Cleveland Cavaliers tankowali po LeBrona Jamesa, San Antonio Spurs potknęli się o kontuzję Davida Robinsona i zatankowali po Tima Duncana, nawet Golden State Warriors sadzali Stephena Curry’ego, Andrew Boguta i Klay’a Thompsona, żeby w 2012 roku zatrzymać u siebie zastrzeżony w Top-7 wybór w drafcie.
Przykłady, które podałem pokazują, że najczęściej sytuacja jest sytuacji nierówna i w gruncie rzeczy trudno jest co roku przykładać tę samą miarę do istoty tankowania w NBA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kozacki tekst, Maćku :)
Mysle ze sposobem na likwidacje celowego przegrywania w sezonie regularnym mogloby byc zorganizowanie Playoffow dla druzyn z miejsc 17-30. Zwyciezca tej rywalizacji zdobywalby prawo wyboru z nr 1 draftu. I nie sadze ze bylyby druzyny gotowe poswiecic 8 miejsce w Konferencji dla gry o wybor nr1 w drafcie bo: 1. Jak wynika z artykułu sama gra w PO to zysk 10 mln $. 2 Nie ma pewnosci ze sie wygra z pozostalymi “slabymi” teamami. 3 Nawet z nr 1 Draftu mozna przestrzelic (patrz Anthony Bennett).
Na podstawie punktu 1 i 3 można po prostu stwierdzić, że jest dobrze tak jak jest
Też myślałem o takim rozwiązaniu. Ale jednak uważam, że skoro zespoły są w stanie odpuścić cały sezon, dwa, a nawet trzy nie mając żadnych gwarancji na jedynkę w drafcie, to tym bardziej są w stanie odpuścić miejsce nr 8, 7 pewnie nawet 6 czy 5 po to żeby wygrać jedynkę, a nie liczyć na szczęśliwe kuleczki.
Parę rzeczy.
Pierwsza taka, że w tankowaniu nigdy nie chodziło stricte o przegrywanie, tylko o pozyskiwanie assetów. W 2013. roku Sixers byli ogołoceni z niemal jakichkolwiek picków na najbliższe lata, a szczytem marzeń była walka o PO. Hinkie chciał dać miastu szansę na drużynę, która może bić się o mistrzostwo i tę szansę dał. Dał ją przez gromadzenie assetów, a gromadził je pozbywając się graczy, którzy jego zdaniem mieli o wiele niższy sufit, niż zakładano – jak historia pokazała, miał rację.
To nigdy nie jest tak, że zawodnicy w tankujących drużynach chcą przegrywać. Oni robią wszystko, żeby wygrywać, ale często po prostu są słabsi. To tak jak w przypadku meczów Utah z GSW – gracze się starali, zawodnicy drużyny przeciwnej po prostu byli lepsi. No i jeszcze takie pytanie. Sixers w tylko jednym na trzy, cztery, jeśli dodamy ostatni sezon, zajęli ostatnie miejsce w lidze. Co powiedzieć o drużynach, które nie tankowały, a były za nimi?
No i bilety słabo schodziły, ale po stokroć wolałem ogladać mecze Sixers z początku 2k15, niż wiele “solidnych” drużyn. No i przełączenie z meczu Sixers na mecz Spurs sprawia, że też można tę dobrą koszykówkę bardziej docenić.
> pretensjonalne bycie bardzo złym odstrasza kibiców, wolnych agentów, ich agentów
Polecam pooglądać mecze z pierwszej połowy zeszłego sezonu, i to jak bardzo zniechęceni byli fani Sixers. Do tego, prócz wyjątków, ale one są zawsze, zbliżyło to fanów, ba, przyciągnęło nowych, którzy byli zainteresowani tym “czymś innym”.
