Gorący Ekspres (31.05): Czy Kevin Durant jest “DONE”?

24
fot. AP Photos
fot. AP Photos

George Gervin grał w ABA/NBA przez 14 lat, zdobył 4 tytuły króla strzelców, 5-krotnie nominowany był do najlepszej piątki sezonu, 2-krotnie do drugiej, ale nigdy nie zdobył mistrzowskiego pierścienia.

Kevin Durant gra w NBA od 9 lat, zdobył 4 tytuły króla strzelców, 5-krotnie nominowany był do najlepszej piątki sezonu, raz do drugiej i jeszcze nigdy nie zdobył mistrzowskiego pierścienia.

Kevin Durant to George Gervin.

Na tej drugiej stronie przypomniałem przedziwne i wyjątkowe 6 lat, które doprowadziło Cleveland Cavaliers do drugiego z rzędu udziału w Finałach NBA. Jest szczęście i jest szczęście Cavaliers.

Biegnę dziś trochę, bo za chwilę nagrywamy Przerwę na Żądanie.

Za ostatni Ekspres jeden punkt dla Michała Tomaszewskiego za odpowiedź na pytanie co byś zmienił w League Passie i przypomnienie o mojej największej fobii oprócz pająków: “Usunięcie zdjęć zmieniających się na stronie głównej LP. Szczególnie podczas playoffs, próbuję nie patrzeć na to co się tam znajduje bo boję się, że będzie tam wielki spoiler. Chciałbym aby po prostu nic tam się nie znajdowało.”

Z grupy pytających do puli odpowiadających awansuje Krzysiek Ograbek, a wypada Adam (1 punkt), który w porze Ekspresu pisze dla nas Dniówki i od kilku tygodni przestał po prostu odpisywać. Może jeszcze wróci na czas offseason. Cieszy się w Ekspresie powiedzmy specjalnymi względami.

Od tego tygodnia wprowadzam jednak małą zmianę. Jako, że jest aż 15 odpowiadających i każdego tygodnia wchodzi jeden, a drugi spada, stwierdziłem, że to zbyt duża liczba i wkradło się małe lenistwo w odpowiedzi. Podkręcamy więc tempo i schodzimy w przyszłym tygodniu do 14 odpowiadających, dlatego po tym tygodniu odpada nie jedna, ale dwie osoby.

Olek i Maciek Staszewski dostają po pół punktu za to, że wczoraj wygłodniali pytali się o Ekspres (którego nie było). To się ceni. Determinacja i chęć wyrażenia opinii.

1. Bartek Bielecki (7 pkt)
2. Przemek Kujawiński (6,5)
3. Olek Żerelik (6,5)
4. Sebastian (5,5)
5. Michał Tomaszewski (4,0)
6. Michał Górny (3)
6. Ola (3)
6. Paweł Kapuściński (3)
6. Przemek Napierzyński (3)
10. Dawid Ciepliński (2.5)
11. Piotrek Sitarz (2)
11. Bartek Tomczak (2)
14. Maciek Staszewski (2)
15. Krzysiek Ograbek (debiutuje)

W gronie pytających czołówka wygląda następująco:

1. Łukasz Sosnowski (6)
1. Mateusz Kunach (6)
3. GP76 (5)
4. “Rzepka” (4)
4. Zawsze Po Drugie (4)

Pytania podsyłajcie na [email protected].

Tip: w czerwcu przydadzą się hot-tejki sięgające do off-season i tego co czeka nas w lipcu i wcześniej w okolicach draftu. Czekam na propozycje.

Tip #2: odpowiadający – też możecie podsyłać pytania i macie szansę otrzymać za nie punkty do puli odpowiadających.

Tymczasem Krzysiek Ograbek o sobie:

“Pochodzę z Wałcza, gdzie w kosza gra się tylko amatorsko. Po pięciu latach grania we Wrocławiu (AZS plus ligi amatorskie) przeniosłem swoje talenty do 7. ligi niemieckiej, ale w perspektywie mam granie w szóstej! Center z nadwagą, ale w post zagrać jeszcze umiem, a i trójka wpadnie co jakiś czas. Nie mam drużyny, której kibicuję od lat. Tak, jestem sezonowcem.”

