Dniówka: Początek sezonu!

33
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl

To już dzisiaj! NBA wraca do gry.

Okres offseason wreszcie dobiegł końca, a w tym roku wyjątkowo się dłużył, ponieważ wolna agentura po kilku bardzo intensywnych dniach szybko się skończyła i od połowy lipca już prawie nic się nie działo (poza przerwą na mało emocjonujące Igrzyska). Dlatego już tak bardzo nie mogliśmy doczekać się preseason, zanim nie przypomnieliśmy sobie, że to tylko preseason, ale teraz w końcu zacznie się prawdziwe granie. Rozpoczyna się sezon 2016/17, 71. w historii NBA i już nasz piąty na Szóstym Graczu (jak ten czas leci).

Poprzedni sezon skończył się 19. czerwca zwycięstwem Cleveland Cavaliers w meczu numer siedem Finałów na parkiecie Oracle Arena, kiedy Kyrie Irving był clutch z wielką trójką na finiszu, LeBron James miał The Block, a Kevin Love wybronił akcję przeciwko MVP (The Stop). Rekordowe 73 zwycięstwa Golden State Warriors straciły na znaczeniu. LeBron zgodnie z obietnicą zdobył dla Cavs pierwszy tytuł w historii klubu, który został założony w 1970 roku.

129 dni później wracamy do ligi, w której Kevin Durant jest w tej samej drużynie co Stephen Curry, Dwyane Wade gra w Chicago, Al Horford w Bostonie, Derrick Rose w Nowym Jorku, Joel Embiid jest (odpukać) zdrowy, ale wybrany z jedynką Ben Simmons leczy kontuzjowaną stopę, Mike D’Antoni znowu jest head coachem drużyny NBA, Mike Conley ma najwyższy kontrakt w historii, a Kobe Bryant, Tim Duncan i Kevin Garnett są już na emeryturze.

Dzisiaj trzy pierwsze mecze, ale zanim do nich przejdziemy, krótko o tym, jak ten sezon będzie wyglądał na Szóstym Graczu.

Maciek już w weekend przedstawił stałe punkty naszego grafiku – nowość to oczywiście Wake-Up, który mogliście poznać w trakcie preseason, reszta to dobrze Wam znane pozycje, czyli Flesz (choć w nieco odmienionej wersji), Dniówka i Palma. Nowością są również Newsy w zmienionej formie, przy których Markowi Dziubie pomaga Sebastian Bielas, który dołączył do nas niedawno w roli praktykanta. Codziennym punktem pozostaje także Alert Meczowy. Wróci też Gorący Ekspres (prawdopodobnie będzie pojawiał się dwa razy w tygodniu). Poza tym, nadal będziecie mogli czytać analizy Piotra Sitarza, teksty Michała Kajzerka i Bartka Bieleckiego (nie tylko o Gortacie), co jakiś czas powinny pojawiać się teksty historyczne Piotra Kolanowskiego i Sebastiana Hetmana o NCAA, a do tego Maciek planuje częściej pisać dłuższe analizy. Nie będzie natomiast Przemka Kujawińskiego, który zrobił sobie przerwę od Szóstego Gracza/ pisania o koszykówce (“out indefinitely”). Nie będzie również (przynajmniej na razie) nowych rzeczy na Szósty Gracz TV, ponieważ uznaliśmy że nie ma to większego sensu, jeśli nie jesteśmy w stanie (a w tym momencie nie jesteśmy) szybko reagować, nagrywać i od razu publikować wideo, jak tylko pojawi się jakiś interesujący temat. Zostaje za to oczywiście Palma, która ma już 428. odcinkow.

Na koniec trzeba jeszcze wspomnieć o Dwunastym Graczu, czyli dziale dotyczącym ligi NFL, który już wcześniej się pojawiał, ale od września zaczął regularnie działać. Zajmują się nim Karol Górkiewicz, Maciek Rabiniak, Paweł Kapuściński i Maciek.

