Nie koniec, a nowy początek Hinkiego?

3
AP Photo
AP Photo

Zaprzestano narracji o katastrofalnym upadku i zaczęto mówić o nowej nadziei. Media z kolei przestały pisać o drużynie koszykarskich no-name’ów, a zwróciły uwagę na talent i możliwości. Nie będzie desperackiej próby stawania w obronie Sama Hinkiego, który swoim enigmatycznym podejściem pozostawiał zarząd z bezradnie rozłożonymi rękoma. Jednak Jerry Colangelo wcale nie musi oznaczać dla Sixers nowych porządków. Zespół podbudowany wsparciem tak doświadczonego biznesmena zyskał zupełnie nową perspektywę, ale za kilka miesięcy może się okazać, że zadaniem było tylko skorygowanie kursu.

Colangelo nie prosząc nikogo o cierpliwość zaczął działać z miejsca, w ten sposób konsolidując wokół siebie organizację. By nie nawiązywać dłużej do nużącego „procesu”, w przyspieszonym tempie podjął dwie kluczowe decyzje. Pierwszą było ściągnięcie swojego dobrego znajomego z Phoenix – Mike’a D’Antoniego. Drugą transfer za blokowanego przez Pelicans Isha Smitha. Zawodnik po powrocie do Filadelfii poczuł, że nikt dłużej nie trzyma go kurczowo za ramię i nie hamuje tylko dlatego, że nie jest pierwszą opcją. W trykocie Szóstek rozgrywający notuje średnio 17 punktów, 7,8 asysty, 1,6 przechwytu i trafia 40,7 FG% w tym bardzo dobre 46,7 3PT%.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. W Philadelphii wszystko jest dobrze zaplanowane, co do tego nikt nie powinien miec wątpliwości. Poza tym Adam Silver i liga juz wtrącili swoje trzy grosze pomagając Hinkiemu w zatrudnieniu Jerry’ego Colangelo. Loteria draftu bedzie tylko formalnością. Ben Simmons juz nie moze sie doczekać kiedy założy koszulkę z napisem “Sixers”…

    0