Wake-Up: Buzzer-beater Gordona. Nets zaskoczyli Cavs. Pierwsze porażki Wizards i Grizzlies

10
fot. League Pass
fot. League Pass

10 meczów rozegrano minionej nocy. Eric Gordon buzzer-beaterem wygrał mecz w Philly. Gwiazdorzy Warriors na finiszu uratowali zwycięstwo z Raptors, podczas gdy w Los Angeles, Wizards oddali prowadzenie i przegrali po dogrywce. Nets niespodziewanie pokonali Cavaliers. Mavericks poradzili sobie z Grizzlies i na Zachodzie nie ma już drużyny bez zwycięstwa. Suns wygrali drugie spotkanie z rzędu. Spurs są 4-0. Pau George zagrał słabo, ale Thunder byli lepsi od Pacers.

Denver @ Charlotte 93:110 (Jokić 18 – Kaminsky 20)
Minnesota @ Detroit 101:122 (Towns 23- Harris 34)
Houston @ Philadelphia 105:104 (Gordon 29 – Redick 22)
Cleveland @ Brooklyn 107:112 (James 29 – Dinwiddie 22)
San Antonio @ Miami 117:100 (Aldridge 31 – T.Johnson 23)
Indiana @ Oklahoma City 96:114 (Oladipo 35 – Westbrook 28)
Memphis @ Dallas 94:103 (Gasol 26 – Smith 19)
Utah @ Phoenix 88:97 (Hood 22 – Warren 27)
Toronto @ Golden State 112:117 (DeRozan 24 – Curry 30)
Washington @ LA Lakers 109:112 OT (Beal 28 – Ingram 19)

* Eric Gordon wbił nóż w serca kibiców w Filadelfii, którzy szykowali się do świętowania zwycięstwa swojej drużyny. Sixers byli na prowadzeniu przez całą czwartą kwartę i jeszcze na dwie minuty przed końcem mieli 8 punktów więcej, ale od tego momentu nie trafili już do kosza. Rockets odrobili straty, a w ostatniej akcji Gordon miał wystarczająco dużo miejsca w lewym rogu, żeby trafić game-winnera równo z końcową syreną.

Gordon zdobył 29 punktów (5/16 za trzy). James Harden zanotował 27, 13 asyst i chwilę wcześniej miał akcję and-1, w której odgwizdano goaltending Joela Embiida, a on zaliczył mocny upadek.

Wszyscy w Wells Fargo Center zmarali, ale na szczęście nic mu się nie stało, a po meczu JoJo uspokajał

“Everybody gotta stop being scared. I’m not made of glass,”

Embiid miał 21 punktów i 6 zbiórek, Ben Simmons zaliczył 14-7-9, tymczasem Markelle Fultz siedział za ławką po tym jak dostał tydzień wolnego z powodu bolącego barku.

* Paul George nie może zaliczyć do udanych swojego pierwszego występu przeciwko byłej drużynie, ale jego problemy z faulami i to, że już w połowie czwartej kwarty musiał na dobre zejść z boiska, nie przeszkodziło Thunder w wygraniu tego meczu. Tak więc PG pokonał Pacers i ostatecznie w 19 minut uzbierał 10 punktów.

Dużo lepiej zagrał Victor Oladipo, który w swoim powrocie do OKC zdobył 35 punktów (5/8 z trzy), ale tylko on w Pacers utrzymał wysoką skuteczność i po tym jak trafili 67% rzutów z gry dzień wczesnej, teraz skończyli na 34%.

Thunder poprowadzili Russell Westbrook i Carmelo Anthony. Obaj zdobyli po 28 punktów i zebrali po 10 piłek, a Westbrook dołożył do tego jeszcze 16 asyst zaliczając drugie triple-double w sezonie.

* Nets zagrali bez swojego najlepszego strzelca D’Angelo Russella (kolano), LeBron James miał triple-double, ale mimo to udało im się na własnym parkiecie zaskoczyć Cavaliers.

W sumie sześciu zawodników gospodarzy miało dwucyfrowy dorobek punktów, a bohaterem wieczoru został Spencer Dinwiddie, który zastąpił Russella w piątce i nie tylko ustanowił swój rekord kariery mając 22 punkty, ale też trafił kluczową trójkę, która dała im prowadzenie na finiszu.

Na 7.6 sekund przed końcem James mógł doprowadzić do remisu rzutami wolnymi, jednak spudłował pierwszą próbę i potem też specjalnie drugą. Natomiast kiedy na zegarze zostały 4 sekundy mogli jeszcze wyrównać rzutem za trzy, ale dalekie podanie Kevina Love’a nie dotarło do celu.

James miał 29 punktów, 10 zbiórek i 13 asyst, ale też 8 z 21 strat Cavs.

* Mavs zanotowali pierwszą wygraną w sezonie zaskakująco łatwo pokonując niepokonanych dotąd Grizzlies. Dennis Smith zdobył 19 punktów i miał 5 asyst, Nerlens Noel wyszedł w pierwszej piątce i gospodarze przez prawie cały mecz utrzymywali się na prowadzeniu. Choć jeszcze po przerwie Marc Gasol starał się pociągnąć Grizzlies, ostatecznie zdobył 26 punktów (5/7 za trzy) i zebrał 11 piłek.

