NBA jak zwykle w Wigilię robi dzień wolnego, tak więc dzień wcześniej dostajemy skumulowaną dawkę koszykówki i dzisiaj zostanie rozerwanych aż 14 meczów. Tylko Knicks i Pacers już teraz mogą rozpocząć świąteczne przygotowania.
Świąteczna Dniówka będzie jutro, a dzisiaj jako, że minął już prawie miesiąc od pierwszej odsłony Wyścigu po MVP, druga część tego cyklu.
Rywalizacja o MVP pozostaje niesamowicie ciekawa i dlatego też znowu bardzo długo zastanawiałem się kto powinien znaleźć się na pierwszym miejscu. Już prawie zdecydowałem się na wygrywającego Jamesa Hardena, ale ostatecznie postanowiłem nie zmieniać lidera i zostałem przy Russellu Westbrooku.
1. (poprzednio 1) Russell Westbrook
31.3 punktów, 42.7% z gry, 32.3% za trzy, 10.5 zbiórek, 10.8 asyst i 1.3 przechwytów, 35.1 minut
USAGE 41.9%, PER 29.97
Thunder nie znajdują się w ścisłej czołówce ligi, ale są w Top-10, co wydaje mi się wystarczająco dobrym wynikiem, tym bardziej, że indywidualne osiągnięcia Westbrooka są na kosmicznym poziomie i to póki co przeważa.
Po 29 meczach cały czas utrzymuje swoją średnią na poziomie triple-double i jest pierwszym zawodnikiem w historii NBA, któremu wystarczyło tylko 29 spotkań, żeby uzbierać 900 punktów, 300 zbiórek i 300 asyst.
Kiedy wyrównał osiągnięcie Michaela Jordana zaliczając siedem kolejnych triple-doubles, poprowadził Thunder do serii sześciu kolejnych zwycięstw. Potem zaliczyli kilka porażek, ale od pięciu meczów są osłabieni brakiem Victora Oladipo i w tej sytuacji Westbrook musi robić jeszcze więcej. I robi. Zanotował rekordowe 22 asysty, po czym w dwóch kolejnych meczach zdobył ponad 40 punktów i coraz bardziej umacnia się na pozycji najlepszego strzelca ligi.
Fantastycznie ciągnie swoją drużynę i tylko dzięki niemu są tak wysoko, dlatego trzymając się określenia ‘najbardziej wartościowego gracza’, nikt obecnie nie znaczy dla swojego zespołu tylko co Westbrook dla Thunder.
(17-12) Oklahoma City @ (17-12) 3w4b2b Boston 1:30
Celtics mają obecnie serię 4 zwycięstw i spróbują zrewanżować się za porażkę w Oklahomie. To w tamtym meczu Thunder stracili Oladipo, który nadal nie jest gotowy do powrotu. Celtics grali wtedy bez Isaiaha Thomasa, a teraz zapowiada się ciekawy pojedynek na pozycji rozgrywającego.
2. (3) James Harden
27.8 punktów, 43.7% z gry, 34.9% za trzy, 8.0 zbiórek, 11.7 asyst i 1.4 przechwytów, 36.7 minut
USAGE 33.1%, PER 27.91
Harden coraz bardziej depcze po piętach Westbrooka. On także zalicza świetne cyferki, jest blisko triple-double i pozostaje najlepszym podającym ligi, a do tego Rockets w ostatnim czasie naprawdę się rozkręcili i wskoczyli do Top-5 NBA. Przede wszystkim zanotowali serię 10 zwycięstw, pokonując w jej trakcie między innymi Warriors i rewanżując się na Thunder, a w sumie przez ostatnie cztery tygodnie, od poprzedniego wydania Wyścigu, zanotowali razem z Warriors najlepszy bilans w lidze (13-2).
Ważną historią tej świetnej passy Rockets jest to, że dzięki Ericowi Gordonowi i dobrze funkcjonującej ławce nie przegrywają minut bez Hardena. Ma on większe wsparcie niż Westbrook, ale to oczywiście nie powinno umniejszać jego dokonań, bo to nadal Harden jest kluczową postacią tej drużyny i to wokół niego wszystko się kręci w Houston.
