Gorący Ekspres (16.06): Kto wygra mecz nr 6 Finałów?

15
fot. M. Dowell / Newspix.pl
fot. M. Dowell / Newspix.pl

Dziś mecz i mecz. Więc szybko.

Dwa punkty za poprzedni Gorący Ekspres.

Dla Marcina Chydzińskiego za ten fragment zdania, któryyyyy jakoś dziwnie mi się spodobał: “Dla mnie ludzie pokroju Greena, J.R’a Smitha (walenie z łokcia w głowę), Rona Artesta (Walenie w głowę z łokcia)…” Jestem naiwnym chłopakiem z małego miasta, którego mózg daje się nabrać na najprostsze triki. Gratulacje Marcin!

I dla Maćka Staszewskiego za hot-take-zakryj-oczy o Stephenie Currym: “Jest tak soft, że nie jedzie do Rio, bo boi się że brazylijscy transwestyci spuszczą mu wpierdol.” …geeeeeeeez. Ostro.

Gramy. Dziś cztery pytania w Ekspresie. Trzy odpowiedziane jeszcze wczoraj i jedno, ostatnie dziś, o to kto wygra mecz nr 6 Finałów.

Tutaj gdzie siedzę, najbardziej wolałbym obejrzeć mecz nr 7 z rzucającą/trafiającą jumpery wersją LeBrona Jamesa (tylko z taką) w hali drużyny, która w sezonie regularnym zrobiła 73-9. Mecz nr 7 to miejsce na zrobienie sobie sporego legacy. Stephen Curry mógłby wielkim meczem nr 7 zamknąć buzie.


1. Zawsze Po Drugie pyta – Czy w razie zwycięstwa Warriors liga podaruje (dosłownie podaruje) MVP Curremu, aby ratować jego legacy?

Olek Żerelik Który Jechał Wczoraj do Paris Na Mecz Polska-Niemcy: Nie. Dajcie mu szansę na zbudowanie prawdziwego legacy. Na razie nic nie musi ratować.

Marcin Chydziński: Nie. Sprawa jeszcze otwarta. Nagrodę dostanie pewnie TenKtóregoImieniaNieWymawiam. Chyba, że Klay rozegra jakiś super mecz/mecze. Chyba, że Curry rozegra jakieś epokowy mecz/mecze i wtedy to nie podarunek. Chyba, żeby Cleveland… eee, nie :)

Bartek Bielecki: Nie. W zeszłym roku lidze pomyliły się terminy “MVP” i “X-Factor” i nagrodę niesłusznie dostał Andre Iguodala (bo Warriors prędzej wygraliby tamte finały bez Iguodali, niż bez Curry’ego), więc wydaje mi się, że NBA nie ma żadnych skrupułów w pozbawianiu największych gwiazd prestiżowych nagród. W tym roku jednak sytuacja, w przypadku wygranej Warriors, będzie bardzo interesująca. MVP po stronie GSW jest Green, ale był zawieszony za niesportowe zachowanie i zrozumiem jeśli liga będzie się bała przyznać mu nagrodę. Jak pisałem przedwczoraj, na drugim miejscu w wyścigu po MVP mam obecnie ex-aequo Curry’ego, Iguodalę i Thompsona, więc jeśli Steph dostanie MVP, nie uznam tego za “darowiznę”.

Piotr Sitarz: Nie. Pięciu graczy gra lepszą serię niż Stephen Curry. Green, Iguodala, Thompson, James, Irving i nie wierzę, że liga będzie tak “disrespectful” w stosunku najpierw do nich, a później do fanów, robiąc cyrk, czy po prostu dając nagrodę MVP komuś kto nie zasłużył – Curry ma jeszcze maks dwa mecze, aby to zmienić. Zresztą, gdyby dbała o legacy jakiegokolwiek zawodnika, to rok temu MVP Finałów zostałby LeBron James.

Ola: A podaruje. Niech ma. Chyba, ze podaruje D.Greenowi, w koncu swoje zrobil.

Przemek Napierzyński: Tak. Tak jak już kiedyś pisałem – rekord zwycięstw, MVP sezonu regularnego, MVP finałów i b2b pierścień mistrzowski – osiągnięcie tego w jednym sezonie, to byłaby niesamowita historia i jeśli tylko GSW wygraliby po w miarę przyzwoitej grze Curry’ego czwarty mecz w serii, to myślę, że NBA nie będzie miała skrupułów, by mianować go MVP. Tym bardziej, że póki co nie widać gracza, który swoją grą w finałach zdecydowanie wybijałby się ponad resztę.

Krzysiek Ograbek: Nie rozumiem pytania. Jak ja nie lubię narzekać, tak te pytania o MVP zaczynają mnie denerwować…W tym pytaniu zawarte jest stwierdzenie, z którym się totalnie nie zgadzam. Czyli że co, jeżeli Curry nie dostanie MVP Finałów, to jego legacy zostanie zniszczone? Może jeszcze pojawią się głosy, że MVP sezonu też mu się nie należało? Albo że jest tylko shooterem i nic więcej. Ostatnie 2 lata i prawdopodobnie w tym roku Mistrzostwo NBA przypadnie najlepszej DRUŻYNIE. Koszykówka to sport DRUŻYNOWY. Dla zawodników najważniejsze są pierścienie, ich nie obchodzi MVP Finałów. Jakby jakimś sposobem NBA rok temu przyznała MVP LeBronowi, to by się cieszył? Ktoś z GSW by płakał? Czy jeśli w tym roku MVP dostanie Green, to potem Curry albo Thompson będą mówić w wywiadach, że to im się należało? Nie. Będą wspólnie świętować zdobycie Mistrzostwa NBA. Skończcie oceniać kariery zawodników na podstawie statuetki, która jest przyznawana za 4 do 7 meczów.

Maciek Staszewski: Tylko jeśli da jej pretekst. Tym pretekstem byłoby kozackie skończenie serii, na przykład 45 punktów w Cleveland. Stawiam jednak, że jeśli Warriors wygrają G6, a nikt się super nie wyróżni, MVP Finałów zostanie znowu Iguodala, jako wybór najbardziej politycznie poprawny: Curry przegrywa swój matchup w tej serii, Thompson jest nierówny, Green jest najlepszym graczem, ale ma problem z płodnością przeciwników… zostaje tylko Iggy, który jest ze złota i robi dla Warriors mniej lub bardziej po cichu niesamowite rzeczy.


fot. League Pass
fot. League Pass

2. Marcin Chydziński pyta – W której drużynie Kevin Love miałby szansę odzyskać status gwiazdy?

Olek: Guangdong Dragons.

Marcin Chydziński: (Nie jest, ale był, dlatego piszę “odzyskać status”:)) Śląsk Wrocław:) A poważnie to pewnie Minnesota. Bo świat lubi takie historie. Ale mój cichy typ to Boston, bo wiara w Brada Stevensa itd. Ale a propos wiary – w gwiazdę Kevina nie wierzę, myślę, że przed nim przyjęcie nowej roli.

Bartek Bielecki: Lakers. Początkowo napisałem “Sixers, duh”, ale potem nabrałem wątpliwości, czy można być gwiazdą grając dla Sixers i doszedłem do wniosku, że póki co, chyba jednak nie. Słaby zespół Lakers tworzyłby idealne środowisko dla K-Love’a, żeby odzyskać swój status gwiazdy. Po pierwsze wyglądałby na gwiazdę na tle słabych kolegów, po drugie pomógłby mu powrót w rodzinne strony, po trzecie to Los Angeles, czyli miasto desperacko szukające nowej gwiazdy, gotowe przypisać ten status każdemu znaczącemu nazwisku.

Ola: Ha ha ha. Przynajmniej jest słodki. Niech gra u mnie w L.A.:)! Bede miala po co ogladac.

Sitarz: Dallas Mavericks. Głównie dlatego, że od kilku sezonów Rick Carlisle ma na pozycji numer cztery gwiazdę, która nie daje rady, albo jest za stara, aby dawać radę w obronie. Zresztą być może Kevin Love jest stworzony do bycia bardzo dobrym zawodnikiem w zespołach słabych? Jak Minnesota 08-14? Kończy drugi rok w kontenderze i nie wierzę, że w następnym sezonie – jeśli zostanie w Cleveland – coś się zmieni. System systemem, gra z Jamesem i Irvingiem i tak dalej, ale Chris Bosh miał podobne warunki do których zdecydowanie szybciej i skuteczniej zdołał się zaadaptować.

Przemek Napierzyński: Timberwolves. Kevin Love miałby szansę zostać gwiazdą Wolves, gdyby tylko nie odszedł z tej drużyny. Zresztą on tą gwiazdą już tam był i mógł dalej budować swoją pozycję. Natomiast inna sprawa, czy podjął zła decyzję przenosząc się do Cleveland – moim zdaniem niekoniecznie, być może nie czuje się dobrze w roli lidera i woli być trzecią opcją w kandydacie do tytułu. Problem w tym, że chyba nie za bardzo pasuje do drużyny Cavs.

Krzysiek Ograbek: Żadnej. Tutaj rację ma Pan Redaktor. Kevin Love nie jest gwiazdą i nie odzyska tego statusu. O ile po pierwszym sezonie w Cleveland można było jeszcze twierdzić, że musi się odnaleźć, że wróci do tego, co grał wcześniej. On często nie jest nawet trzecim najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie. Źle to wygląda.

Maciek Staszewski: W Detroit Pistons. Myślę że Kevin Love jest mokrym snem SVG. Wróciłby na poziom gwiazdy, a ja się zastanawiam, czy Stan byłby w stanie zbudować rotację dookoła niego i Andre Drummonda. Drugi typ to Utah Jazz, którzy potrzebują jego ofensywy, a on potrzebuje Rudy’ego Goberta, Jest tu trade 1 do 1: Love za Favorsa. Pozostałe typy: Mavericks, Clippers, Suns, Boston, Toronto. Trochę tego jest.


fot. NBA LeaguePass
fot. NBA LeaguePass

3. Krzysiek Ograbek pyta – Któremu spośród aktywnych zawodników bez pierścienia najbardziej życzysz zdobycia mistrzostwa?

Olek: Karl A. Towns. Wydaje sie miłym gościem ;-)

Marcin Chydziński: Jimmy’emu Butlerowi. Sam się z siebie śmieje, ale fascynuje mnie jego historia. Niesamowite jest to jak znalazł w sobie siłę, żeby dojść w miejsce, w którym jest. I wciąż udowadnia, że to nie koniec. Motywuje mnie to jak cholera.

Bartek Bielecki: Marcinowi Gortatowi. Come on, nie chcecie, żeby Polak był mistrzem NBA? Ja chcę i chcę, żeby zrobił to w barwach Wizards. Kropka.

Ola: S.Curry z Sacramento Kings. hy hy. :)

Sitarz: David West. Ponieważ “wydał” za dużo pieniędzy na porażkę w drugiej rundzie.

Przemek Napierzyński: Nick Collison. Jestem trochę romantykiem i idealistą i bardzo sobie cenię koszykarzy, którzy całą karierę spędzają w jednym klubie. A jeśli jest to biały zawodnik o umiarkowanym atletyźmie, który nigdy nie pełnił czołowej roli w zespole, to tym bardziej życzę mu, aby zwieńczył swoją karierę mistrzowskim pierścieniem.

Krzysiek Ograbek: Marcin Gortat. To moje pytanie, ale nie miałem na nie natychmiastowej odpowiedzi i długo się na tym zastanawiałem. Dałem tutaj Marcina, bo uważam, że taki sukces mógłby przyczynić się do zwiększenia zainteresowania koszykówką w Polsce. Z tego powodu bardzo bym się ucieszył, gdyby Gortat miał swój pierścień. Gdybym kierował się wyłącznie sympatią, to napisałbym Paul George.

Maciek Staszewski: LeBronowi Jamesowi. Już widzę komentarze: “Przecież on ma dwa, ci ludzie nie wiedzą podstawowych rzeczy, Ekspress jest DONE”. Tak, ma. Ale nie w Cleveland.


fot. League Pass
fot. League Pass

4. Kto wygra mecz nr 6 Finałów?

Marcin Chydziński: Warriors. Irving zacznie w końcu kiedyś pudłować. Chyba :) W tych playoffach nie trafiłem ani razu zwycięzcy, mam nadzieję, że i teraz się pomylę. Nie jestem specjalnym fanem Jamesa, ale mam dosyć czytania pierdół na jego temat. Moje drużyny odpadły, niech mu zatem pójdzie na zdrowie.

