W NBA flopy, uderzenia poniżej pasa, kontrowersje… ale nic z tych rzeczy na Zlocie Szóstego Gracza w Warszawie, który był jeszcze lepszy niż rok temu. Obyło się bez kontuzji podczas grania i bez incydentów w trakcie nocnego balu koszykarza w pubie Legends, który zakończył się o piątej rano. Było za to dużo koszykarskich freaków i fantastyczna atmosfera. Byliście Wy, dzięki!
Pierwszym punktem Zlotu było granie w tę prawdziwą koszykówkę na sali, której ekipa z Poznania (Adam, Przemek i Michał Tomaszewski) początkowo nie mogła długo znaleźć. Błądzili długo po obiektach SGGW, znajdując lamy (dziwne, że nie spotkaliśmy Paula Pierce’a) zamiast koszów, ale ostatecznie się udało. Jak się okazało, reszta nie miała już takich problemów.
W sumie stawiło się 23 zawodników – byli gracze z przeszłości tacy jak Wally Szczerbiak, Mike Bibby, T-Mac, Marbury i Shaq, ale też grali Steph Curry, Melo, Stanley Johnson, LaMarcus Aldridge i mocna reprezentacja Thunder na czele ze Stevenem Adamsem w koszulce Kevina Duranta. Stworzyliśmy cztery drużyny, w tym reprezentację redakcyjną, która miała ten turniej wygrać(!)…
Poniżej team nr 1 z gotującym pull-up trójki Mikem “Air Bobo” Bibbym.
Team nr 2 z Goozmanem (pierwszy od prawej) i uśmiechniętym stretch-five Marcinem Więckowskim.
Team nr 3 – tu jeszcze najmniej zorganizowany (pewnie podpucha) – z Maćkiem Woodenem Staszewskim (3) i już atakującym kosz z tyłu Łukaszem Łysikowskim.
Reprezentacja 6G: od lewej Shaq Tomaszewski, Import ze Stanów, Adams Starszy, Michał Kajzerek i znany brodacz z Nowej Soli.
Wszystko było zaplanowane, ustawione. Wszystko było pod naszą kontrolą(!) – to my ustalaliśmy skład, terminarz (nie graliśmy dwóch meczów pod rząd) i to nasz człowiek był odpowiedzialny za liczenie punktów. Szósty Gracz miał świętować zwycięstwo back-to-back, a Przemek miał zostać MVP.
Niestety w nasz misterny plan wkradły się błędy. Przegraliśmy pierwszy mecz (pierwsze minuty! potem było lepiej) i ostatecznie musieliśmy zadowolić się drugim miejscem. Mistrzowski tytuł zgarnął niepokonany i już lepiej zorganizowany niż na zdjęciu wyżej Team nr 3, a nieoficjalnym MVP został rzucający za trzy o deskę stretch-center Maciek Staszewski. Chociaż może powinno to być co-MVP razem z atakującym obręcz maniakalnie Łukaszem Łysikowskim (wróciły wspomnienia o zdrowym Derricku Rosie). Do teraz nie wiemy jak mogliśmy wstawić ich do jednej drużyny i zrobić sobie tak mocną konkurencję.
Niestety nie nagrywaliśmy tego co działo się na sali i żałujemy, bo można by zrobić z tego naprawdę ładne highlighty. Mniej tych biegowych, bo tempo nie zawsze było najwyższe, ale atletyzm mieliśmy powyżej poziomu innych zlotów organizowanych przez blogi o NBA w Polsce. Akcja turnieju należała do najlepszego gracza Redakcji (oczywiście) Maćka Westbrooka Jamrozika, który w ostatnim meczu przypieczętował zwycięstwo fantastycznym crossoverem/spinmovem w transition. Była też jedna niecelna, ale bardzo efektowna próba tomahawk dunku w wykonaniu MVP turnieju Maćka Woodena, a także piłka puszczona pod nogami, ale już nie pamiętamy kto był tego ofiarą. Nie pamiętamy też skuteczności Air Bobo z pull-up trójek, tylko te celne trójki i nie pamiętamy też pudeł przy obręczy Adamsa (pamiętamy…). Jak to w dzisiejszej koszykówce, dużo było trójek i to też w wykonaniu wysokich.
