Gorący Ekspres (01.06): Co byś zrobił na miejscu Lue/Kerra?

31
fot. League Pass
fot. NBA League Pass

Zostałem zapytany wczoraj na Twitterze – i podejrzewam, że nie był to żaden z naszych czytelników – dlaczego Golden State Warriors są faworytem Finałów NBA, skoro Cleveland Cavaliers mają LeBrona Jamesa, Kyriego Irvinga i Kevina Love’a. Odpowiedź brzmi: obrona.

Cavaliers Tyronna Lue mieli dopiero 12. efektywność defensywną w sezonie regularnym i mają dopiero 8. obronę w tych play-offach, pomimo tego, że wygrali aż 12 z 14 spotkań. Wg SportVU Warriors kontestują w play-offach 66,2 rzutów (3m.), Cavaliers tylko 57,1 (15m.).

Ale czy Cavaliers ze swoimi rekordowymi – najlepszy wynik w historii po trzech rundach play-offów – 116,2 punktami zdobywanymi na 100 posiadań mogą wdać się z Warriors w shoot-out, grać w szybkim tempie – co zapowiada Lue – i przede wszystkim wygrać?

Nie. Jedynym teamem, któremu dotychczas wyszło to przeciwko Warriors, byli Oklahoma City Thunder w pierwszej części finałów konferencji. I Thunder mieli atletów, którzy mogli spowolnić Warriors zmianami krycia na 70-80% zasłon stawianych na parkiecie. Cavaliers nie mają takich atletów.

Dlatego jedynym sposobem dla Cavaliers na wygraniej tej serii jest zmiksowanie tego co zrobili w Finałach rok temu, z tym co zrobili Thunder w ostatniej serii: zmieniać krycie, ale nie grać szybko, tylko wolno i wygrywać ofensywną deskę. Postawić też na to, że w przeciwieństwie do Thunder, z biegiem serii pomoże Cleveland większa głębia jaką mają w składzie. Że tam gdzie OKC mieli  tylko Westbrooka, Duranta, Robersona i Waitersa, Cavs będą mogli korzystać z Irvinga, LeBrona, JR’a Smitha, Shumperta, Dellavedovy i Jeffersona.

Wywróciłbym przy tym rotację Cavaliers następująco. W pierwszej piątce zamiast Love’a, wychodziłby Timofiej Mozgow. Zwolniłbym tempo do takiego, w którym Irving i Pedro Jams mogą sobie pokozłować przez pierwsze 14-15 sekund akcji. Nie bałbym się izolowania obu w grze 1-na-1 i wysyłał też obu Mozgova i Tristana Thompsona na ofensywną deskę.

Love grałby natomiast każdą minutę bez Curry’ego na boisku i w zależności od przebiegu meczu też i te minuty z Currym. Z kolei w obronie po prostu zmieniałbym krycie i żył z tym co przyniosą switche Curry-Mozgov/Thompson. Nie można zabrać Warriors wszystkiego. Ale zaryzykowałbym, że zmiksowanie tych obu planów, wraz z szeroką 9-10 osobową rotacją, z której mogę korzystać, wobec tego, że mój team jest bardziej wypoczęty i ma bardziej wypoczętego lidera (LeBron), przeważy ostatecznie szalę na naszą korzyść.

Jestem ciekaw czy Lue spróbuje to wszystko zrobić w tej serii i jeśli tak, to kiedy to się stanie. Zastanawiam się też czy to jak mówił o tempie nie było przypadkiem zasłoną dymną…

Póki co, dobrym rozwiązaniem będzie ustawienie Love’a na Harrisonie Barnesie, Thompsona na Andrew Bogucie, tak by to James krył Draymonda Greena i Cavaliers mogli switchować pick Curry/Green, a my oglądalibyśmy pojedynki Curry vs LeBron 1-na-1.

Jutro punktacja (są cztery punkty za wczorajszy Ekspres). Przejdźmy dalej, by nie stracić flow, bo pytania dziś dotyczyły agresywnych ruchów, które mogą wykonać Lue i Steve Kerr w tej serii:

1. Jesteś trenerem Warriors i możesz przed lub w trakcie Finałów podjąć dowolną, możliwie najbardziej szokującą decyzję, która ma wpłynąć na finałowe mecze (tzw ‘dojechanie do bandy’) – co robisz?