Harden jest liderem ligi pod względem liczby generowanych punktów, czyli sumy tych, które sam zdobywa i tych, które kreuje podaniami. Średnio jest to 56.1, o jedną dziesiątą więcej niż Westbrook.
Pop said he doesn't watch game tape on the opponent this time of year. "Except for the Rockets. Harden is ridiculous."
— Tom Haberstroh (@tomhaberstroh) December 23, 2016
(22-8) 3w4 Houston @ (19-12) 3w4 Memphis 2:00
To może być mecz dnia. Pojedynek wewnątrz Dywizji Soutwest, a przede wszystkim starcie świetnego ataku Rockets z obecnie najlepszą obroną ligi w wykonaniu Grizzlies.
3. (2) LeBron James
25.5 punktów, 51.4% z gry, 38% za trzy, 7.5 zbiórek, 8.8 asyst i 1.3 przechwytów, 37.2 minut
USAGE 28.4%, PER 26.76
LeBron nadal utrzymuje rekordowy poziom asyst 8.8, będąc w piątce najlepiej podających, ale wrócił też do roli pierwszego strzelca Cavaliers z średnią 25.5 punktów. Natomiast to czym ostatnio najbardziej imponuje to jego zaskakująca skuteczność na dystansie.
W zeszłym sezonie miał najgorsze od wielu lat 30.9% za trzy, natomiast w ostatnich dniach zrobił się niesamowicie gorący za łukiem. Pięć trójek trafił w swoim rewelacyjnym występie przeciwko Hornets, kiedy zanotował 44-9-10, a potem również pięć miał w Milwaukee, w tym daleką trójkę w dogrywce na zwycięstwo. W sumie w ostatnich pięciu spotkaniach uzbierał 16 trójek ze skutecznością aż 45.7%. W sezonie zalicza rekordowy dla niego poziom 1.8 celnych rzutów za trzy na mecz i bardzo dobre 38%. Tak więc obecnie jest skuteczniejszy niż chociażby Klay Thompson.
Ciekawe czy będzie w stanie przez dłuższy okres utrzymać to na takim poziomie. Pewne jest, że przez cały sezon utrzyma wysoki poziom gry. W styczniu i lutym ma być nieco bardziej oszczędzany, żeby zachować siły na drugą część rozgrywek i przede wszystkim playoffy. To też powinno mu pomóc w mocnym finiszu fazy zasadniczej, podczas gdy Westbrook i Harden mogą wtedy mieć już znacznie mniej energii.
(7-21) 3w4b2b Brooklyn @ (21-6) 3w4 Cleveland 1:30
Kevin Love ma dzisiaj wrócić po opuszczeniu dwóch poprzednich spotkań przez uraz kolana, ale ciekawe czy grając 3 mecz w 4 dni i myśląc już o niedzielnym starciu z Warriors, Tyronn Lue nie zdecyduję się dać odpocząć Jamesowi. Podobno już chciał dać mu wolne w drugim pojedynku dwumeczu z Bucks, ale LeBron szybko przekonał go, że czuje się dobrze i chce grać.
4. (6) Kevin Durant
25.7 punktów, 53.5% z gry, 39.3% za trzy, 8.4 zbiórek, 4.6 asyst i 1.6 bloków, 34.0 minut
USAGE 27.6%, PER 28.11
Nadal można dyskutować kto jest ważniejszym zawodnikiem w Oakland, kto robi tam największą różnicę, ale z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej widać, że to Kevin Durant jest obecnie najlepiej grającym zawodnikiem Warriors. Jest najlepszym strzelcem i blokującym drużyny, drugim zbierającym i trzecim podającym. W ostatnim czasie co prawda nie jest już tak skuteczny jak w pierwszym miesiącu, kiedy trafiał ponad 57% rzutów z gry, ale nadal utrzymuje się na swoim rekordowym poziomie 53.5%, będąc niezwykle efektywnym w ataku. Według Synergy, we wszystkich sześciu rodzajach zagrań (izolazje, transition, spot-up, off-screen, pick&roll z piłką, post-up), które stanowią największą część ofensywnego arsenału KD, znajduje się on w ścisłej czołówce najlepszych zawodników ligi (w każdym z tych zagrań jest co najmniej w Top-15 efektywności).
