Dniówka: W oczekiwaniu na kolejne duże wymiany z udziałem gwiazd

36
fot. David Blair / Newspix.pl
fot. David Blair / Newspix.pl

W dniach poprzedzających Draft mnóstwo było plotek o potencjalnych transferach z udziałem gwiazd. Ostatecznie doszło tylko do jednej wymiany, ale to i tak dużo, biorąc pod uwagę, jak rzadko w poprzednich sezonach któryś z najlepszych zawodników NBA zmieniał barwy klubowe w ramach wymiany.

Przez wcześniejsze pięć lat zostały przehandlowane tylko dwie duże gwiazdy – w 2014 roku Cleveland Cavaliers pozyskali Kevina Love’a, a wcześniej w 2012 roku Dwight Howard trafił do Los Angeles Lakers. Poza tym, w 2013 roku była oczywiście ta wielka wymiana pomiędzy Boston Celtics i Brooklyn Nets, ale Kevin Garnett i Paul Pierce w tamtym momencie byli już starzejącymi się gwiazdorami. Natomiast jeszcze innym znaczącym trade’m było pozyskanie Gorana Dragica przez Miami Heat, ale on nie był All-Starem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSitarz: Parszywe czasy Phila Jacksona
Następny artykułWyniki Typera 6G, nagrody i wyróżnienia

36 KOMENTARZE

  1. Pritchard trochę blefuje nas z tym graniem zaskoczonego decyzją George’a. Draft był idealną okazją by zacząć przebudowę – pick w top 10, młody gracz na rookie umowie + zły kontrakt. Bulls mieli dobry pomysł, tylko z realizacją coś nie pykło, ale z drugiej strony może Kris Dunn jeszcze wcale nie jest done, LaVine dostanie więcej piłki a Markkanen​ okaże się graczem wartym siódmego picku? Ciekawi mnie, jak lipiec skończy się dla Pacers.

    0
  2. coś czuje że niedługo NBA nałoży na zawodników obowiązek workoutu dla zainteresowanych drużyn bo coraz więcej słyszy się o takich foszkach które patrząc z boku nie mają prawa się wydarzyć,
    Bostonu to mi akurat nie żal, ale jeżeli taki Lonzo odmówiłby spotkanie z 3 pierwszymi drużynami bo akurat Lakersi byliby na 4 miejscu to postawiłoby pod znakiem zapytania cały system

    0
      • jasne, że wszystko teoretycznie można ale jak masz 19 lat to ciężko się kontrolować jak stoisz z kimś twarzą w twarz, jak jesteś bestią to to z Ciebie wylezie, poza tym kombinują zwykle agenci, zawodnicy chcą być najlepsi, gdyby nie chcieli nie byliby w drafcie NBA

        0
    • I słusznie, bo ten system rodzi masę znaków zapytania. Jego wady sprowadzają się do trzech punktów:

      1. Odbiera się zawodnikom możliwość wpływu na swoją karierę i przyjmuje się wyłącznie punkt widzenia klubów. To do jakiego klubu trafi na pierwsze lata 20letni player ma olbrzymie znaczenie dla jego kariery. Nie widzę powodu dla którego odbiera się im możliwość wyboru organizacji, trenera, systemu czy nawet pozostania w rodzinnym mieście lub reprezentowania barw klubu któremu od dziecka kibicowali. Zwłaszcza po tym jak chwilę wcześniej dorabia się takie znacznie dla decyzji który College wybierają po High Schoolu. Aktualnie jedyny sposób to świadoma rezygnacja z draftu, przyjście za minimum do zainteresowanego klubu i wywalczenie sobie na boisku wysokiego kontraktu na lata, ale liga dba o to żeby tą opcja była maksymalnie ryzykowna.