Krzysiek, to akurat tutaj bardzo dobrze, że nie kibicujesz żadnej drużynie od lat.

Gramy:


1. Czy Kevin Durant jest “done” tzn już nigdy nie wróci do bycia jednym z dwóch najlepszych graczy na świecie?

Piotrek Sitarz: Nie. Nie mogę skreślić kogoś kto przed kontuzją został MVP ligi i był jeden mecz – fakt, że grał przeciętnie strzelecką serię – od pokonania najlepszego zespołu sezonu regularnego. Durant ma przed sobą 5-6 lat gry w ponoć najlepszym dla sportowca wieku i pytanie powinno brzmieć, co może zrobić, poprawić w swojej grze, dodać do niej nowe elementy, aby stać się faktycznie 1 z 2 najlepszych graczy na świecie. Inna sprawa, że nie mówi się o tym jak na jego rozwój wpłynęła kontuzja z 2014 roku, jak ograniczył go sezon, w którym rozegrał tylko 27 spotkań, i czy Kevin Durant cały czas wraca do dyspozycji z sezonu 2013-14, czy może nie wróci już nigdy (nie, nie usprawiedliwiam porażki Thunder i Duranta tym, że ten drugi nie był zdrowy).

Olek Żerelik: Już raczej tam nie wróci… Ale to nie oznacza, że nie zdobędzie mistrzowskiego tytułu. Lepszy balans na pozycjach SG-SF powinien wzmocnić OKC na tyle, że będą faworytami Zachodu. Do tego potencjalnie jeszcze lepsza gra Westbrooka może wprowadzić ich na mistrzowskie tory. Durantowi życzę jak najlepiej. Nie chciałbym by został kolejnym wyśmienitym graczem bez tytułu…

Michał Tomaszewski: Nie. Na ten moment nie jest blisko bycia jednym z dwóch najlepszych graczy na świecie, ale po całym sezonie bez poważniejszych kontuzji i przejściu pełnego okresu przygotowawczego nadal może wrócić do tego poziomu na jakim był. Może zmiana klubu, bardziej by pomogła mu wrócić do gry o MVP, gdzie to Durant byłby częściej na piłce. Kiedyś czytałem felieton o poważniejszych kontuzjach, gdzie pewien psycholog mówił, że po większych kontuzjach (złamania, zerwania) zawodnik ma problem wrócić do swojej wcześniejszej formy, bo w dużej mierze zależy od psychiki, niektórzy potrzebują nawet kilka lat, aby o tym zapomnieć.

Przemek Kujawiński: Nie. Durant nadal kręci porównywalne cyfry do tych, które kręcił w swoim sezonie MVP. Do tego jest lepszym obrońcą i zaczyna być istotną siłą po tej stronie parkietu. Jedyne czego mu brakuje, to sukces drużynowy. Czy gdyby Thunder zdobyliby w tym roku mistrzostwo NBA, KD nie zostałby obwołany najlepszym graczem na świecie? Durant jest wciąż w sytuacji podobnej do tej, z którą w okolicach 2010-2011 roku radził sobie LeBron James. Drobna różnica jest taka, że drużyny bijące wtedy Jamesa nie miały w składzie megagwiazdy pokroju Stephena Curry’ego, więc wciąż mogliśmy mówić: “Ok, LeBron przegrywa, ale jest wciąż najlepszy”. Zdobycie mistrzostwa NBA zależy od ogromnej ilości czynników. Może do powrotu do absolutnej elity NBA (w naszej percepcji) KD nie brakuje wcale umiejętności, a tylko odrobiny szczęścia.