Bartek Bielecki: Warriors. Warriors się mocno zepną, Draymond Green będzie nabuzowany i oczekuję od niego ogromnej walki w każdym tego słowa znaczeniu. Steph Curry zagra wreszcie naprawdę dobry mecz, a brak Andrew Boguta okaże się dla GSW pozytywem. W dodatku LBJ i Kyrie nie zagrają drugi raz z rzędu tak jak w Oakland. Wszystko (poza przewagą parkietu) wskazuje na Warriors i choć początkowo do tego samego opisu moja odpowiedź brzmiała “Cavs”, bo nie chciałem zapeszyć, to w końcu trzeba uwierzyć, że to co tu piszemy, nie ma żadnego wpływu na wynik spotkania.

Maciek Staszewski: Warriors. Jeszcze ani razu nie odpowiedziałem inaczej na pytanie o ich mecze. Rachunek prawdopodobieństwa jest ze mną. To najlepsza drużyna w lidze i odpowiadając za każdym razem tak samo, daję sobie najlepszą szansę na więcej odpowiedzi poprawnych niż niepoprawnych. Czasem wydaje się, że mógłbym się wycwaniaczyć i odpowiedzieć inaczej, żeby zwiększyć szansę na trafienie typu. Tak było w G3 z OKC, G6 z OKC, G3 z Cavs i G5 z Cavs. To jednak nie jest taki przypadek. Warriors są kozaccy i odpowiadają zawsze. Skończą tę serię w 6 meczach, a Dray Green zrobi tu kozacką linijkę. LeBron może założyć nawet różowego longsleeva na ten mecz i i tak nic się nie zmieni. Pogrzebowa czerń tym bardziej pasuje.

Olek: Warriors. Po świetnej drużynowej grze, a szatnia gości Cleveland znóww zapachnie szampanem:-)

Sitarz: Warriors. Przynoszę klątwę typowanym przeze mnie zespołom, więc przedłużmy ten sezon.

Bartek Tomczak: Warriors. Myślę, że Cavaliers włożyli tyle energii w mecz numer pięć, że drugi raz się to nie uda. Nie powiem – chciałbym jednak zobaczyć kolejne show Kyriego. Do tego wszystkiego wraca jeszcze Draymond Green. Będzie zacięty mecz do 5-6 minut przed końcem, a potem Warriors docisną gaz i pojadą po puchar.

Krzysiek Ograbek: Cavaliers. Bo to taki sezon. Najpierw nie wierzyłem, że OKC są w stanie pokonać SAS. Potem nie wierzyłem, że OKC są w stanie wygrać z GSW (i to nieważne że ostatecznie nie wygrali). Potem nie wierzyłem, że GSW są w stanie podnieść się z 1:3. Teraz nie wierzę, że Cavs są w stanie podnieść się z 1:3. Wniosek jest jeden… nie jestem człowiekiem silnej wiary. Redaktor Kwiatkowski chyba uległ presji komentarzy i nie pyta już o Euro, więc odpowiem na niezadane pytanie: Polska – Niemcy 1:1.

Przemek Napierzyński: Cavaliers. Te finały zaczęły się w słabym stylu, ale niech ten kiepski początek wynagrodzi nam wisienka na torcie, czyli Game 7.

Ola: Cavaliers. Dzieki nudnym Warriors liga moze duzo stracic na ogladalnosci, a po co? Ps. za 10 minut masz opuscic moj pokoj naukowy:D

15 KOMENTARZE

  1. Czy Ty też czytasz jedynie wypowiedzi Oli i Piotra Sitarza?

    A tak poważnie: idea Ekspresu jest słuszna i ciekawa, ale selekcja odpowiadających pozostawia wiele do życzenia. Z całym szacunkiem, ale większość tych opinii jest co najmniej nieinteresujaca.

    zNYK, ratuj, zostań zMVP Ekspresu, podejmij rękawice, wylej z siebie te pokłady cynizmu.

    0