Gorący Ekspres: Czy Isaiah Thomas to kandydat do MVP?

35
fot. AP Photo
fot. AP Photo

W dzisiejszym Ekspresie ruszamy z dwiema nowościami. Pierwszą jest nowy uczestnik Grzegorz Obszański. Drugą nowy system punktowy, który w łatwiejszy i w bardziej przejrzysty sposób pozwoli zostawić tylko creme-de-le-cream Ekspresiarzy na najważniejszy stretch Gorącego Ekspresu, czyli play-offy.

W niedzielę zrobiłem research i policzyłem listę obecności. Wyszło, że np najczęściej w Ekspresie uczestniczył jak na razie Bartek Bielecki (57), a najrzadziej oczywiście Maciek Kędziora (5), który odpowiadał tylko przez trzy ostatnie tygodnie. Mając listę obecności, powstała nowa tabela. Klasyfikacja ustalana będzie teraz wedle efektywności – ilość punktów podzielić przez ilość obecności. W ten sposób będzie można zadebiutować w Ekspresie i od razu zostać liderem.

Przypomnę, że możecie podsyłać pytania na [email protected] Za pytania przyznawane są punkty, które pozwalają awansować do grona odpowiadających.

To grono w tym momencie liczy aż 13 osób i w ciągu miesiąca ograniczone zostanie do 10, a potem prawdopodobnie pójdziemy dalej. Po tym tygodniu odpadnie jedna osoba i nie awansuje żadna. Odpaść od razu może nawet debiutujący dziś Grzesiek Obszański, który przedstawia się następująco:

“Moja przygoda z NBA zaczęła się od finałów Bulls-Jazz, meczów oglądanych na DSF’ie i sprawdzania wyników na 265 stronie telegazety. Moim ulubionym zawodnikiem był Shaq, razem z nim też zmieniały się moje sympatie klubowe – najpierw Lakers, a później Heat. Odkąd Shaq zaczął schodzić ze sceny, ciągle jestem na etapie poszukiwań – byli KG i Celtics (naprawdę liczyłem, że Shaq zdobędzie z nimi jeszcze jeden pierścień na koniec kariery), OKC (Durant) i Warriors. Obecnie najbliżej mi właśnie do tych ostatnich i ciągle sentymentalnie do Celtics. Na League Passie najczęściej jednak po prostu wybieram mecze, które się najlepiej zapowiadają (albo te w których gra Embiid!). A poza koszykówką? Skończyłem studia w Warszawie, od 2 lat mieszkam za naszą zachodnią granicą (w Kolonii) i na razie nie spieszy mi się do powrotu. W wolnym czasie śledzę poczynania FC Barcelony, której od dziecka kibicuję. W niedzielę zostałem też fanem NFL – Go Pats!”

Cześć Grzesiek! Na samym dole nowa tabela.

Gramy:


1. Comeback Patriots czy comeback Cavaliers? Co było trudniejsze do wykonania?

Olek Żerelik: Patriots. Co prawda nie jestem fanem footballu, ale jak dla mnie każdy mecz w koszykówce stanowi nową historię, do której można się przygotować. Patriots musieli to zrobić podczas trwania jednego meczu. Musieli działać szybko i niemal intuicyjnie, a na dodatek wykorzystać stan psychiczny zawodników z Atlanty.

(Plus)

Ola: Kolejna gównoburza. Nie ujmując niczego Cavaliers, wygrali pojedynczy mecz, a Patriots puchar. Zaryzykuję, ze jednak, choć zero pojęcia mam na temat koszykowki i bejsbolu, że to jednak Patriots:)

(To był futbol, ale rozumiem żart. Doskonały jeden. Pół minusa)

Bartek Bielecki: Cavaliers. Nadal nie widziałem tego SuperBowl (obejrzę!), ale wydaje mi się, że pokonanie trzy razy z rzędu tak historycznie dobrego zespołu jak Warriors, było większym wyczynem, niż wygranie jednego meczu przez Patriots. Z drugiej strony, gdyby nie absencje Boguta i Greena, Cavs pewnie by tego nie wygrali, a Patriots na swój powrót mieli tylko dwie kwarty, a nie 12. Oba powroty są historycznym wyczynem. Na koszykówce znam się jednak bardziej, niż na futbolu i powrót z 1-3 w Finałach przemawia do mnie bardziej, niż jakikolwiek wynik w SuperBowl.

Jacek Rachwał: Nie wiem. Pewnie Patriots skoro pytasz. Niestety nie mam czasu na NFL i średnio podnieca mnie ten sport. PS. Kevin Love to All-Star.