Bartek Bielecki: Tak. To odpowiedź na drugi człon pytania. KD nie będzie TOP2 graczem ligi, ale to nie jego wina. Jego peak to TOP2 ligi, tuż za LeBronem, ale Steph ich teraz zepchnął. “Done” to jednak za dużo powiedziane, Durant ma jeszcze kilka lat na elitarnym poziomie.

Krzysiek Ograbek: Durant nie jest “done”. W tym sezonie grał niewiele gorzej, niż kiedy został MVP. Wszystko zostało jednak przysłonięte przez rekordy MVP i Curry’ego. Grał kiedyś zawodnik, który przy wzroście Duranta zdobywał punkty na tyle różnych sposobów i z taką skutecznością? Myślę, że ten sezon będzie miał przełomowe znaczenie w karierze Duranta. Tego lata codziennie będzie mu się śniło, jak Curry rzuca mu trójkę w twarz. Będzie się budził cały spocony, wstanie z łóżka i pójdzie na halę albo siłownię. Wróci jako potwór. Przez cały sezon nie zobaczymy na jego twarzy uśmiechu. Będzie back-to-back MVP.

Przemek Napierzyński: Nie. Mówienie o zawodniku, który nie skończył jeszcze 28 lat, że jest „done”? Proszę… LeBron młodszy już nie będzie, więc nie widzę przeciwwskazań, aby to Durant razem z Currym stanowili Top-2 zawodników w NBA w ciągu najbliższych 2-3 lat. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że aby postrzegać go w ten sposób, musi ze swoją grą wejść na wyższy poziom niż to, co prezentuje obecnie.

Bartek Tomczak: Tak i nie. Myślę, że ma jeszcze okienko w przyszłym sezonie by być wymieniany jednym tchem z Stephenem Currym i LeBronem Jamesem, ale to byłoby TOP3. Nie sądzę, że jeszcze wejdzie na ten level, że zrzuci któregoś ze wspomnianej dwójki ze szczytu.

Dawid Ciepliński: Bardzo możliwe. Biorąc pod uwagę, że LeBron to dalej LeBron i to raczej nie zmieni się przez przez powiedzmy kolejne 3 sezony i jeśli Curry będzie dalej grał tak, jak w tych rozgrywkach to nie widzę, jak KD miałby wyprzedzić tę dwójkę. No chyba, że James nagle się postarzeje i straci swój atletyzm, który pozwala mu tak dominować i dodatkowo okaże się, że ten niesamowity sezon Stephena, gdzie walił za trzy jak nikt inny w historii to fluke. Kolejną sprawą, o której nie można jeszcze zapominać to cała reszta graczy, którzy są za Durantem. Oni też będą się przecież dalej rozwijać i poprawiać swoją grę, i kto wie, może to oni z czasem będą w stanie zbliżyć się do Jamesa i Curry’ego bardziej niż sam Durant.

Maciek Staszewski: Bzdura. Po pierwsze James już ma z górki i może z top2 wypaść, po drugie Kevin jest młodszy od Stepha i ciągle jeszcze może wejść na jego poziom. I tak był w tym sezonie dużo lepszy niż się spodziewaliśmy i do Game6 był najlepszym kandydatem na MVP wśród graczy. Do tego w playoffs pokazał się pierwszy raz w karierze jako elitarny obrońca, a kiedy zaczyna trafiać, sieje popłoch porównywalny tylko do Stefki i nie da się go wtedy zatrzymać 1na1. Więc nie panikuj tylko módl się żeby był zdrowy.


2. Najlepsza alternatywa dla Kevina Duranta poza pozostaniem w Oklahomie, to przejście do:

Sitarz: Cleveland Cavaliers. Chciałbym, żeby przeszedł do Warriors, ale shitstorm w internecie będzie wylewał się z ekranu, podobnie jak jakaś głupia nauka o lojalności w biznesowej lidze. Nie mam na to czasu. Wybór Cavaliers sprowadzi równie potężną gównoburzę, ale póki co łatwiej awansować do Finałów grając z LeBronem, a Durant jako niespełniony sportowiec powinien popatrzeć na to co zrobił w 2010 roku James i cóż, to łatwo napisać, zacząć wygrywać.

