Washington Wizards są już 6-12 w tym sezonie. Solidnie gra Marcin Gortat i reszta starterów. Na oczekiwany poziom wbił się wreszcie Bradley Beal, ale Wizards nie są w stanie rozstrzygać meczów w samych końcówkach. Dobre rzuty na zwycięstwo przestrzelił w Oklahomie i w San Antonio Otto Porter i to z tymi drużynami z Zachodu, w minionych dwóch tygodniach, Wizards przegrali swoje mecze. Najciekawszym wydarzeniem tego okresu był pojedynek Marcina z DeMarcusem Cousinsem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
czy gortat nie zwieksza swojej trade value ostatnini wystepami ?
Z jednej strony są jego dobre statystyki i niski kontrakt, z drugiej marginalna rola w ataku Wizards i zdobywanie większości punktów tylko w 100% sytuacjach. Ale myślę, że mogą być o niego zapytania przy trade deadline, a czy Wizards go gdzieś puszczą? To już zależeć będzie od wielu czynników. Na dziś – nie sądzę.
Przy tej ostatniej akcji z TOPki aż dziwne, że koledzy nie zareagowali jakoś żwawiej. 30 sekund do końca, mecz mocno wyrównany, Gortat sprzedaje solidny blok Bledsoe, a taki Morris to nawet piątki nie zbije. W teamach z normalnym team chemistry od razu byłoby zbijanie piątek itd.
celna uwaga, faktycznie tam coś nie gra
Wall to fatalnt leader. To jego body language to problem od ponad roku. Gwiazdorzy, nie daje przykładu, pręży muskuły gdy to bez sensu. O Bealu mówi że się nie lubią. Nie dziwie się ze nie ma chemii.