Wake-Up: Celtics wygrali loterię, Lakers zatrzymali swój pick. Blowout Warriors

45
fot. NBA TV
fot. NBA TV

W poniedziałek zapewnili sobie awans do Finałów Wschodu, a we wtorek wygrali loterię i w przyszłym miesiącu będą jako pierwsi wybierać w drafcie… to bardzo dobry czas dla Boston Celtics.

Powody do świętowania mają także Los Angeles Lakers, bo udało im się uniknąć katastrofy. Nie stracili swojego picku, a do tego jeszcze przesunęli się na drugi miejsce i Lonzo Ball wydaje się być już tylko na wyciągnięcie ręki.

Trzeci rok z rzędu jedynka przypadła drużynie mającej najwięcej piłeczek w loterii, ale po raz pierwszy w historii mamy sytuację, w której jedynkę otrzymuje zespół, który równocześnie jest też w Finałach Konferencji. Wszystko dzięki Brooklyn Nets i ich byłemu GM’owi Billy’owi Kingowi, który cztery lata temu zgodził się na warunki wymiany, fantastycznie wynegocjowane przez Danny’ego Ainge’a.

A jako, że był to transfer z udziałem Paula Pierce’a, on także czuje się częścią tego sukcesu

Warto też przypomnieć, że Celtics mogli nie mieć tego picku, gdyby przed trade deadline zdecydowali się go przehandlować, co brali pod uwagę. Teraz mogą się cieszyć, że tego nie zrobili i mówiło o tym właściciel Wyc Grousbeck, który reprezentował drużynę podczas loterii:

“We got a lot offers in February (before the trade deadline) and I’m glad we didn’t trade the pick. You can write that.”

Dodał również, że prawdopodobnie zachowają ten wybór:

“We’ve got plenty of time to decide what to do, but I would imagine we would probably make the pick. In today’s NBA, picks are very valuable. You have a young person that you can really help mold and grow with. Bring him in before the max salaries kick in. It makes a lot of sense to keep these picks.”

Zobaczymy czy Ainge będzie miał takie samo podejście i czy rzeczywiście zostaną przy tym picku, czy może jednak dojdą do wniosku, że lepiej spróbować pozyskać uznanego gwiazdora? A jeśli zatrzymają pick, kogo wybiorą? Czy postawią na największy talent i potem będą martwić się jak rozwiązać problem rotacji guardów, czy wybiorą zawodnika, który najlepiej uzupełni ich skład? Przez następny miesiąc na pewno będzie wiele spekulacji.

Lakers musieli być w Top-3, żeby zatrzymać swój wybór, więc zrobiło się nerwowo, gdy okazało się, że pick Kings (przejęty przez Sixers) wskoczy do trójki. Było wiadomo, że w tej sytuacji któraś z trzech najgorszych drużyn znajdzie się na niższym miejscu, dlatego Magic Johnson mógł naprawdę głęboko odetchnąć, kiedy Mark Tatum ogłosił, że to Suns spadli na czwartą pozycję.

Już po raz trzeci z rzędu Lakers będą wybierali z drugim numerem.

Chwilę wcześniej swojej radości nie ukrywał Joel Embiid, kiedy okazało się, że Kings wylosowali numer w pierwszej trójce i trafi on do Sixers, którzy mieli prawo zamiany.

Jak to zwykle w przypadku Kings bywa, nigdy nie może być za dobrze. Mieli szczęście w loterii, ale musieli oddać trzeci wybór i teraz muszą pocieszać się tym, że nie wylosowali jedynki, bo wtedy ból byłby jeszcze większy. A wszystko przez głupi trade sprzed dwóch lat, o czym przypomniał wytransferowany wtedy Nik Stauskas.

W Filadelfii kibice dobrze pamiętają tamtą wymianę i zawiesili baner Sama Hinkie’go, dziękując mu, że ograł Vlade Divaca.

Ostatecznie jednak i tak Kings zyskali, ponieważ znajdowali się na ósmej pozycji, a wskoczyli do Top-5 dostając pick Sixers, a do tego będą mieli także 10 numer od Pelicans za DeMarcusa Cousinsa.

Największymi przegraniami loterii są Suns. Wykonali ogromną pracę tankując w ostatnich miesiącach sezonu, wywalczyli drugie miejsce, a muszą zadowolić się czwartym numerem. Rok temu także mieli czwórkę.

draftlottery2017

San Antonio @ Golden State 100:136 (0-2)

Zaza Pachulia sam ukarał się za swoje brudne zagranie, które wyeliminowało z gry Kawhi’ego Leonarda i teraz to on się kontuzjował. Doznał urazu prawej pięty, przez co nie pojawił się w grze w drugiej połowie i Spurs rozpoczęli trzecią kwartę runem… 6-0, co nie miało żadnego znaczenia w tym zdominowanym od pierwszych minut przez Warriors meczu (+28 do przerwy).

