Gorący Ekspres (15.11): Czy Warriors powinni przehandlować Klay’a Thompsona?

14
fot. League Pass
fot. League Pass

Dziś trzeci wtorek sezonu, czyli 21 dni za nami i zastanawiam się jak to możliwe, że Utah Jazz w tym czasie zdążyli zaliczyć trasę po Wschodzie i rozegrali już 12 spotkań… Pistons, Pacers, Magic, Clippers, Spurs, Blazers, Thunder, Lakers, Kings, Suns i Pelicans – wszyscy grali już po 11 razy, czyli częściej, niż co drugi dzień. Piszę to i zastanawiam się czy zawsze będziemy oglądać ligę, której drużyny grają aż 82 mecze w ciągu 170 dni i kiedy wreszcie NBA zrozumie, że wystawiając na parkiet dwa teamy grające 3w4, nie robi koszykówce dobrej reklamy.

Mój nowy konik w tym sezonie, to oglądać jak spisują się zawodnicy drużyny grającej 3w4, kiedy w pierwszej połowie wracają na parkiet po pierwszym pobycie na ławce… Tylko dlaczego mam zwracać uwagę na takie rzeczy? [zadaję pytanie do ściany].

Podziękowania dla Was za wzmożoną aktywność przy ocenianiu odpowiadających. W tym momencie niemal już kompletnie Ekspres jest zdany na Was i za te przysyłanie punktów dla odpowiadających na [email protected], sami otrzymujecie punkty, które przybliżają Was do grona odpowiadających.

Punkty za ostatni Ekspres otrzymują Krzysiek Ograbek, Przemek Napierzyński i Maciek Staszewski, który z 17,5 punktami jest wyraźnym nr 1 w klasyfikacji. Na końcu Sebastian (9), Jędrzej Mirowski (7) i Marcin Chydziński (5,5).

Gramy:


1. Czy Warriors powinni przehandlować Klay’a Thompsona?

Olek Żerelik: Nie. Odpowiedź powinna brzmieć: “zależy za kogo”, ale Maciek nie lubi takich odpowiedzi, wiec wolę wybrać odpowiedź nie i uargumentować to następująco: jest kilku koszykarzy, za których można by wymienić Klay’a, ale żaden w tym momencie nie jest na wylocie ze swojego klubu. Natomiast Klay potrafi robić rzeczy na poziomie Curry’ego także warto go mieć w swojej drużynie. Dodatkowo jest dobrym obrońcą, choć na razie w tym sezonie tego nie widać. Na razie jeszcze bym go nie wymieniał.

Bartek Bielecki: Jeszcze nie. Nie mam wątpliwości, że Klay się wstrzeli, a te plotki Scalabrinego są wyssane z palca. Mamy dopiero połowę listopada, a Warriors przegrali tylko dwa mecze. Nie ma sensu działać pochopnie…ale pozyskując DeMarcusa Cousinsa stworzyliby potwora, a Kings raczej nikogo lepszego niż Klay Thompson nie wyciągną. Jeśli do Trade Deadline, Golden State nie będzie przekonujące, mogą mieć taki ruch w zanadrzu.

Przemek Napierzyński: Nie. Warriors mają bilans 8-2, a my chyba na siłę staramy się doszukiwać problemów tam, gdzie ich nie ma, albo nie są aż takie duże. Dopiero co był wielki szał i histeria, że mają trzech superstrzelców w składzie, myślenie, jak tę maszynę zatrzymać itd., a teraz, po 10 meczach sezonu, już chcemy ten team rozbijać. Zalecam spokój i melisę. Thompson nawet jak cegli trójki na 25%, to ze względu na swoje umiejętności w obronie i tak jest przydatnym graczem na parkiecie. Ponadto rywale, nawet przy jego niskiej skuteczności rzutowej, i tak szanują go jako strzelca i nie mogą sobie pozwolić, aby pozostawić go bez krycia. Może póki co nie robi jakiejś dużej różnicy na parkiecie, ale sezon jest jeszcze młody, a w Oakland wszyscy dobrze wiedzą jaki jest cel – przetrwać do wiosny bez kontuzji, a różnicę zrobić w maju i czerwcu.

Krzysiek Ograbek: Nie. Na początku sezonu rzucał za 3 ze skutecznością trochę ponad 10%. Obecnie jest to już ponad 30%. Jeśli w takim tempie będzie się poprawiał, to na koniec sezonu powinien mieć ponad 50% za 3. Rozmowy o wymianie Klay’a po 10 (słownie dziesięciu) meczach sezonu są absurdalne.

Ola: Nie.

