Flesz: Kobe pożegnał Boston zwycięstwem, ‘słaby lider’ Jimmy Butler wygrał z Indianą, nowi 76ers są ‘for real’

11
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

“Witam serdecznie”.

To był najbardziej nieszczery uścisk w historii NBA. Tommy i Kobe, Kobe i Tommy.

Kolejna szalona, pełna meczów noc i nowa historia wynurzająca się z mariańskich rowów NBA.

OMG JAK MAMY BRONIĆ TYCH 76ERS?

Jak mamy zatrzymać grany na skrzydle pick-and-roll Isha Smitha i Nerlensa Noela?!

Ich alley-oopy to nie jest nowa rzecz – to coś co grali w drugiej części poprzedniego sezonu. Tu jest 2 minuty taśmy. Teraz gdy Ish Smith wrócił do Filadelfii, Noel odzyskał swojego ulubionego partnera, a Brett Brown ostatniej nocy w Sacramento starał się tak ustawić lineupy, by WYGRAĆ mecz.

10 meczów rozegrano w przedostatnią noc roku 2015. Ricky Rubio wyrównał (swój) rekord Minnesoty Timberwolves w asystach, Jimmy Butler siatkarską kiwką po podaniu Pau Gasola wygrał w dogrywce mecz z Indianą.

“I love It! A Lakers-Celtics Game!” – krzyczał do mikrofonu Tommy Heinsohn, ale zaraz Kobe Bryant uciszył go wielką trójką w noc, gdy był nagradzany brawami, buczeniem, ale głównie skandowaniem “Kobe! Kobe!”. Derrick Rose opuścił pierwszy w tym sezonie mecz przez uraz ścięgna udowego/kolana, Paul George pozostaje w ogromnym dołku, a z pozytywnych historii – Los Angeles Clippers są 3-0 bez Blake’a Griffina i każdy mecz wygrali na wyjeździe. Z kolei Portland Trail Blazers CJ’a McColluma wygrali trzy ostatnie, wszystkie bez kontuzjowanego Damiana Lillarda i tracą jeden mecz do playoffów.

Do gier!

Bóle ścięgna udowego w prawym kolanie nie pozwoliły Derrickowi Rose’owi zagrać w środę, ale Aaron Brooks i przede wszystkimi Jimmy Butler wielkimi akcjami w crunchtime dali (18-12) Chicago Bulls wygraną 102:100 nad (18-13) Indianą Pacers.

Bulls są w tym sezonie 2-1 z Indianą i po raz drugi pokonali Pacers w United Center dopiero w końcówce. W listopadzie Butler zablokował Paula George’a w ostatniej akcji, w grudniu zrobił to samo przecinając podanie alley-oop tuż przed syreną – sędziowie mogli gwizdnąć faul, choć ja bym nie gwizdał – chwilę po tym jak sam zdobył zwycięskie punkty na 1,2 sek. przed końcem dogrywki.

 

George spudłował pierwsze 13 z 15 rzutów, ale straty Chicago pomogły Indianie w czwartej kwarcie zrobić run 12-0, który przywrócił Pacers do gry.

Na 35 sek. przed końcem czwartej kwarty Butler trafił wielką trójkę na remis, a po szybkiej odpowiedzi Monte Ellisa, na 25 sek. przed końcem scrossował George’a i jak taran wjechał pod kosz na rim-protection Pacers, osłabioną brakiem kontuzjowanego w drugiej połowie Iana Mahinmiego.

Superstar play:

Niosą się wieści z Chicago, że słaby z niego lider. Kto wie, siatkarz niezły.

Bulls połknęli pick-and-roll George/Ellis w ostatniej akcji Indiany i w dogrywce wyszli na siedem punktów przewagi, zanim Ellis trafił wielką trójkę a’la słynny Sean Elliot Memorial Day rzut.

Ellis musiał ją rzucać z palców:

Ale Bulls uciekli ze zwycięstwem po timeoucie Freda Hoiberga i akcji, którą ten pożyczył sobie z notatnika Toma Thibodeau.

Kirk Hinrich zastąpił Rose’a w piątce, więc wiadomo – wyjściowy skład miał pod górkę. Ale z ławki wszedł Brooks i w aż 41 minut gry trafił 4/7 za 3 na 29 punktów i miał 5 asyst. Butler 23 ze swoich 28 punktów rzucił po przerwie, a Tony Snell po ofensywnej eksplozji w poniedziałek, w środę grał dobrą obronę. Pau Gasol miał 13 punktów i 11 zbiórek.