* Pistons rzucili 40 punktów w drugiej kwarcie, wygrali 24-0 punkty z kontry i przeszli się po Wolves (ponownie bez Jimmy’ego Butlera) na własnym parkiecie. Tobias Harris wyrównał swój rekord kariery z 34 punktami, Avery Bradley zdobył 22, a Ish Smith miał 13 asyst z ławki.

* Hornets już w drugiej kwarcie uzyskali 25-punktowe prowadzenie i zrobili blowout na Nuggets. Gospodarze mogli liczyć n swoich rezerwowych, Frank Kaminsky rozegrał kolejny dobry mecz na 20 punktów, a Malik Monk miał swoje rekordowe 17.

* Nikola Jokić zanotował 18 punktów i 11 zbiórek, ale ani jednej asysty.

* LaMarcus Aldridge rzucił 31 punktów, Rudy Gay dołożył 22 z ławki i Spurs wygrali 4 mecz z rzędu pewnie pokonując gospodarzy w Miami.

* Po kompromitującym starcie sezonu, Suns są 2-0 z Jay’em Triano w roli head coacha. Tym razem pewnie pokonali Jazz, a ich najlepszym strzelcem był TJ Warren, który 20 ze swoich 27 punktów zdobył w drugiej połowie.

Jazz nigdy nie prowadzili, popełnili 24 straty i nie pomógł im powrót Rodney’a Hooda (22 punkty).

* Warriors w czwartej kwarcie stracili prowadzenie i na dwie minuty przed końcem to Raptors mieli 5 punktów więcej, ale gospodarze uniknęli startu 0-2 na własnym parkiecie. Kevin Durant rzutem za trzy doprowadził do remisu na 1:02 przed końcem, chwilę później za trzy trafił Stephen Curry dając im prowadzenie, po czym Klay Thompson postawił kropkę nad i blokując penetrację Kyle’a Lowry’ego.

Curry zdobył 30 punktów, Durant 29, Thompson 22, każdy miał też po 5 asyst, a łącznie trafili 11 trójek.

Dla Raptors DeMar DeRozan zanotował 24 punkt, 6 asyst i 6 przechwytów, a Pascal Siakam dołożył 20 punktów zastępując w piątce Jonasa Valanciunasa. Lowry miał 14 punktów i 9 asyst, ale kłopoty ze skutecznością (5/18 z gry) i cała drużyna zanotowała tylko 8/34 zza łuku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPrzerwa Na Żądanie EXTRA: Pierwszy tydzień sezonu i pożar w Phoenix
Następny artykułFlesz: Timberwolves i Nuggets zaczęli playoffowe sezony poniżej 0.500

10 KOMENTARZE

  1. Ta trójka Gordona była niesamowitym serco-łamaczem, ale prawda jest taka, że Sixers sami są sobie winni. Prowadzili przez zdecydowaną większość meczu, w czwartej kwarcie mieli wszystko pod kontrolą, a pod koniec kilka głupich posiadań, zarówno w ataku, jak i w obronie, no i bardziej wyrachowana drużyna ten mecz wygrała.

    Po takich spotkaniach jak te powracają pytania, czy aby na pewno kołcz Brett “ma to wszystko, czego potrzeba trenerowi NBA”, bo fajnie, że gracze go chwalą, dobrze, że jest taki pozytywny, ale za dużo jest posiadań w crunchu, które są totalnie nieprzemyślane i nierozpisane. Zegar się spala, ale totalnie nic z tych akcji nie wychodzi, i jeśli tak samo będzie w kolejnych meczach, to chyba trzeba będzie zacząć zadawać pytania…

    0
  2. Z tym Wallem to dzieje się coś niedobrego, oglądałem pierwszy mecz z Sixers i nie grał zbyt dobrze, na słabej skuteczności (teraz sprawdziłem, miał 10/28, chociaż +19), a po każdym rzucie pajacował do publiczności po celnych rzutach jakby na lajcie z nimi jechał.

    Pasuje mi to trochę do tych historii o jego wiecznych pretensjach: że inni zarabiają więcej, że ma za niski status w NBA, że jest pokrzywdzony, bo Wizards nie są pokazywani w telewizji ogólnokrajowej itd. Jakoś nie pasuje mi na lidera zespołu, który ma “coś” osiągnąc i bardziej chodzi mi o mentalną stronę niż nawet o koszykarskie umiejętności.

    Z drugiej strony kibicuję Lonzo – Gortaty, Lavare podbijają hype na niego, a on z pokorą mówi, że chce pomóc swojej ekipie i powoli zaczyna uczyć się NBA grając w niej coraz lepiej. Kibicuję mu, bo to nietuzinkowy gracz, a takich w NBA nigdy za wiele #FreeJahlilOkafor.

    PS: Gad dejm, ale z tego Ingrama patyczak.
    PS2: Czy zawodnicy Suns zwolnili trenera?

    0