      2. Promuje się przegrywanie meczów co jest zbrodnią przeciwko grze i mentalności młodych zawodników. Niedopuszczalne jest żeby w interesie zespołu było przegrywanie (i to nie wina tankujących drużyn tylko ligi która to nagradza). Zamiast tego premiowane może być osłabianie składu i pójście w przebudowę i kolejność draftową można by np ustalać wg najmniej zapełnionego salary do ustalonej daty (nie wspominając już o tym jak zastąpiłoby to niebudzące żadnych emocji loterie menedżerską partią szachów do samego deadlinu o przesuwanie się wyżej w drabince). W takim układzie zespoły idące w przebudowę puszczałyby na rynek weteranów i gwiazdy, dawały więcej minut młodszym graczom, ale nie wymagały od nich przegrywania meczów!

      3. Dodaje się czynnik losowy na który się potem narzeka. Z jednej strony zespołowi który wygrał 40+ meczów i zajął 9te miejsce daje się szansę na pierwszy pick, z drugiej minimalizuje się ją. Jak taki zespół trafi w loterii tylko pogarsza to sytuację najsłabszych. Jak nie wygra to narzeka się że nagradza się tankujących (którzy to z kolei nie tankuja po najwyższe szansę w loterii bo procentowo i tak są one niskie, tylko idą po gwarantowane miejsce w Top4).

      0
  3. Nie ogarniam jak Ainge przegrał ten draft.
    1. Cs są znacznie lepsi niż ktokolwiek przewidywał. W 4 lata od contendera do contendera to prawdopodobnie najszybsza przebudowa w historii.
    2. Pomijając to czy Dubs i Cavs są do przejścia w najbliższych 2-3 latach, gorączkowo ruchy w trybie win now zazwyczaj złe się kończą – złe kontrakty, brak chemii itp. Do tego żaden z dostępnych zawodników nie jest bezdyskusyjnym game-changerem.
    3. Wyobrażam sobie, ze Cs maja ambicje wykraczające poza bycie contenderem, nawet poza 1-2 tytuły. Celem jest wieloletnia dynastia. Stad gromadzenie aktywów i cierpliwe konsekwentne budowanie drużyny.
    Tl;dr moim zdaniem Cs budują druzyne na lata, a ściąganie gwiazd na 2-3 lata primeu pokrywającego się z dominacja Dubs i Cavs nie jest w ich interesie.

    0
    • Wieloletnia dynastia, drużyna na lata?Say what?To, że Celtics są lepsi niż ktokolwiek przewidywał to w głównej mierze zasługa fatalnego Wschodu a nie jakichś kosmicznych ruchów menagmentu.Ok, eksplozja talentu Thomasa też miała na to wpływ ale ta drużyna to w tej chwili taki sam contender jak zeszłoroczni Raptors, którzy też dotarli do Finałów Konferencji.
      Jeśli zatem celem Bostonu jest konsekwentne i powolne budowanie contendera a nie gorączkowe ruchy to po co ściągali Ala Horforda za 113mln$, który już teraz leci z produktywnością?Thomas też ma przed sobą może jakieś 3-4 lata grania na poziomie All Star a innych gwiazd wokół nie ma bo chyba widać że z Browna czy Smarta to nie będą franchise playerzy.
      Skoro Celtics mają się przebudowywać i stawiać na wieloletnie wygrywanie to trzeba było wziąć Fultza i myśleć o sukcesach za 5 lat.Ich najlepsi gracze mają w tym momencie przed sobą 3-4 lata dobrej gry a ty piszesz o wieloletniej dominacji.Kto będzie liderem tego teamu?Jeśli nie podpiszą teraz żadnego topowego gracza to jestem pewien, że za 3 lata będą w co najwyżej w tym samym miejscu co teraz a prawdopodobnie zostaną wyprzedzeni przez takie teamy jak Bucks, Wizards czy 76ers i znów będą usilnie szukać nowych talentów w drafcie.