Stephen Curry też oczywiście jest świetny zaliczając 24.4 punktów i 5.9 asyst, ale po tym co robił w zeszłym sezonie postawił poprzeczkę tak wysoko, że teraz jego osiągnięcia nie wyglądają szczególnie imponująco. Dlatego po tym jak jeszcze miesiąc temu ustawiłem go razem z KD w wyścigu po MVP, teraz nie znalazłem już dla niego miejsca w Top-10. Oddał pole swojemu koledze.
(26-4) 3w4b2b Golden State @ (14-17) Detroit 1:30
Pistons mają serię 4 porażek i trudno będzie im ją przerwać przed Świętami, ponieważ dzisiaj odwiedzą ich Warriors. Co prawda będą w b2b, ale wszystko wskazuje na to, że będą mieli z powrotem Draymodna Greena, który po narodzinach syna nie zamierza odpuszczać meczu w swoim rodzinnym Michigan.
5. (8) Kawhi Leonard
24 punktów, 46.7% z gry, 37.8% za trzy, 6 zbiórek, 3.1 asyst i 2 przechwyty, 33.4 minut
USAGE 30.2%, PER 26.66
Kawhi nie ma występów, które robią nam nagłówki w Wake-Upie jak ci znajdujący się przed nim, ale po cichu kontynuuje swój rewelacyjny sezon, a Spurs mimo że mieli być w tym roku słabsi, pozostają drugą najlepszą drużyną ligi.
Leonard jest najlepszym strzelcem Spurs zdobywając rekordowe 24 punkty (w ostatnich 10 meczach wrócił do skuteczności na poziomie 50%) i kluczową postacią po obu stronach parkietu. Co prawda statystyki nie oddają tego co robi w obronie i to bez niego Spurs mają lepszą defensywę, ale wynika to również z tego, że rywale w obawie przed Kawhim rezygnują z gry na zawodnika, którego on pilnuje. Przeważnie jest to najgroźniejszy strzelec rywali, ale tylko stoi w rogu, odciągając lidera Spurs od akcji.
(23-6) 3w4b2b San Antonio @ (13-18) 3w4 Portland 4:00
Po porażce w LA, Spurs jadą do Portland, gdzie coraz bardziej sfrustrowani Blazers mają serię 4 porażek, a w sumie przegrali już 8 z 9 ostatnich meczów. Trudno będzie im podnieść się w starciu z drugą ekipą Zachodu, ale pozostaje im liczyć na to, że Gregg Popovich w back-to-back da komu odpocząć i będą mieli szansę powalczyć o zwycięstwo.
Ale to nawet jeśli udałoby im się dzisiaj wygrać, to i tak nie będą udane Święta w Portland. Atmosfera w drużynie nie jest dobra. Choć warto przypomnieć, że rok temu mieli jeszcze gorszy bilans (11-20) przed Świętami, a potem stali się objawianiem dalszej części sezonu. Dobrze wiedzą, że jeszcze wszystko przed nimi, ale to niewielkie pocieszenie w obecnej sytuacji. Rok temu było zupełnie inaczej, bo nikt na nich nie stawiał i wszyscy oczekiwali, że będą tankować. Teraz natomiast presja oczekiwań jest ogromna. Po udanym poprzednim sezonie i wakacyjnych wzmocnieniach mieli być czołową drużyną ligi. Niestety na razie są jednym z największych rozczarowań.
Jeśli dzisiaj znowu przegraj, mogą wypaść z ósemki. Współtwórczy, że Kings albo Nuggets wygrają swój mecz.
