Trzy lata tankowania, tylko 10 zwycięstw w tym sezonie i wreszcie się udało. Philadelphia 76ers zdobyli pierwszy numer w nadchodzącym drafcie.
Sam Hinkie nie doczekał tego momentu, ponieważ jego Proces został nagle zakończony, ale może mieć powody do satysfakcji. Cel został osiągnięty. Sixers najpierw wygrali odwróconą tabelę, dzięki czemu przystępowali do loterii z największą liczbą piłeczek, teraz wylosowali pierwszy pick i za miesiąc to oni zdecydują – Ben Simmons czy Brandon Ingram?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dlaczego mam poczucie, że ta jedynka to nagroda dla Philly za wyrzucenie Hinkiego, który był zbyt ostentacyjny..
#teoriespiskowe #ukrycproces
To, że nie ma Hinkiego to największy pech Lakers. Bo pewnie z tą jedynką brałby najlepszego dostępnego centra jako, że tylko tego mu brakowało do kolekcji.
Pewnie oddadzą wszystkich za picki i spokojnie rozpoczną przebudowę.
Paul George albo Jimmy Butler są do wyjęcia? ;)
sam hinkie [*] pamiętamy…
Go Sixers! Get Ingram!
przecież wiadomo ze to jest ustawione, nikt juz nie pamieta numeru jeden dla New Orlean Hornets? Największy wał w historii. A to że potem z draftu często niewiele wynika fajnie podsumowuje artykuł Simmonsa: http://grantland.com/features/nba-draft-crapshoot-repick-1995/
Tylko Knicks żal, no ale już od przyszłego roku mamy znowu picki :)
Duży props za ten art Simmonsa, regularnie czytałem “Triangle” ale to mi uciekło. Dzięki.
“One part courage, two parts patience”. I tyle w tym temacie.