      0
      • Budujesz drużynę i grasz tak jak okoliczności na to pozwalają.
        Nie bronię każdego ruchu Cs i nie twierdze ze wiem co zrobią, jedynie staram się zrozumieć ich punkt widzenia.
        Nie widzę żeby Pg13 czy hayward zrobili różnice na przeskoczenie Cavs. Wg mnie ITjest aberracja, nie widzę go w mistrzowskiej drużynie, ja bym się go pozbył.
        Obecność veteranow jak horford na pewno pomaga w rozwoju młodych, plus kiedy Brown, Tatum czy ktoś z przyszłego roku będą wchodzić w prime, jemu akurat skończy się kontrakt.
        W temacie Fultza, gość jest z cała pewnością dobry, ale czy wyglada na przyszłego top 5 ligi? Chyba raczej nie, więc może (!) lepiej szukać dalej.

        0
        • Ok, jaki zatem jest plan Celtics?Jeśli kolekcjonowanie picków z myślą o wyciągnięciu najlepszego gracza to chyba lepiej było celować w Fultza niż Tatuma.Być może Markele nie będzie top 5 ale tym bardziej nie będzie nim Tatum, zwłaszcza że trudno będzie mu rozwinąć pełen potencjał grając za Crowderem i Brownem.Najbliższy draft też raczej nie obfituje w graczy którzy mają być największymi gwiazdami więc prawdopodobnie Celtics takiej nie dostaną.Może się okazać, że za 2 lata Boston nadal będzie na tym etapie “szukania dalej”.
          Płacenie ponad 100mln$ za to aby być mentorem i rozwijać młodych to też chyba nie najlepszy deal.No chyba, że jednak ten Al został ściągnięty po coś więcej czyli pomoc w walce o najwyższe cele.
          A za rok Celtics staną przed kolejnym wyzwaniem czyli przedłużeniem Thomasa i Bradleya.Jeśli nie ma więc sensu ściągać George’a czy Haywarda to nie będzie też sensu podpisywać wielkich umów z tą dwójką.A jeśli nie ma sensu przedłużania Thomasa to wracamy do punktu wyjścia i pytania – Czemu nie Fultz?
          Koniec końców dla tej drużyny jedynym upsidem jest podpisanie jakiegoś czołowego gracza inaczej będą stać w miejscu.
          Według mnie tacy Lakers, co zresztą mówię już od dawna, mimo że startują z większej dziury za 2-3 lata będą w lepszym położeniu niż Celtics.

          0
          • A skąd wiesz, że któryś z zawodników z obecnego czy następnego draftu nie będzie gwiazdą? Czy ktoś w okolicy draftu spodziewał się, że Butler będzie gwiazdą? Kto podejrzewał że Kawhi Leonard po 4-5 latach będzie w dyskusji o bycie najlepszym zawodnikiem ligi będąc obok Jamesa i Duranta? Kto wie czy Brown, Tatum albo jakiś Adebayo za 3-4 lata nie będą w top-20 ligi. Może i szanse są małe ale nie można ich skreślać. Wystarczy spytać Draymonda co o tym sądzi.
            Odpowiednia drużyna o trener i z kogoś z teoretycznie niskim potencjałem może wyrosnąć czołowy zawodnik ligi.

            0
          • Ale mnie nie interesuje czy w tym albo następnym drafcie będą gwiazdy.Mówię o położeniu Celtics a draft to wielka niewiadoma co sam przyznajesz.Podałeś zresztą przykłady Butlera, Kawhiego czy Draymonda czyli graczy którzy zostali gwiazdami a wybrani zostali z odległymi numerami w drafcie.Nijak się ma to do zbierania topowych picków przez Celtics a jest nawet tego zaprzeczeniem.Dlatego mówię, że jeśli celem Celtics jest poszukiwanie franchise playera, gwiazdy z topu na najbliższe 10 lat to trzeba było iść w przebudowę i tego kto ma największe szanse na sukces a takim graczem był Fultz czy Ball.Zamiast tego wybrali Tatuma, którego trzeba będzie wcisnąć pomiędzy minuty Crawdera i Browna.W takiej sytuacji raczej wątpliwe jest aby potencjał każdego z tych zawodników został w pełni wykorzystany tak jak w 76ers nie mogli w pełni wykorzystać Noela i Okafora.
            Jeśli celem jest mozolne i bezpieczne budowanie teamu na erę po Cavs i Warriors to nie było też sensu ściągać za takie pieniądze Horforda i nie ma sensu przedłużanie Thomasa.
            Albo wciskasz reset i szukasz najlepszych możliwych graczy albo wzmacniasz się na tyle, żeby stworzyć sobie potencjalnie najlepszą drużynę do walki o mistrzostwo.Wszystko pomiędzy jest stratą czasu.

