Wake-Up: 55 punktów Cousinsa. 44 Thomasa. Wygrana Spurs w Houston

19
fot. David Blair / Newspix.pl
fot. David Blair / Newspix.pl

Zgodnie z oczekiwaniami, to była długa i interesująca noc w NBA, dlatego nie przedłużając, przejdźmy od razu do najważniejszych wydarzeń.

New Orleans @ Philadelphia 108:93 (Davis 31)
LA Lakers @ Charlotte 113:117 (Clarkson 25 – Walker 28)
Brooklyn @ Toronto 104:116 (Lowry 23)
Indiana @ New York 111:118 (Turner 21 – Anthony 35)
Orlando @ Miami 136:130 2OT (Vucevic 26 – Whiteside 32)
Cleveland @ Milwaukee 114:108 OT (James 34 – Parker 30)
Boston @ Memphis 112:109 OT (Thomas 44 – Gasol 22)
San Antonio @ Houston 102:100
Denver @ LA Clippers 102:119 (Barton 22 – Redick 27)
Utah @ Golden State 104:74 (Curry 25)
Portland @ Sacramento 121:126 (McCollum 36 – Cousins 55)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułGorący Ekspres: Czy odebranie kibicom (części) głosu to dobra decyzja?
Następny artykułFlesz: Youngin Celtics nie punktują. Nie bój się Pop! Nowe eksperymenty D’Antoniego

19 KOMENTARZE

    • Meczu nie wiedziałem ale po tych urywkach nie widzę nic co miałoby spowodować stratę resztek sympatii z Twojej strony do DMC.
      Niech ta liga przestanie w końcu urabiać zawodników na mistrzów dyplomacji i poprawności politycznej. Czy na serio tak strasznym jest celebrowanie/prężenie się/pokazywanie jaj (w przenośni) po udanych/efektownych/kluczowych akcjach w meczu?
      To są faceci. To są faceci naładowani testosteronem. To są faceci, którzy pracują w zawodzie, który polega na bezpośredniej rywalizacji i codziennym pokazywaniu swojej wyższości nad RYWALAMI.
      Oni powinni być bezczelni, powinni być hardzi, powinni być wkur…ni!

      0
      • No to chyba lubisz jakieś podwójne standardy. Bo w 99% przypadkach liga za zbędne wymachiwania rękami i rzucanie ochraniaczami dawali techniczne.

        I serio podoba Ci się takie coś? Chcesz udowodnić swoją wyższość to pokaż ją na boisku. Powiedz coś coś. Nie rób kroku w tył, gdy rywal naciera.
        Ale nie spluwaj na ławkę rywali. Bo to zwyczajnie świadczy o całkowitym braku klasy. Zachowanie godne wieśniaka, a nie gracza NBA.

        0
        • Gdybyś uważniej wczytał się w mój komentarz mógłbyś dostrzec, iż nie podoba mi się ogólnie podejście NBA do pacyfikowania emocji zawodników, w związku z czym wyjątkowo niecelnie rozpocząłeś od tych podwójnych standardów.
          Po za tym chciałbym mieć wybór w tym czy będę kibicował grzecznym chłopcom, inteligentnym urwisom, brudnym draniom czy zwykłym chamom. Dziś polityka ligi pozbawia mnie takich wyborów. Dziś wszyscy muszą zachowywać się jak dyplomaci podczas rozmów pokojowych. Nie można krzywo spojrzeć, nie można nic powiedzieć, nie można zamanifestować swojej wyższości po tym jak na boisku się tę wyższość pokazało. Dlaczego? Bo chłopcy z drużyny przeciwnej się obrażą? Bo nie wypada? Bo komuś się to nie spodoba?

          Ja o taką ligę nie walczyłem!

          0
    • Co nie zmienia faktu, że po tylu godzinach wypadałoby to poprawić.

      Ogólnie przyzwyczaiłem się już do literówek Adama i jak rano czytam wake-upa to po chwilowej irytacji literówką szybko przychodzi myśl, że jest siódma, a niektóre mecze dopiero się skończyły albo jeszcze trwają, więc siłą rzeczy tekst był pisany na szybko. IMO fakt, że mogę przed rozpoczęciem pracy przeczytać podsumowanie z minionej nocy zdecydowanie tutaj wygrywa z literówkami.

      Natomiast po zamknięciu tekstu można na spokojnie przeczytać wszystko jeszcze raz czy dwa i poprawić błędy. Szczególnie, że akurat wake-up to nie jest ściana tekstu jak w dniówce gdzie trudniej jest je wychwycić tylko krótkie podsumowania spotkań w pigułce.

      Wiem też, że najtrudniej jest zauważyć swoje własne błędy, ale jak lata temu byłem w redakcji portalu o pewnej niszowej grze, to błędy poprawiała dowolna osoba z uprawnieniami do edytowania.

      0