Wake-Up: Wielki buzzer-beater Erica Bledsoe

37
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

DeMar DeRozan i Russell Westbrook rozegrali kolejne świetne mecze, ale bohaterem nocy został Eric Bledsoe, który wygrał dla Suns pierwszy mecz w sezonie. Bez zwycięstwa tymczasem nadal pozostają Pelicans, Wizards i Mavs

Toronto @ Washington 113:103 (DeRozan 40 – Wall 33)
Philadelphia @ Charlotte 93:109 (Walker 22)
Detroit @ Brooklyn 101:109 (Harris 23 – Lopez 34)
Houston @ New York 119:99 (Harden 30 – Anthony)
LA Lakers @ Atlanta 123:116 (Russell 23 – Howard 31)
New Orleans @ Memphis 83:89 OT (Stephenson 21 – Green 21)
Chicago @ Boston 100:107 (Butler 23 – Thomas 23)
Dallas @ Utah 81:97 (Hill 23)
Portland @ Phoenix 115:118 OT (Lillard 27 – Warren 27)
Oklahoma City @ LA Clippers 85:83 (Westbrook 35)

* Suns udało się przerwać serię porażek na starcie i na własnym parkiecie pokonali Blazers, a to pierwsze zwycięstwo w sezonie zapewnił im Eric Bledsoe niesamowitym buzzer-beaterem w dogrywce.

Już w regulaminowym czasie gry Bledsoe niemal wygrał mecz, kiedy na finiszu przechwycił piłkę, a później po penetracji dał gospodarzom prowadzenia na 1.1 sekund przed końcem. Blazers jednak zdążyli wyrównać, odpowiadając świetnie wyegzekwowaną akcją po timeoucie.

W doliczonym czasie gry gospodarze mieli już 6 punktów przewagi na 38 sekund do końca, ale dwie kolejne akcje and-1 Blazers doprowadziły do kolejnego remisu, dlatego Suns potrzebowali dopiero tego ostatniego rzutu, żeby wreszcie zapewnić sobie zwycięstwo.

Bledsoe miał 20 punktów (1/4 za trzy), 7 zbiórek i 4 asysty.

* Russell Westbrook poprowadził Thunder do czwartego zwycięstwa z rzędu. Tym razem nie był blisko kolejnego triple-double (6 zbiórek i 5 asyst), do tego popełnił 10 strat i był 0/7 zza łuku, ale zdobył 35 punktów, w tym 6 ostatnich dla Thunder. Na 1:11 przed końcem zdobył punkty w kontrze po przechwycie, dając gościom przewagę +5, a na 18 sekund przed końcem jego jumper przesądził losy spotkania.

* Bliski triple-double był Chris Paul – 15 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst i 6 przechwytów. Blake Giffin miał tylko 14 punktów z 21 rzutów.

* DeMar DeRozan utrzymuje swoją wielką formę. Trafił swoją pierwszą trójkę w sezonie, po raz drugi zdobył 40 punktów, a po raz czwarty z rzędu miał ich na swoim koncie co najmniej 30. Do tego dołożył 5 zbiórek i 5 asysty prowadząc Raptors do zwycięstwa w Waszyngtonie.

* W pierwszym meczu na własnym parkiecie John Wall zaliczył 33 punkty, 11 asyst i 3 przechwyty, ale popełnił też 9 strat i Wizards są 0-3.

* Marcin Gortat – 15 punktów z 10 rzutów, 10 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki w aż 43 minuty

* Dzień po porażce w Cleveland, James Harden poprowadził Rockets do łatwego zwycięstwa w Nowym Jorku. Został pierwszym zawodnikiem od czasu Magica Johnsona w 1986/87, który w dwóch kolejnych meczach zanotował co najmniej 30 punktów i 15 asyst. Na swoim koncie miał dokładnie 30 i 15, a także 6 zbiórek.

* Sam Dekker w kontrze…

* Anthony Davis rozegrał swój zdecydowanie najsłabszy mecz sezonu zaliczając tylko 10 punktów z 13 rzutów, 7 zbiórek, 3 bloki i 5 strat, ale miał okazję zapewnić Pelicans pierwsze zwycięstwo. Na finiszu regulaminowego czasu gry miał dobrą pozycję za łukiem i rzucał potencjalnego game-winnera równo z końcową syreną… Niestety nie trafił, Grizzlies wygrali dogrywkę 14-8 i Pelicans mają już na swoim koncie pięć porażek. Ich najlepszym strzelcem był Lance Stephenson, który w starciu z byłą drużyną rzucił 21 punktów.