Piotr Sitarz: Zaczynam mecz backcourtem Livingston – Rush. Minuty pary Curry – Thompson rozdzielam tak, aby nie grali ze sobą i grali przeciwko rezerwowym rywala – przynajmniej w pierwszej kwarcie. Liczę na chaos po przeciwnej stronie w rotacji minutami, w matchupach, oraz na rozregulowanie tempa gry. Startująca dwójka jest na tyle dobra w obronie, że nie tracę punktów po tej stronie parkietu, natomiast nawet jeśli nie bronią dobrze, to dwóch najlepszych strzelców ligi z ławki, nadrabia to grając na zmęczonej parze Irving – Smith – zakładając, że Tyronn Lue trzyma się swojej rotacji i o mojej zmianie dowiaduje się przy podrzucie piłki albo nie dowiaduje się wcale.

Ola: Posadzilabym na lawce Currego na caly czas trwania finalow, aby sprawdzic ile warta jest ta zlota druzyna.

Olek Żerelik: Kontrowersji raczej nie będzie. Igoudala zostaje w pierwszej piątce po meczu numer 7 z OKC. Kryje LBJa, a jak siedzi na ławce, to Barnes na LBJu. Spróbować blokować z pomocy, jeśli przejdzie pierwszą linię, ale nie odpuszczać JRa, Kyriego i Love’a na trójkach. 2<3. W ofensywie gramy picki, żeby Curry został na Love’ie albo Frye’u. Jeśli trapują, to podajemy do Greena, on rozrzuca albo wjeżdża. Jeśli na boisku jest Dellavedova i Irving gramy Livingstonem i Thompsonem. W zależności od tego kogo kryje Irving, gramy post Livingstona, albo uwalniamy na zasłonach Thompsona. Więcej minut Ezeliego na Tristanie Thompsonie. Nie można mu dać zbierać w ataku. Więcej Igoudali na rozegraniu i próba ucieczki Thompsona i Curry’ego przed obrońcami. Picki pomiędzy 1/2 i 1/3, żeby zgubić Irvinga bądź JRa. Nie mówić za wiele przy Varejao. Przez 48 minut na parkiecie jest jeden z dwójki Thompson/Curry. Poza garbage time.

Maciek Staszewski: Zlikwidowałbym alkohol i tradycję pępkowego. Może pokolenia pijanych ojców wiedzą lepiej, ale dzisiaj ich nienawidzę. Trudno szokować w koszykówce Warriors, więc likwiduję melanż.

Krzysiek Ograbek: Rezygnuję z Lineup’u Śmierci. Po meczach w Oakland prowadzimy 2:0, a Lineup Śmierci jest +30 w 20 minut spędzonych razem na boisku. Od meczu nr 3 nie gram już tym ustawieniem i przegrywamy finały 2:4. Decyzja szokująca? Checked. Miała wpływ na finałowe mecze? Checked. Dojechane do bandy? Checked. W sumie w pytaniu nigdzie nie ma, że ta decyzja ma pozytywnie wpłynąć na moją drużynę.

Przemek Napierzyński: Oddałbym prowadzenie drużyny w ręce Luke’a Waltona. Warriors korzystają z tak wielu nieszablonowych rozwiązań (masowe oddawanie pull-up trójek, switchowanie wszystkiego i wszystkich w obronie, small-ball bez typowego wysokiego itp.), że jakiekolwiek zmiany w taktyce czy rotacji nie zrobią tu na nikim specjalnego wrażenia. Skoro więc mam zrobić coś szalonego i mam obok siebie na ławce gościa, który swoim nazwiskiem firmował większą część runu po rekord zwycięstw, to czemu nie oddać mu na czas finałów kontroli nad zespołem? Niech udowodni, że to on jest prawdziwym ojcem sukcesu.

Bartek Bielecki: Warriors nie mają takiej decyzji do zrobienia. Przez myśl przechodzi mi tylko zrezygnowanie z Boguta, ale to nie będzie szokujące, bo było już rok temu. Warriors dobrze się match-upują z Cavs (tj. Curry na Irvingu, Iguodala na LeBronie itd.) więc też nie bardzo jest tu coś do zrobienia, bo tylko mogliby coś zepsuć. Może mniej minut Harrisona Barnesa, więcej dla Iana Clarka? Nie no, to bez sensu. Gdybym był ich trenerem, rozsiadłbym się wygodnie na ławce, odpalił browarka i patrzył z pierwszego rzędu jak zdobywają mistrzostwo. To byłoby moje “dojechanie do bandy”.

Bartek Tomczak: Gram swoje. To nie ja mam udowadniać, to mi mają udowodnić, że są w stanie mnie pokonać. Nie mam nic szokującego w rękawie. Jedna rzecz – wolę grać Andre Iguodalą w piątce, a Harrisonem Barnesem w rezerwowym line-upie.

Przemek Kujawiński: Wychodzę od pierwszej minuty serii lineupem śmierci. Może nie wszystkim wydawałoby się to “szokującą” decyzją, ale innej sensownej dla Warriors nie widzę. Na miejscu Steve’a Kerra zacząłbym tam, gdzie skończyła się zeszłoroczna seria, zaprosił Tyronna Lue do tańca i sprawdził, czy naprawdę chce pokonać Golden State w ich własnym stylu lub zmusił go odpowiedzi.


2. Jesteś trenerem Cavaliers i możesz przed lub w trakcie Finałów podjąć dowolną, możliwie najbardziej szokującą decyzję, która ma wpłynąć na finałowe mecze (tzw ‘dojechanie do bandy’) – co robisz?

Sitarz: Gram wysokim lineupem James – Jefferson – Love – Frye – Thompson (lub James Jones, wtedy Frye na C). W obronie stawiam strefę, albo po prostu zmieniam krycie za każdym razem i zamykam oczy. W ataku gram na bloku, rzucam za 3 punkty i zbieram piłki w ofensywie. Następnie modlę się o jak najmniej, a najlepiej wcale, kontrataków ze strony Warriors, czy szybkich przejść spod własnego kosza na moją połowę, a później wygrywam mistrzostwo.

Ola: Obejrzalabym mecz 1 finalow Lakers-Phila, aby powspominac stare, dobre czasy, z mysla: zawsze moze byc gorzej. Jestem przed prezentacja, nie wiem co pisze, ale pisze dla odstresowania.

Olek: Staram się zmęczyć Curry’ego w obronie. Gram tak picki, żeby po zmianach krycia był na LeBronie bądź Irvingu i penetruję pole trzech sekund z odegraniem na obwód i rzucam za trzy. Love’a ukrywam w obronie. Gram izolacje dla LBJa na Thompsonie by go zmęczyć. Dużo gry w post.

Maciek Staszewski: Pierwsza piątka Delly-Kyrie-JR-Shump-LeBron? James to lepszy Green. JR jest lepszy niż Klay, tylko nikt nie daje mu szansy. Shump to właściwie Igoudala. Delly niech sobie trochę pogra w Cavs zanim SVG da mu 10 baniek rocznie w Detroit. A Kyrie jest Bogiem i na pewno jest lepszy niż Curry, który wygląda jak 12-latka i jest przereklamowany. Idziemy na bitwę lineupów śmierci, tylko dajcie mi wcześniej wytrzeźwieć, bo mój mózg nie ogarnie takiego tempa.

Krzysiek Ograbek: Dellavedova w S5. Nie wiem, czy to jest “dojechanie do bandy”, ale może wpłynąć na finały. Thompson na ławkę. Gram small ball z LeBronem na PF i Lovem na C. Zadaniem Dellavedovy jest bycie cieniem Curry’ego i niedopuszczenie do wolnych pozycji. Niech każda akcja w ataku kosztuje MVP maksymalną utratę sił.

Przemek Napierzyński: Gram duże minuty piątką Irving – Dellavedova – Smith – Shumpert – James. Cleveland ma dyktować w tej serii tempo? To niech gra piątką, która jest w stanie naprawdę szybko biegać. Kyrie i JR zapewniają rzuty i punkty, Delly i Shump solidną obronę, LBJ gra na pozycji rozgrywającego centra, wszyscy biegają do kontr, atakują deskę i walczą o bezpańskie piłki. Czy takie ustawienie ma szansę zdać egzamin? Tego nie wiem, ale na pewno byłoby ciekawym eksperymentem i chciałbym zobaczyć, jakie efekty dałoby to zamieszanie w kawaleryjskim kotle.

Bartek Bielecki: Kevin Love na ławkę. Nie zrobiłbym tego w pierwszym meczu, ale jeśli traciłbym dwa mecze do Warriors, na miejscu Lue (pod warunkiem, że Love nie byłby najlepszym zawodnikiem Cavs), spróbowałbym ograniczyć jego minuty do 20 w meczu. Wydaje mi się, że Cavs bez niego grają lepiej, choć kiedyś starałem się to podeprzeć statystykami i mi nie wyszło :(

Bartek Tomczak: Daję Dellavedovie wolną rękę na zrobienie czego chce z Currym. Mieliśmy dojechać do bandy tak? No to niech Australijczyk zrobi wszystko, żeby zatrzymać lidera Warriors. Tak – mam na myśli nawet każde brudne zagranie. Im bardziej poobija Currego, tym większa szansa, że wybije go z rytmu. To jest finał – wszystkie chwyty dozwolone prawda Draymond?

Przemek Kujawiński: Gram LeBronem Jamesem na piątce z czterema “niskimi” strzelcami wokół. Nie jestem przekonany do próby wygrania z Warriors zbiórkami na atakowanej tablicy, bo to nie odbierze im trójek. A trójkami Splash Brothers są w stanie ograć nawet zespół, który dominuje ich na desce. Coś co bardziej podobało mi się w meczach Thunder, to zmiany krycia. Warriors nie mają nikogo, kto ukarałby Cavs, grając tyłem do kosza. Przekonanie ich do takich prób byłoby wręcz wskazane. W ataku granie Jamesem pod koszem i rozstawienie snajperów po obwodzie byłoby testem umiejętności dla Andre Iguodali/Draymonda Greena, którzy musieliby utrzymać LeBrona poza pomalowanym i testem cierpliwości dla Steve’a Kerra, czy zdecydować się na podwojenia.


3. Zawsze Po Drugie pyta: Adam Hofman z PiS został wiceprezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Którą osobę, ze świata polityki lub romansującą ze światem polityki widziałbyś w zarządzie PZKosz i dlaczego?

Sitarz: Magdalena Ogórek. Bo jest ładna.

Ola: Palikot Janusz, poniewaz jest slodki

Olek: Maciej Zieliński. Człowiek instytucja we Wrocławiu. Poznałem go osobiście i wierzę, że zależy mu przede wszystkim na dobru polskiej koszykówki. Póki co wiele dobrego zrobił by odbudować prawdziwy Śląsk. Sądzę, że spośród polityków byłby odpowiednią osobą. Chyba nawet kandydował na szefa PZKosz, ale przegrał?

Maciek Staszewski: Łeb mnie boli a tu pytania o polityków. Proponuję wrzucić ich wszystkich do głębokiej jamy, rzucić im jeden scyzoryk, zarządzić battle royale i ten jeden który wyjdzie może zostać prezesem PZKosz. I jebać go.

Krzysiek Ograbek: Aleksander Kwaśniewski. Bo przedstawiciele drużyn starających się o licencje do ekstraklasy musieliby się nauczyć pić większe ilości wódki.

Przemek Napierzyński: Nikogo. To pytanie stwarza duże pole do robienia sobie żartów, czy to z polityków, czy to z polskiej koszykówki. Ja jednak odpowiem na nie bardzo poważnie i stanowczo – nie mieszajmy polityki ze sportem. Nic dobrego z tego nie wychodzi. Dziękuję.

Bartek Bielecki: Maciej Zieliński. PZKosz potrzeba pasjonatów i ludzi, którzy mają pewien luz i otwarty umysł. Nie znam Pana Macieja osobiście, ale sądząc po jego wpisach na Twitterze, daleko mu do bycia tzw betonem, a to właśnie takie osoby przeważnie znajdują się w strukturach związku. Nie wiem jak “Zielony” poradziłby sobie, gdyby przypisano go do funkcji odpowiedzialnej za organizacje i/lub finanse, ale z pewnością miałby kilka pomysłów na wyprowadzenie polskiej koszykówki z dołka.