(Pół minusa)

Maciek Staszewski: Patriots. Cavs wrócili z 1-3. Pats wrócili z 0-3. Myślę że można w ten sposób rozwinąć fakt, że takiej straty jak New England Dream Crushers nie odrobił nikt W HISTORII PLAYOFFÓW NFL (jak 0-3 w NBA), a takiej straty jak Cavs nie odrobił nikt W HISTORII FINAŁÓW NBA (jak straty 2 posiadań w Finale NFL – nikt wcześniej nie wygrał SuperBowl ze straty 10+ pkt). BTW – jeśli porównywać to w skali jednego meczu, Game 6 2013 byłoby dobrym porównaniem. Najlepszy gracz świata ma straszne kłopoty na początku, coś się nagle dzieje i zaczyna ciągnąć mecz właściwie własną silną wolą. Przeciwnikowi jednak wystarczy tylko trafiać osobiste, żeby i tak to nie miało żadnego znaczenia (a, w przypadku Atlanty 3xklęknąć i kopnąć za 3 po tym catchu Julio Jonesa). Zamiast tego rywal zesrywa się w szokujący sposób, w czym bardzo pomaga mu jego wybitny trener. Myślałem o Game6 cały czas kiedy oglądałem ten mecz po raz drugi.

(Minus. To nie jest miejsce na BTW’eje)

Przemek Napierzyński: Cavaliers. Od razu zaznaczę, że nie oglądałem Superbowl i nie interesuję się NFL (rugby > amerykański futbol), więc moja wypowiedź jest w imię zasady „nie znam się, więc się wypowiem”. Wg mnie ciężej jest wygrać trzy kolejne mecze z drużyną grającą na zbliżonym poziomie, z których ten decydujący jest rozgrywany na obcym parkiecie, niż wrócić w jednym meczu z dużej straty, i to w sporcie, w którym za jednym razem można zdobyć… ileś punktów. A tak na marginesie, to od czasu Jurka Dudka i Stambułu, żaden powrót nie jest w stanie zrobić na mnie takiego wrażenia.

(Pół minusa)

Krzysiek Ograbek: Patriots. Kompletnie nie interesuję się NFL i do wczoraj nie wymieniłbym żadnego zawodnika w historii tej ligi, który nie jest Polakiem. Teraz już wymienię jednego: Tom Brady. Jednak nie wydaje mi się, żebym się zaczął interesować tym sportem. Bardzo chciałem tutaj umieścić Cavs i wykazać się pełną ignorancją wobec tego, co dzieje się w innych ligach. Ciężko jednak nie docenić odrobienia straty, której nikt nigdy w PO nie odrobił. Cavsi odrobili stratę, którą w playoffach już w historii nie raz odrabiano. Tak naprawdę to 2 ostatnie serie w NBA kończyły się powrotem z 1-3. Na korzyść Cavs działa to, że zrobili comeback na obrońcach tytułu i najlepszej drużynie w RS w historii. Mimo wszystko wybieram powrót podczas Super Bowl.

Maciek Kędziora: Patriots. Dzień po SuperBowl (prawdopodobnie jednym z najlepszych w historii), nie wypada mi powiedzieć inaczej. O ile byłem w stanie wyobrazić sobie powrót Cleveland (szczególnie po zawieszeniu Greena), o tyle byłem przekonany że Brady is DONE i to już jest koniec. Defensywa Pats poległa pod naporem świetnego ataku Falcons. Byłem bliski decyzji o wyłączeniu i pójściu spać. I wtedy – chyba po raz pierwszy od czasu Jordana, czułem że oglądam najlepszego w historii w tym co robi. Tom Brady w 30 minut nie był zwykłym zawodnikiem. Był Bogiem futbolu. O ile powrót CC umocnił kandydaturę Jamesa jako GOAT za parę lat, o tyle Brady uciekł wszystkim. O ile można było się zastanawiać Montana/Brady/Marino o tyle dwie ostatnie kwarty Finału Pats-Falcons, że w tej dyskusji jest tylko on. Najważniejszą przewagą Pats jest co innego – Po raz pierwszy jeden mecz spowodował, że pokochałem sport.

