Dziś na bardzo wysokich krzesłach.
Czy drugi z rzędu dziwny mecz LeBrona Jamesa to już seria?
Mówimy prawdę o krajach i wygrywaniu wyborów. Omawiamy temat Enesa Kantera i lepiej poznajemy Giannisa.
Rozmawiamy o tym co dzieje się z Konferencją Zachodnią i o playoffowym net-ratingu Manu.
[wpdm_file id=440]
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W następnym odcinku suchar głosem Giannisa? :D
Trzeba mówić o tym że Kyrie się pojawił ma znowu tę energię,pewność brakowało tego w tych playoffs był trochę przygaszony z Pacers momentami wręcz wolałem gdy DWill biegał po parkiecie bo przynajmniej coś bronił.Nie ma co przesadzać z pochwałami bo czas najwyższy się pokazać jeśli ma być superstar ale szacunek że znowu wyszedł na scenę i dał koncert.
Ludzie cały czas nie wyciągają wniosków z tego co robi James …
Jeżeli ktoś sądzi, że przegrany mecz w Bostonie i lekkie odpuszczanie
Lebrona dziś w nocy to przypadek, to znowu dał się nabrać Królowi.
:)
Otóż, tutaj nie ma przypadku. To jest mocno przemyślane.
W tym wszystkim chodziło o to by drużyna się bardziej zmobilizowała i by Kyrie się odblokował, wziął odpowiedzialność i nabrał pewności siebie przed finałami.
Teraz pójdzie już z górki.
#StrategiaMistrza
Leadership przez duże “L”. Coś w tym może być.
jeśli to byłaby prawda, to LeBron jest absolutnym geniuszem.
Prędzej myślałem że kręci sceny po utracie talentów do space jam ale to brzmi dużo lepiej :)
Tak. Już wiem… to Ty jesteś Dariusz Szpakowski? “Cóż za pięknie podkręcania piłka i ta precyzja!” a na powtórkę widać jak zeszła z buta i cudownie, niezgodnie z planem wpadla do siatki.
Czwarta kwarta, jadą Twoją drużynę jak juniorów. W tym czasie najlepszy gracz ligi rzuca okrągłe zero punktów, odrzuca piłkę do innych, nie wymusza wolnych, generalnie zero odpowiedzialności i słyszysz tylko dookoła że James niewytłumaczalnie zniknął. Na całe szczęście Angel też widzisz, że to proces kopania w dupę przybocznych “czarnuchów”, żeby sami coś pograli i radzili sobie lepiej z presją podczas finałów. Master mind ?
Sprawdzaliście ile Elgin Baylor przegrał?:)
Cofnijcie się Panowie z Palmy o te ok 2 lata gdy narzekaliście w tej samej Palmę że współczesna NBA w praktyce uniemożliwia tworzenie się dynastii. Chwila minela i nagle cała liga jest rozstrzygnięta na 5 lat wprzód? Spokojnie. 3 lata temu nikt w Warriors nie widział materiału na chociażby 1 mistrzostwo. A w Drayu Greenie materiału na startera. Zmiany ciągle zachodzą i ani się obejrzymy jak równowaga w lidze znowu się zachwieje, tak samo jak chwieje się od 71 lat.
Good point. Co do Cavs to oni juz sa starzy i juz w tym roku ile bylo placzu, ze potrzebuja mlodego atletyzmu. A team jest zakapowany na amen
GSW podobnie – jest 4 graczy, a reszta za moment to bedzie 36+ szrot + mlodosc i szalenstwo d-league
Panowie zobaczcie ciekawostkę :p
Robert Horry razem ze Steve Kerrem tworzą specyficzny, uzupełniający się duet. Nie grając nigdy w jednej drużynie, nieprzerwanie w latach 1994-2003 i dodatkowo 2005 i 2007 zdobywali wymiennie tytuły mistrza NBA.
Horry: 1994, 1995 (dla Houston Rockets), 2000, 2001, 2002 (dla Los Angeles Lakers) oraz 2005 i 2007 (dla San Antonio Spurs);
Kerr: 1996, 1997, 1998 (dla Chicago Bulls), 1999 i 2003 (dla San Antonio Spurs).
Żołnierze w okopach pod Verdun podawali sobie tą ciekawostkę ku pokrzepieniu serc…
Cuba Gooding Jr – absolutnie najgorszy wybór na O.J. Simpsona.
Gdzie pikle