Bartek Tomczak: Andrzeja Dudę lub Aleksandra Kwaśniewskiego. Duda wiadomo – duży hype, jest na fali, koszykówka w świetle fleszy. Pokazałby się dwa-trzy razy na meczu i jedynki w wiadomościach jak znalazł. Kwaśniewski – bo po prostu się do sportu nadaje. Wiem, wiem, że bardziej kocha siatkówkę – w końcu to przynajmniej trzy sety. Ale z drugiej strony kwarta to tyle co ćwiartka, więc w 40 minut jest okazja na litra.

Przemek Kujawiński: Janusz Korwin-Mikke. Może jemu udałoby się przyciągnąć wreszcie gimbazę na parkiety.

Poprzedni artykułPrzerwa na Żądanie EXTRA: Zapowiedź Finałów NBA
Następny artykułSzósty Gracz zapowiada Finały NBA 2016: (1) Golden State Warriors vs. (1) Cleveland Cavaliers

31 KOMENTARZE

    • Polityczne zagadnienia są tu tylko po to, żeby “błysnąć”. Nie pamiętam kiedy przeczytałem tu coś merytorycznego w tym temacie. Przeważnie beka z obecnie rządzących, nawet przed ich rządami, albo wszyscy politycy to zło

      0
      • Mówcie o sporcie, bo na polityce się nie znacie bla bla bla…

        Nic mnie bardziej nie rozwala niż takie gadanie, bo… kto zna się na polityce? Politolodzy? Ty? Ja się nie znam, bo mam inne poglądy niż Ty (a Ty masz rację, więc jeśli bym się znał, to bym miał takie same jak Ty)?

        Give me a break. Or give yourself a break.

        0
        • Gdzie napisałem że się nie znacie? Tym bardziej gdzie napisałem że znam się ja?

          Napisałem po prostu że polityczne wstawki jakie się tu pojawiają są absolutnie niemerytoryczne i albo są prześmiewcze, albo maksymalnie przejaskrawione

          Przeczytałeś Przemku to co chciałeś przeczytać, a nie to co napisałem

          0
          • Got it. Zwracam honor, zagalopowałem się.

            Ale czego się spodziewałeś? Poważnych dysput politycznych?

            0
        • Nie, po prostu zaprzestania wchodzenia w temat polityki w sytuacji gdy nie chcecie o niej w gruncie rzeczy dyskutować. Moim zdaniem w temacie tak poważnym i dotykającym każdego z nas jak polityka mówi się poważnie albo wcale

          Pamiętajcie że rozważając obronę akcji pick&roll wasza opinia jest absolutnie neutralna względem każdego z nas tutaj. Jeżeli zaczynacie forsować jakiś temat związany z polityką, wyrażacie swoje subiektywne zdanie na temat działań pewnych grup politycznych, które w praktyce ustalają reguły w jakich funkcjonujemy wszyscy w życiu codziennym i niektórym nie jest już wówczas obojętne czy forsowana przez was opinia jest zgodna z jego zdaniem czy wręcz odwrotna. Z tego właśnie rodzą się gównoburze o politykę, bo co innego jest podyskutować na argumenty a co innego przeczytać 2 lotne hasełka z którymi ktoś się nie zgodzi i nie ma nawet okazji do polemiki z autorem owych hasełek bo “wstaw dowolny komentarz gaszący dyskusję o polityce na tej stronie”

          Dlatego uważam polityczne wstawki w tych pytaniach za słabe bo nie prowadzą one do żadnej rzeczowej dyskusji. Ot ktoś tu czasem chce coś zamanifestować, przeważnie tonąc przy tym w morzu ironii i odwołań do najgorszych brukowych tematów które nikogo nie powinny obchodzić, ale są idealne do nakręcania ideologicznej gównoburzy między obozami poszczególnych opcji politycznych

          Moje zdanie

          0
          • “Moim zdaniem w temacie tak poważnym i dotykającym każdego z nas jak polityka mówi się poważnie albo wcale”.

