Flesz: Mavs powinni tankować. Komu Bogut, …Dirk? Grizzlies są nowi i wciąż wygrywają

10
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Od zeszłej środy (9-5) Memphis Grizzlies pokonali Clippers w L.A, zatrzymali Top-5 atak Minnesoty na 71 punktach, już nieżywych Mavericks na 64 i w poniedziałek przeszli się po (8-5) Hornets w Charlotte. 6 dni, 4 mecze i wygrane różnicą 14,3 punktów. Whoa! Co się dzieje?!

Pomyśl o tym: Chandler Parsons i Tony Allen opuścili razem 15 meczów w tym sezonie i zazwyczaj czwartym, najlepszym graczem w składzie Memphis jest przeżywający szóstą młodość, ale przecież już 40-letni Vince Carter.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. “Na przestrzeni pięciu ostatnich lat Grizzlies są jedną z trzech najlepszych drużyn NBA w crunch-time mimo tego, że nigdy nie mieli superstar gracza.”

    Wniosek jest prosty: żeby wygrywać w crunch-time nie potrzebujesz superstar gracza. Potrzebujesz Doktora Króla! :)

    PS. Że też nikt jeszcze tego tu nie napisał (albo ja nie przeczytałem), że to co się dzieje teraz z Mavs to karma, która dosięgnęła Cubana za to, że pomógł zbudować Super-Hiper-Turbo-Warriors ;)

    0