Wolni agenci? JJ Reddick jest w Filadelfii, chociaż wielu fanów nie wierzyło w to, że już teraz uda się go zakontraktować. W plotkach przewijają się nazwiska LeBrona i KD w perspektywie kolejnych sezonów – o ile Simmons jest w stajni LeBrona, to Durantula ot tak dał już nawet parę teaserów na to, że może do Phillie trafić. N
a pewno nie jeden weteran widząc talent w Filadelfii, jeśli ten będzie grał na miarę oczekiwań, skusi się na kontrakt, więc to argument nietrafiony. No a podczas tankowania przecież nikt się nie starał podpisać tych dużych wolnych agentów.
Co do Nets to się oczywiście zgadzam. Mieli jeden z ciekawszych offseasonów i z narracji pt. “to na 100% będzie pick w TOP 3 loterii draftu” tak jakoś w styczniu/lutym tego roku, urośli do tego, że pod sporym znakiem zapytania jest TOP 5 i całkiem prawdopodobnym jest pick gdzieś w okolicach 10-tego miejsca.
Co do Pacers to był taki okres w ostatnich latach, że byli bardzo fun to watch, ale to, że PG13 tak desperacko starał się stamtąd uciec mówi samo za siebie.
Generalnie jednak nawet przykład PG13, czy wspominanego Kawhiego, sprowadza nas do tego, że jeśli nie chcesz przepłacać weterana/nie jesteś “hot” organizacją, to draft jest Twoją jedyną drogą do przygarnięcia franchise playera. Pewnie, gwiazdę można trafić też z dalszym pickiem, ale to podobnie jak z ruletką. Jeśli stawiasz na czarne/czerwone, to masz zdecydowanie większe szanse na wygraną, niż w przypadku stawiania na kontrakt numer.
Ogólnie ciekawy artykuł, trochę się tu przeglądam, słucham archiwalnych Przerw i Palm, i wypada propsować to, że nie popełniacie błędu, który popełnia wielu amerykańskich dziennikarzy. Najlepszym przykładem takiego nieudolnego myślenia jest Stephen Smith, który niesamowicie hejtował Hinkiego i jego koncept gromadzenia i pozyskiwania assetów, tylko po to, żeby po pozyskaniu Fultza odpowiedzieć, że tak jak nie wierzył w Proces Hinkiego, tak wierzy w Proces Colangelo, bo to właściwy człowiek na właściwym miejscu i dokonuje właściwych ruchów, a chyba nikt mający jakikolwiek rigcz takiego wniosku by nie wysnuł.
“No i bilety słabo schodziły, ale po stokroć wolałem ogladać mecze Sixers z początku 2k15, niż wiele „solidnych” drużyn. No i przełączenie z meczu Sixers na mecz Spurs sprawia, że też można tę dobrą koszykówkę bardziej docenić.”
Błagam cię, mam nadzieję że nie piszesz tego poważnie. Przecież to jest (w kontekście: argument za Procesem) all-time great, high quality bullshit.
“W plotkach przewijają się nazwiska LeBrona i KD w perspektywie kolejnych sezonów – o ile Simmons jest w stajni LeBrona, to Durantula ot tak dał już nawet parę teaserów na to, że może do Phillie trafić.”
W plotkach przewijają się nazwiska LeBrona i KD w perspektywie kolejnych sezonów w KAŻDEJ DRUŻYNIE, KTÓRA MA CAP-SPACE. LeBron miał trafić do Nets/Knicks/Bulls #zawszepopierwsze, KD był “blown-away” prezentacją Clippers, Celtics mieli być w grze…
——–
Co do draftu. Wszystkie pomysły dotyczące reformy to póki co jest dramat:
1. Zrezygnować z draftu na rzecz FA: bullshit – będą ludzie przepłaceni przez bogate drużyny, będą rookies, którzy wezmą mniejsze pieniądze, by grać w kontenderze, a średniacy/małe rynki będą tam gdzie były.
2. Przesunięcie “szans”, że 3 najgorsza drużyna będzie mogła wybierać z 7 pickiem – przecież to jeszcze bardziej zachęci do tankowania, bo szanse na wysoki pick będą jeszcze mniejsze.