(12-17) 3w4 Sacramento @ (9-19) Minnesota 2:00
(14-15) Atlanta @ (12-17) Denver 3:00
Słaba postawa Blazers jest świetną wiadomością dla wszystkich drużyn znajdujących się obecnie na dnie tabeli, na co już we Fleszu zwracał uwagę Maciek. Nawet dla Mavs i Suns pojawiła się szansa. Jeszcze nic nie jest stracone. Mavs mają tylko 4 mecze straty do Blazers, a to mniejsza różnica niż między Blazers a siódmymi Jazz (5). Dlatego te drużyny mogą spędzić Święta pełne nadziei, że w dalszej części rozgrywek jeszcze uda im się odwrócić ten sezon na własną korzyść i powalczyć o playoffy.
6. (5) Chris Paul
17.6 punktów, 46.3% z gry, 40.4% za trzy, 5.2 zbiórek, 9.6 asyst i 2.2 przechwytów, 31.5 minut
USAGE 23.9%, PER 27.15
Kontuzja Blake Griffina wyeliminowała go z wyścigu o MVP, równocześnie otwierając furtkę dla Paula, żeby umocnić swoją pozycję, tak jak to robił rok temu samodzielnie ciągnąć Clippers. Ale on niestety też teraz doznał urazu.
Na szczęście wygląda na to, że nie jest to coś, co dłużej zatrzyma go poza grą, więc zaraz powinien wrócić i dalej prowadzić drużynę. Wczoraj grał tylko 23 minuty, ale zdążył zanotować 19 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty. Natomiast w trzech wcześniejszych spotkaniach, w których nie było Griffina, Paul zaliczał średnio 20.7 punktów, 16 asyst i 7.7 zbiórek. Dwa z nich Clippers wygrali, a w jednym z nich CP miał ten rewelacyjny występ na 20 punktów i 20 asyst, będąc też pierwszym zawodnikiem od ponad 30 lat z 20 asystami bez straty.
(8-21) Dallas @ (22-8) 3w4b2b LA Clippers 4:30
Dzisiaj Paul najpewniej nie zagra, a pod znakiem zapytania jest też jego występ w świątecznych derbach Los Angeles.
Tymczasem Mavs mogą w świątecznym prezencie dostać z powrotem Dirka Nowitzkiego. Jest szansa, że pojawi się na parkiecie Staples Center.
7. (4) Anthony Davis
29.8 punktów, 49% z gry, 11.2 zbiórek, 2.2 asyst, 1.5 przechwytów i 2.7 bloków, 37.3 minut
USAGE 33.7%, 28.38
Pelicans cały czas przegrywają, są siódmą najgorszą drużyną ligi, ale nie można nie docenić tego co robi Davis, starając się ciągnąć swoją drużynę. To nie jego wina, że przez problemy zdrowotne i kiepskie budowanie składu brakuje mu wsparcia. W ostatnim czasie co prawda zdarzyło mu się kilka słabszych występów, przez co zszedł poniżej średniej 30 punktów, ale miał też trzy świetne występy na 30-15 i w dwóch z nich poprowadził Pelicans do zwycięstwa. Wielka szkoda, że tak fantastyczny sezon jaki rozgrywa jest marnowany przez słabą postawę całej drużyny.
(10-20) 3w4b2b Miami @ (10-21) 3w4 New Orleans 2:00
Do Nowego Orleanu przyjeżdżają będący w back-to-back Heat, co daje szanse Pelicans, żeby przed Świętami jeszcze coś wygrać i zamiast martwić się słabym bilansem, skupić się na tym, że cały czas playoffy są jeszcze w ich zasięgu (tylko 3 mecze straty do Blazers).
