Dniówka: Kontuzja KD otwiera wyścig po jedynkę na Zachodzie. Matt Barnes wraca do Oakland

2
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Rok temu pod koniec kwietnia cała NBA wstrzymała oddech, kiedy Stephen Curry poślizgnął się na parkiecie w Houston i potem wszyscy nerwowo czekali na wyniki badań, zastanawiając się czy MVP wróci jeszcze do walki o tytuł. Ostatecznie okazało się, że doznał tylko skręcenia więzadła i Golden State Warriors mieli go z powrotem na parkiecie po dwóch tygodniach.

Wczoraj było podobnie, znowu wiele nerwów, ale na koniec mogli głęboko odetchnąć. Nie spełnił się najczarniejszy scenariusz, chociaż GM Bob Myers przyznał, że był okres kilkunastu minut, kiedy obawiali się najgorszego. Podobno początkowo zdiagnozowano potencjalne złamanie kości piszczelowej, a to oznaczałby koniec sezonu dla Kevina Duranta. Dopiero kolejne bardziej szczegółowe badania wskazały, że jest to tylko stłuczenie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPikle do Kawówki (12): Zapowiedź March Madness!
Następny artykułWake-Up: Druga porażka z rzędu Warriors. Trzeci z rzędu mecz Westbrooka na 40 punktów

2 KOMENTARZE

  1. Ten wyścig o numer jeden na zachodzie to taki news niczym z FAKTU, bo:

    – Warriors wciąż mają trzech z 15-stu najlepszych graczy na świecie (żadna inna drużyna nie ma tylu)
    – Spurs tracą może 3.5 meczu i graja z GS jeszcze dwa razy w San Antonio, ale to Spurs…Oni ZAWSZE oszczędzają graczy na koniec i będą przegrywać
    – Rockets tracą 8 meczy (wszystko jasne)

    Koniec końców…Warriors poprostu nie wygrają w tym sezonie 68 meczy, ale wciąż będą mieć najlepszy bilans na zachodzie i w całej lidze.

    Pozatym dniówka zajebista jak zawsze ;) dzięki Adam!

    0