Dniówka: Przed Game 5. Tytuł dla Warriors czy powrót demonów przeszłości?

11
fot. Leah Klafczynski / Newspix.pl
fot. Leah Klafczynski / Newspix.pl

W miniony piątek Cleveland Cavaliers zagrali jak przystało na zdesperowaną drużynę, która nie tylko stara się uniknąć wyeliminowania z walki o tytuł, ale też bardzo nie chce być częścią historycznego 16-0 w wykonaniu Golden State Warriors i nie zamierza po raz drugi w ciągu trzech lat oglądać jak rywale rozlewają szampana w ich hali.

Po Game 3 zastawialiśmy co mogą zrobić więcej, skoro 77 punktów LeBrona James i Kyrie’go Irvinga to nadal było za mało. Skoro 6 punktów przewagi na niespełna trzy minuty przed końcem nadal nie wystarczyło…

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (513): Dziesiąty grosz dla Jadzi
Następny artykułSitarz: Ostatnie tchnienie Cleveland część V

11 KOMENTARZE

  1. Różnice zrobiła skuteczność Warriors za 3pkt.
    http://www.basketball-reference.com/teams/GSW/2017/gamelog/
    posortujcie po 3P%. Druga najgorsza skuteczność za 3 w tych PO, dodatkowo słaba za 2 pkt (pytanie czy to zasługa gry Cavs czy po prostu gorszego dnia).

    Generalnie ciekawy stat – Warriors nie przegrali meczu mając skuteczność za 3 > 36%, a taką skuteczność osiągają w ponad 60% rozegranych meczach.

    0
  2. Chcę zobaczyć powrót z 0-3, chcę zobaczyć jak internet płonie, kobiety płaczą, faceci się okładają po twarzach, wyznawcy Jordana palą koszulki, ludzie w Polsce nazywają swoje dzieci LeBron, Maciek kończy swój ranking TOP100 i na pierwszym miejscu stawia Króla, powstają koszulki “15-0 don’t mean a thing without the ring”, Harasimowicz pisze kolejną gorącą biografię Jamesa, Stanley Johnson ciężko pracuje w wakacje i uciera nosa hejterom.

    0
  3. Mnie nie zdziwi w ogóle jak NBA będzie chciała zrobić z tej serii dramat w siedmiu odsłonach i wycisnąć z tej cytryny jak najwięcej.Dlatego spodziewam się dziś szybkich kłopotów z faulami czołowych zawodników Warriors podobnie jak w meczu numer 4.Jeśli Cavs wygrają to spotkanie to nie ma siły która da zwycięstwo GSW w meczu numer 6, kropka.W każdym razie teraz jest dobry moment żeby obstawić zwycięstwo Cavs i za niewielkie pieniądze można zgarnąć całkiem przyzwoitą sumkę w przypadku ich wygranej.

    0
  4. “w pierwszych trzech meczach Finałów potwierdzili, że są poziom wyżej nawet od drużyny LeBrona, a ta porażka wygląda tylko na wypadek przy pracy” – straszne naginanie faktów do tezy. GS wygrało dość pewnie 2 mecze u siebie, a na wyjeździe w jednym meczu dostali wpierdol a w drugim wygrali w crunch-time mecz na styku. Game 3 to był klasyczny mecz na remis który rozstrzyga 1-2 akcje. Wygrali, okazali się lepsi i zasłużenie prowadzą 3-1 ale nic co stało się w Ohio nie potwierdziło, że jest jakaś wyraźna różnica poziomów między tymi klubami. Po prostu prowadzi klub który lepiej wykorzystał swoją szansę w tej serii, tj. dał radę raz doprowadzić do wyrównanej końcówki na wyjeździe i ją wygrać. Jeszcze raz – GS prowadzi zasłużenie. Prowadzi bo zagrali tą serię do tej pory lepiej niż przeciwnik. Ale jeśli dzieliła nas jedna celna trójka z rogu Kyle’a Korvera w czwartej kwarcie od stanu 2-2 to jak można w ogóle dalej brnąć w narrację o “wyraźnej różnicy poziomów”?

    0