Pacers trafili tylko 7 z 22 trójek, ale aż 22 strat Bulls pomogło im znajdować punkty we wczesnej ofensywie. Zebrali też 16 piłek na tablicy Chicago. George rzucił jednak tylko 19 punktów z 20 rzutów, George Hill dołożył 20.

Pacers grali drugi mecz bez CJ’a Milesa, mającego problemy z plecami. Chciałbym zobaczyć kiedyś dwumiesięczny stretch gier Milesa, w którym ten nie pada na jakieś urazy. Po zejściu z parkietu Mahinmiego, duże 21 minut zagrał rookie Myles Turner, ale momenty dobrej obrony, przeplatał złymi decyzjami rzutowymi.

To nie był najlepszy dzień dla (19-13) Orlando Magic, którzy dostali tylko 5 minut od borykającego się z kontuzjami kostek Elfrida Paytona. Ale Magic ewoluowali i byli w stanie zagrać bardzo dobrą czwartą kwartę, po pierwszych trzech słabszych. Emily Austen znów po meczu mogła wydłużyć wywiad o dwa-trzy dodatkowe pytania. Ta dziewczyna naprawdę pracuje.

Koneksja grających wokół siebie Tobiasa Harrisa i Nikoli Vucevica pozwoliła Magic skończyć runem 8-0 wygraną u siebie 100:93 z (9-23) Brooklyn Nets.

Na 45 sek. przed końcem fantastyczny cut Harrisa i podanie Vucevica z prawego post było nie tylko rewanżem za podania tego pierwszego chwilę wcześniej, ale dało Magic jednopunktowe prowadzenie. Z drugiej strony Nets nie wymyślili nic więcej, niż superciężki pullup z szóstego piętra podziemnego parkingu w wykonaniu Jarretta Jacka – niecelny – i po dwóch rzutach wolnych Victora Oladipo, Brook Lopez na 16 sek. przed końcem głupio i bez sensu chwycił za koszulkę broniącego zasłonę Harrisa.

Był to 9 z rzędu mecz Magic na +100 punktów, ale dopiero dzięki 32-20 w czwartej kwarcie. Tylko 44% z gry teamu, który w poprzednich 8 meczach, grając na skuteczności 52% z gry i 43% za 3 był nr 1 NBA. Magic są 7-2 w ostatnich 9 meczach. Zobaczymy co zrobią w styczniu, gdy czeka ich mnóstwo wyjazdów. Wczoraj, patrząc na ich mecz z Knicks sprzed tygodnia, po raz pierwszy pomyślałem, że mogą zrobić finał konferencji.

Vucević rzucił 20 punktów i miał 9 zbiórek, Evan Fournier dodał 17 punktów, a Harris nie trafiał za trzy, ale skończył z 12-8-3. Z ławki w końcu dobry mecz i 12-7-3 grającego znów duże minuty jako PG Victora Oladipo i pierwszy od nie pamiętam kiedy dobry mecz Aarona Gordona – 10 punktów, 7 zbiórek i 2 bloki.

Kiedy oglądam Magic zastanawiam się czasem czy Magic powinni sprawdzić co mogą dostać za Gordona na rynku, czy też cierpliwie czekać na jego rozwój rzutowy. Pamiętasz jump-shoty, które trafiał w Lidze Letniej? Jeśli tak, to dobrze. Bo to był ostatni raz, gdy to robił.

Nets prowadzili już w tym meczu nawet +13 i byli blisko czwartego efektownego zwycięstwa na wyjeździe, dwa dni po wygranej w Miami, ale jak to Nets – trafili tylko 3 z 20 trójek i po prostu trzy ich ostatnie posiadania w crunchtime zakończyły się dwiema stratami i rzutem Jacka z kreciego dołka.

Emily w akcji:

Ciężkiej wagi i dosyć przeciętny mecz rozegrano w Kanadzie, ale (20-13) Toronto Raptors i (14-16) Washington Wizards nie przepadają za sobą i każdy mecz to playoffy.

Ci pierwsi mają mały kompleks tych drugich, bo o ile wygrali 9 z 10 ostatnich meczów sezonu regularnego, tak wiemy jaki ciastkomarsz zrobili Zards na Raptors w ostatnich playoffach.

W środę Raptors wygrali już po raz drugi w tym sezonie z Wizards. Pod koniec listopada zrobił to pamiętny buzzer-beater Cory’ego Josepha w Waszyngtonie, który zaskoczył Waszyngton jak ISIS Obamę. Ostatniej nocy Raptors wygrali 94:91, po tym jak najpierw John Wall, a zaraz po nim Otto Porter nie trafili trójek w ostatniej akcji. Tuż przed syreną ostatnią próbę Walla przygniótł blokiem DeMarre Carroll.