Jeśli jeszcze nie czytaliście, czekając na mecze koniecznie sprawdźcie nasze zapowiedzi wszystkich 30 drużynprzedsezonowe typy.

Cleveland – New York 1:30

To będzie wielki dzień w sportowej historii Cleveland. Czekali ponad 50 lat na jakikolwiek mistrzowski tytuł, a dzisiaj nie tylko Cavaliers odbiorą swoje pierścienie i zawieszą mistrzowski baner pod kopułą hali Q Arena, ale równocześnie tuż obok, na stadionie Progressive Field baseballowa drużyna Indians rozpocznie finałową rywalizację o mistrzostwo ligi MLB.

Świętowanie Cavs spróbują nieco popsuć Knicks, którzy już dwa lata temu zepsuli LeBronowi Jamesowi pierwszy mecz po powrocie, kiedy niespodziewanie pokonali gospodarzy (po czym do końca rozgrywek dołożyli już tylko 16 zwycięstw…). Wtedy w barwach Knicks grali jeszcze JR Smith i Iman Shumpert, natomiast w składzie gospodarzy było tylko czterech zawodników, którzy nadal są w Cleveland – Wielka Trójka, Tristan Thompson i wierny towarzysz Jamesa, James Jones.

Rok temu także Cavs rozpoczęli sezon od porażki, przegrywając w Chicago. Derrick Rose miał w tamtym spotkaniu 18 punktów, a Joakim Noah 9 zbiórek z ławki. Teraz obaj rozegrają swój pierwszy oficjalny mecz w barwach ekipy z Nowego Jorku.

Tak więc LeBron od czasu powrotu do Cleveland jest 0-2 w meczach otwarcia, ale z drugiej strony jest 2-0 w meczach, przed którym otrzymywał mistrzowski pierścień.

Nie zagra w tym meczu debiutant i nowy rezerwowy PG Cavaliers Kay Felder, który zmaga się ze wstrząśnieniem mózgu.

Portland – Utah 4:00

To ten trzeci, teoretycznie najmniej interesujący i niepokazywany w TNT mecz, ale tu może być ciekawie. Spotykają się dwie młode drużyny z dywizji Northwest, które w wakacje dokonały wzmocnień i teraz powinny prowadzić bezpośrednią rywalizację, walcząc nawet o 4. miejsce na Zachodzie.

Damian Lillard, który ostatnio został pominięty przy wyborze do All-Star Game, ale potem niespodziewanie wprowadził Blazers do playoffów, teraz stawia przed sobą i swoją drużyną ambitne cele:

“Chcę dostać się do Finałów Konferencji i dać nam szansę w walce o Finały NBA. Myślę, że jest to możliwe.

Chcę być MVP. Jeśli wyjdziemy i będziemy robili rzeczy jakie jesteśmy w stanie robić jako drużyna, jeśli będziemy wygrywać, to znaczy, że moje występy będą na poziomie MVP.”

Tymczasem okres wakacji zakończył premierą swojego pierwszego albumu The Letter O jako Dame D.O.L.L.A.

Jazz chcą przerwać serię czterech kolejnych lat poza najlepszą ósemką, ale jak na razie rozpoczynają rozgrywki zmagając się z kontuzjami i to też niestety popsuje dzisiejszy mecz, ponieważ wystąpią w okrojonym składzie.

Na pewno nie będzie Gordona Haywarda (złamany plaec) i Aleca Burksa, który pauzuje już od końca grudnia i nadal leczy operowaną kostkę i kolano, a też najprawdopodobniej zabraknie Derricka Favorsa. On opuścił większość preseason przez uraz lewego kolana, co prawda w niedzielę już trenował, ale raczej nie jest jeszcze gotowy do gry.

W tej sytuacji można się spodziewać, że w pierwszej piątce gości pojawią się pozyskani latem weterani Boris Diaw i Joe Johnson. To będzie również oficjalny debiut nowego rozgrywającego Jazz George’a Hilla i jest to już siódmy sezon z rzędu, w którym mają innego zawodnika na jedynce w meczu otwarcia. To świetnie pokazuje jak duży problem mają z tą pozycją od czasu wytransferowania Derona Williamsa. Hill powinien nieco ustabilizować tę sytuację (o ile za rok podpisze nowy kontrakt), choć kto wie czy za rok ich starterem nie będzie już Dante Exum?

Terry Stotts potwierdził już, że pierwszej piątce Blazers wyjdzie Moe Harkless. W czasie preseason sprawdzał różne ustawienia, ale ostatecznie zostaje przy tym lineupie, który bardzo dobrze spisywał się na koniec poprzedniego sezonu. Tak więc Evan Turner i Allen Crabbe rozpoczną sezon jako zarabiający prawie $35 milionów duet zmienników.

Golden State – San Antonio 4:30

Jestem już zmęczony pisaniem o Warriors i zapowiadaniem super sezonu ich super drużyny, ale na szczęście teraz wreszcie oficjalnie zadebiutują i zamiast zastanawiać się nad tym jak będą funkcjonować, będziemy mogli przekonać się o tym oglądając ich w akcji. A zapowiada się dużo bardzo ładnej i efektownej koszykówki. W preseason mieliśmy tego mały przedsmak. W pierwszych kwartach, w których przez większość czasu grali starterami, mieli atak na poziomie prawie 120 punktów na sto posiadań. Dla porównania, rok temu mieli najlepszą ofensywę zaliczając 112.5 punktów per-100. Będzie się działo.

Na razie to był tylko preseason, ale to będzie jeden z głównych tematów przynajmniej początku sezonu, dlatego spójrzmy jak w okresie przygotowawczym wyglądał podział rzutów ich gwiazd. Poniżej statystyki w przeliczeniu PER-36 z preseason i zeszłego sezonu:

Kevin Durant – 29.8 PTS i 18.8 FGA/ 28.3 i 19.3
Stephen Curry – 29.4 PTS i 18.7 FGA/ 31.7 i 21.3
Klay Thompson – 26.7 PTS i 18.4 FGA/ 23.9 i 18.7
Draymond Green – 8.6 PTS i 7.7 FGA/ 14.5 i 10.5

To tylko preseason, ale Klay zgodnie z zapowiedziami nie zamierza się poświęcać i oddawał niemal tyle samo rzutów co wcześniej. KD też niewiele mniej, bo Steph minimalnie oddał mu pierwszeństwo w tym względzie, a najbardziej zmniejszyła się liczba akcji kończonych przez Dray’a. Zobaczymy jak będzie to wyglądało w prawdziwych meczach.

Na ten pierwszy mecz do Oakland przyjeżdżają Spurs. W zeszłym sezonie ich pojedynki były prawdziwym starciem gigantów, dwóch zdecydowanie najlepszych drużyn sezonu regularnego (razem wygrali aż 140 meczów), ale potem nie zobaczyliśmy ich rywalizacji w playoffach, a teraz Spurs nie wydają się już być tak groźnym przeciwnikiem dla wzmocnionych Warriors.

Tym bardziej, że na początku sezonu Spurs będą osłabieni brakiem kontuzjowanego Danny’ego Greena, który opuści trzy tygodnie z powodu uraz mięśnia czworogłowego w lewej nodze. To dla nich poważny problem, nie tylko dlatego, że w pierwszych 10 spotkaniach będą bez jednego ze swoich starterów, ale również dlatego, że pod jeszcze większym znakiem zapytania pozostaje to, czy i kiedy Green wróci do dawnej formy. Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie stracił swoją największą broń – rzut za trzy i zanotował duży spadek do tylko 33.2% zza łuku, po tym jak wcześniej przez cztery lata jego skuteczność zawsze przekraczała 41%. W wakacje przeszedł zabieg oczu metodą LASIK, który poprawił jego widzenie i ma pomóc mu w odzyskaniu dawnej dyspozycji. Niestety jak na razie, w czterech meczach preseason nic nie wskazywało, żeby miał się poprawić – 6/17 z gry i 2/10 za trzy. A teraz jeszcze opóźni się start jego sezonu. Nie wygląda to dobrze.

