Pytania na początek sezonu 2017/18: Kto najbardziej zyska na słabości Konferencji Wschodniej?

4
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Odpływ tlenu na Zachódu był jednym z najważniejszych tematów mijającego offseason i dużo było narzekania na coraz większą przepaść między konferencjami. Wschód już od dawna jest tą słabszą częścią NBA, a teraz jeszcze bardziej się osłabił. Ale nie wszystkich to martwi. Drużyny ze Wschodu nie mają powodów do narzekań (może poza tymi, które planują tankować), ponieważ słabsza konkurencja oznacza, że powinno być łatwiej wygrywać i wywalczyć sobie awans do playoffów. W końcu pojedynki wewnątrz konferencji stanowią ponad 63% wszystkich meczów drużyny w sezonie.

Poprzednio tylko 53 zwycięstwa wystarczyły do pierwszego miejsca na Wschodzie, co było najgorszym wynikiem od 2003 roku, kiedy liderami byli Detroit Pistons z 50 wygranymi. Najgorszy wynik w erze LeBrona Jamesa, do którego od wielu lat należy ta część NBA i może być on spokojny o utrzymanie swojej dominacji. Jego Cleveland Cavaliers co prawda oddali Kyrie’go Irvinga, a Isaiah Thomas może opuścić dużą część rozgrywek, ale nadal pozostają najsilniejszą drużyną konferencji i bez większych problemów powinni ponownie znaleźć się na szczycie. Przynajmniej będą mieć jakieś wyzwanie, które może ich zmotywuje, bo ostatnio oddali pozycję lidera, jakby znudzeni długą fazą zasadniczą i tym, jak dużą przewagę mają nad swoimi rywalami. Dobrze pamiętamy, jak dwa lata temu od samego początku byli numerem jeden mimo nieobecności Irvinga, który stracił pierwsze dwa miesiące sezonu lecząc kolano. Obecnie może być podobnie, LeBron znowu będzie spacerował po swojej konferencji, ponieważ w wakacje nie pojawił się nikt, kto mógłby już teraz realnie zagrozić Cavs.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPytania na początek sezonu 2017/18: Kto najbardziej straci na silnej konkurencji w Konferencji Zachodniej?
Następny artykuł12G: Zapowiedź Week 2. Los Angeles Rams są for real

4 KOMENTARZE

  1. Myślę, że gdyby Boston grał na zachodzie to miałby szansę wejść typ, że nie weszliby do play offs (wyszłaby wtedy kwestia braku zgrania i czasu, który potrzebują młodzi gracze na rozwój, a wszystko to na bardzo ciężkim zachodzie). Natomiast grając na wschodzie Celtics mogą nawet znów być pierwsi… Szalone wprost dysproporcje w sile obu konferencji to pewnie będzie jeden z głównych tematów w trakcie rozgrywek.

    0