Przypomnę tylko, że na [email protected] możecie wysyłać propozycje tego komu należą się punkty i propozycje pytań. W ten sposób sami możecie znaleźć się w gronie odpowiadających.
Maciek Staszewski (17,5), Bartek Bielecki (15,5) i Przemek Napierzyński (14,5) pozostają na czele. Ola dostała jeden minusowy punkt i ma razem 9.
Gramy:
1. Jeśli przyjąć, że CLE, GSW, SA i LAC to Mount Rushmore, kto jest 5. najlepszym zespołem w NBA?
Jacek Rachwał: Houston Rockets. Akurat mają najlepszy wynik spośród innych drużyn, ale kierowałem się tym, że to właśnie oni potrafili sprawić najwięcej problemów (i chyba wyrwać najwięcej meczów) drużynom z wymienionej czwórki. James Harden – szacun, nie doceniłem Cię. Wielką różnicę robi zdrowy Eric Gordon, który funkcjonuje świetnie i jako strzelec przy Hardenie, i jako rezerwowy ball-handler. Wrócił Beverley, który dalej jest szaleńcem w obronie i Rockets są na fali wznoszącej. Jak się nie posypią, to mogą namieszać. Ku mojej radości, bo w moich drużynach fantasy w jednej mam Heeziego i Capelę, a w drugiej Arizę.
Olek Żerelik: Oklahoma City Thunder. Jak Russell ma dzień to mogą pokonać każdego, szczególnie, że trener czasem potrafi mu w tym pomóc. Problem w tym, że Russell rzadko ma cztery dni w niedługiej, kiedy jest Bestią nad Bestiami.
(W niedługiej co?)
Ola: Utah Jazz.
Przemek Napierzyński: Oklahoma City Thunder. Zastanawiałem się, czy dać tu OKC, czy Rockets. Jak pisałem w poprzednim Ekspresie, na Wschodzie nie ma drużyny, która mogłaby aspirować do miana „piątego do brydża”. Z Zachodu obstawiam OKC dlatego, że nawet jeśli Russ będzie miał gorszy dzień (czyli coś w okolicach 27/7/4 przy 35% z gry), to są w stanie swoim atletyzmem i defensywą wymęczyć zwycięstwo, tymczasem obrona Houston, nawet pomimo postępów opisanych w porannym Fleszu, jest dla mnie nadal mocno niepewna i podejrzana. P.S. Czarnym koniem do miana 5. najlepszej drużyny są Jazz, pod warunkiem, że zagrają kiedyś w kompletnym składzie.
Michał Tomaszewski: Boston Celtics. Wiem, że to bardzo odważna teza, gdyby zobaczyć ich bilans, ale w Houston jakoś nie wierzę, aczkolwiek podziwiam to co robi Harden z Gordonem z ławki. Dużo spotkań w tym sezonie Celtics grali bez Horforda, Crowdera a teraz Thomasa. Jeśli wszyscy będą zdrowi, to ta drużyna swoim potencjałem w obronie ma szansę dojść do finału konferencji. Każda 5. drużyna wymieniona w tym Ekspresie nie ma szans zajść wyżej.
Krzysiek Ograbek: Memphis Grizzlies. Mają jedynego w lidze kandydata do MVP, który gra na pozycji centra. Mają zawodników, którzy nie wiem jak wyglądają i jak się nazywają. Mają w głębokim poważaniu to, że po raz kolejny nikt na nich nie stawiał. Najlepszemu atakowi w historii ligi nie pozwalają na rzucenie 90 punktów. Nie przegrywają w crunch time. Ponad połowa ich pieniędzy na ten sezon nie gra, bo leczy kontuzje. Pytania?
Bartek Bielecki: Toronto Raptors. Ale umówmy się – są Cavs i Warriors, a reszta tych drużyn walczy o finał konferencji. Mam Toronto jako piąty najlepszy zespół, bo od kilku lat grają na wysokim poziomie. Duet Lowry-DeRozan gra naprawdę świetnie. Są głównymi faworytami do drugiego miejsca na Wschodzie.
Maciek Staszewski: Boston Celtics. Bardzo podoba mi się potencjał smallballowej piątki Thomas – Bradley – Crowder – Smart -Horford. Mają też niezłego trenera… ale! Boston trzyma to miejsce tylko do czasu aż zobaczymy zdrowe Detroit.
