Typujemy pierwszą rundę playoffów (I)

131
fot. www.newspix.pl
fot. www.newspix.pl

To już dziś. Koniec meczów o nic. Od teraz każde spotkanie, każda kwarta i każda akcja mają znaczenie. Zapowiedzieliśmy już wszystkie osiem serii pierwszej rundy, więc czas na nasze i wasze typy. Zaczynamy od serii sobotnich, niebawem pojawi się post również z tymi, które rozpoczynają się jutro. W komentarzach napiszcie swoje typy (w takiej kolejności jak nasza). Jeśli obawiacie się, że zapomnicie dopisać typów na resztę spotkań, to śmiało możecie napisać je już tutaj. Zabawę kontynuować będziemy przez całe playoffy. Wśród najlepszych typerów rozdamy nagrody (abonamenty, koszulki, kubki). Pod uwagę brane będą typy przedstawione do 19:30 dzisiaj. Zapraszamy do zabawy.

1. Jakim wynikiem zakończy się seria Toronto – Indiana?

Maciej Kwiatkowski: Raptors 4-3. Raptors są lepszym teamem po obu stronach parkietu, Pacers mieli dopiero 23 atak w tym sezonie. Ale to Indiana ma najlepszego gracza w tej serii (Paul George) i smallball, który Frank Vogel zaczął zdrapywać w końcówce sezonu regularnego. Może on stworzyć zagrożenie z Monty Ellisa i Ty’a Lawsona. Stawiam, że Vogel będzie to kontynuował. Pacers nie brakuje wcale broni ofensywnych i mają defensywne matchupy na Lowry’ego (Hill) i DeRozan (George). Raptors będą musieli się namęczyć w tej serii i po przegranej dwa lata temu z Brooklynem, tym razem wygrać mecz nr 7 u siebie.

Adam Szczepański: Raptors 4-1. Raptors mają sobie i całej NBA coś do udowodnienia. Rok temu szybko odpadli z playoffów, teraz są dużo lepsi, ale cały czas niewystarczająco doceniani, dlatego wydaje mi się, że będą chcieli rozpoczynając od mocnego uderzenia, pokazując na co ich stać. Typ, że ta seria będzie dużo bardziej jednostronna niż mogłoby się wydawać.

Piotr Sitarz: Raptors 4:2. Dwane Casey wygrał 56 meczów w sezonie regularnym, ale wciąż pamiętam dwie ostatnie serie w playoffach i jak wiele rzeczy – nie bez winy ludzi z Toronto – poszło nie po ich myśli. Mimo to w matchupie zdominowanym przez talent i stosunkowo dużo gry jeden na jeden Raptors na tle Pacers wypadają lepiej. Również jako kolektyw, a to okaże się ważne w momencie gdy obrona Indiany ograniczy nie do końca zdrowego Kyle’a Lowry’ego czy pchającego się w paint DeMara DeRozana. Poza tym ten zespół dorósł, prawie pokonał Golden State Warriors i nie skompromitował się w ostatnich 6 miesiącach.

Przemek Kujawiński: Raptors 4:2. Pacers wciąż nie do końca wiedzą, kim są. Frank Vogel w ostatnich tygodniach zaczął wreszcie szukać nowych rozwiązań w ataku, ale mam wątpliwości, czy ten zespół jest już gotowy na to, by ogrywać – mimo wszystko – lepsze drużyny. Kyle Lowry i DeMar DeRozan tymczasem grają z poprzednimi dwoma porażkami w playoffach w pamięci. Zrobią wszystko, żeby to się nie powtórzyło.

2. Jakim wynikiem zakończy się seria Golden State – Houston?

Kwiatkowski: Warriors 4-1. Warriors są o dwie klasy lepsi niż Houston i są relatywnie zdrowi przed tą serią. Rockets przegrali aż 11 z 12 meczów z Warriors w ostatnich dwóch sezonach. Potrafią się jednak zmatchupować z Warriors, więc urwą im jeden mecz.

Szczepański: Warriors 4-0. To powinna być seria przyjemna do oglądania, grana w szybkim tempie, z dużą liczbą rzutów za trzy, popisami gwiazd obu drużyn, ale też z często bezradną obroną Rockets. James Harden na pewno będzie próbował pociągnąć swój zespół, ale Warriors są zbyt dobrzy, żeby pozwolić sobie wyrwać choćby jeden mecz w starciu z tak nierówno grającym i nieposiadającym dobrej chemii rywalem.

Sitarz: Warriors 4-0. Nie zliczę ile razy widziałem szybkie runy 8-0, 10-0 Golden State, które wyprowadzały zespół Steve’a Kerra na prowadzenie i w najgorszym razie utrzymywały je. Nie zliczę ile bardzo dobrych obron NBA nie mogło nic z tym zrobić. Nie mam zamiaru znowu liczyć na cud, więc mimo matchupów na papierze mam w tej serii łatwy sweep. Stephen Curry zagra najmniej minut w meczu od 16 marca i spotkania z Knicks, a Mo Speights porzuca za trzy bez krycia grając przeciwko pierwszej piątce Rockets. Nie nabiorę się na “możliwość” Jamesa Hardena i jego zespołu.