@mackwiatkowski byłeś tak blisko bloku, jak Tristan Thompson przy buzzerze Rose'a w playoffach w tamtym roku :) pic.twitter.com/aYSPDFM8nv
— Marcin Więckowski (@87Wieckowski) May 22, 2016
Główna część Zlotu rozpoczęła się z małym opóźnieniem, ponieważ przed nami w pubie byli kibice oglądający finał Pucharu Anglii, w którym oczywiście doszło do dogrywki. To nas nie zraziło, bo na szczęście był ogródek i piękna pogoda, więc nie było problemu. Pub Legends możemy gorąco polecić – fajne miejsce, świetna obsługa i wspaniali właściciele, którzy zadbali o to, aby pomóc nam w jak najlepszym przebiegu Zlotu.
Gościem specjalnym Zlotu był nasz człowiek w Denver Nuggets, czyli Rafał Juć, który opowiedział dużo interesujących rzeczy o osobie, o swojej pracy, o NBA, Nikoli Jokicu i Adrianie Wojnarowskim. Większość z tego możecie posłuchać w wideo, ale niestety problemy techniczne sprawiły, że końcówka się nie nagrała, w tym pytania od uczestników Zlotu i nie będziemy udawać, że nieobecni sporo stracili, bo wtedy było chyba najciekawiej (Przemek: Sypię głowę popiołem, bo niestety nie przewidziałem, że jeśli podłączę do kamery wyświetlacza, to bateria nie przetrwa. Rookie mistake. Obiecuję się poprawić w przyszłym roku).
Po krótkiej przerwie odbył się panel z udziałem Rafała Jucia, Pawła Łakomskiego z Ofens.co, który miał sporo do powiedzenia, ale nic dobrego o polskiej koszykówce (czym zdobył sobie uznanie zgromadzonych fanów NBA), coacha Macieja Jamrozika z pierwszoligowego Zniczu Basket Pruszków i reprezentującego redakcję Maćka Kwiatkowskiego. Tu już zrobiliśmy upgrade i udało nam się nagrać całą dyskusję. Naprawdę warto obejrzeć.
Było też oficjalne wręczenie pucharu mistrzowskiego Przemkowi za zwycięstwo w trzecim sezonie ligi DFNBAPL. Puchar wręczał komisarz Karol Górkiewicz.
Ze względu na małe opóźnienia – quiz był już tylko dla najwytrwalszych i odbył się tuż przed meczem. Porzuciliśmy więc zeszłoroczną formę i przyjęliśmy zasadę “kto pierwszy ten lepszy”. Efekt nie zawsze był skoordynowany, ale z pewnością było zabawnie.
Jeśli jesteście ciekawi pytań, to znajdziecie je tutaj.
Były też pytania wymyślane na miejscu – np kto był starterem na pozycji numer trzy w Lakers w playoffach 2008 albo gdzie jako asystent pracował w tym sezonie Bob Hill (największy fan Suns na Zlocie nie wiedział). (Było też specjalne pytanie bonusowe: Gdzie odbędzie się mecz numer 7;). Do wygrania były koszulki i kubki Szóstego Gracza.
Tom Jones nie był poprawną odpowiedzią na żadne pytanie.
Do samego startu meczu pub był jeszcze zapełniony, ale na drugą połowę zostali już tylko nieliczni (niektórzy w palarni dyskutowali o fantastyce i zaspali na start trzeciej kwarty), choć nadal była to spora grupa. Tu na dole po lewej Marek Dziuba, który trafił akurat na porażkę swoich Cavs.
To tak w dużym skrócie, bo wszystkiego co się wydarzyło, nie da się tutaj opisać.
https://twitter.com/mackwiatkowski/status/734340516356235265
Mnóstwo rozmów o koszykówce, dużo zabawy, świetni ludzie, genialna atmosfera – po prostu trzeba być na Zlotach Szóstego Gracza. Było naprawdę świetnie i bardzo dziękujemy wszystkim obecnym. Szczególne podziękowania dla uczestników panelu dyskusyjnego – Rafała, Pawła, Maćka Jamrozika, a jeszcze większe, największe dla Przemka, który cały Zlot zorganizował.
