Między Rondem a Palmą (510): Pochwa ratuje dzień

17
fot. monstersandcritics.com
fot. monstersandcritics.com

Dziś w gnieździe os.

Czy Golden State Warriors są nudni? Rozmawiamy o Finałach NBA po meczu nr 2, potencjalnych usprawnieniach Cavaliers, nowym trendzie w Ameryce, różnicy między osą a pszczołą i przyszłości drużyn z Central Division.

[wpdm_file id=450]

muzyka: Injury Reserve “Whatever Dude”

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Curry 60, Kyrie 43. Warriors już 14-0 w playoffach
Następny artykułDniówka: LeBron unika konferencji prasowych. W oczekiwaniu na offseason – trade kicker Melo

17 KOMENTARZE

  1. Zgadzam sie ze zNYKiem w kwestii KD+Curry nie boja sie juz LeBrona.
    Widac bylo jak KD trzesie sie na duel z LBJ – i vice versa – punktowali na sobie, KD rzucal trojki w izolacji z LBJ, Curry wzial LBJa na solo w akcji meczu.
    Jest mutual respect, jest ciagle swiadomosc, ze James moze przejac losy spotkania, ale przede wszystkim brak miekkich nog na sam widok Krola. Curry jest zdrowy i chce to wykorzystac biorac odwet na Irvingu (te przytaczane przegrane pojedynki 1:1) i podobnie Durant na LeBronie. Pewnie, czuja sie mocniejsi w pace i maja swiadomosc wsparcia od reszty druzyny – ale to wlasnie wplynelo na ich confidence i w tym znaczeniu przestali bac sie Jamesa – czyli grac tylko na czesc swoich mozliwosci.

    0
  2. Dokładnie.
    Tak samo działa to w drugą stronę.
    James czuje,że stanął przeciwko Hydrze i kiedy wciska gaz w odpowiedzi dostaje runy po 8-0.
    Do tego w obronie trzeba pobiegać-bardziej niż w bataliach na Wschodzie-i w ataku nogi miękną.
    Ściana.
    Mimo wszystko Cavs powinni wygrać Game3.
    A może jednak nie…
    Jakkolwiek.

    0
  3. Zgadzam się ze sformułowaniem na początku palmy. Dla mnie GSW są na misji. W tamtym roku Lebron popsuł im ustanowiony rekord, to teraz chcą go razem z zespołem upokorzyć ( i przy okazji szybko skończyć )i ustanowić rekord 16-0.
    Druga sprawa, nie przypatrzyłem się dokładnie w statystyki, więc stwierdzenie “na oko”, ale wydawało mi się, że większość meczy CAVS napędzali się w pierwszej połowie i spokojnie do końca mecz kontrolowali wygrywając, za to GSW odpalali “napęd rakietowy” w drugiej połowie ( w 3 kwarcie) i tak wygrywali mecze. Dlatego tak to może wyglądać, że przyzwyczajeni Cavs do ataku od pierwszych minut, wysiadają w drugiej połowie, a Lebron ciężko sapie.

    0
  4. Te finały ogląda najwięcej osób od czasu Bulls-Jazz w 1998. To jest chyba 19.5 miliona osób wg oficjalnych danych. Wzrost w stosunku do zeszłego roku o 5%. To brzmi raczej jak ogromny sukces produktu niż zapowiedź kryzysu czy podsumowanie “najnudniejszego postsezon”.
    :)

    0