Zanim JJ Redick trafił super rzut, ten mecz trwał i trwał i trwał. Oba zespoły zagrały drugi mecz back-2-back – Clippers wrócili z Oakland, Blazers przyjechali do LA po zwycięstwie nad Mavericks – co na przełomie marca i kwietnia jest po prostu kpiną ze zdrowia graczy, którzy mają ponad 70 spotkań w nogach i z widzów, bo Ci nie mają ochoty oglądać jak najlepszy gracz dowolnego zespołu nie jest wcale najlepszy. Trenerzy też są wypaleni. Terry Stotts przez 48 minut znalazł tylko jeden sposób, aby pomóc podwajanemu w pick-and-rollu Damianowi Lillardowi, a i tak nie zrobił on wielkiej różnicy. Szczęście, że ten mecz kończył się emocjami. 96-94 dla Clippers po buzzer-beaterze JJ Redicka, który wyszedł w górę na długiej dwójce i trafił.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.