Marcin Chydziński: Nie. Chyba, że za LeBrona. Nie oglądam za dużo meczy w tym sezonie, ale musiałem naprawdę coś przegapić patrząc na dzisiejsze pytania. Czy Klay Thompson zrobił numer w stylu D’Angelo Russella i zdradził, że jeden z jego kolegów lubi dotyk jąder innych mężczyzn nie tylko w kontekście walki? Jeśli nic z powyższych rzeczy się nie zdarzyło, to nie do cholery, nie powinni.

Jędrzej Mirowski: NIE. Thompson to TOP5 graczy 3&D w tej lidze. Gra u Kerra od 2 lat, gra z Currym 5 lat i doskonale pasuje do tej drużyny. Nie będziesz w stanie wyciągnąć pakietu graczy za niego i z miejsca wkomponować ich do zespołu z mistrzowskimi aspiracjami. Już Zaza i ten fagas, co uciekł z OKC, to wystarczająca nowość w S5 GSW. Poza tym…. plotki transferowe z udziałem Celtics to gówno. Od dwóch lat słyszymy, że Celtics dyskutują o wymianie na temat co drugiej gwiazdy ligi. Dajmy już temu spokój…pozwólmy im babrać się w tych bajkach samym. Jeśli ich to podnieca to okej…właściwie to tez lubię czasem odpalić TradeMachine na ESPN i dodać do swojego ulubionego teamu Portland albo Clippers jakąś super gwiazdę i to po super niskiej cenie. Ale nie robię z tego newsów na klikowych portalach, udając, że mam “sources”. #ZdelegalizowaćPlotkiTransferoweZUdziałemCeltics

Michał Tomaszewski: Nie. W poprzednim sezonie też Klay miał słaby początek sezonu i pamiętamy jak później grał i rzucał pierdylion punktów w jednej kwarcie i zamykał mecz. GSW potrzebują takiego gracza bardziej niż to się wydaje. Gdy ma się takie tridente (Curry, Durant, Klay) to obrona rywali nie będzie wiedzieć jak grać match-upy przeciwko nim w playoffs.

Piotr Sitarz: Tak, za DeMarcusa Cousinsa. Pewien zjazd w obronie na pozycjach 1-2 i prawdopodobnie jedna z kilku najgorszych defensyw w pick-and-rollu 1/5 – przynajmniej w sezonie regularnym – zepchnęłyby Warriors jeszcze niżej w efektywności defensywnej, ale dodanie takiego talentu spycha obronę na dalszy plan. Kings są w stanie to zrobić i później zostać z nikim – może z wyborem w pierwszej rundzie draftu – dając Warriors big-mana na środek i wreszcie kogoś kto gra na bloku. Fantastyczne jest jednak to, że mimo tej wymiany, Golden State i tak nie byliby kompletnym zespołem po obu stronach parkietu. Nawet jeśli Draymond Green broniłby środkowych.

Maciek Staszewski: Haha… Nie. Jedyne czego potrzebują Warriors to klasyczne rim protection, a już pokazali, że są najlepsi z tego całkiem rezygnując. W gruncie rzeczy to Klay odróżnia ich super-mega-hiper team od zwykłego super teamu. Dwie gwiazdy i super rolesa mają też inne drużyny, miała nawet Oklahoma Duranta i Westbrooka. Siłą Warriors jest to, że ich 3 opcja to gość, który nie potrzebuje piłki, może rzucić 37 punktów w kwartę i daje zawsze bardzo dobrą obronę. Po co mają rezygnować z takiej przewagi? Bez sensu.


2. Rookies pyta – Który team będzie miał najlepszy bilans na koniec 2016 roku?

Olek: Cleveland. Bo Golden State Warriors jeszcze nie mają zgrania, ich wynik opiera się na talencie. Bo LAC nie będą mieli tyle szczęścia, żeby bezkontuzyjnie dotrzeć do końca roku, a jeśli nawet się uda to dzięki temu, że Doc zacznie oszczędzać trzon zespołu, co odbije się na wynikach. Bo SAS traktują sezon regularny jako rozgrzewkę. Bo inne zespoły są za słabe.

Bielecki: Los Angeles Clippers. Grają fantastycznie, nie zdziwię się jeśli pozostaną na pierwszym miejscu do końca kwietnia, ale poprzedni sezon nauczył nas, że Regular Season to inny sport niż Playoffs, więc może się okazać, że ich świetny bilans nie będzie miał znaczenia. Do końca roku Clippers powinni jednak pozostać na pierwszym miejscu w całej NBA, a ich głównymi konkurentami będą Cavaliers. Zespół z Kalifornii jest jednak w tej chwili bardziej dominujący, a spodziewam się, że LeBron James niedługo zacznie opuszczać pojedyncze spotkania.

Napierzyński: Clippers. Do końca roku zostało tylko półtora miesiąca i z każdym dniem maleją szanse, że Blake kogoś znowu pobije. A jeśli Clips będą zdrowi, to nie widzę powodów, dla których nie mieliby legitymować się najlepszym bilansem.