(Pół plusa)

Grzegorz Obszański: Patriots. Bo wymagał reagowania “na żywo”. W czasie finałów NBA w żadnym momencie nie pomyślałem, że “it’s over”, a w czasie Super Bowl miałem tak 2 razy (przy 21:0 i zaraz po touchdown na 28:3). Chociaż ja powrót Patriots bardziej porównałbym do finału Ligi Mistrzów Milan-Liverpool (powrót tych drugich z 0:3 i wygrana po karnych). Zabrakło tylko Dudek-dance ;)

(Plus. Ostrzeżenie za emotikony i uśmieszki. Od następnego Ekspresu minusy)

Piotr Sitarz: Powrót Cavaliers. Niedzielny comeback był na pewno imponujący, ale rzadko oglądam NFL, wiem absolutne minimum o tym sporcie, dlatego wybieram koszykówkę. Natomiast jeśli miałbym doszukiwać się przewag na korzyść powrotu Patriots, to trudniej reagować na to co dzieje się w meczu podczas jego trwania, dokonywać usprawnień pomiędzy zmianami formacji, kwartami, przerwami na reklamy niż mając 2-3 dni przerwy, ale tak jak napisałem: nie rozumiem futbolu na płaszczyźnie strategii, więc nie potrafię powiedzieć czy Patriots dokonali na tym polu czegoś spektakularnego czy Bogowie futbolu po prostu przyszli do pracy.

(Pół minusa)


2. Jesteś GM’em Bostonu. Czy oddajesz wybór Nets w Drafcie 2017 w zamian za Jimmy’ego Butlera?

Olek Żerelik: Tak. Butler to już gwiazda NBA, która na dodatek nie miała zbyt dużych problemów ze zdrowiem. Moim zdaniem, pewna karta. Zawodnicy z draftu zawsze się niewiadomą. Ja bym wymieniał, choć będzie to prawdopodobnie “1”.

Ola: Nie. Jimmy Butler umie ładnie śpiewać i czasem zagra ładnie, ale jak dotąd raczej wielką sensacją nie jest. Lepiej postawić na młodą krew. Fakt, Butler by się elegancko wkomponował w prezentowany wachlarz rozmaitości fryzur graczy Boston Celtic, ale jednak nie.

(Pół plusa)

Bartek Bielecki: Tak. Chyba, że mogę wziąć Paula George’a lub DeMarcusa Cousinsa zamiast Butlera. Nie jestem fanem Butlera, choć doceniam jego dobrą grę w tym sezonie. Celtics powinni oddać swój pick, bo nie ma sensu, żeby wybierali teraz rozgrywającego, gdy Isaiah jest jednym z lepszych graczy na Wschodzie. Od Butlera wolałbym George’a, bo chociaż to niepopularna opinia, uważam, że jest lepszym graczem, niż gwiazda Bulls. Najchętniej jednak wziąłbym Cousinsa, gdyby Kings zgodzili się na deal, bo to najbardziej utalentowany center w lidze. Jeśli żadna z tych wymian nie wchodziłaby w grę, najrozsądniej będzie oddać pick do drużyny o kilka pozycji draftowych niżej w zamian za jej wybór i jakiegoś wartościowego gracza. Przykładowo mogliby oddać swój wybór za wybór Magic i Serge’a Ibakę i/lub Vucevica, Wtedy mogliby wyciągnąć w Drafcie jednego z najlepszych graczy spoza pozycji rozgrywającego i dodatkowo otrzymać istotne wzmocnienie strefy podkoszowej.

(Pół plusa. Drugie pół Bartek straciłeś za to, że niepopularną opinią jest to, że George jest lepszy niż Butler. Zmień timeline na Twitterze!)

Jacek Rachwał: Tak. Isaiah jest za dobry, żeby wybierać PG w drafcie. Nawet jeśli nowy gracz mógłby grać w parze z Thomasem jako combo-guard, to biorąc pod uwagę aktualną formę Lorda, bez sensu jest zabierać mu piłkę z rąk. Owszem, Jimmy też potrzebuje piłki w rękach, ale z miejsca przynosi niezłą grę bez piłki i świetną obronę (mógłby się na tym w końcu skupić na 100%). Poza tym, nawet jakby się nie udało z Butlerem, to jest pewna wartość transferowa na kolejne lata, a w drafcie zawsze można źle wybrać (Ainge jest w tym niezły). Nie można w nieskończoność kisić picków, do roboty Danny.

(Plus)

Maciek Staszewski: Tak. 2-3 najlepszych graczy tego draftu to rozgrywający, a Boston na PG ma kandydata do MVP, Boga Małych Ludzi, Iversona Wcielonego itd. Dlatego mimo, że Fultz i Smith mają wyżej sufit od Thomasa (zwłaszcza w obronie), nie ma sensu dublować pozycji ze swoim najlepszym zawodnikiem. Mogliby co prawda zrobić reach po Tatuma lub Jacksona, ale na SF już mają jednego obiecującego młodziaka, plus żaden z nich w ciągu najbliższych 3 lat nie będzie lepszym graczem, niż Butler (znowu, potencjalnie wyższy sufit od Jimmiego nie ma tu nic do rzeczy). Myślę, że okienko Bostonu ma się otworzyć już w przyszłym sezonie, tak sugeruje wiek graczy, więc nie ma sensu czekać na rozwój kolejnego szczeniaka, tylko brać gwiazdę.