            0
          • A czemu to niby ściąganie Horforda było błędem? Bo wydają kasę którą mieli do wydania?
            Al Horford “już teraz leci z produktywnością” – Al Horford właśnie zaliczył jedne z najbardziej efektywnych PO w HISTORII. Brad Stevens powtarza że ceni nawet bardziej niż jego grę spokój i opanowanie jakie wprowadza w szatni, to że jest mentorem dla młodych.
            Ale no tak, za 3 lata już dziś wymaksowani Wizards zrobią skok do przodu, bo Durant przyjdzie na minimum weterana-a może to Bucks dodadzą kogoś mając już teraz zapełnione salary i widmo przedłużeń?
            “To, że Celtics są lepsi niż ktokolwiek przewidywał to w głównej mierze zasługa fatalnego Wschodu” – No to brać Butlera czy PG13, oni jak przejdą na ten słaby wschód to go zniszczą!
            Przy okazji, porównaj sobie pierwszy sezon Jaylena Browna, i zawodników jak Kawhi czy Butler, to ciągłe opowiadanie jak to zawodnik musi grać po 40min w beznadziejnej drużynie bo inaczej się nie rozwinie-Sam Jones by się uśmiał.

            0
  4. Eh, ile jest aktualnie w lidze lepszych zespołów niż Celtics? Warriors, Cavs i Spurs – ścisła elita. Czy Rockets i Jazz to wątpliwe, reszta ligi raczej bez dyskusji. A ile zespołów było lepszych od Celtics rok temu? Ile dwa lata temu, ile trzy? Rok w rok jest pełno prześmiewczych głosów o Aingu marnującym assety i rok w rok Boston pod Stevensem robi skok o level wyżej.

    Wszyscy już zapomnieli co stało się np. z rewelacyjnymi Pacers’14 po długo wyczekiwanym oddaniu “skończonego” Grangera i dodaniu głębi w postaci L.Allena i Turnera? NBA to nie liga fantasy ani nie gra komputerowa. Poza składem na papierze są takie wartości jak chemia, atmosfera w szatni, kultura organizacji. Jeśli filozofia przyjęta w Bostonie w kilka lat doprowadziła ich z dna ligi do najlepszego bilansu w konferencji i gry w jej finale i jeszcze nigdy nie pokazała stagnacji w której latami tkwi masa drużyn (włącznie z tymi posiadającymi te wszystkie “gorące” gwiazdy o które warto walczyć jak Pacers, Bulls, Wizards, Pelicans, Blazers, Clippers czy Kings) to może więcej pokory w tym ocenianiu rozczarowujących ruchów Ainge’a?

    0
        • Jaśniej: Wizards Celtics widzieliśmy, tu nie było dużej różnicy. Serie Clippers Celtics i Blazers Celtics byłyby równie zacięte, żaden wynik by mnie tu nie zdziwił. Nawet Pacers mogliby wg mnie im urwać ze dwa mecze. Wschód jest po prostu nienajmocniejszy i do tego z wyjątkiem CLE dość wyrównany. Owszem perspektywy mają ciekawsze, ale to ciągle tylko perspektywy, a Ainge robi wiele żeby sam siebie oszukać. W końcu te picki się skończą, a prawdziwej gwiazdy (top 10-15) ciągle w zespole nie ma.