            Mam kompletnie inną opinię na ten temat. I zaskakuje mnie to trochę w Polsce, że wyrażanie opinii światopoglądowych (bo de facto wszelkie opinie polityczne są światopoglądowe) jest czymś, co sprawia, że ludzie zaczynają czuć się niezręcznie. To tylko opinie. Każdy z nas ma swoje. I nie widzę problemu w tym, by je wyrażać, dopóki jest to robione kulturalnie.

            0
          • Opinie? Gdyby to były opinie polityczne to byłbym zachwycony. Co my tutaj mamy w tych ekspresach, zdarzyły się 3 pytania zahaczające o politykę:
            – nawet konkretne pytanie z wplecionym posłem PiS. Odpowiedzi to 2xbeka bo Kwaśniewski pije alkohol, Korwin i gimbaza i politycy to zło. 4 poważne odpowiedzi na 10
            – Andrzej Duda i jakiś temat rodem z pudelka. Grunt że nawiązanie do PiS. Odpowiedzi się nie czepiam, ale serio? To poniżej pewnego poziomu moim zdaniem
            – 500+ i kolejne nawiązanie do wiadomo czego

            Oczywiście że każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, ale nie dziwcie się że rodzą się z tego jakieś takie lepsze czy gorsze (bardziej gorsze) wymiany zdań. Trzeba być ślepym żeby nie zauważyć tutaj jazdy po niektórych opcjach i zero jakiejkolwiek argumentacji dlaczego tak a nie inaczej, dlatego tych mniej cierpliwych czasem natchnie do napisania czegoś. A że w polemikę o polityce w komentarzach się nie mieszacie to dziwicie się że niektórym podchodzi to pod głoszenie konkretnych poglądów, z którymi po prostu się nie zgadzają?

            Aha, ważny aspekt, komentarz pisany nie tylko na podstawie 3 pytań z ekspresu, tylko również m.in. mnóstwa spraw poruszanych w palmie. Zresztą, chyba każdy kto jej słucha zna sympatie i antypatie (zwłaszcza) polityczne Maćka, więc to logiczne że jego oponentom ideologicznym z tego serwisu się to nie podoba. I moim zdaniem cały ten mechanizm jest jak najbardziej normalny, a nie że tylko u nas takie rzeczy

            Kończąc, nie optuję za najczęściej wyszydzaną w palmie partią polityczną, staram się być bezstronny

            0
          • “Dopóki jest to robione kulturalnie”. – Kujawski

            Wooden: “Proponuję wrzucić ich wszystkich do głębokiej jamy, rzucić im jeden scyzoryk, zarządzić battle royale i ten jeden który wyjdzie może zostać prezesem PZKosz. I jebać go.”

            Aż pizga kulturą.

            ;)

            0
          • Luz, to tylko komentarze w portalu sportowym, a nie dział polityczny the Economist. Forma zabawy, zaprezentowania opini, wcale nie na tak niskim poziomie jak sugerujesz. Ja traktuje GE jak oryginalne urozmaicenie tego o czym pisze się na 6g przez cały rok, mniej lub bardziej, ale jednak zabawę. Kiedy publicyści polityczni dyskutują o sporcie też raza czasami ignorancja, ale przecież nikt nie rozlicza ich z merytorycznej strony, traktujemy to raczej jako pewna ciekawostkę poznawcza

            0
          • @Przemek

            Przekręcenie nazwiska niezamierzone, tak to jest z postami pisanymi na telefonie.

            PS I love touché – mam nadzieję, że Tobie słownik nie poprawił z ‘douche’ ;)
            Pzdr

            0
          • Nie przekręcił. Nie chciało mi się instalować klawiatury, żeby dać akcent;)

            0
  1. Pozostańmy przy opcji “najlepszy portal stricte koszykarski w PL”. Po co nam tu dyskusje o polityce, światopoglądowe. Naprawdę komentarze często fajnie uzupełniają artykuł, to mi się bardzo podoba tutaj. Te trzecie pytanie mogłoby być z kuluarów NBA, coś jak nudelek i wtedy super. Tylko nie polityka, geje albo religia.

    0