Żerelik: Los Angeles Clippers. Nie wiem jak to wygląda z salary cap, ale jeśli byłoby to możliwe to LAC powinni pozbyć się DeAndre Jordana (ktoś się pewnie skusi – w końcu First Nba Team) i pozyskać solidnego SF (Ariza? Hayward? Morris? Covington?) do tego wydębić solidnego zmiennika na centra (Noel? Len?). Wtedy Clippers w końcu staliby się kontenderem. Piątka: Paul, Reddick, Hayward, Durant, Griffin nie wygląda zachęcająco? No, ale bez żartów to brałbym pod uwagę Boston. Tam są w stanie wybudować drużynę na Finały za dwa sezony, tylko czy będzie ona lepsza od Oklahomy? Jeśli chciałby zagrać w finałach za rok to musiałby się przenieść do Oakland albo Cleveland… albo… zostać w OKC.

Tomaszewski: Boston. Serce mówiło napisz Lakers, ale rozum powiedział: nie,no szanujmy siebie nawzajem. Z opcji do wyboru poważnie zastanowiłbym się nad Bostonem. Mają dużo pieniędzy do wydania w najbliższe free agency i posiadają obwód w postaci Thomasa, Bradleya, Smarta. Do tego dochodzi Jae Crowder, który mógłby grać na 4, gdyby Durant przyszedł i za resztę pieniędzy mogli by spróbować pozyskać jakiegoś centra (Whiteside, Horford?). Taka pierwsza piątka: Thomas, Bradley, Durant, Crowder i Whiteside.

Kujawiński: Boston Celtics. Powiem więcej, mam poczucie, że dla Duranta byłoby to nawet lepsze miejsce niż Oklahoma. Małżeństwo z Russellem Westbrookiem wydaje mi się coraz bardziej podejrzane i gdybym był na miejscu Kevina zdecydowałbym się odejść do miejsca, gdzie moim najlepszym partnerem w zespole byłby mój trener. KD byłby fantastyczny jako lider zgrai zadaniowców pod okiem geniusza.

Bartek Bielecki: Warriors. Mieliście tak kiedyś w szkole, że byliście jedną z dwóch osób w klasie, które ogarniały grę w kosza i na WFie zawsze trener was rozdzielał, ale przychodził ten jeden raz do roku, gdy graliście razem (ku wkurzeniu reszty osób) i mieliście świetną zabawę rozwalając ludzi, którym WF dawał jedyną styczność z koszykówką? KD obok Stepha w Warriors będzie podobną sytuacją. Reszta ligi będzie mogła tylko się skarżyć: “Proszę Pana, to nie fair, że oni grają razem!” i strzelać fochy.

Krzysiek Ograbek: San Antonio Spurs. Nie wyobrażam sobie, żeby Durant miał po tym sezonie opuścić Oklahomę, ale jeśli ma to zrobić, to niech idzie do kontendera. Durant jako stretch-four nie dublowałby się na boisku z Leonardem. Gdyby był kilka lat młodszy, to bym powiedział Minnesota, ale w tej chwili nie może czekać na rozwój młodych zawodników.

Przemek Napierzyński: Warriors. Jeśli nie możesz kogoś pokonać, to się do niego przyłącz.

Bartek Tomczak: Washington Wizards. Nie czuję przejścia do Golden State Warriors, nie żartujmy nawet z Los Angeles Lakers. Najbardziej prawdopodobny wydaje mi się powrót do domu. Jest z kim grać, a na Wschodzie będzie miał większe szanse wejść do Finału NBA, niż na zachodzie.