          0
          • Spoko, wyniki nie mają znaczenia, liczą się tylko opinie. Celtics zrobili lepszy bilans w RS niż obrońcy tytułu, Pacers byli o 1 mecz od niewejścia do playoffów, ale co tam – są na zbliżonym poziomie, bo tak. W sumie jak mogą nie być? Przecież mają top15 gracza ligi (a nawet top10, a wg niektórych top5). Tak samo jak Nowy Orlean i Sacramento miało (teraz Nowy Orlean ma dwóch, więc z miejsca idą na 2gi seed na Zachodzie), tak samo jak OKC, tak samo jak Chicago. Znalezienie świetnego trenera, danie mu 6letniego kontraktu i wyczyszczenie składu tak żeby można było w spokoju zbudować od podstaw chemię i tożsamość drużyny nie ma żadnej wartości. Liczy się tylko zdobycie PRAWDZIWEJ GWIAZDY!

            0
          • Lubię tę narracje jaka często ma tu miejsce, Celtics są słabi, żle wybrali w drafcie , Danny nie wymienia, drużyna na ledwo playoffs … pffff…..
            A ja jako kibic Bostonu mega się cieszę z tego co jest, jak drużyna się rozwija, jak szybko trwa przebudowa, jak zbieramy następnych rookie, i czas pokaże za 5 lat kto miał racje.
            Jeżeli chodzi o wymiany, to tak chciałem Kristapsa , ale nie za taki deal, jak będzie Hayward to super, jak się uprą na PG13 to jakoś to przeżyję. Jeżeli Danny będzie chciał dalej budować to super, będę się tym ekscytował przez lata (Celtics, Bucks, 76ers), jeżeli chce dołączyć już do wyścigu “primera division cavs-gsw” to też nic na to nie poradzę i będę kibicował.

            Dlatego tak fajnie być kibicem “słabych” Celtics…

            0
          • Przereagowujecie chłopaki, większości stwierdzeń, które mi wkładacie w usta nie ma w mojej wypowiedzi. Ale tak, posiadanie gwiazdy jest mega istotne. Pistons 2004 zdarzają się raz na 30 lat. Lubię Boston i życzę im jak najlepiej, ale nie irytujcie się tak z powodu posiadania innej opinii niż moja. Nadawanie takiego, a nie innego znaczenia bilansowi z RS to jest zresztą nic innego jak opinia. Ile znaczy widać było w starciu z obrońcami tytułu, na których bilans z RS tak lekko się @the_pi powołujesz.

            0
          • Jak jestem zirytowany to nie trafiam w klawisze, fakt że daję radę Ci odpisywać świadczy o tym jak spokojny jestem. ;)

            Przereagowujesz z tym moim przereagowaniem.

            Podsumowując:
            1. Dla mnie nie chodzi o to jak dobrzy są obecni Celtics tylko, że z roku na rok są konsekwentnie coraz lepsi. Trust the Process.

            2. Nie mam problemu z dodawaniem gwiazd, ale nie uważam tego za must have i prorytet. Zwłaszcza jak nie przypadkiem oddano drużynę w ręce trenera specjalizującego się w wznoszenia underdogów powyżej sumy swoich talentów. Zaryzykuję też stwierdzenie, że to nie przypadek że krasnalowata 60tka w drafcie, której sufitem wydawało się być wymienionym w dyskusji o 6thMotY stała się All Starem i 3cim strzelcem ligi akurat w tych Celtics.

            3. Gdy widzę gdzie w tej słabej konferencji jest zespół zbudowany wokół PG13 robię się lekko sceptyczny. Indywidualnie oczywiscie jest to jeden z najlepszych i najbardziej kompletnych graczy w lidze. Ale gdzieś jest ta drobna przestrzeń odróżniają życie od sumowania raitingów w NBA2K, kwestia cech miękkich, dopasowań, chemii. Nikt nie zna tego zespołu tak jak Stevens i Ainge i nikt poza nimi nie oceni lepiej jaki wpływ będzie miało odejście lub dodanie konkretnych graczy.

            0
  5. no nie da się ukryć ze PG trochę wydymał Pacers, przez to ze upublicznił swoje plany.. nie znam szczegółów, ale mógł im dać chociaż z tydzień, czy miesiąc żeby po cichu mogli ogarnąć wymianę, a tak mega obniżył swoją wartość, i Prichard w sumie co nie zrobi będzie źle..

