Russell Westbrook długo zwlekał z podpisaniem przedłużenia, ale ostatecznie obyło się bez dramaturgii i niepotrzebnych spekulacji ciągnących się cały sezon. Zapewniał, że jest w miejscu, w którym chce zostać i teraz to oficjalnie potwierdził. Nie wiemy czy czekał aż tak długo tylko po to, żeby zrobić to akurat w urodziny Kevina Duranta, ale na pewno ta data nie była przypadkowa.
Podczas konferencji prasowej Westbrook nie chciał wyjaśniać tego timingu i dodał też, że nie będzie zdradzał kiedy dokładnie powiedział Samowi Presti, że weźmie to przedłużenie. Te słowa mogą sugerować, że mieli to wcześniej ustalone i zastanawiam się czy to przypadkiem nie było tak, że Presti już na początku wakacji wiedział, że nie musi martwić się o przyszłość Westbrooka. To mogło bardzo pomóc mu w tych agresywnych ruchach w offseason, ponieważ chociażby nie musiał obawiać się ryzyka, że za rok zostanie tylko z ogromnym kontraktem Carmelo Anthony’ego.
Thunder mogą odetchnąć mając Westbrooka na kolejne sześć lat, ale teraz poza zatrzymaniem Paula George’a, poważną kwestią będą także finanse i to nie tylko jeśli chodzi o ten następny rok, kiedy sam rachunek na podatek może wynieść ponad $140 milionów. Trzeba też wrócić uwagę, że w ramach tego nowego przedłużenia pensja Westbrooka będzie wzrastać w kolejnych latach o 8%, podczas gdy tempo wzrostu salary cap będzie najpewniej znacznie niższe. W tym sezonie było to 5.25%, a na sezon 2018/19 przewidywany jest wzrost tylko o 2%. W rezultacie, kontrakt Westbrooka z czasem będzie coraz bardziej przekraczał 35% salary cap, a to oznacza, że w przyszłości Thunder będą mieli mocno ograniczone pole działania. Dlatego tym bardziej będzie im zależało na zatrzymaniu Paula George’a, bo w innym przypadku jeszcze trudniej będzie znaleźć inną drugą gwiazdę. Muszą też mocno trzymać kciuki, że Steven Adams ‘dorośnie’ do swojej umowy za $100 milionów, która właśnie weszła w życie.
Na pierwszy mecz Thunder w preseason musimy poczekać do wtorku, ale wtedy jeszcze nie będziemy mieli okazji zobaczyć na parkiecie Westbrooka, PG i Melo, ponieważ Russell przeszedł zabieg osoczem bogatopłytowym na lewym kolanie i opuści pierwsze spotkania. Póki co, mamy highlighty PG i Hoodie Melo z treningu
Dzisiaj natomiast największą historią będzie pierwszy wspólny występ Kyrie’go Irvinga i Gordona Haywarda, a w sumie rozegranych zostanie siedem meczów. Kontynuując wątek z piątku, przyjrzymy się najważniejszym znakom zapytania w drużynach, które dzisiaj po raz pierwszy wyjdą na parkiet.
Przy okazji przypomnę, że Piotrek przygotował listę 30 zawodników, których warto śledzić w preseason.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W Guangzhou gra chyba Tyler Hansbrough. Zupełnie przegapiłem, kiedy wypadł z NBA. Kolejny po Fredette kozak w NCAA, który sobie nie poradził. Ciekawe, kiedy do Chin trafi McDermott.
To był mój człowiek w Indianie, uwielbiałem patrzyć na Pacers z nim i Joshem McRobertsem, przypominało to często koszykówkę lat 90-tych…
Teraz musiałem pogooglać żeby się dowiedzieć, że Josh już nie jest w Heat tylko w Mavs, kontuzje zniszczyły jego ostatnie 3 sezony i możemy oglądać teraz jego ostatni rok w NBA. Ciekawe czy uda mu się coś jeszcze pokazać, jeden powód więcej by obserwować Mavs w tym sezonie.
Jeśli chodzi o Josha McRobertsa to na yahoo zobaczyłem, że na dzisiejszy mecz ma DNP Rest. Liga miała ograniczyć takie zagrywki, a tutaj niektórzy jeszcze nie zagrali ani jednego spotkania, a już są zmęczeni:)
W Sydney Kings gra Travis Leslie, swego czasu MVP meczu gwiazd D-League, z króciutką przeszłością w NBA, nawet w Australii mają niezłą klubową koszykówkę.
Adam, czy bedzie skarb kibica tak jak w poprzednich latach?, na to liczę i podejrzewam, że nie tylko ja;D
Chyba była gdzieś mowa, że nie cieszył się dostateczną popularnością w stosunku do włożonego wysiłku (serduszka, komentarze i kliknięcia naprawdę robią różnicę) i w tym roku skarbu kibica nie będzie.
Jeżeli to prawda, to bardzo tego nie lubię!
Nie w takiej formie jak w poprzednich latach, uznaliśmy, że spróbujemy to zrobić inaczej. Zamiast typowego skarbu kibica robimy zapowiedź sezonu, na którą składa się kilka elementów, w tym między innymi najważniejsze pytania przed sezonem, przeglądy zespołów Piotra Sitarza, zapowiedź kolejnych zespołów w Palmie, będą też nasze typy i przy okazji preseason cały czas będziemy przyglądać się drużynom.