2. Grali przeciwko sobie w niedzielę… Knicks czy Lakers? Czyja przyszłość wygląda lepiej?
Jacek Rachwał: Los Angeles Lakers. Wybieram Lakers mimo dużo gorszego bilansu. Dlaczego? Knicks mają źle zbudowany skład, jeśli chodzi o wiek graczy. Większość drużyn zdobywających najwyższe laury miała/ma liderów w podobnym przedziale wiekowym i na podobnych etapach karier, a tutaj mamy super młodego Zingisa i będących już za górką Melo i Rose’a. Gdyby zrobić jakąś wymianę, to może, ale wątpię żeby wymieniali twarz drużyny (Melo) albo graczy których dopiero co podpisali (Rose, Noah). Tymczasem w Lakers może i ostatnio seryjnie przegrywają, ale może ma to jakiś cel (mocny draft), a nawet jak nie, to pokazali już próbkę możliwości tego jak dobrze potrafią grać. Mają dobrego trenera – dajmy im czas i za parę lat powinni być naprawdę dobrzy. Talent jest na miejscu i każdy z liderujących graczy jest jeszcze bardzo młody.
Ola: Więcej słońca jest w Kalifornii.
Olek Żerelik: Los Angeles Lakers. Pytanie jest o przyszłość, a przez przyszłość rozumiem jako czas dłuższy, niż reszta tego sezonu. Ciężko tutaj mieć argumenty, że Rose, Noah i Melo mają bardziej świetlaną przyszłość niż Russell, Ingram, Clarkson i Randle.
Przemek Napierzyński: New York Knicks. Z jednej strony Lakers mają więcej młodego talentu w składzie, ale pośród tych zawodników nie widzę takiego, który mógłby zostać franchise-playerem, kimś, kto pociągnie ten zespół przez następne półtorej dekady. Tymczasem w Nowym Jorku jest Porzingis, który (i naprawdę mocno w to wierzę i temu kibicuję) może być nowym Dirkiem i twarzą tej organizacji przez lata i dlatego stawiam tę organizację odrobinę wyżej.
Michał Tomaszewski: Los Angeles Lakers. W Knicks nie ma tyle młodzieży ile mają Lakers: D’Angelo, Clarkson, Randle, Ingram czy nawet Larry Nance Jr. Oczywiście, najlepszy z wszystkich młodych graczy tych drużyn gra w Knicks i nazywa się Porzingis, ale moim zdaniem w Lakers mają lepsza przyszłość, bo ci młodzi gracze jeszcze bardziej się rozwiną.
Krzysiek Ograbek: Nie wiedziałem, że przyszłość Knicks dobrze wygląda.
Bartek Bielecki: Los Angeles Lakers. Pisałem kiedyś, że Lakers to mój ulubiony zespół na League Passie. Fajnie się ich ogląda już teraz, a przecież najlepsze jeszcze przed nimi. Knicks mają skład, który powinien wygrywać już teraz (i wygrywa), ale ich przyszłość to w tej chwili niewiadoma. Nie są obłożeni młodym talentem jak Lakers.
Maciek Staszewski: Zingis sam nie wyrówna potencjału bandy młodzieży z Los Angeles. Właściciele są tu i tu potwornie chujowi. Lakers mają lepszego GMa. Gem, set, mecz. 3:1 dla Lakers. Przyszłość jest w L.A.
3. Kto jest MVP po pierwszym kwartale sezonu 2016/17?
Jacek Rachwał: LeBron James. Jego poziom kontroli gry jest absolutnie niesamowity. Nadal dominuje atletycznie, ale już nie tak jak kiedyś. To co robi na mnie największe wrażenie, to jego dominacja w aspekcie kontroli i wiedzy o grze. Czasem ma się wrażeniem że on po prostu nie popełnia błędów. Oczywiście, są jeszcze Westbrook i Harden, którzy sami ciągną ofensywy swoich drużyn z bardzo dobrym skutkiem, ale ich gra opiera się głównie na fizycznej i atletycznej dominacji, a LeBron dominuje umysłem. Coś takiego będzie zawsze bardziej doceniane w moich oczach, bo sam jestem niskim i skrajnie nieatletycznym graczem, więc jakoś muszę nadrabiać :) Dlatego moim ulubionym graczem był Steve Nash. LeBron co prawda jest atletycznym freakiem, ale jego poziom koszykarskiego IQ zasługuje na najwyższe uznanie.
Ola: Blake.
Olek Żerelik: Russell Westbrook. Niech dociągnie do 50 zwycięstw i będzie MVP na koniec sezonu. Konkurować z nim będą Harden i LeBron. To właśnie za tego ostatniego trzymam kciuki. Należy mu się.