(Plus)

Przemek Napierzyński: Tak. Jeśli przenieść obecną grę Butlera do Bostonu, to nadal będzie za mało na Cavaliers. Ale Butler w Celtics grałby jednak inaczej, nie musiałby ciągnąć zespołu po dwóch stronach parkietu – w ataku ma wszędobylskiego Thomasa i wszechstronnego Horforda. Będąc 2-3 opcją, mógłby się skupić na dominacji w obronie. I tutaj upatrywałbym szans dla Bostonu w tej wymianie – Jimmy w zdrowej, poukładanej organizacji, w dopasowanym i zbalansowanym systemie gry ma większą wartość od tej, którą w tej chwili jest w stanie dać w cyrku Bulls. Wiekowo również byłby lepiej dopasowany do składu, niż potencjalna młoda gwiazda, którą Celci mogliby wybrać w drafcie.

(Plus)

Krzysiek Ograbek: 1:1? Z pocałowaniem ręki. Uważam, że picki w drafcie są mocno overrated. Jeżeli byłbym GM’em Bostonu, gdzie potrzeba kolejnej gwiazdy, aby wskoczyć do grona kontenderów, to bym się nawet nie zastanawiał. Jeżeli w zamian nie musiałbym oddawać nikogo z rotacji, tylko pick w drafcie, to nie patrzyłbym nawet, kto jest w tym drafcie, bo taki Andrew Wiggins miał być nowym LeBronem. Już nie jako GM, ale jako ja: bardzo lubię Boston, bardzo lubię Butlera i bardzo bym się ucieszył na taką wymianę.

Maciek Kędziora: Trust the process! Pick w top 3, wybór Balla, Monka czy Jacksona, może dać w połączeniu z Lordem Thomasem coś niesamowitego. I jasne – Butler jest pewnym zagraniem, ale wątpię czy w pojedynku Boston – CC dawałbym dzięki temu o wiele większe szanse Bostonowi. Celtics nie muszą być – dzięki swoim pickom win – now team. I nie muszą się stawiać w tej sytuacji, która z pozoru może im się opłacić (bo finał z Butlerem jest możliwy), ale na dłuższy dystans młody star potential jest znacznie lepszy. Choć jest prawdopodobne, że to tylko ukryty Sam Hinkie we mnie.

Grzegorz Obszański: Tak. Boston ze swoim obecnym składem spokojnie może budować skład na mistrzostwo 2017/18 lub 18/19, a przebudowę przez draft zostawić drużynom, które są “nigdzie”. Powinni użyć swoich picków (Nets ’17, Nets ’18, Grizzlies ’19, Clippers ’19), żeby pozyskać zawodników pasujących timelinem do obecnego składu. W Butlerze dostają silną drugą opcję i obrońcę na LeBrona za 18 mln $ rocznie jeszcze przez 2 kolejne sezony. Zaraz po tym powinni zadzwonić do Sacramento i pokazać im, że nikt nie da im tak dobrej oferty za Cousinsa jak oni (picki, młodzi zawodnicy). Z piątką Thomas-Bradley-Butler-Horford-Cousins Boston jest dla mnie faworytem serii z Cavaliers.

(Plus)

Piotr Sitarz: Obecnie nie. Bez pośpiechu. Myślę, że w Bostonie zdają sobie sprawę, że nawet z Butlerem, czy Paulem Georgem lub DeMarcusem Cousinsem, szanse na pokonanie Cavaliers drastycznie nie wzrosną. Będą większe, ale Celtics pozostaną w tej serii underdogiem. Pick ten to oczywiście spora część panującego w biurach Bostonu bólu głowy, ale deal uwzględniający wybór Nets wydarzy się najwcześniej po loterii draftu. Później biorąc pod uwagę wynik Finałów, spodziewane roszady, może zaskakujące wybory poszczególnych graczy np. Duranta, Curry’ego, Griffina (przetestują rynek, zwrócą na siebie uwagę), chcący ugrać na tym jak najwięcej Danny Ainge zrobi coś o czym dzisiaj mało kto myśli – do Thomasa doda All-Stara oraz debiutanta z takim właśnie potencjałem. I dopóki Celtics nie będą w 100% pewni, że ten scenariusz (to prawda, że zachłanny) się nie wydarzy, nie podejmą żadnych ruchów.


