Długo oczekiwane Finały NBA 2017 wreszcie się rozpoczęły i… Golden State Warriors pozostają niepokonani, a my obejrzeliśmy kolejny w tych playoffach blowout.
Początek był interesujący, fun to watch, ale już w drugiej kwarcie gospodarze utrzymywali prowadzenie, a potem rozpoczęli drugą połowę runem 13-0, uciekli na 21 punktów i czwarta kwarta to był już garbage time.
Cleveland @ Golden State 91:113 (0-1)
Kevin Durant wygrał pierwszy pojedynek z LeBronem Jamesem będąc najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Był fantastyczny od samego startu, atakując obręcz, popisując się kolejnymi dunkami, ale też świetnie znajdując kolegów. W samej pierwszej kwarcie zaliczył 5 asyst, a w pierwszej połowie wykonał 6 wsadów, mając zaskakująco często otwartą drogę do kosza.
KD put on a dunk fest in the first half of Game 1 ?
He finished with a game-high 23 points as @warriors lead 60-52 at the break! #NBAFinals pic.twitter.com/6z8m4OaHtL
— NBA TV (@NBATV) June 2, 2017
KD wyrównał swój rekord tegorocznych playoffów rzucając 38 punktów, a do tego dołożył 8 zbiórek i 8 asyst, nie popełniając przy tym żadnej straty.
Warriors wykorzystali skupienie obrony rywali na dystansie i zdominowali pomalowane, zdobywając tam 56 punktów (Cavs 30), ale też dzięki temu, że mieli sporo okazji do łatwych punktów przechodząc do szybkiego ataku (27-9 w punktach z kontry) po błędach Cavs. W sumie Warriors wymusili 21 strat gości, podczas gdy sami imponowali dbałością o piłkę i nie popełniali błędów. W pierwszej połowie zaliczyli aż 20 asyst, a popełnili zaledwie jedną stratę i był to faul w ataku Draymonda Greena. Ostatecznie wyrównali rekord Finałów mając tylko 4 straty.
Turnovers
Cavaliers 20
Warriors 4Biggest differential in NBA Finals since turnovers first recorded (70-71)
via @EliasSports
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) June 2, 2017
Bardzo dobrze zagrał także Stephen Curry, który przede wszystkim rozstrzelał się w trzeciej kwarcie, prowadząc ucieczkę Warriors. Trafił wtedy 4 trójki na 14 punktów, a całe spotkanie zakończył z dorobkiem 28 punktów (6/11 za trzy) i 10 asyst.
Draymond Green (9 punktów i 11 asyst) szybko złapał dwa faule, a pierwsze punkty zdobył dopiero pod koniec trzeciej kwarty, ale jak zwykle wniósł dużo energii do gry. Tymczasem Klay Thompson jak przez całe playoffy, nadal nie mógł się wstrzelić, spudłował wszystkie 5 prób zza łuku, a w sumie zanotował 3/16 z gry, wykonał jednak świetną pracę w obronie.
Cavaliers shot 1-of-12 when Klay Thompson was the primary defender in Game 1
10 of the 12 shots were contested by Thompson
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) June 2, 2017
LeBron James miał udany początek, kiedy ciągnął atak Cavaliers, ale w drugiej kwarcie popełnił aż 6 strat, a po przerwie nie był już w stanie poderwać swojej drużyny. Zanotował 28 punktów, 15 zbiórek i 8 asyst, ale też 8 strat.
Kyrie Irving (24 punkty) miał kilka ładnych wjazdów do kosza i efektowną trójkę z faulem, ale to były tylko krótkie dobre momenty.
Kevin Love dołożył 15 punktów i zebrał 21 piłek, pomagając Cavs wygrać walkę na tablicach, ale nie byli wyraźnie lepsi na atakowanej desce (15-14) i oddali Warriors 18 punktów drugiej szansy.
Ty Lue with some high praise for Golden State: "They're the best I've ever seen."#CavsWarriors #NBAFinals pic.twitter.com/1YOoPdv3h6
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dramat na dystansie, ale i tak blowout. 4-1 GSW :)
Cavs wyglądają jak by w ogóle nie byli głodni. Irving najgorsze 24 pkt jakie w życiu widziałem.
Trudno mieć nadzieje ze to potrwa więcej niż 5 meczy z takim podejściem.
to jest naj komentarz dotyczący tego meczu… 24 pts to nie mało ale prawdę mówiąc sprawiał wrażanie nieobecnego… i nadal nie mogę uwierzyć w to jak KD 2 razy przebiegł środkiem, praktycznie bez zmiany tempa i kierunku
Wyglądało strasznie, ale jeżeli po czterech meczach będzie 2-2, to nadal zupełnie nic nie wydarzyło. 4 straty Warriors, to wyrównanie rekordu, a czy 0 przechwytów i 20 strat też się gdzieś nie załapie? :)
Dla niedzielnego kibica takiego jak ja,strasznie się to oglądało. Wiem, że to dopiero pierwszy mecz, ale taka dysproporcja, jedyne do czego zachęca to wyłączenie meczu i pójście spać.