    0
  6. C’s mają tak na prawdę dwa składy – na teraz i na przyszłość.
    Thomas – Bradley – Crowder – Horford – Amir (jeśli pozostanie) to skład na teraz. Myślę, że ambicją Danny’ego jest stworzenie drugiego garnituru złożonego ze zdolnych graczy, którzy w ciągu 3-4 lat przejmą prym w drużynie. Już w tej chwili jest 3 graczy (Smart, Brown, Tatum), którzy są do tego przygotowywani. Do tego za rok C’s ponownie będą wybierać z wysokim numerem od Nets, a być może i od Lakers, dokładając potencjalnie kolejnych dwóch zdolnych graczy. Jednocześnie w tym roku dołączają kolejne młode talenty – Yabusele (przypominający charakterystyką Draymonda) oraz Zizic, ograny przez rok w Europie. Myślę, że cierpliwość to podstawa i Ainge dobrze o tym wie. W ten sam sposób budowani byli Spurs, czy też Warriors, którzy wychowali sobie mistrzowską drużynę sprzed 2 lat. Tylko tą drogą można zbudować silną drużynę na lata, a nie zespół, który będzie się liczyć przez 2-3 lata, a potem spadnie na dno (vide Miami Heat, czy nawet Celtics z czasów KG, Pierce’a i Allena).

    0
  7. Nie wiem jak można być kibicem Celtics (sam nie jestem) i nie chcieć George’a w drużynie. To jest zawodnik, który robi różnicę. Wystarczy obejrzeć 1 rundę poprzednich PO jak sam walczył z Raptors i prawie to wygrał, dodatkowo zjadając DeRozana. Pacers mają kiepski skład i dlatego “ledwo” się zakwalifikowali do PO, jak mieli lepszy skład (którego PG był centralną częścią) to dochodzili raz do półfinałów i w 2 następnych latach do finałów konferencji.
    Sukces Celtics w PO był niewątpliwy ale ile inaczej by to teraz wyglądało gdyby trafili na Cavs w półfinałach lub gdyby odpadli z Bulls. Raptors też w poprzednim sezonie byli w finałach konferencji i zobaczcie w o ile gorszym miejscu są teraz:/ GSW nie marudzili w poprzednie wakacje, że dodając KD zniszczą chemię czy że chcą dać się rozwijać drużynie, że stracą głębie składu. Wiedzieli, że obok takiego zawodnika nie przechodzi się obojętnie i gdy jest okazja to się go ściąga. Kto ostatecznie ściągnie PG w mojej opinii będzie wygranym.

    0
    • Pacers się posypali od momentu, gdy z szatni zniknął Danny Granger – lider drużyny, chociaż na boisku po latach już niewiele wnoszący oraz David West. To, że wokół PG13 można zbudować świetny zespół jeszcze nie oznacza, że w każdym przypadku robi różnicę. Póki co historia wskazuje, że nietrzymany w ryzach przez weteranów George nie ciągnie młodych zespółów na swoich barkach zbyt daleko. Ponadto George jest póki co przyzwyczajony do budowania składu wokół niego, w Celtics postacią centralną jest Stevens, a zasadą dominującą kolektyw i zespołowość. To nie jest takie oczywiste jak PG13 odnalazł by się w Bostonie i jak Celtics odnaleźliby się z nim w szatni.

      0
    • Lakers wiedzieli, że obok takiego zawodnika jak D.Howard nie przechodzi się obojętnie. Knicks wiedzieli, że obok takich zawodników jak Melo i Amare nie przechodzi się obojętnie. Rockets wiedzieli, że obok takiego zawodnika jak T-Mac nie przechodzi się obojętnie.

      A Ci sami Warriors, na których się powołujesz, wiedzieli że obok takiego zawodnika jak Love przechodzi się obojętnie jeśli trzeba oddać powszechnie uważanego wtedy za gracza dużo mniejszego kalibru Klaya.

      0