Kujawiński: Warriors 4-0. Typuję, że James Harden będzie miał w tej serii mecz na +50 punktów i nie zrobi to żadnej różnicy, bo Rockets nie będą w stanie zatrzymać Warriors we wczesnej ofensywie. To będzie kawalkada łatwych punktów dla Golden State. Oby tylko Patrick Beverley nie zrobił krzywdy Stephowo Curry’emu.

3. Jakim wynikiem zakończy się seria Atlanta – Boston?

Kwiatkowski: Hawks 4-3. Nie byłem fanem, ani jednej, ani drugiej drużyny. To jedyna seria, w której oba ataki są z drugiej dziesiątki ligi. Szykują się defensywne szachy i ostatecznie potrzebny będzie mecz nr 7. Hawks są bardziej ograni w playoffach, mają przewagę doświadczenia.

Szczepański: Hawks 4-3. Mam duże oczekiwania na tę serię, liczę na trenerskie szachy i na bardzo ciekawy pojedynek, w którym bardziej będę kibicował drużynie Isaiaha Thomasa, ale Hawks mają przewagę doświadczenia, mają lepszych zawodników i myślę, że to ostatecznie przeważy, tym bardziej, że Budenholzer wcale nie musi przegrać starcia ze Stevensem.

Sitarz: Celtics 4:2 Ponieważ Brad Stevens wykona najlepszą pracę spośród 16 trenerów w pierwszej rundzie no i obrona Celtics przeciwko Cavaliers? Te historie sięgające poprzednich playoffów? Rewanże, wybite barki, kontuzjowane kolana? Całkiem poważnie. Wydaje mi się, że Boston jest bardziej elastyczny, szybciej adaptuje się do warunków meczowych i przede wszystkim ma szerszy i bardziej wyrównany skład. Taktyczny majstersztyk przed nami, ale myślę, że Coach Bud jednak nie udźwignie poziomu Brada Stevensa i tego co młody coach potrafi robić ze swoimi zawodnikami.

Kujawiński: Celtics 4:3. To może się równie dobrze skończyć dowolnym wynikiem. Zadecydują szczegóły. Stawiam na Celtics, bo mam wrażenie, że to zespół, który wciąż podróżuje w stronę swojego sufitu i 1-2 dobre mecze mogą ich wepchnąć na wyższy poziom. Hawks nie będą już lepsi niż to, co widzieliśmy. I choć na tę chwilę, to oni są faworytem, to myślę, że Brad Stevens zmieni to w trakcie tej serii.

4. Jakim wynikiem zakończy się seria Oklahoma City – Dallas?

Kwiatkowski: Thunder 4-1. Thunder nie są zwarci w obronie, ale Kevin Durant i Russell Westbrook to za dużo na Mavericks bez Chandlera Parsonsa i z nie w pełni zdrowym duetem Williams/Barea. Wygrali wszystkie cztery mecze w sezonie regularnym, wygrają cztery w tej serii.

Szczepański: Thunder 4-1. Nie chcę po raz kolejny nie docenić tego co potrafi wyczarować Rick Carlisle i poważnie zastanowiłem się, żeby typować tutaj nawet sześć meczów, ale różnica talentu, zdrowia jest zbyt duża. Thunder muszą przypomnieć, że jeszcze nie należy wykreślać ich z grona kontenderów i powinni szybko zakończyć tę serię.

Sitarz: Thunder 4:1. To jedyny typ, którego nie jestem pewien, bo zakładam pierwszą wygraną Mavs przy 0-3 i pewnie spojrzę na tę serię zupełnie inaczej przy 1-1, nawet przy 0-2 i pierwszej wygranej Dallas w Game3. Napisałem, że szykuje się szybka seria, ale źle się czuję gdy ignoruję Dirka, JJ’a Bareę i Ricka Carlisle’a. Mimo wszystko – przed pierwszym gwizdkiem – łatwy awans OKC. Wytłumaczę się później.

Kujawiński: Thunder 4-0. Tak wiem, Rick Carlisle. Tak wiem, Dirk Nowitzki (chociaż on akurat w serii playoffów z każdym meczem może się stawać coraz większym ciężarem w defensywie). Nie widzę po prostu, w jaki sposób Mavs mieliby jednocześnie ograniczyć Westbrooka i Duranta. Nie wiem, jak mieliby zatrzymać pick and rolle Westbrook-Kanter. W jaki sposób bronić Serge’a Ibakę. Carlisle wymyśli coś, co nas zaskoczy, ale Mavs to niestety stary pies, któremu wypadły wszystkie zęby. Na wygranie meczu to nie starczy.

131 KOMENTARZE