1 kwarta była gites ;D
Tristan wtf
Lebron is Done ;D
Zeszły rok pokazał, że nie można za wcześnie koronować Warriors, a już napewno nie po 1 meczu. Ja trochę prowokacyjnie pisałem parę razy, że Cavs nie przegrają meczu w tych playoffach (co poszło się pieprzyć już z bostonem), ale tak naprawdę to GSW mimo wygrania blowoutem ciągle mają większą rezerwę wejść jeszcze poziom wyżej. Przecież może się zdarzyć mecz typu 20 pkt w kwartę Klaya lub 5×3 Draymonda.
Pewne jest jedno: jeśli James będzie przegrywał swój matchup z Durantem, a Irving z Currym to Cavs nie mają czego w tej serii szukać, a my nie będziemy mieli czego oglądać.
Niby tak ale nie sprowadzajmy rywalizacji do tej czwórki,TT Korver Deron kicha straszna,dawno nie widziałem ta czerwonego ze zmęczenia sportowca jak Love dzisiaj.Dominacja LeBrona i Kyrie jest oczywista jeśli myślą o wygranej ale rolsi muszą wreszcie trafiać rzuty niesamowite jak zgubił swój celownik Korver i jakie cegły ciepie Deron,liczyłem też na mocne 13/13 od TT ale nie wiem co się z nim stało.Minuty bez Currego i Duranta są nadal do wygrania i trochę więcej koncentracji niektóre straty były tak żałosne jakby to był styczeń i + 30 z sixers w 4 kwarcie.
Podstawa to zawiedli role players, którzy nie dali żadnego wsparcia w Cavs. Gwiazdy gwiazdami, ale reszta musi dołożyć przynajmniej cegiełkę, a tutaj cegły to spadały tylko na obręcz.
No nic, czekamy na cuda. Cavs 4:2 nadal :D
Spokojnie do cudów daleko,nie odczułem że to była jakaś deklasacja Cavs pomogli sobie przegrać ten mecz.Z LeBronem będzie problem jeśli dalej ma latać za Durantem ale Irving Love TT i ławka nie ma bata muszą zagrać basket życia (ale chcąc nie chcąc z tyłu głowy przygotowuję się na sweep)
No właśnie dlatego piszę o cudach, bo zbyt wielu musi zagrać basket życia. Jednak patrząc na chłodno w Warriors zawiódł tak naprawdę tylko Klay, a reszta grała bardzo dobrze. W Cavs jest więcej rezerwy, tyle, że trzeba ją wykorzystać w pełni. Szczerze mówiąc spodziewałem się takiego obrotu spraw w pierwszym spotkaniu, więc nie ruszył mnie ten mecz. Zobaczymy co dalej.
Moim zdaniem Green może grać lepiej i nie złapać przede wszystkim szybko dwóch fauli,boję się że na rolsów poczekamy dopiero do starcia w q arena,gorący Korver to duży as z rękawa tylko ostatnio gorący był w serii z Toronto więc pytanie czy odnajdzie formę.Brak obrony na Duranta to na koniec prawdopodobnie nóż w plecy ale trudno trzeba zrobić wszystko inne wokół tego.Osobiście spodziewałem się że Warriors z miejsca zmasakrują Cavs ale wytrzymali pierwszą kwartę,później wiadomo odjechali tak jak Maciek powtarza Cavs nie mają jak zrobić blowoutu muszą za wszelką cenę wytrzymać do crunch time.
Ostatnio po joincie mieliśmy z kumplami dyskusję kto wygrałby walkę wręcz, dajmy na to na zasadach MMA, w swoim primie – Bruce Lee czy LeBron James?
Koledzy mówili że Bruce ja że LeBron, jak uważacie?
Uważam, że powinieneś rzucić to świństwo bo Ci z mózgu robi sieczkę :)
gorzej nie będzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
natomiast wciąż jestem ciekaw… :D
Do Love’a wróciły stare demony, Tristan grający w tych PO najlepszą koszykówkę swojego życia był kompletnie nieobecny w tym meczu. Cavs umierali w obronie, te rajdy Duranta środkiem parkietu to był jakiś kryminał. W dodatku tyle piłek przegranych na swojej tablicy, aż ciężko w to było uwierzyć.