Dawid Ciepliński: Warriors, co raczej się nie stanie, jeśli Golden State w tym roku sięgną po mistrzostwo. Nie sądzę, by chcieli wtedy dokonywać tych wszystkich zwolnień i przetasowań w zespole, by podpisać kontrakt z Durantem, tylko skupią się na zatrzymaniu swoich wolnych agentów i zdecydują się na lekkie korekty w składzie przed kolejnym sezonem. Nie będę jednak ukrywał, że perspektywa zobaczenia na parkiecie czwórki Curry-Thompson-Durant-Green rozpala moją wyobraźnię.

Maciek Staszewski: Boston. Przyszły najlepszy trener ligi, młody core, dobry GM, fura picków i trade assetów, legendarny team, Wschód, chujowe miasto pozwalające się skupić na koszu i Bill Simmons robiący gałę pod stołem. Czego chcieć więcej?


3. Najważniejsza postać Finałów 2016 to:

Sitarz: LeBron James. Albo pierwszy dla The Land, albo 2-5 i odwrócony three-peat.

Żerelik: Steph Curry. Nawet LeBron James podkreśla, że MVP zostaje niekoniecznie najlepszy koszykarz na świecie. Myślę, że Steph będzie chciał mu pokazać, iż niekoniecznie ma rację. Myślę, że będzie walka zarówno o zwycięstwo, jak i przewagę w statystykach indywidualnych. Myślę, że Curry znów sprawi, że szatnia gości w Cleveland będzie pachniała szampanem.

Tomaszewski: Kyrie Irving. Jeśli w finałach Irving będzie grał tak dobrze jak robił to do tej pory (w serii z Detroit, to był kosmos) to może być tym zawodnikiem, który pomoże przybliżyć LeBrona do mistrzostwa dla Cleveland. Kyrie gra w tych playoffs na wysokiej skuteczności (48%) i zza łuku (46%). Oczekuje od Irvinga jednej rzeczy, którą pokazuje w tych playoffs, czyli dzielenia się piłką, ale być przy tym obok LeBrona najlepiej punktującym zawodnikiem Cavs.

Kujawiński: LeBron James. Tym razem w towarzystwie kompletu swoich kolegów z drużyny, ale wciąż walczył będzie z historią. Cavs nie są faworytem tego Finału i chyba nikt nie ma wątpliwości, że jeśli mają wygrać, to tylko dzięki genialnym występom swojego lidera. Nikt inny nie przeciągnie ich przez tę górkę.

Bartek Bielecki: Tyronn Lue. Steph, Klay, LeBron, czyli gwiazdy tej rywalizacji nie zawiodą. Najtrudniejsze zadanie przed Lue, bo musi znaleźć sposób na ograniczenie Curry’ego (grać Dellym, ale marnować Kyrie na ławce, czy Kyriem i dać Warriors szaleć?), rozwiązać “problem” Kevina Love’a i trzymać zespół w ryzach, gdy LBJ będzie się wkurzać na kolegów. Lue będzie miał najwięcej pracy, ale jeśli wykona ją bezbłędnie, będzie miał szansę zaskoczyć Warriors.

Krzysiek Ograbek: Kevin Love. Warriors są faworytem. Cavs będą musieli grać dużo lepiej niż na Wschodzie, żeby zdobyć mistrzostwo. Nie są w stanie tego zrobić, jeśli Love nie będzie zdobywał punktów, jednocześnie nie umierając w obronie. Spośród sześciu zawodników, którzy są Big 3 w swoich drużynach, to właśnie Love jest największą niewiadomą. Nie może być tak, że ktoś dostaje maksymalne pieniądze, a drużyna gra lepiej, kiedy on jest na ławce.

Przemek Napierzyński: Tyronn Lue. Wiadomo, że to Curry i James będą centralnymi postaciami w tej serii, ale chcę tu trochę przyhipsterzyć i powiem, że to trener Cavs będzie osobą, która swoimi decyzjami może w tej serii zrobić największą różnicę i dlatego w moich oczach to najważniejsza postać nadchodzących finałów.