3. Dawid Rekin Pietrzkiewicz Pyta – Czy to już ten czas, kiedy Isaiah Thomas powinien zacząć być poważnie brany pod uwagę jako kandydat na MVP sezonu regularnego?

Olek Żerelik: Nie. Nie nie nie… niższy ode mnie MVP? nie… to się nie dzieje… nie… ;) Jak na razie sporo mu brakuje do Westbrooka i Hardena IMO. :)

(Ostrzeżenie za emotikony. Od przyszłego Ekspresu minusy)

Ola: Nie. To również nie nastąpi w żadnym momencie tego ani innego sezonu. Na siłę nie ma co go promować, fajnie, bo Iverson byl fajny, ale to był Iverson. Już chyba lepiej ogladać Westbrooka, szczegolnie jak przegrywa ha ha:) ps. dostałam oficjalne ostrzeżenie od Pana Redaktora, ze za każde ‘ha ha’ będę mieć punktu ujemne. :)

(za emotikony Ola, za emotikony. Proszę się nauczyć w końcu wyrażać bez nich w przestrzeni publicznej. Tak pisać, by nie były potrzebne)

Bartek Bielecki: Tak. Piszę “tak”, bo uważam, że to wyróżnienie dla gracza, jeśli znajduje się w konwersacji o MVP. Isaiah nie ma szans na zdobycie tego trofeum, bo bez zastanowienia mam przed nim LeBrona, Hardena i Westbrooka, ale tacy gracze jak Isaiah i John Wall grają sezony na średnim poziomie MVP. Konkurencja jest po prostu za silna, żeby mogli zostać nagrodzeni w tym roku, więc niech nagrodą będzie wymienienie ich nazwisk w kontekście tej nagrody.

Jacek Rachwał: Absolutnie tak. Według mnie MVP sezonu regularnego powinien spełniać szereg czynników:

– Zaliczać niesamowite statsy -> check
– Być w drużynie w Top3, może Top4 konferencji -> check
– Być graczem, którego jeśli wyjmiesz ze swojej drużyny, to będzie ona na granicy awansu do playoffów -> check
– Mieć ekscytujący styl gry i wchodzić na wyższy poziom w końcówkach spotkań -> CHEEEEECK

Dlaczego niby mielibyśmy nie brać go pod uwagę, nie rozumiem? Bo słabiej broni niż inni kandydaci bo nie ma warunków? Harden też nie jest asem obrony. Aha, i jeszcze jedno: TS% w sezonie MVP Iversona wynosiło .518. Thomas w obecnym sezonie zalicza, uwaga: .627 (!!). Dla porównania Harden .614, Durant .650 (to też mocny kandydat, ale chyba gra w zbyt silnej drużynie), WestBrook .542, Leonard .620, James .610. Mnie najbardziej uderza to, jak Lord jest diablo efektywny w ataku, mając tylko 1,75m wzrostu. Nawet AI tego nie miał.

(Plus i ostrzeżenie za długość wypowiedzi. 5-7 zdań max, please)

Maciek Staszewski: Oczywiście. Nie mam pojęcia jak mógłbyś mieć go poza Top5 o ile nie jesteś baranem patrzącym w boxscore i walącym konia pod triple doubles. PS. Wpadłem przypadkiem drugi raz na “rapową” PnŻ i inspirowany tym mam coś takiego, z dedykacją dla każdego z kolegów rywalizujących ze mną w GE i 2 ligach dynastycznych, w których w tym roku biorę udział.
Dla Ciebie, jak Goldenów,
Srebro to sens,
Jak Chuck, lepiej nic nie mów,
Jestem jak Brady i LeBron James

(Minus. Nie na temat)

Przemek Napierzyński: Tak. Tym bardziej, że nie ma jednego zawodnika, który przez cały sezon by dominował i dystansował wszystkich w wyścigu po tę nagrodę. Westbrook kręci nieziemskie cyfry, ale nie przekładają się one na seryjne zwycięstwa, lokomotywa Rockets z Hardenem jako maszynistą też ostatnio straciła impet, Kawhi wprawdzie gra bardzo dobrze, ale nie dominuje (bo nie musi) meczów swoją indywidualną postawą, James celuje w pierścień a nie w MVP, a chłopców z Warriors nikt nie lubi – więc tak, jak najbardziej widzę w tej dyskusji miejsce dla Thomasa.