Nie wiadomo jeszcze kto zastąpi Greena w pierwszej piątce. Największe szanse wydaje się mieć Jonathon Simmons, ale on również miał ostatnio kłopoty z kostką. Może Manu Ginobili po raz pierwszy od ponad dwóch lat rozpocznie mecz w wyjściowym składzie?

Najciekawiej zapowiada się pojedynek debiutującego w nowych barwach Kevina Duranta z Kawhi’em Leonardem. Drugi rok z rzędu spotykają się w meczu otwarcia. Poprzednio wygrała drużyna KD, ale to Leonard rzucił 32 punkty, równocześnie zatrzymując swojego rywala na 22 punktach przy 32% z gry.

Teraz pozostaje już tylko odliczanie ostatnich godzin

3, 2, 1…

33 KOMENTARZE

  1. Wiem, że mam dobry timing, ale alert meczowy uważam za zbyt szczegółowy, bo tak naprawdę w dużej części spoileruje co się wydarzy w danym spotkaniu. Jeżeli jest pokazany crunchtime to oglądanie pierwszych 3 kwart to plaża i wiesz, że i tak na końcu będzie równo. Podobnie jak jest dobry indywidualny występ, bo po paru minutach już wiesz o kogo chodzi i później też to oglądasz spodziewając się, że piłka w większej części wpadnie do kosza.

    Na moje oko powinna być 5- lub 10-stopniowa skala na ile mecz był interesujący (powód niech pozostanie ukryty) i na tej podstawie wiesz czy warto obejrzeć mecz czy nie. Obecny system to półspoiler i ja z niego z tego względu nie korzystałem.

    Ewentualnie jeszcze jest opcja na klikanie przez użytkowników lajków (tak jest na nba.lemons.se) pod emotami z emocjami (dobry, średni i słaby) i gdyby było to bardziej popularne to byłoby pomocne.

    0
  2. Witam,
    od tego sezonu zamierzam zabrać się na dobre do oglądania ligi (w poprzednich były to tylko jakieś relacje i najciekawsze mecze co jakiś czas) i mam pytanie: czy jest jakiś sprawny sposób anulowania automatycznej subskrypcji NBA LP na kolejny miesiąc? Miałem LP jakieś 2 sezony temu i żeby zrezygnować bawiłem się w maile do obsługi co niestety trochę trwało i nie poszło do końca sprawnie. W warunkach doczytałem, że jest droga prostego formularza z poziomu konta (co wydawało się oczywiste), ale nigdzie tego nie widzę. Z góry dzięki za pomoc.

    0
      • Nic z tego,

        ja mam w tej zakładce tylko “current subscritions” i “available upgrades”. Jedyne co mogę zrobić to wykupić inne opcje. Dziwna akcja, poprzednio też się tego naszukałem i pozostała droga mailowa. Przy składaniu zamówienia widziałem info, że w tej opcji będzie się co miesiąc odnawiać, ale też nie widziałem innej wersji do wykupienia.

        0
        • Jeśli cię to pocieszy to ja też zawsze muszę anulować subskrypcję poprzez napisanie maila. Nie mam na stronie profilowej zadnej opcji wyklikania czegokolwiek. Na szczęście nigdy nie było z tym większych problemów. Tylko trzeba wystarczająco wcześnie wysłać maila żeby nowy miesiąc nie wskoczył.

          0
          • Dzięki, czyli nie mam przywidzeń :) Pocieszyłeś mnie o tyle, że przestaję szukać i drążyć dlaczego tak jest. Jedynym problemem z anulowaniem przez mail jest czas reakcji, fajnie byłoby sprowadzić to do jednego “klik” :)

            0