Bartek Tomczak: Kyrie Irving. Wiem, wolałbyś żebym powiedział Kevin Love. Rok temu skończyło się na jednym meczu i chcę zobaczyć ile teraz Irving da Cavs. Czy to całe „co by było gdyby”, finały z gwiazdką itp. były zasadne, czy Warriors wygrają z Cleveland nawet w pełnym składzie. Poza tym oglądanie tych dwóch małych magików z piłką to będzie coś na co czekam strasznie.

Dawid Ciepliński: Stephen Curry. Jeśli będzie grał tak, jak w meczu nr 7 z Thunder, to nie wiem, jak Cavs są w stanie go zatrzymać. Choć może chodzi o to, by go nie zatrzymywać? Może lepiej właśnie dać mu wolną rękę i pozwolić przez całą serię robić to, co robił cały sezon, a skupić się mocniej na zatrzymaniu reszty drużyny? Może niech Curry rzuca ile tylko dusza zabraknie, a Cavs ograniczą rolę pozostałych zawodników? Może to jest właśnie sposób na pokonanie Warriors.

Maciek Staszewski: Zoja. Finały będę oglądał trzymając ją na rękach i serio, nie ma nic ważniejszego. Za to MVP playoffs została moja dziewczyna Asia, która w dzień kiedy Steph i Klay myśleli że są fajni, a Kevin i Russ dowiadywali się że nie są, ona jednym mistrzowskim zagraniem pokazała, że jest absolutnie najlepsza.

Poprzedni artykułDniówka: Podsumowanie sezonu Thunder i Raptors. Startuje offseason Kevina Duranta
Następny artykułCavaliers przygotowują się do starcia z Warriors, Lue chce nakręcać tempo gry

24 KOMENTARZE

  1. 1. Durant pomimo że OKC gra jak nigdy, to jednak jest daleki od hype jaki mu towarzyszy od wielu sezonów. Jeśli przypomni sobie jak dominować mecze ofensywnie, robić po 40-50 punktów, dołoży obronę, to może wróci do Top5. Na tą chwilę co najwyżej Top10. Inna sprawa że za 4 lata to nie Durant może zepchnąć leciwego Lebrona z podium, a co najwyżej on sam z niego zejdzie z powodu wieku. Jeśli kogoś ma Durant przegonić to maxw ciągu dwóch najbliższych sezonów. No chyba że dla kogoś będzie się liczyło, że 30 letni Durant ma lepsze staty niż dziadek Lebron.
    2. Durant do Warriors??? Oni mają payroll na przyszły sezon ponad 80m$ a 7 graczy. Do tego konieczne będzie przedłużenie umowy z Currym za 2x większe pieniądze niż dotychczas. Sorry chłopaki ale jakim cudem chcecie wcisnąć tam Duranta? Wymienianie natomiast go za kogokolwiek z trzonu tej machiny to byłby koniec Warriors jakich znamy od 2 sezonów.
    3. Maciej Staszewski – teksty o robieniu gały to poziom nawet nie gimnazjum. Dziwię się Wam 6 Graczu że w ogóle coś takiego puściliście na swoich łamach. Mega słabe

    0
      • Ad1. Curry, Lebron, Westbrook, Kawhi, Paul. Można polemizować nad Georgem, Greenem czy Lillardem. By było jasne – chodzi o ostatni sezon.
        Ad2. No właśnie – pozbycie się Barnesa, Boguta i Iguodali w zamian za Duranta byłoby końcem GSW. Ok, pierwsza piątka wyglądałaby wybitnie, ale potrzeba 12 graczy. Mieliby 5 graczy i payroll nadal ponad 80m $. Nie starczy nawet na 40-latków za minimum na ławce.

        0
        • Z Lillardem trochę Cię poniosło…facet jest problemem w obronie, a Kevin stał się dobrym graczem po tej stronie parkietu. Nie zapominajmy też, że wrócił po poważnej kontuzji. W Play offs w bezpośrednim pojedynku pokazał, że Kawhi chyba za wcześnie został mianowany drugim najlepszym skrzydłowym w lidze po LeBronie.