(James jest prawie liderem minut NBA, więc może ‘celują’ nim w MVP, nie w pierścień. Pół minusa)

Krzysiek Ograbek: Tak. W tym sezonie jest fantastyczny. Ciągnie drużynę na własnych barkach w czwartych kwartach. Nie boi się odpowiedzialności. Jest naprawdę skuteczny i chyba bardzo underrated jest to, jak często dostaje się na linię. Leczy kompleksy niskich zawodników. W pierwszej trójce w głosowaniu go nie widzę, ale na 4-5 miejscu już na pewno.

(Plus)

Maciek Kędziora: Nie wierzę, że jeszcze ktoś go nie bierze poważnie. Thomas jest w Top 4 kandydatów do MVP (z Hardenem, Westbrookiem i Jamesem), prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem stycznia nie tylko w swojej konferencji a całej NBA. Jest najlepszym zawodnikiem czwartych kwart, prawdopodobnie najgorętszym nazwiskiem (na obecną chwile gorętszym niż Brook i Harden), najfajniejszą historia obecnej NBA (Jest w Spotlight – po raz pierwszy od dawna słowo Spotlight w Bostonie ma pozytywne znaczenie) i da sie go lubić. Zaryzykowałbym stwierdzenie że Isaiah jest Curry’m tego sezonu. Małym człowiekiem który robi wielkie rzeczy w Big Man’s World. I daje nadzieje. Że możesz być 60 zawodnikiem draftu, bardzo niskim zawodnikiem i jednocześnie szaleć w czwartych kwartach, prowadzić Boston do 2 miejsca w konferencji. Cos jest w połączeniu imienia Isiah i nazwisku Thomas magicznego. I żeby ten czar nie prysł jak najdłużej. #GoCeltics

(Plus)

Grzegorz Obszański: Tak. Boston jest 2,5 meczu od pierwszego miejsca w konferencji, a Lord Thomas jest ich najlepszym zawodnikiem. Ciągnie zespół w czwartych kwartach i zapewnia im zwycięstwa. Wszedł na poziom Superstar i moim zdaniem jest w top-6 zawodników tego sezonu (alfabetycznie: Durant, Harden, James, Leonard, Thomas, Westbrook).

Piotr Sitarz: Tak. Bez jego punktów w czwartych kwartach Celtics przegraliby kilka meczów więcej, być może plasowaliby się dzisiaj na 5-6 miejscu w Konferencji Wschodniej. To raz. Spośród graczy Bostonu poczynił największy możliwy progres – progres w kontrolowaniu gry, przejmowaniu jej: od ponad miesiąca nie słyszałem, nie pisałem, o tym, że Celtics nie zamykają meczów i potrzebują finishera. Przejął i wszedł w rolę przywódcy, killera gładko i przyjemnie. To dwa. Trzy: Isaiah Thomas nie ma hejterów, którzy kochają Jamesa Hardena (przez cały sezon nie wytyka się Thomasowi tylu błędów w obronie, ile Hardenowi przez 3-4 mecze), Russella Westbrook i od tego sezonu Kevina Duranta. Dziennikarze, którzy głosują są głosem ludu, a lud kocha osobliwości przełamujące bariery. I nawet jeśli chodzi tylko o wzrost, to piekielnie trudno kończy się pod obręczą mierząc 30-35 centymetrów mniej od 9 graczy na parkiecie. A to też jest skill. Dzisiaj zdecydowanie elitarny.

(Duży plus)


AKTUALNA TABELA

200.0% – Grzegorz Obszański (2/1)
66.7 – Maciek Kędziora (4/6)
50.0 – Maciek Staszewski (23/46)
42.0 – Przemek Napierzyński (21/50)
36.1 – Krzysiek Ograbek (13/36)
35.2 – Piotr Sitarz (15.5/44)
33.3 – Jacek Rachwał (5/15)
30.2 – Bartek Bielecki (17.5/58)
30.0 – Olek Żerelik (15/50)
28.1 – Jędrzej Mirowski (9/32)
27.5 – Ola (11/40)
24.4 – Michał Tomaszewski (10/41)

35 KOMENTARZE

  1. Nie chcę się czepiać, ale chyba trochę za bardzo ocenianie odpowiedzi poszło w stronę wstrzelenia się w klucz, zwłaszcza w pierwszym pytaniu to widać, Piotrek ma prawo nie znać się na NFL, ale nie odpowiada wymijająco, mimo to dostaje minusa.