Ograbek: Clippers. Są w tej chwili najmocniejsi i jeszcze jakiś czas tak pozostanie. To nie jest żaden fluke, że tak dobrze grają. Ich pierwsza piątka gra obecnie jak najlepszy lineup w lidze, bo ich najlepsi zawodnicy albo właśnie wchodzą, albo jeszcze nie wyszli z prime’u. Chris Paul gra chyba swoją najlepszą koszykówkę w karierze. Do końca kalendarzowego roku powinno im wystarczyć na najlepszy bilans.

Ola: My Dream Team:)

Marcin Chydziński: Cleveland. Phil Jackson napisał w 11 pierścieniach o 5 etapach jakie może przebyć drużyna (skracam). Etap 5 opisał tak: “(…) rzadki etap charakteryzujący się poczuciem niewinnego zdziwienia i silnej wiary w to, że “życie jest super”.”
Idea była taka, że jak wejdziesz na ten poziom, to nie ma mocnych, klękajcie narody. I kto wie, czy Cleveland tam nie dotarło. LeBron spełnił plan minimum. Gra już bez tego niezdrowego rodzaju ciśnienia. Wciąż ma w cholerę motywacji. Wciąż ma siłę i sprawność. Ma superprzeciwnika, który go motywuje. Pierwszy chyba raz to on występuje jako ten dobry, opinia publiczna jest po jego stronie. Reszta drużyny to jego kumple, mają wspólny sukces i pójdą za nim w ogień. Choć to tylko regular season, więc ryzykowna teoria. Ale jeśli w pytaniu jest “na koniec 2016” to już nie tak bardzo :)

Jędrzej Mirowski: Cavaliers. LA Clippers i Cleveland Cavaliers – obie ekipy mają dość łatwy terminarz do końca roku, ale to Cleveland mają LeBrona Jamesa, który chce zdobyć w tym roku statuetkę MVP. Więc będzie parcie na mocne granie.

Michał Tomaszewski: Clippers. Wyglądają teraz najlepiej z wszystkich drużyn i widać, że chcą demolować po kolei każdego. Grają dużo blowoutów więc starterzy mogą grać poniżej 30 minut a gdy przyjdzie mecz z bardziej wymagającym rywalem oni będą wypoczęci. Teraz trzeba czekać kiedy Clippers zagrają mecz z bardzo mocną drużyną. Spoiler: 1 grudnia, wyjazd do Cleveland.

Sitarz: Cavaliers. Grający na poziomie MVP James chodzi po parkiecie, wygląda na około 30-40% (może mniej) swoich możliwości, ale tak podaje z łokcia i z low-post, że strzelcom pozostaje wypuścić piłkę z rąk – żadnego poprawiania chwytu, przesuwania nóg, korekt. I to wystarczy aby ten zespół złapał ogień na dystansie, wsparty przejściami z obrony do ataku. Kevin Love gra sezon na 20/10, ale zdarzają mu się mecze w których trafia mniej niż 40% rzutów, a z ławki nie wchodzi point-guard – Kay Felder wygląda na niższego od Isaiah Thomasa – tylko Iman Shumpert, który nie jest fatalny z piłką w rękach. Są 8-1 i do świąt przegrają 4-5 spotkań, z czego połowę z jakimiś Bucks czy Grizzlies, kończąc w kwietniu z ponad 60 zwycięstwami.

Maciek Staszewski: Clippers. Najbardziej zgrana maszynka w lidze, której potem nie starczy paliwa na playoffs. Cleveland Cruisers w grudniu trochę odpuszczą w tym wyścigu, a my na Święta będziemy odpowiadać na pytania o przyszłość Kevina Love.


3. Kigenx pyta – Czy LeBron James zakończy karierę, jeśli wygra w tym sezonie mistrzostwo przeciwko superteamowi Warriors?

Olek: Nie. Sam przecież jeszcze niedawno wspominał, że zamierza “gonić” MJa. Jeśli rzeczywiście tak jest i zakładając, że wygrają w tym sezonie mistrzostwo to sądzę, że pójdzie za ciosem, powalczy o 3peat i dalej będzie ścigał Jego Powietrzność.

Bielecki: Nie. Dlaczego miałby to zrobić? Jest najlepszym koszykarzem w lidze, nie ma problemów z kontuzjami, jeszcze kilka lat na elitarnym poziomie przed nim.

Napierzyński: Nie. Jeśli Cavs zdobędą w tym roku tytuł, LeBron będzie miał 4 pierścienie. A 4 to mniej niż 6. Na tym poziomie wisi poprzeczka, którą Bronek chce przeskoczyć.