          0
          • Jest taka (wcale nie naciągana) teoria, że najlepsi gracze sprawiają że koledzy z drużyny stają się lepsi i grają ponad swoje dotychczasowe możliwości. Dlatego napisałem że można polemizować nad Lillardem, bo wystarczy zobaczyć co on i McColum potrafili zrobić z naprędce zbudowanym zespołem jaki mieli do dyspozycji w tym sezonie – skazywani na ogony konferencji weszli do półfinałów konferencji.
            Durant w mojej skromnej ocenie nie sprawia, że jego koledzy wchodzą na wyższy level. Jeśli ktoś robi to w OKC to jest to RW. Są przebłyski tego “pozytywnego” skurwysyństwa u KD, są chwile gdy pokazuje się jako generał w drużynie, jednak to zdecydowanie za rzadko. Za mało Slip Reapera w Kevinie Durancie.

            0
      • Oczywiście to moja subiektywna ocena. Jednakże OKC w tym sezonie ciągnął niesamowicie Westbrook i to dzięki niemu zawdzięczają to jak daleko zaszli. Niestety Durant w tym sezonie nie dominował jak kiedyś, nie przejmował spotkań jak kiedyś. Maciek z Przemkiem dzisiaj rozmawiali o tym jak mało miał meczów w sezonie z 40+ punktami. Grał dobrze, solidnie, czołówka strzelców, ale to wciąż półka niżej niż w swoich dotychczasowych prime-sezonach. Mam wrażenie że nie był tak kluczowym zawodnikiem drużyny jak CP3, Lebron, Curry czy Russ. Ale spoko, bez kontrowersji można go wcisnąć na miejsce 5, z którego i tak daleko do Top2 :)

        0
  2. Zoja nie żona. Maciek zabawił się głupi telefon komórkowy i zrobił mi autokorektę, która psuje sens wypowiedzi. Teraz muszę psuć suspens i dopowiadać rzeczy oczywiste. Zoja – moja świeżo narodzona córka. Każdy powinien to wiedzieć. Poza tym kto by trzymał żonę na rękach?

    0
  3. 1. Durant jest supergwiazdą, wydaje się, że ma realne możliwości, aby w przeciągu najbliższych trzech lat być najlepszym graczem tej ligi, o ile zdrowie mu pozwoli
    2. Chciałbym go zobaczyć w SAS, ale równie dobrą opcją dla niego byłby jakiś klub na wschodzie- może Miami
    3. L. James, niemniej nawet jego gra na najwyższym poziomie nie jest w stanie przechylić szali na stronę Cavs w sytuacji gdy GSW zagra na swoim normalnym poziomie

    0
  4. Macku Staszewski Gratulacje i ukłony dla Twej Wybranki.

    I jeszcze z kronikarskiego obowiązku Kevin Durant jest młodszy od Curry’ego o cale 6 miesięcy, więc kryterium wieku to słaby argument chyba że właśnie te 6 miesięcy ma zrobić różnice w skakaniu Duranta na wyższy poziom.

    0
  5. +100 punktów dla Krzyśka Ograbka za Minnesotę, DAWAJ KEVIN. Rubio – Wiggins – Durant – Towns – Dieng i jesteśmy w finałach w przyszłym roku ;))

    Natomiast nie mam pojęcia PO CO Durant miałby przechodzić do Wizards. Te wszystkie powroty do domu są często mocno przereklamowane. Damon Stoudamire pisał o tym dla Players Tribune. Powrót do domu to ogromna presja, to nowi “kuzyni”, ludzie którzy myślą, że coś im zawdzięczasz i którzy oczekują, że teraz im się odpłacisz. W dodatku ten powrót nie ma sensu z perspektywy sportowej. Durant cenił sobie Brooksa, ale czy po tegorocznych playoffach z Donovanem tak za nim tęskni? Ciężko w to uwierzyć. Naprawdę nie wiem po co miałby się decydować na taki krok w tej chwili.

    0