DeMar DeRozan już od kilku lat utrzymuje się w gronie czołowych strzelców NBA. Jest jednym z tylko siedmiu zawodników, którzy przez ostatnie trzy sezony rozegrali ponad 200 meczów zdobywając średnio ponad 20 punktów. Jest także dwukrotnym All-Starem, ale nigdy nie był postrzegany jako jedna z największych gwiazd ligi.
Przed startem obecnego sezonu nigdy specjalnie nie imponował swoimi popisami strzeleckimi (poprzednio 11 razy zdobył ponad 30 punktów), do tego zawsze był postrzegany jako nieefektywny strzelec, którego ogromną wadą jest brak rzutu za trzy. Ponadto, nawet w zeszłym sezonie – jego najlepszym w karierze i też najlepszym w historii Toronto Raptors – to jego przyjaciel Kyle Lowry był najlepszym zawodnikiem drużyny z Kanady. Natomiast później w playoffach jak zwykle DeRozan nie przekroczył 40% skuteczności z gry, utwierdzając w przekonaniu, że daleko mu do bycia wielką gwiazdą. Dlatego przed startem wolnej agentury nie wszyscy byli przekonani, że Raptors powinni dawać mu 5-letni kontrakt, tymczasem Sports Illustrated w swoim wakacyjnym rankingu stu najlepszych zawodników ligi umieścili go na odległej 46. pozycji.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Kobe odpalił mecz Raptors. Z uznaniem kiwał głową siedząc vis – a – vis swojej plazmy, na ekranie której DeRozan znów trafił z półdystansu. “Sports Ilustrated chuja wiedzą” pomyślał wydłubując rodzynki z owsianki (Vanessa zawsze zapominała, że źle wpływają na regenerację mięśni według Tima Grovera, choć powtarzał jej tyle razy), gdy DeMar skutecznie wykonywał kolejne osobiste. Do dziś pamiętał jak umieścili go na 24 miejscu w rankingu najlepszych graczy. Nie zapomni. On nie zapomina. Poirytowany wspomnieniem odłożył owsiankę i obserwował, jak DeRozan wbija się pod kosz i kończy akcję reverse lay – upem. Chociaż nigdy by tego nikomu nie przyznał, uśmiechał się półgębkiem.
W kwestii Prime/zwolnienie czasu etc.
Byłem na evencie kiedyś na którym Hołek opowiadał jak (ku swojemu zdziwieniu zauważył kiedyś, że w trakcie szybkich OS’ów, kiedy jedziesz tak, że normalny człowiek już w zasadzie niewiele widzi… w pewnym okresie swojej kariery zaczął oglądać domki które mijał, podziwiał ładne ogródki etc. czas zwolnił, a on mógł zwracać uwagę na rzeczy na które normalnie nie ma szans. Poszedł do psychologa sportowego i okazało się, że jest to najwyższy poziom wytrenowania, niemalże mityczny. Jest to taki moment najwyższej formy. Nie pamiętam jak się to fachowo określa.
Przypomniałem sobie o tym czytając o nowym bohaterze Kanady i NBA.
Jezeli ktos cos ma wiecej o tym fenomenie “zwolnienia czasu” (tez o tym slyszalem) to z checia wiecej poczyytam. Jakas nazwa, cokolowiek.
DeMar DeRozan w tym sezonie trochę przypomina MJ bo on też rzadko rzucał za 3. Mam pytanie do Maćka Kwiatkowskiego – ile sezonów potrzebował MJ aby rzucić 100 trójkę w NBA a ile sezonów potrzebował DeMar DeRozan aby rzucić 100 trójkę w NBA?