Ograbek: Oczywiście. Natomiast w przyszłym sezonie będzie grał w NFL. Poszedłby do MLB, ale jego legacy mogłoby za bardzo ucierpieć, gdyby się okazało, że w baseball gra gorzej niż MJ.

Ola: Przecież już wygrał.

Marcin Chydziński: Nie. Bam! Wygrałeś właśnie w kategorii “Pytanie roku”. Choć wciąż widzę jeszcze sufit np. ” Czy Steve Brooks zostanie trenerem roku?”, albo “Czy czarna krowa w kropki bordo gryzie trawę kręcąc mordą?”. Czekam niecierpliwie, z notesikiem w ręku. Ale już tak na poważnie – skąd ten pomysł? Czy nie mówił na początku sezonu, że chce się zmierzyć z dziedzictwem Jordana?

Jędrzej Mirowski: Nie.Nie.Nie. To ma być kolejne odniesienie do Jordana, który swoją karierę zakończył poniekąd z powodu zabójstwa jego ojca? LeBron zdecydowanie nie odmówi sobie kolejnych szans na zdobycia tytułu i na pewno nie spocznie na laurach, tylko dlatego, że pokonał zespół nadmuchanych oczekiwań z Oakland. Kim jest ta banda z Golden State, żeby mieć jakikolwiek wpływ na Króla Jamesa? PS: Bonus fact – nawet jeśli LBJ wygra tytuł w tym roku to wciąż nie będzie miał w swoim dorobku 3-peatu.

Michał Tomaszewski: Nie. Nie zakończy kariery po tym sezonie i nie pokona Warriors w tym roku bo w finale zagra przeciwko Clippers :)

Sitarz: Nie. Nie ma 3-peatu. Głupio byłoby kończyć mając widoki na trzy w trzy lata grając z Kevinem Durantem w Cleveland.

Maciek Staszewski: Nope. 4<6. To byłby super gutsy move, którego wszyscy, także sam zainteresowany, byśmy żałowali.

Poprzedni artykułDniówka: DeMar DeRozan Superstar
Następny artykułDwunasty Gracz: Bitwa w Foxborough, Bell vs Zeke i return PAT’a na win Broncos (podsumowanie Week 10)

14 KOMENTARZE

  1. tak, powinni go przehandlować jeśli uważają, że powiedzmy za 4 miesiące Klay okaże się najmniej odporny na ciężar talentu jaki przepełnia tą drużynę i może zacząć głosić jakieś dziwne teorie. Tylko wtedy. Nie dlatego, że ma lekki dołek z którego prędzej czy później wyjdzie, ale właśnie dlatego, że chemia w zespole to coś co musi być nienaganne, jeśli chcą zdobyć mistrzostwo. Taka moja mini-teoria spiskowa :)

    0
  2. Najsłabszy gorący ekspres ever. Wymiana Klaya jest tak absurdalna, że szkoda nawet o tym mówić. LeBron zakończy karierę jak wygra z Warriors? Czy ktoś kto zadał to pytanie w ogóle kojarzy Jamesa? Może pomylił go z Jamesem Johnsonem, James Cameronem albo Jamesem Bondem?

    W ogóle jak dla mnie jeżeli przynajmniej 95% odpowiadających odpowiada tak samo na pytanie to znaczy, że pytanie było z dupy. Dziękuję, Hejter.

    0
  3. Załóżmy np. trade z Sacto *analogicznie mogliby to być Celtics, czy inne Sixers. Gdyby wymienić Klaya za Boogiego, to powtórzyłaby się sytuacja jak z OKC, HOU i Hardenem. Klay dostałby wreszcie swój team, gdzie byłby numerem jeden. Pokazałby światu czy jest supergwiazdą NBA, czy tylko gwiazdką, więc na miejscu Klaya ma to sens. Na miejscu Boogiego – freedom ! Wreszcie sezon na plusie, playoffs i gra o misia. Ale czy GSW by na tym zyskali per saldo ? Dalej to byłby superteam z wielką ilością talentu, ale już dużo łatwiej rywale broniliby na obwodzie Duranta i Curry’ego. Ultra smallball daje radę w po. Wydaje mi się, że błędem GSW w offseason były złe zmiany na stanowiskach asystentów Kerra. Coru Warriors jednak bym nie ruszał. Nie w tym sezonie.

    0
  4. Chyba zbyt surowo podeszliście do pytania nr.3 :D Jeszcze wam się oczy otworzą jak LeBron ni z tego ni owego ogłosi że on już nic nie musi(albo nie otworzą bo sezon już się skończył i GSW wygra). James ma osobowość i jest wielki bez 3-peatu i innych cyferek bo przyniósł mistrzostwo dla Cleveland. Oczywiście nic na to na razie nie wskazuje żeby kończył ale BĄDŹCIE GOTOWI. :))

    0