* Marc Gasol miał tylko 8 punktów z 18 rzutów, był 1/6 za trzy, ale trafił ważną trójkę w połowie dogrywki.

Na dystansie sprawdzał się też Tony Allen

* Celtics grali bez Ala Horforda, który doznał wstrząśnienia mózgu podczas treningu, stracili Jae Crowdera ze skręconą kostką, do tego w czwartej kwarcie oddali Bulls 16-punktowe prowadzenie, ale na finiszu uratowali zwycięstwo. Zrewanżowali się za porażkę w Chicago. Amir Johnson ustanowił swój rekord kariery trafiając 4/4 za trzy i zdobył 23 punkty, tyle samo miał Isaiah Thomas, który zanotował też 10 asyst.

* Lou Williams rzucił aż 16 ze swoich 18 punktów w czwartej kwarcie i Lakers zaskoczyli niepokonanych dotąd Hawks. Na finiszu kluczową akcją popisał się Julius Randle, który zablokował Dennisa Schrodera, po czym Nick Young celną trójką odłożył mecz do zamrażarki.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

37 KOMENTARZE

    • Durant, Durant…. Gdzieś mi dzwoni. Aa już mam. To chyba ten gość co robi “Quest for the Ring” w wersji romskiej – siedzi z wyciągniętą ręką, dzieckiem na ręku i kiwa głową, powtarzając w kółko “pan da, pan da”.

      0
    • Cel nr 1 to ogrywanie młodzieży a nie kolejne ich tłamszenie (Scott) czy dobijanie porażkami (Philly). Walton gra szeroką rotacją, kończy mecze młodziakami i nawet ze sweet lou i swaggiego zrobił graczy po obu stronach boiska. I jeszcze wygrywa co nieco. Brawo, brawo. Pick albo będzie albo nie, kiedyś i tak go trzeba oddać. To co dadzą im zwycięstwa na tym etapie jest absolutnie nie do przecenienia.
      I do tego fajnie się ich ogląda. Ja jestem zadowolony.

      0
          • Nie o to chodzi. Czym Clippers byli niby dzisiaj zmęczeni? Początkiem sezonu, 3. meczem z rzędu u siebie, czy poniedziałkową wygraną z Suns, w której starterzy grali po 25-32 minuty? Give me a break.

            Mieli 3w4, ale w tamtym B2B kluczowi gracze grali malutko. Mamy listopad, nie przesadzajmy.

            0
          • Co dziś pokaże OKC, to mam w nosie, mogą ich nawet GSW rozszarpać, choć chciałbym oczywiście odwrotnego rezultatu. Rozchodzi się o to, kto z ręką na sercu powiedziałby, że OKC – typowane przez wielu jako team, który bez Ibaki i Duranta nie wbije się nawet do PO – po trzech meczach z niby ogórkami i rzekomym contenderem będzie 4-0. A co do zmęczenia Clippersów, to Oskar odpisał Tobie tak, że nie mam nic do dodania. Jak oni byli dziś zmęczeni, to kibicuj intensywnie, bo niewiele czasu zostało. Rozwiążą ich okolicach Bożego Narodzenia, najpóźniej ASG, bo padną te wszystkie zajechane kobyły bez formy :)

            0
      • Po prostu uważam, że team grający w b2b czy 3w4 jest bardziej zmęczony niż nie mający takiej intensywności rywal. Corso wyżej napisał “szkoda, że w b2b” odnośnie OKC i moim zdaniem będzie to miało wpływ na Oklahomę, mimo, że to listopad.

        0
    • Przesadzasz. Myślę, że nikt poważnie zainteresowany NBA nie jest zszokowany takim startem OKC. Bo niby czym? Russ już nie raz pokazał, że potrafi ciągnąć drużynę w pojedynkę, a przecież nie gra w pojedynkę. Tam jest sporo potencjału wokół niego.

      Z drugiej strony, co start 4-0 zmienia w kontekście typów na końcowy wynik OKC w tym sezonie? Ja kibicuję OKC i uważam, że PO są w ich zasięgu. Ba, może nawet 5 miejsce. Ale to na pewno nie na podstawie 4 pierwszych meczów sezonu, a potencjału, który mają wokół robota Russa.
      Chicago w pierwszych 3 meczach sezonu mieli najlepszy atak ligi. Porozmawiajmy może o tym? Jak myslisz? Rondo i Wade to nowi splasssh bracia? :D

      0