Portland Trail Blazers na własnym parkiecie wygrali z Denver Nuggets niezwykle ważny pojedynek o ósme miejsce w tabeli Zachodu, robiąc duży krok w stronę playoffów.
Na Wschodzie natomiast swoją pozycję w ósemce umocnili Miami Heat, którzy w dramatycznych okolicznościach równo z końcową syreną wygrali w Detroit, czym prawdopodobnie też zakończyli sezon Pistons.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Warriors przez pierwsze 12-15 minut dosłownie zmiażdżyli Rockets, rozjechali ich walcem, ale najbardziej imponujące jest to, że Houston ssąc za trzy poszli w punkty z paint + z wolnych i prawie wrócili do tego meczu. GS są tu już 3-0, ale liczę mocno na taką serię w playoffach.
Not gonna happen.
P.S. Zaczynam rozumieć problem Moreya z triple-double :)
Takie luźne przemyslenie po przeczytaniu tego:
“Warriors are the 5th team in NBA history to win 60 games in 3 straight seasons, and 1st since the 1995-98 Bulls”
Własnie sobie uświadomiłem jak bardzo GSW mogliby zdominować ligę gdyby nie LeBron (a pamiętajmy, że Bron musiał dokonywać cudów i wracać z 1-3 w finałach).
A czy przypadkiem i tak nie zdominują? Ich trzon Curry-Klay-Durant-Draymond ma średnio 28 lat rocznikowo.
Wszystko pewnie zależy od tego co uznamy za dominację. Sezony na 60+ zwycięstw? Jeśli tak, to jest ogromna szansa, że GSW to się uda. Ale mistrzostwa back to back, albo three-peat (czy jak tam to się pisze) z tym może być różnie. Niejednej drużynie zapowiadano już swietlana przyszłość.
To oczywiste, że three-peat to rzadkość i oprócz świtnej drużyny, trzeba mieć masę szczęścia. Nie zmienia to faktu, że taki trzon dominował będzie najprawdopodobniej przez kilka kolejnych sezonów, a jeśli uda się zdobywać trofea, to nie będzie co do tego wątpliwości.
O to się chyba właśnie rozbija nasza rozmowa. Czym dla Ciebie jest dominacja? Bo same ilości zwycięstw w regular season to moim zdaniem za mało. Myślę, że na przykład bezpiecznie można powiedzieć, że LeBron zdominował konferencję wschodnią, bo już od dość dawna tylko drużyny z Jamesem wchodzą do finałów.
Golden State mają na razie niezłe zadatki na tę dominację, ale zachód jest bardzo mocny, kontuzje, gorsze serie czy po prostu kłótnie w drużynie i im się mogą przytrafić.
Oczywiście, że za prawdziwą dominacją muszą iść mistrzostwa. RS nie ma znaczenia bez pierścienia i tyle w sumie.
No własnie chodzi o te mistrzostwa back to back albo three-peaty. Bo sezony na 60+ to oczywiście pokaz niesamowitej siły, ale tylko w RS.
Wydaje mi się, że byśmy mogli mówić o dominacji to muszą być mistrzostwa.
Jak diametralnie różny bedzie odbiór tych 3 sezonów na +60 ( w tym jeden rekordowy) jeśli tylko pierwszy skończy się mistrzostwem. A co by się mówiło teraz o GSW gdyby LeBron nie upokorzył ich w ostatnich finałach? Pewnie szli by właśnie po 3cie mistrzostwo z rzędu jak po swoje w opinii niemal całego środowiska NBA. A tymczasem z łatwościa znajdziesz ludzi, którzy bez mrugnięcia okiem wskażą LeBrona jako faworyta.
Co to za dominacja w takim razie? LeBron jest za dobry. I celowo piszę LeBron, a nie Cavs…
Ciężko im będzie zatrzymać ten trzon w przyszłym roku.
Dlaczego? Nie widzę innej opcji, niż utrzymanie tej czwórki. Po to sięgali po Duranta. W innym razie nie oddawaliby Barnesa, bo i tak mieli drużynę na miarę mistrzostw w kolejnych latach.
Starczy na to pieniędzy? Curry i Durant musieliby chyba wziąć mniej niż po maksie, poprawcie proszę jeśli się mylę.
No ewentualnie będą płacić podatek, nie? :)
@Behemot
http://www.cbssports.com/nba/news/after-new-cba-heres-what-has-to-happen-for-warriors-to-keep-durant-and-curry/
@dwinch – ok, dzięki. Czyli w skrócie do zrobienia, ale z jeszcze gorszą ławką niż obecnie.