Ostatnie w fazie zasadniczej starcie głównych kandydatów do MVP skończyło się jednostronnym widowiskiem i trzecią z rzędu wygraną drużyny Jamesa Hardena. Znacznie więcej emocji było nieoczekiwanie w Los Angeles, gdzie Clippers szli po łatwą wygraną w pojedynku z tankującymi Kings, żeby w ostatnich minutach pozwolić sobie odebrać mecz.
Incredible Sac Kings comeback. The Clippers have blown more crazy games these last few years than any NBA team I can ever remember.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Takie rzeczy tylko z Clippers
Houston pokazali , że jak trafiają to jadą jak na tempomacie.
Staty też są instytucją samą w sobie . 6 graczy w historii dobiło do 70 i teraz wiemy, że z tego ogromu występów Booker zanotował największy regres mecz po meczu . Napewno można wiele z tego wywnioskować
Dzisiaj jest takie natężenie statów kompletnie bez sensu, że cieszę się, że żyję w PL i dociera do mnie tylko pewnie z 1% z tego bełkotu. Serio – co takie informacje mają wnieść? Zwykły szum tła, aby tylko tabuny twitterowych speców miały co pisać…
Aż się przypomina wpis niedawno w komentarzach, że Warriors są 59-0 w meczach, w których rzucili więcej punktów niż przeciwnik :D
Czy kogoś dziwi, że to akurat Clippers ? ;]
Nie :)
Eeee gdzie tam. Takie rzeczy przecież nie dziwią nawet samych Clippersów ?
W tej statystyce Bookera warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, którą zauważysz, gdy obejrzysz mecz. Wyglądało to tak, jakby Booker dostał polecenie od coacha by nie rzucać. Przez spory okres czasu w pierwszej połowie mimo wielu dotknięć piłki, przerzucał ją dalej, kreował wysokich lub po prostu oddawał ją mini-Thomasowi by kreować atak. Nie było tu żadnego iso-Booker, grania na niego.
Ktoś dobrze wcześniej napisał, że słabe te 70 punktów, bo nie ma chęci oglądania tego.
Słabe bo nastukane w porażce gdzie mecz był jednym wiellim garbage time
A jednak! Vivek wiedział co robi!
Nie rozumiem tego hejtu na Hielda. To nie jego wina że Vivek nazywa go drugim Currym. Będzie solidną trzecią opcją lub jokerem z ławki, ale szydzenie z niego jest nie na miejscu moim zdaniem