To nie jest jakieś podlizywanie się Wam, ale po takich imprezach nie można napisać inaczej – Szósty Gracz ma najlepszych czytelników. Jesteście dobrymi wariatami. My cieszymy się, że możemy zorganizować spotkanie, na którym fani NBA mogą porozmawiać ze sobą i mówić tym samym językiem. Już teraz możemy napisać – do zobaczenia na III Zlocie w przyszłym roku.
Więcej zdjęć w galerii na facebooku.
Przemek: Ja ze swojej strony chciałem podziękować wszystkim, którzy się pojawili. Bez Was ta impreza nie miałaby takie klimatu. To naprawdę był fantastyczny mix ludzi, którzy potrafili się dogadać nie tylko w tematach związanych z koszykówką. Mam nadzieję, że uda nam się kontynuować tę – już – zlotową tradycję i w przyszłym roku spotkać po raz kolejny. Naprawdę czuję się lepiej, wiedząc, jakich ludzi gromadzimy tu na Szóstym Graczu.
Po raz kolejny chciałem podziękować też naszym gościom, którzy zgodzili się, żeby dodać do naszego zlotu coś od siebie. Być może tegoroczna “część oficjalna” to początek czegoś ciekawego w naszym koszykarskim światku. Nie będę tu snuł marzeń o polskiej wersji Sloan MIT Analytics, ale może kiedyś wypracujemy coś zupełnie naszego. Pamiętam, że kilka lat temu gdzieś pod Biedronką w Szczyrku rozmawialiśmy z Maćkiem Jamrozikiem o tym, jak fajnym pomysłem byłaby organizacja tego typu paneli dyskusyjnych. Zajęło nam to trochę czasu, ale pierwszy krok został postawiony:)
Last but not least, olbrzymie podziękowania dla właścicieli i obsługi pubu Legends w Warszawie. Pani Beata i Pan Graham (który został z nami do samego końca) przyjęli nas jak swoich, a dziewczyny zza baru z uśmiechem znosiły nas do samego rana. Myślę, że lepiej nie mogliśmy trafić.
(“(…) a także piłka puszczona pod nogami, ale już nie pamiętamy kto był tego ofiarą.”
Z przykrością stwierdzam – ja byłem ofiarą… :(
Ale Zlot 10/10. Wielkie dzięki!
To na pewno przez rękawki :)
pozdrowienia od autora zagrania ;)
a mi się wydaje, że kojarzę tę sytuację;)
Dziękuję wszystkim za Zlot! Przede wszystkim organizatorom, z którymi (wcześniej!:) udało się trochę porozmawiać na przeróżne tematy oraz nowym kolegom z zespołu za ich cierpliwość w moich próbach wejścia w rytm strzelecki po powrocie z kontuzji:)
Specjalne podziękowania dla zNYKającego, 30+ oraz Lanfaustem(?) za wikt i opiekę w th Legends :)
Tom Jones jest odpowiedzią na wszystko! :D
Team nr 1, kolega drugi od prawej chyba nie ma pojęcia co oznacza znak jaki pokazuje palcami. Ale kto wie, może czyta 6gracza, przy okazji ten post i wpadnie Mu do głowy zapytać?
niby wiedziałem czego dokonał Rafał Juć ale usłyszeć tę historię z detalami na żywo to było coś – zazdrościoduma ciarkoildalna z tego młodziutkiego, skromnego, otwartego chłopaka!
do pamiętniczka na przyszłe lata: niby “jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one” ale jeśli wrony mają 130 i 140 kg i próbujesz z nimi równo pić wódkę i tequilę (a sam masz ledwo 95) to licz się z zaśnięciem :)
ogólnie oczywiście zlot na 6 z plusem!
Wiem już kim były Wrony. Na szczęście nie piłem :)
Była miazga! Oby częściej!
Dzięki raz jeszcze za świetną zabawę! I trzymam Przemek za słowo, że mistrzowskiej drużyny nie rozbijesz i jak pojawimy się w pełnym (lub prawie pełnym) składzie na kolejnym zlocie to pozwolisz nam wygrać drugi tytuł z rzędu :)))
Tom Jones nie był odpowiedzią ale jest zadowolony z koszulki i już ją nosi!!!:D:D
https://pbs.twimg.com/media/CjFfarBWgAErbfi.jpg
Jako człowiek który wprawdzie czyta wszystko lecz pisze niewiele byłem trochę z przypadku, ale nie żałuję. Część ‘oficjalna’ świetna, ludzie bardzo przyjaźni i przygarnęli jak swojego. Aż mi się głupio zrobiło że od kiedy mam pracę w sumie nie oglądam gier.