    0
    • “Trochę za bardzo” to bardzo delikatne określenie tego w co poszły oceny za odpowiedzi na pierwsze pytanie… Podobnie uczciwie, nie wymijająco odpowiedzieli też Jacek i Przemek oraz po części Bartek.
      Ktoś najwyraźniej postanowił zabawić się w boga albo duce. Cytując Przemka z ostatniej PNŻ Extra ‘Whaaat?!’.
      Wreszcie żart Oli – klasa, nie docenić go, a wręcz ukarać? O co chodzi?

      0
  2. Ale oburzenie z punktami. Naszym chłopakom brakuje luzu.

    A co do Isaiah – on nie pobije żadnych “franchise records”, bo najzwyczajniej w świecie jest za krótko w tym klubie, ALE! W przedziale kilku miesięcy: czy on nie jest przypadkiem w Top 10 najlepszych graczy Celtics w historii?

    I chyba właśnie przez wzrost i historię 60 picku jest… trochę pomijany – a słyszeliśmy o tym, a nie jest superatletą, a kogo Celtics obchodzą, a są dobrzy, ale Cavs i tak wygrają wschód. Wstaw gracza X z pozycji 2-4 robiącego to, co robi Isaiah. MVP candidate z miejsca i człowiek może mieć w dowodzie ESPN jako miejsce zamieszkania.

    0
    • IT 35 meczów z rzędu z minimum 20pkt, pobił McHale z 30, został Hondo z 40, na ten moment ma 29.9pkt na mecz, najlepszy punktujący w historii Bostonu – Bird z 29.9 w sezonie..
      Może krótko, ale rekordów blisko..

      0
      • Chodziło mi o rekordy “all-time”, podczas całego pobytu w Bostonie (nie wiedząc ile IT tam zostanie). Na bazie jednego sezonu to tak, to jest elitarna półka.

        Plus zapomniałem dopisać, ale świetny jest argument o odciążeniu Butlera jako opcji punktowej, by mógł skupić się na defensywie (o ile by tego chciał i nie miał problemów z partnerami…).

        Z drugiej strony, też jak Bartek, chyba wolałbym (mimo wspomnianych m.in. w artykule Arnovitza wypowiedzi GMów, że nigdy w życiu nie trade’owaliby po niego) DeMarcusa. Kto jak kto, ale Stevens mógłby z nim się dogadać i zyskać jego zaufanie.

        0
        • Oj tam, wiedziałem o co Ci chodzi, może tak wyszło czerstwo bo bez emotek skoro tyran Mac zakazał.
          Gdyby Danny dorwał Butlera, cieszyłbym się jak dziecko, a z drugiej strony…
          Ten Jae Crowder jest, kontrakt 5y/35mln(!!!) do 2019/20, obrońca na poziomie Butlera, a jednocześnie po spokojnym początku sezonu (kontuzje miał) rozkręca się, na ten moment 14pkt na mecz i 48/42/88, jeden z najlepszych spot-up shooterów w lidze, gdy Butler jest słabym, a Bulls pewnie by go chcieli razem z pickiem.
          Pozostaje też sprawa coacha, Jimmy pozostawał pod kontrolą na uniwerku i w NBA gdy trenerzy zdzierali na niego gardło, filozofia Stevensa opiera się na nie okazywaniu emocji(dwa razy? wyleciał z meczu w NBA, i oglądając w jakich sytuacjach jestem przekonany że zrobił to specjalnie by pokazać zawodnikom że staje w ich obronie), w sumie możesz mieć racje, to mogłoby podziałać na Kuzyna.

          0
  3. Pierwsze pytanie to coś w stylu – jeśli odpowiesz zgodnie z tym co myśli Maciek – czyli Patriots – dostajesz plusa. Jeśli odpowiesz Cavaliers- minus :>

    PS:
    “Dla Ciebie, jak Goldenów,
    Srebro to sens,
    Jak Chuck, lepiej nic nie mów,
    Jestem jak Brady i LeBron James”

    Jeśli to dostało minusa to faktycznie ciężkie czasy nastały w GE…
    PS:Zwłaszcza, że te 4 linijki to autodiss, bo to Wooden zajmie drugie miejsce w tegorocznej edycji DFNBAPL. :>

    0
  4. Thomas – Jeśli Boston zajmie 2 miejsce na wschodzie i pójdą na przynajmniej 51 zwycięstw (w tej chwili idą na 53) to powinien być 4-5. Niestety słabe staty on/off oraz NAJGORSZY DRPM W NBA (tak, Thomas wg tego statu jest ZDECYDOWANIE najgorszym obrońcą w lidze) nie pozwalałyby mi go umieścić w moim top 3
    Reszta jest wystarczająca.
    Za sam pick brałbym Butlera ;)

    0
    • Dokładnie, gdyby nie defensywny system jaki stworzył tam Stevens, Thomas dalej byłby postrzegany jako gracz, który potrafi punktować i nic więcej, jak to było zanim przyszedł do C’s. Wrzucanie go do MVP wyścigu to trochę przesada, tutaj trzeba stawiać po prostu Brada do Coach of the Year, bo jego w tym cała zasługa.