Podstawiona noga Zazy stałą się historią tej serii i teraz wszystkie tego typu sytuacje będą brane pod lupę

Pozbawieni swojego lidera Spurs nawet nie podjęli walki i Gregg Popovich był bardzo rozczarowany postawą swoich zawodników:

“It’s not what I expected. I’m disappointed … I think we’ve maybe felt it too much, Kawhi being gone.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

45 KOMENTARZE

    • Nie wiem, na co liczyłeś, że co, że napiszę casus LMA jest zgoła inny? Podszedł pod KD w sposób równie nienaturalny co Gruzin dwa dni wcześniej, taka prawda. Ten ostatni półkroczek jest zorientowany wyłącznie na wejście w cylinder rzucającego, nie czarujmy się. Nieważne kto jest oprawcą, ważne, żeby tego typu brudne gierki dusić w zarodku.

      0
          • To co zrobił w game1 gruziński bamber były celowe, nie oszukujmy się. Ale równie intencjonalne były te półkroczki LMA w game2, jak i w game1 – gdzieś na twitterze chodziły gify jak podchodził po Curryego (jeszcze przed kontuzją Leonarda). Oburzenie kibiców jest zrozumiałe, bo to zwyczajne chamstwo, by nie powiedzieć skurwysyństwo. Ale jedno mnie w tej kwestii dziwi – oburzenie Pop’a. Pop Ty tak na serio? Krótka pamięć? Hipokryzja? Czy to zwykłe wyrafinowane pierdolenie by był szum? To tak jakby śp Chuck Daly skarżył się, że ktoś za mocno faulował Bad-Boysów. Karma is a bitch. Szkoda tylko Kawhiego :(

            0
      • Reforma weszłaby w życie w momencie, kiedy wszyscy mają swoje picki (Hej, Clippers). Drużyny traktowałyby każdy pick z dużo większą rozwagą i raczej każdy zastrzegałby w Top3 (jasne, zawsze Sacto może coś odwalić).

        Jeśli odnosimy się bezpośrednio do dzisiejszych Cleveland czy GSW to poza reformą draftu powinna wejść zmiana ograniczająca podpisanie graczy (All NBA Teams w ciągu ostatnich 2 sezonów) do np. 2. Mówię o nowych graczach, a nie wychowanych przez własny klub (Draymond Green).

        Tankowanie jest problemem, który trzeba rozwiązać. Szukam rozwiązania.

        0
    • Problem jest taki, że zmniejszyło by to szanse najsłabszych na pozyskanie dużego talentu, a często jest to dla nich jedyna metoda odbicia się od dna. Efektem tego mogło by być kilka pechowych zespołów, które osiądą na dnie ligi przez wiele lat nie mogąc dodać żadnego sensownego zawodnika.

      Sytuacja byłaby inna gdyby w lidze było tylu zawodników wartych maksymalnego kontraktu, że każda drużyna mogła by mieć 2-3. Wtedy, jako że rywalizacja mogła by być bardziej wyrównana, to każdego roku byłoby około 16 drużyn walczących o mistrzostwo i 14 z szansą na pozyskanie brakującego elementu by móc się włączyć do tej walki. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nierealne, ot takie marzenie po prostu.

      0
      • Można zróżnicować salary cap. Zwiększyć limit dla najgorszych drużyn proporcjonalnie do bilansu. Wtedy równe szanse w drafcie dla 14 drużyn, przy dodatkowym założeniu wyższej pensji dla rookies i niższego luxury tax oraz hard cap, dawałoby by gorszym drużynom większe szanse na podpisanie dobrych role players (oni zawsze wybiorą wyższe zarobki). A jeśli by jeszcze wpadł wysoki pick to można szybko się poprawić. A gdyby zarząd nie chciał korzystać z całego podwyższonego limitu na pensje.. to już kibice w hali by mogli coś pokazać.

        0
  1. “Zaza Pachulia sam ukarał się za swoje brudne zagranie, które wyeliminowało z gry Kawhi’ego Leonarda i teraz to on się kontuzjował. Doznał urazu prawej pięty” – pewnie kałaj mu ją kontuzjował kiedy spadł po rzucie na zazę

    0
    • LMA ma przebłyski w Spurs ale miał być dla nich gwiazdą która do spółki z Leonardem popchnie ten wózek. Nie jest pewnym punktem, SAS mogą myśleć o tradzie z jego udziałem. No chyba że przerzuci SPURS do finału notując w kolejnych meczach z Warriors 40-15 to wszystko odszczekam

      0