8. (-) Marc Gasol
20.1 punktów, 45.5% z gry, 43.4% za trzy, 6.3 zbiórek, 4.1 asyst i 1.5 bloków, 34 minuty
USAGE 27.1%, PER 21.43
Marc od początku sezonu gra bardzo dobrze, jest znacznie agresywniejszy w zdobywaniu punktów niż kiedykolwiek wcześniej, ale dopiero kontuzja Mike’a Conley’a pomogła mu wejść na jeszcze wyższy poziom i przede wszystkim zwrócił na siebie uwagę całej NBA.
W momencie, kiedy wydawało się, że Grizzlies będą mieli problem z wygrywaniem, Gasol poprowadził ich do sześciu kolejnych zwycięstw zaliczając w tym czasie 25.5 punktów, 50.9% z gry, 47.8% za trzy, 7.5 zbiórek i 5.3 asyst. Później, już po powrocie Conely’a, Grizzlies zaliczyli serię trzech porażek, a Gasol miał kilka słabszych występów, w których trafiał tylko 29% z gry, ale odpowiedział na to fantastycznym meczem w Detroit. Trafił 14/17 z gry zdobywając rekordowe 38 punktów.
Jest jednym z najlepszych zawodników ligi jeśli chodzi o grę po obu stronach parkietu. Pozostaje jednym z najlepiej podających centrów, do tego stał się stretch-centrem, a jego drużyna jak zwykle znajduje się w gronie najlepszych na Zachodzie, ale kiedy nie ma go na boisku Grizzlies są gorsi od rywali średnio aż o 10.2 punktów na sto posiadań.
9. (-) DeMar DeRozan & Kyle Lowry
DeRozan
27.9 punktów, 48.2% z gry, 27.7% za trzy, 5.1 zbiórek, 4.1 asyst i 1.2 przechwytów, 35.2 minut
USAGE 34.4%, PER 25.56
Lowry
21.3 punktów, 46% z gry, 45.3% za trzy, 4.6 zbiórek, 7.4 asyst i 1.5 przechwytów, 37 minut
USAGE 23.8%, PER 22.97
Pod względem indywidualnym ani DeRozan, ani Lowry nie mają większych szans na zajęcie miejsca w czołówce tego wyścigu, ale trzeba ich docenić jako duet, bo w tej kategorii mogliby śmiało rywalizować z każdym innym w lidze. Razem świetnie się uzupełniają, prowadzą najlepszy atak ligi, zapewniając Raptors kolejne zwycięstwa i utrzymując ich na drugiej pozycji na Wschodzie.
DeRozan niedawno wrócił na 4 mecze ze swoją serię na 30 punktów, a poza jego strzeleckimi popisami warto też zwrócić uwagę, że jest jednym z tylko pięciu zawodników zaliczających w tym sezonie statystyki na poziomie 25-5-4. Ale to Lowry w ostatnim czasie przejął pałeczkę lidera, przypominając, że jest jednym z najlepszych rozgrywających ligi. W ostatnich 12 meczach zaliczał 23.4 punktów, 59.1% za trzy i 7.6 asyst. W grudniu ze skutecznością 56% za trzy jest zdecydowanym liderem NBA.
(20-8) Toronto @ (18-12) 3w4 Utah 3:00
Raptors rozpoczynają 6-meczową trasę wyjazdową i zaczynają od wizyty Salt Lake City, co powinno być jednym z najciekawszych meczów dnia dzisiejsze nocy. O ile tylko gospodarze znowu nie będą musieli zagrać w zbyt rezerwowym składzie. Poza George’m Hillem, który nadal nie jest gotowy do powrotu, nie zagra też Dante Exum, a pod znakiem zapytania jest Rodney Hood.
10. (-) Giannis Antetokounmpo
22.9 punktów, 52% z gry, 29% za trzy, 9.1 zbiórek, 5.8 asyst, 2.1 przechytów i 2 bloki, 34.9 minut
USAGE 28.2%, PER 27.38
Bucks znajdują się na granicy playoffów i nie wyróżniają się będąc średniakiem Wschodu, ale to co robi Giannis Antetokounmpo zasługuje na wyróżnienie.