      0
  5. Co jakiś czas, przy ciekawszym (dla mnie) temacie przewodnim zaglądam na Ekspres, choć niestety zwykle z podobnym skutkiem.. To chyba jest taki kącik, w którym Redaktor Kwiatkowski wypala swoje żądze bycia głową państwa rządzonego w systemie wodzowskim i rozdawania małych nagród wdzięcznemu ludowi kompletnie z czapy… Z tego wszystkiego jest oczywiście wyłączona Królowa (do której personalnie absolutnie nic nie mam), która otrzyma punkt ot tak z tyłeczka raz na jakiś czas(buahaha -opentańczy smiech nieprzewidywalnego wodza najwyższego). Jeśli ma być taki kącik, aby 6g był tak dobry, jak jest do tej pory, to ok, ale może po prostu tego nie publikować, bo w sumie siara? Takie przemyślenia z rana – dalej Was wszystkich lubię, ale musiałam się wygadać/wypisać.

    0
      • No i ja zwykle tez patrzę na to z kpiącym uśmieszkiem (wobec kogo to już moja sprawa…), co nie zmienia faktu, że mam opinię zasadniczo taką jak Olga świetnie opisała. Natomiast kiedy jest to robione totalnie chamsko na pałę, tylko po to żeby pokazać ‘who’s the boss in here’ to też zaczyna mnie to wkurzać wewnętrznie – zresztą po komentarzach i zalubieniach widać, że dla sporej ilości czytelników coś jednak było nie halo.
        Może być też tak, że redaktor prowadzący póki co przynajmniej jeszcze nie ma zapędów dyktatorskich, a może bardziej zapędy szalonego naukowca i testuje sobie procesy socjologiczne na naszej małej społeczności na zasadzie – “a, dzisiaj przypierdolę po bandzie i zobaczymy co się stanie – jak duża będzie burza w komentarzach. Ja nie jestem generalnie fanem podgrzewania atmosfery w ten sposób i nie musi mi się to podobać. BTW (tu można mam nadzieję?) – później Maćku nie udawaj zdziwionego, jak ZNYK Ci w Palmie, słusznie skądinąd, uświadamia, że sporo osób ma przeświadczenie, że w zakresie polityki blisko jest Ci do aktualnie miłościwie nam panującej opcji. Też mam czasem takowe impresje. Uff, udało się bez emotki.

        0
        • W punkt jak dla mnie, dziękuję za wsparcie:) Redaktor Kwiatkowski jako reprezentacja obecnej partii rządzącej na 6g? Można się śmiać, ale jak się nad tym pochylić postępowanie wygląda bardzo znajomo. Pozostaje mieć nadzieję, że dobra zmiana ) w tym przypadku zarówno zapędy jak i GE) zniknie sama w rozlazłości off season – czego Wam i sobie życzę.

          0
  6. Mi tam minusy się podobają zwłaszcza ze większość odpowiedzi wyjawszy te Oli i Piotra Sitarza na minusy zasługuje, nie rozumiem oburzenia zwłaszcza ze to zabawa. Ogólnie gorący ekspres trochę pikuje w dół a wartościowe rzeczy które zauważają ludzie są maskowane przez jakiś nie do zniesienia dla mnie styl jestem luzakiem tutaj sobie przeklne tutaj zrobię jakieś wysmakowane porównanie tak naprawdę z dupy et cetera. Ogólnie ktoś tu chce bardzo naśladować Maćka Kwiatkowskiego, ale mu nie wychodzi.Bo ten jest tylko jeden. W niektorych ekspresach pojawiaja się też opinie żywcem wzięte z Palmy (np. Wiggins to drugi Rudy Gej) dopóki hasło nie pojawiło się w Palmie nikt takiego porównania nie używał a raptem rozlało jak Biebrza na Wiosnę. Ja wiem że Palma uczy i radzi ale zastanawiam się na ile u odpowiadających (nie wszystkich oczywiscie) ich autentycznego skillu zauwazania rzeczy a na ile kopiuj wklej. Ola jest super oby tak dalej. Love you all i pozdrowienia.

    0