3. Rotacja picków w czasie – już to widzę, jak nałoży się dynastia jakiejś drużyny i wysoki pick w bardzo mocnym drafcie. Za dużo zmiennych.
Polecam blog Bena Falka Cleaning The Glass i wpisy: A Roll Of The Dice (części 1-3) i Cornered Market.
TLDR: wysoki pick w drafcie nie jest do końca gwarancją, że dobrze się trafi, a skauting bierze w łeb (Draymond Green w Bulls, 2 razy przegapiony przez Warriors i Bob Myers mówiący o szczęściu, a nie skautingu), co nie zmienia faktu, że maksymalne kontrakty supergwiazd i rookie-kontrakty to najbardziej opłacalne kontrakty w lidze. Czyli: najlepiej niczego nie zmieniać (pomijam fakt, że to bardzo by zmieniło narracje względem poprzednich lat w NBA i “a kiedyś to był built not bought”).
“” No i przełączenie z meczu Sixers na mecz Spurs sprawia, że też można tę dobrą koszykówkę bardziej docenić.””
“Błagam cię, mam nadzieję że nie piszesz tego poważnie. Przecież to jest (w kontekście: argument za Procesem) all-time great, high quality bullshit.”
To jest oczywiście argument z przymrużeniem oka, ale w moim przypadku jest prawdziwy.
Co do tych plotek – spoko, poczekajmy 2-3 lata i zobaczmy, czy Sixers będą starali się sprowadzić jakiegoś potężnego wolnego agenta, a argumentem “na nie” okaże się dla niego tankowanie. Tak jak pisałem, jeśli organizacja miałaby odstraszać wolnych agentów, to JJ Reddick nie znalazłby się w Sixers, ba, nie znalazłby się tam tak szybko. Argument pt. “nie idziemy do tej federacji, bo tankowała przez 3-4 lata” w ogóle nie istnieje – a to masa osób starała się wmówić.
Co do drugiej części to generalnie się zgadzam, dodać do kwestii z FA można dodać to, że nie pozwoli na to związek graczy, bo większe pieniądze dla Rookies oznaczają mniejsze pieniądze dla nich.
+ ja tak generalnie nie za bardzo widzę drużyny, które tak stricte będą w tym sezonie tankować, to nie będzie nim w stylu Sixers. Lakers nie mają po co tankować, to drudzy Nets, a czy ta Hawks, czy to Magic, a tym bardziej Bulls, mają zdecydowanie mocniejszy roster, niż w czasie tankowania miała Philadelphia.
The Tekst
Dzięki za Indianę
25/28 koszykarz (supergwiazda) zdobywając tytuł na mniejszym rynku, przechodzi do drużyny z większego. Inne realia NBA bo połowa lat ’70 – KAJ, przeszedł do LAL mając 28 lat.
Świetny art.
NBA bez draftu? to ja dziękuję, wysiadam.
Jak czytam w tekstach Maćka “liga dynastyczna” i odniesienia do NFL (których jest dużo) to mnie skręca i się zastanawiam co ja tu subskrybuje i płacę od kilku lat. Zresztą skoro gość mówi w palmie, że się nie jara NBA – nadchodzącym sezonem to nachodzi mnie myśl, co Maciek robi na blogu o koszykówce NBA. Może trzeba założyć nowy o futbolu amerykańskim (pewnie znajdą się subskrybenci), albo blog o odrealnionych ligach w wirtualnej rzeczywistości w których tankuje przez 5 lat(tu nie wiem czy się znajdą). Nieco w złą stronę to idzie. Cenię autora za wiedzę i analizy dotyczące koszykówki i za to płacę, ale za dużo jest na tym blogu odwalania pańszczyzny. Szkoda. Bez urazy, takie piątkowe (nie czwartkowe) przemyślenia.