Draymond Green znów poluje! Tym razem trafił w krocze LeBrona i grozi mu zawieszenie na mecz nr 5

44

Czy zwycięstwo Golden State Warriors w meczu nr 4 usprawiedliwia kolejny cios Draymonda Greena w krocze? Nie od kibiców będzie to zależeć.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: 38 punktów Curry’ego 3-1 dla Warriors, powoli będziemy kończyć
Następny artykułHarrison Barnes, Kevin Durant, wolna agentura i dylemat Warriors

44 KOMENTARZE

      • Pytanie czy omawiamy tutaj zachowanie Bronka czy Pana G.? Rozumiem retorykę “bo oni pierwsi mi krowę ukradli”, ale jednak to Green dał się sprowokować, a my nie mamy 5 lat żeby jej używać. Poza tym uderzyć przeciwnika a powalić w przepychance to pewna różnica.

        0
        • Omawiamy co było powodem takiej a nie innej reakcji Greena.To LeBron był prowodyrem całej sytuacji, to LeBron zagrał “brudno” a każdy teraz ilekroć dojdzie do konfliktu z udziałem Dreymonda będzie doszukiwał się jego winy.Goście dostali po techniku i już, na tym powinien być koniec.Tymczasem okazuje się, że możesz facetem cisnąć o ziemię, wejść mu na łeb przy okazji sprzedając mu kolano w twarz i będziesz tylko prowokatorem ale jeśli tylko odpowiesz tym samym to nagle jesteś złem całego świata.

          Mnie ciekawi co by było gdyby role się odwróciły i to Dray zrobił to co James a James się odwinął mając nad swoją głową jego krocze.Stawiam dolary przeciwko orzechom, że i wówczas to gracz Warriors byłby wyzywany od skurwieli i domagano by się zawieszenia.
          Niestety ale Green został już przez wielu naznaczony i niezależnie od kontekstu czy przebiegu sytuacji to on będzie zawsze winny.

          0
          • Oczywiście, że całą sprawę sprowokował LBJ, ale nie zachwał się jak tchórz i nie uderzył w jaja odwróconego przeciwnika. LBJ jest bufonem, który prowokuje, ale przynajmniej staje twarzą w twarz z przeciwnikiem. Green pajacuje i regularnie bije po jajach. Dla mnie technik dla LBJ i F2 dla Greena (via dyskusja po Q3 z OKC).

            0
          • @SSudio – “przynajmniej staje twarzą w twarz z przeciwnikiem”. Przecież LeBron w tej sytuacji przeszedł perfidnie nad leżącym przeciwnikiem, więc gdzie tu klasa? Cała scena jak z podwórka.

            0
          • Chłopie Ty chyba jesteś chory, flagrant 2?Koń by się uśmiał.Green nie był inicjatorem, nie wymierzył żadnego celowego ciosu a raczej wyglądało to jak próba pozbycia się gościa ze swych barków a Ty byś chciał go zawiesić na mecze numer 5 i 6?Jesteś tak obiektywny jak Brian Windhorst, który jako jedyny płacze na ESPN ilekroć Jamesowi nie idzie.LeBron może stawać gościowi na głowie i za to technik a facet za to, że nie dał się potraktować jak śmieć ma siedzieć przez 2 mecze na ławce?To już najwyższy poziom desperacji.Mam nadzieję, że nie będzie żadnej kary a za płakanie Jamesa, Lue, Windhorsta i innych Warriors rozjadą ten śmieszny klub w 5 meczu.Póki co Cavs nic nie pokazali a słyszymy tylko użalanie się nad sobą.Ta drużyna nie zasługuje na tytuł.

            0
          • @ grasshooper Rozumiem, że dzieli nas różnica klasy i inteligencji, ale mimo wszystko proszę o zachowanie pewnego poziomu. Flagrant 2 za uderzenie w krocze. Nie ważne czy celowe czy nie (przeczytaj wcześniejszą dyskusję o Adamsie). Zagranie było celowe i widać to po tym, że Green próbuje ponownie uderzyć LeBrona po wstaniu (btw Green uderze już po przejściu Bronka). Poza tym F2 zawiesiłaby go tylko na 1 mecz (ma 4 pkt). Nikt z nas nie jest w pełni obiektywny i czytając Twoje wypowiedzi też można wyraźnie wyczuć sympatie. Wielokrotnie pisałem, że nie lubię LeBrona, do GSW nic nie mam (poza Pajacem). Prawdziwy finał był już w poprzedniej serii.Co do użalania się to spytaj o to Klaya:D

            0
          • @ Venom w 100% się zgadzam, że nie było to ani z klasą ani tym bardziej eleganckie. Bronek chciał pokazać kto jest samcem Alfa a kto aspiruje. Green nie wytrzymał ciśnienia i zrobił co zrobił. Niemniej Pedro przeszedł nad Greenem, a ten drugi doprowadził do kontaktu fizycznego poza akcją. Dlatego technik dla Bronka za prowokacyjne zachowanie, a flagrant dla Greena za uderzenie przeciwnika.

            0
          • Nie dostali po techniku, a powinni. Jakby dostali to Green w meczu 5 by nie grał. Odgwizdano faul obustronny w kolejnej części akcji.

            0
  1. Seriously? Dwa dni temu pisałem o tabloidyzacji, sporo innych osób też zwróciło na to uwagę, a dziś dostajemy notkę “Draymond Green znów poluje”? Czy to jest SE i krokodyl w Wiśle? Proponuję obejrzeć jeszcze raz i zobaczyć, kto szuka przez całe zajście kontaktu, poczynając od wymachu ręką w ramię/twarz Greena, co doprowadza do jego upadku. O przechodzeniu nad przeciwnikiem krótko i zwięźle wypowiedziały się już dwie osoby – nie mam nic dodania. Jest to zawsze słabe i poniżające, też bym zareagował energicznym podniesieniem się i nie wiem gdzie przy tym powędrowałaby moja ręka, gdzie bym ją wymachnął. Nie widać tam żadnego intencjonalnego ataku na cojones Dżejmsa jak dla mnie. Kwestią odrębn pozostaje czy obaj powinni dostać za te przepychankę po zwkłym faulu czy techniku, nie jestem specjalistą więc się nie wypowiem. I tyle – zaraz mnie werbalnie powieszą hejterzy GSW, Curry’ego i Draya, ale nie było tam żadnego brudnego zagrania jak dla mnie. To są playoffy, for fuck’s sake. Zresztą Łysego też nie ma co winić, w końcu ktoś go porządnie kryje, chciałby ewidentnie bardzo zdobyć wreszcie dla CLE tytuł i zrzucić z siebie ten ciężar, a mógł słusznie uważać, że ten mecz to ostatnia szansa by jeszcze podjąć rękawicę. Frustracja i tyle. Natomiast wracając do meritum – bardzo nie podoba mi się szukanie taniej sensacji i tego typu linczowanie bez powodu. Jakoś w zeszłym roku nie widziałem tu takiej nagonki na Delly’ego, a uprawiał IMO dużo bardziej niebezpieczną akrobatykę. Trochę umiaru i przyzwoitości, naprawdę. Polecam melisę.

    0
    • Wyjątkowo trzeba być selektywnym, żeby nie zastanowić się nad kilkudziesięcioma w trakcie sezonu “nieintencjonalnymi” zagraniami Greena i w każdym widzieć tylko przypadek. A różnica między Dellym a Greenem jest taka, że ten pierwszy nie robi z siebie niewiniątka. oj, jak strasznie pohejtowałem teraz.. ;-)

      0
      • Uno – gdzie ja się powyżej odniosłem do poprzednich zagrań? Wydaje mi się, że nigdzie. Napisałem tylko i wyłącznie o jednej sytuacji, do której odnosi się notka. I podtrzymuję swoje zdanie, że nie było to brudne i intencjonalne; obaj powinni dostać po faulu lub techniku , ocenę jaka kategoria pozostawiam fachowcom. Choć stroną inicjującą kontakt był w mojej opinii LBJ.
        Duo – trzeba być bardzo sprytnym i naginać fakty, żeby pisać nagle o “kilkudziesięciu zagraniach”, ale rozumiem, że to taka fancy hiperbola, right? Czy też po prostu polska skłonność do przesady i wyolbrzymiania kiedy tylko można… :)
        Tres – Nie widzę, żeby DG “robił z siebie niewiniątko”. Wręcz przeciwnie. Podobnie jak Delly. Chyba, że pod definicje tego podpada, że lubi się uśmiechać i jest generalnie po meczach kulturalnym, spoko gościem.

        0
        • Chodziło o to, że w kontekście tych wspomnianych kilkudziesięciu zagrań Greena na przestrzeni sezonu moim zdaniem fraza “znów poluje” jest jak najbardziej usprawiedliwiona. Jasne, możemy liczyć i stwierdzić, że było ich tylko kilkanaście, nie kilkadziesiąt, ale do hiperboli wciąż daleko. I w ogóle niby dlaczego “polska”? Inne narodowości są zawsze umiarkowane i akuratne – to tak offtopicowo, bo ugrzęźniemy w dyskusji o charakterze narodowym :-)
          Co do robienia niewiniątka – taa, zwłaszcza po trzecim meczu w Oklahomie pokajał się i wziął całą winę na siebie.
          pzdr

          0
  2. Teraz już nie, ale w przyszłym sezonie powinni się umówić i w każdym meczu OKC – GSW i CLE – GSW ktoś powinien jebnąć Greenowi w jaja. Tak dla zasady, żeby zobaczył, jakie to fajne, bo chłop ma ewidentnie jakiś fetysz.

    0
  3. Może James przeszedł nad Greenem bo chciał przywołać wspomnienia swojemu trenerowi? Może Green go pacnął w jajka bo chciał sprawdzić czy lider (w powszechnej opinii zawodzący) drużyny która zaraz będzie przegrywać 1-3 w finałach, w ogóle ja ma? Natomiast płacz Jamesa jakie to brzydkie słowa mu Dray powiedział to istny joke. Już nie będę wspominał “a w latach 90tych”, bo tak daleko iść nie trzeba. Odkąd James przyszedł do ligi to miał okazję spotykać się z zawodnikami (Garnett, Artest, Bowen itd), którzy mu napewno czułych słówek nie szeptali. Niech zbierze te jaja z podłogi i przyjdzie na game5 tak jak Curry przyszedł na game4. Nie czas na lament. Jest świetna okazja by pokazać czemu od lat toczy się dyskusja kto jest lepszy Jordan czy James? Dasz jeszcze w tych finałach jakieś argumenty swoim stronnikom LeBron?

    0