Antek wszedł na wyższy poziom i to przede wszystkim dzięki niemu Bucks (którzy po kontuzji Khrisa Middletona mieli stracić szansę na pierwszą ósemkę) mają jak na razie lepszy sezon niż można było oczekiwać. Antetokounmo jest liderem swojej drożyny w punktach, zbiórkach, asystach, przechwytach i blokach. Nawet Westbrook nie może pochwalić się takim osiągnięciem. Nie można przejść obok tego obojętnie i dlatego zapracował sobie na miejsce w tym wyścigu.
W historii ligi jeszcze nie było zawodnika, który miałby sezon na poziomie 20-9-5-2-2. Giannis może być pierwszym, jeśli utrzyma obecny poziom, a jeśli dalej też będzie rzucał za trzy tak dobrze jak w ostatnim czasie (w 12 meczach ma skuteczność aż 41.2% oddając 2.8 rzutów zza łuku), za chwilę będziemy wymieniać go gronie Top-10 graczy ligi.
(13-15) Washington @ (13-14) 3w4 Milwaukee 2:00
Pojedynek dwóch drużyn znajdujących się w tym momencie tuż za pierwszą ósemką. Wizards w grudniu już raz pokonali Bucks i z bilansem 7-3 w ostatnich 10 meczach są trzecią najlepszą drużyną Wschodu.
Antetokounmpo wyrzucił z pierwszej dziesiątki wyścigu Jimmy’ego Butlera, który nadal ma świetny sezon zaliczając cyferki na poziomie 24-7-4 i będąc najlepszym zawodnikiem w Chicago, ale przez ostatnie porażki Bulls (w tym dwie z Bucks) jego notowania nieco spadły.
(14-14) Chicago @ (16-13) Charlotte 1:00
Bulls przegrali 4 z ostatnich 5 meczów i są drugą najgorszą drużyną w całej lidze w czwartych kwartach. Średnio są w nich gorsi od przeciwników aż o 10.5 punktów na sto posiadań. Tymczasem dzisiaj zmierzą się z Hornets, którzy są jedną z najlepszych zespołów w drugich połowach (NetRtg 5.9 daje im szóste miejsce).
(7-21) Philadelphia @ (8-21) Phoenix 3:00
Joele Embiid powiedział ostatnio, że Nerlens Noele jest jego najlepszym przyjacielem w drużynie i że bardzo chciałby mieć okazję grać razem z nim. Uważa, że mogliby stworzyć świetny duet, który przede wszystkim byłby ogromną siłą w obronie. Ale Brett Brown na razie nie zamierza zmieniać swoje rotacji i dalej chce się trzymać ustawienia z Embiidem i Jahlilem Okaforem w piątce. Wydaje się, że teraz mógłby zobaczyć jak poradzi sobie Noel, ale chce jeszcze co najmniej w kilku kolejnych spotkaniach sprawdzać Embiid-Okafor.
Coraz bardziej zastawiam się nad tym, czy może to nie jest plan Sixers, żeby dać teraz jak najwięcej pograć Okaforowi. Może po prostu to jego najbardziej chcieliby przehandlować, dlatego dają mu okazję pokazania się, żeby spróbować podbić jego wartość. Może w dłuższej perspektywie oni też bardziej wierzą w duet Embiida z Noelem (który oczywiście ma więcej sensu) i dlatego nie przeszkadza im, że Noel teraz siedzi, bo wiedzą, że będą nim grać więcej w dalszej części sezonu?
(11-21) 3w4b2b LA Lakers @ (13-18) 3w4b2b Orlando 1:00
Trochę mi brakuje Splash Cousinsa. Pełni rolę podobną do tej Davisa w NOP, czyli dzieli i rządzi, a do tego jest blisko playoffowej pozycji. Jeśli AD ma miejsce w dziesiątce to DeMarcus też powinien w niej być, pomimo swoich grzeszków pobocznych.
No i jednak Draymond Green się rozmnożył. Echh… cywilizacja coraz szybciej mknie ku upadkowi.