Przemek Napierzyński: Russell Westbrook. Niech ma, za te triple-doubles i ciągnięcie OKC na swoich plecach.
Michał Tomaszewski: LeBron James. Westbrook, Harden, Durant są świetni w tym sezonie, ale James to jest MVP tej ligi. Jestem pod wrażeniem jego gry, reagowania w odpowiedni sposób na sytuacje na boisku. Razem z CP3 to najinteligentniejsi gracze w NBA i to jest świetne. LeBron cały czas zaskakuje czymś nowym. Jego kreowanie gry cały czas się rozwija i teraz jest na świetnym poziomie. MVP!
Krzysiek Ograbek: Russell Westbrook. Śmiało można powiedzieć, że samemu pcha, ciągnie i jeszcze kieruje wózkiem, jakim jest OKC. W innych drużynach grających o playoffy nie ma takiej dysproporcji między pierwszym a drugim najlepszym zawodnikiem w drużynie. Westbrook jest z innej planety. Byłby jednym z najlepszych zawodników na świecie w każdym sporcie, który by wybrał, gdyby nie wybrał koszykówki.
Bartek Bielecki: LeBron James. Czy to w ogóle potrzebuje uzasadnienia? Nie Westbrook, bo jego zespół nie należy do ścisłej czołówki NBA.
Maciek Staszewski: LeBron James. Już zawsze. Ale ssie w water bottle challenge, jeśli to ma kogoś pocieszyć.
“Krzysiek Ograbek: Nie wiedziałem, że przyszłość Knicks dobrze wygląda.”
Nieźle, nieźle :)
Ha, napisałem o lineupie Thomas-Bradley-Smart-Crowder-Horford jaki jest fajny, a teraz patrzę i to jeden z najgorszych lineupów w lidze w ostatnich meczach: średnio -32 na 100 posiadań w 32 minuty zagrane w ostatnich 6 meczach. Grunt to dobry timing, hej!
No proszę.. nie ma Pana Jędrka i “Express” od razu lepiej się czyta…
True. Tez już miałem dość chwilami tych jego proClippers zapędów w co drugie wypowiedzi. Jeden GE przerwy dobrze nam wszystkim zrobi.
Ale…Pan Jędrzej jak już, a nie Pan Jędrek:>
C’mon.
Bartek Bielecki: LeBron James :O :O :O :O Nie sądziłem :)
czy Durant to niepopularny typ na MVP 1 kwartału?
Liczba lajków przy Twoim komentarzu o tym świadczy.
WestBeast jest pierwszym strzelcem NBA, do tego ma triple – double na mecz. Dla mnie to koniec dyskusji. No, chyba że Marc Gasol. Dla Marca Gasola jestem skłonny rozważyć wszystko.
A jak Westrbook będzie najlepszym strzelcem i będzie notował TD na przestrzeni całego sezonu, ale jego Thunder wygrają 46 meczy i zajmą szóste miejsce to też nie będzie dyskusji ? Podoba mi się to co napisał Bartek Bielecki o Westbrożym.
Tak, również wtedy, to nie wina Westbrooka, że ma do dyspozycji skład taki, jaki ma. Wyjmij Russella i masz w OKC kandydata do zgarnięcia Lonzo Balla czy kto tam jest jedynka w drafcie za rok według prognoz. Tylko dzięki Westbrookowi ten zespół ma szanse na około 50 zwycięstw. Jeżeli uważasz, że to takie proste, to spójrz na Kings Cousinsa albo Pelicans Davisa.
“Byłby jednym z najlepszych zawodników na świecie w każdym sporcie, który by wybrał, gdyby nie wybrał koszykówki.”
W piłce nożnej?
Piłka nożna jest dla tych, co nic innego nie potrafią
błyskotliwe jak Twój pseudonim
1. Toronto
2. Lakers
3. Marc Gasol
Oby nie okradli LeBrona z MVP jak wtedy, gdy nagrodę dostał Rose. Kibicuję Westbrookowi mocno, ale oby OKC nie było za wysoko i niech oddadzą królowi co królewskie.
Paradoks jest taki, że LeBron jest tak dobry, jak nigdy (mimo mniejszego atletyzmu) a może nie mieć MVP po trzydziestce.
Dziwię się w sumie, że nikt nie zagłosował na Hardena. Dobry bilans, praktycznie w każdej bardziej zaawansowanej statystyce przed Jamesem, gorszy skład…