Dniówka: Niekochany Love

3
fot. David Blair / Newspix.pl
fot. David Blair / Newspix.pl

Styczeń to najgorszy miesiąc całego długiego sezonu NBA, a wczorajsza noc była jedną z najnudniejszych jakie dotąd mieliśmy. Tylko cztery mecze, do tego tylko trzy drużyny z dodatnim bilansem i mało interesujących rzeczy na parkiecie. Znaleźliśmy się w tym momencie sezonu, w którym wszyscy, również my – kibice, zaczynają odczuwać zmęczenie pierwszą połową rozgrywek. Wiemy już co prezentują poszczególne drużyny, a obecnie duża część z nich jest osłabiona sporą liczbą kontuzji, co wpływa na poziom gry i sprawia, że brakuje nam emocji.  Nawet te pojedynki najlepszych drużyn nie zapewniają nam oczekiwanego widowiska. Jedynie transfery mogłyby wprowadzić trochę dynamiki w to co dzieje się w lidze, ale w tym roku nie możemy na to liczyć. Pozostaje nam czekać na wymiany przy okazji trade deadline i na dalszą część sezonu, kiedy zacznie się decydująca walka o playoffy. Tymczasem zawodnicy i trenerzy już pewnie coraz częściej patrzą na kalendarz czekając na kilka dni przerwy na All-Star Weekend.

Sędziowie też już złapali zadyszkę i nie mieli najlepszego dnia pracy podczas poniedziałkowej długiej nocy, która na chwilę wyrwała nas z tego styczniowego marazmu. NBA w swoich raportach oceniających decyzje arbitrów przyznała, że popełnili kilka błędów w kluczowych akcjach. Sixers powinni mieć rzuty wolne tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, Celtics powinni dostać piłkę i szansę na game-winnera w ostatnich sekundach czwartej kwarty, a Jazz dwa faule w dogrywkach, które nie zostały gwizdnięte.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE