Dokładnie właśnie po to Golden State Warriors sprowadzili Kevina Duranta do drużyny, która wygrała 73 z 82 meczów w sezonie regularnym i wynik 4-1 w Finałach 2016 zamieniła w 3-4.
Kiedy Stephen Curry ugina się pod fizycznością, kiedy Draymond Green zamienia się z MVP Warriors w kulę u nogi, kiedy Klay Thompson zamienia się z światowej klasy snajpera w skacowanego potheada, Shaun Livingston zamienia się w nieefektywnego strzelca za dwa, Andre Iguodala rezygnuje z rzutów, JaVale McGee próbuje kończyć alley-oopy trzy metry od kosza, a Steve Kerr zamienia się w Mike’a Browna, możesz dać piłkę w ręce jednego z czterech najlepszych graczy na świecie i patrzeć jak w pojedynkę wygrywa mecz
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bo sztuką jest wygrywać, kiedy Ci nie idzie… To jest znak prawdziwego mistrza.
Bo sztuką jest jarać się koszykówką, kiedy skład finalistów znasz od lipca.
A ja jestem nienawistnikiem i nie lubię tak naprawdę koszykówki, bo sądzę, że ten mecz wygrali sędziowie:-)
A ja lubię, jak Maciek tłumaczy koszykówkę / NBA, nawet jak nie lubię finalistów
Popieram, rysunki super, za mało oglądam żeby widzieć coś poza piłką.
Warriors mieli to pod kontrolą;)