Czekam na następną edycję.
miło było Cię poznać Piotrek:)
Haha, wzajemnie! Ibaka w tej serii intensywnie mnie nakłania do zmiany zdania co do jego wartości (choć po prawdzie OKC teraz zdecydowanie nim handlować nie będą).
Haha, uchwycili mnie w trakcie Biyomboterapii na Cavs :)) Nie zapomnę wyrazu twarzy Maćka, gdy przy -10 w czwartej kwarcie, obrócił się do mnie i zapytał: “Odrobią?”. Przytaknąłem. 30 sekund później… “Nie tym razem, Marek!” i jednoczesna reakcja ¯\_(ツ)_/¯ Zlot lepszy niż w Poznaniu, panel pozamiatał. Szkoda, że musiałem pilnować się z %. Pozdrawiam wszystkich uczestników, ale przede wszystkim organizatorów i – cieszę się, że mogę to powiedzieć – swoich kolegów z rodziny 6G.
Marek, trzeba było pić Pride’y, one są słabiutkie, więc cały wieczór można było mieć kufelek w ręku i nie zaznać amnezji.
Zlot mistrz i świetna zabawa podczas gry w kosza.
Rafałowi życzę powodzenia w drafcie!
No i do zobaczenia w… ;)
Panel – mega-rzecz.
Rafał Juć – takich Gościu potrzebuję Polska, bezapelacyjnie.
Bardzo żałuję, że nie mogłem się tam znaleźć.
Choćby skały srały nie popuszczę III zlotu, nie popuszczę.
Pozdro dla wszystkich koszykarskich freak’ów!
Propsy imienne w newsie, rumienię się.
Wielkie dzięki za organizację zlotu i świetny czas wśród pozostałych geeków NBA.
PS. Za rok biorę puchar do domu!
Redakcję prosi się o rozpoczęcie treningów przed następną imprezą już teraz, chcielibyśmy się chociaż spocić przy okazji następnego mistrzostwa.
1. Byłem nierozgrzany.
2. Od deski się nie liczy
3. Niech tylko Maciek zacznie trafiać layupy:)
Przemek, ja po prostu byłem przerażony tym jak blisko obręczy byłem:)
“Pamiętam, że kilka lat temu gdzieś pod Biedronką w Szczyrku rozmawialiśmy z Maćkiem Jamrozikiem o tym, jak fajnym pomysłem byłaby organizacja tego typu paneli dyskusyjnych. Zajęło nam to trochę czasu, ale pierwszy krok został postawiony:)” Byłoby znakomicie gdyby udało się wam wykonać kolejne kroki. Ta idea ma ogromny sens. Zróbcie to!;)
Przyznam, że nie byłem do końca zdecydowany czy przyjeżdżać ale jestem zadowolony, że byłem i polecam wszystkim na przyszłość :)
Brałem udział tylko w części imprezowej ale z opisów widzę, że i sportowa się udała.
Fajnie było zobaczyć ludzi tworzących 6g na żywo i zamienić z nimi parę słów, wygrać koszulkę i wypić coś mocniejszego.
Zlot był przygotowany świetnie, panele dyskusyjne są dobrym pomysłem i przy następnych okazjach warto je kontynuować.
Chociaż czytałem kilka wywiadów z gwiazdą naszego zlotu, to na żywo Rafał Juć zrobił na mnie jeszcze lepsze wrażenie. Widać pełen profesjonalizm i obycie w światku korporacji NBA (piszę to w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu). Ale przede wszystkim ciekawie się go słuchało.
Reasumując, dotrwałem do 3q meczu i grzecznie udałem się na spoczynek mając w świadomości, że nazajutrz czeka mnie druga część wypadu do Wawy – rodzinna :) Ale impreza była udana i liczę na szybką organizację 3 zlotu oraz nieśmiało proponuję mój Kraków na lokalizację :)
PS: pozdrawiam kolegów z trójmiasta, którzy siedzieli ze mną przy stoliku.
Było Najlepiej. Nie chce nikogo wyróżniać więc dziękuję wszystkim. To był zaszczyt i świetnie spędzony czas.