Raptors trafili zaledwie 34% rzutów – kiedy rywale grają wyższą presją na obwodzie, ten nieskomplikowany atak Dwane Caseya ma kłopoty – ale nikt w Wizards nie mógł zatrzymać DeMara DeRozana, który praktycznie jednoosobowo zrobił dla Zards przewagę 32-13 w punktach z linii.

DeRozan – bardzo niedoceniany przez współczesne realia NBA (trochę słusznie, trochę nie, ale player przez duże P – także w roku kontraktowym) – rzucił 34 punkty, trafiając 15/15 z linii, grając też bardzo dobrą obronę na tym różnym co biega po obwodzie Wizards od czasu kontuzji Bradleya Beala, Gary’ego Neala i Alana Andersona. Jonas Valanciunas w drugim meczu po powrocie wszedł do piątki, ale to Bismack Biyombo jadł z ławki – 12 punktów, 12 zbiórek – znów jedząc tablice (progres). W niezłej formie pozostaje też od kilku tygodni Terrence Ross, który w 7 z 8 ostatnich meczów rzuca +10 punktów – 14 punktów i 6 zbiórek.

Siódme z rzędu double-double All-Stara Johna Walla – 19 punktów, 11 asyst, 7 zbiórek i 5 steali, ale 0/6 za trzy. Marcin Gortat jest 10/28 w dwóch ostatnich meczach po swoim gorącym stretchu gier. Wizards trafili tylko 40% rzutów.

Tak Psychofanko Kobiego na Twoje urodziny pół TD Garden było w żółtych koszulkach. Ta druga część rozumiała moment, ale czasem buczała, gdy rzucał wolne. Na koniec meczu Kobe Bryant złożył ręce w pacierz, popukał się w serce, uniósł rękę w kierunku bostońskiej publiczności z podziękowaniem i nie powiem – miałem ciary. To były cztery-pięć sezonów wielkich meczów w sezonie regularnym i dwie finałowe serie, z których pierwszej nie zapomnę nigdy.

W 2008 roku kibicowałem Rondo i KG w drodze po tytuł i byłem przerażony tym co może zrobić im Kobe w Finałach. Skończyło się 4-2, a mecz nr 4 i comeback Celtics Eddiego House’a i Jamesa Poseya jest obok G7 Lakers-Blazers z 2000 w Top2 moich ulubionych meczów.

Wielu pamięta 6/24 z gry Kobiego z meczu nr 7 Finałów 2010. Ja – już nie kibicując wtedy Bostonowi, no może troszeczkę, ale na pewno już nie kibicując przeciwko Lakers (głównie przez Pau i Bynuma) – pamiętam jak siedziałem na kanapie zdrętwiały i otępiały, w bezruchu, widząc jak obrona Lakers zamraża w drugiej połowie Celtics przy ich prowadzeniu już +13. Bryant był jej częścią i był też częścią “Gdyby Perkins grał to Celtics nie oddaliby tak tablic”, bo miał też 15 zbiórek

Bryant wspomina tamte Finały jako swoje najważniejsze zwycięstwo w karierze. I doskonale rozumie historię rywalizacji.

Dlatego BAM!

I BAM!


Nie, (6-27) Los Angeles Lakers nie będą mieli lepszego bilansu niż (18-14) Boston Celtics, jak typowałem przed sezonem i przestrzeliłem strasznie. Ale w grudniu rozegrali kilka dużo lepszych meczów, niż w listopadzie, potwierdzając, że mają talent i nie są już tak osłabiani przez zdarzające się rzadziej wycieczki Bryanta w próbę zostania Splash Brother nr 3, czy chęć Byrona Scotta, aby za wszelką cenę udowodnić D’Angelo Russellowi kto jest tatą.

Oba teamy kończyły w środę bardzo nisko, Bryant grał czwórkę i Lakers skończyli mecz runem 8-2, pokonując Celtics 112:104. Obrony Bostonu nie było w tym meczu, tylko król piruetów Evan Turner.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Stephen Curry może dzisiaj nie zagrać. Najważniejsze wydarzenia mijającego roku cz.1
Następny artykuł5-na-5: Co zapamiętamy z 2015 roku?

11 KOMENTARZE

  1. Tylko 10 punktów na miernej skuteczności najlepszego SG (in his humble opinion) w obecnej NBA, który pod nieobecność swojego Splash bliźniaka miał okazję błysnąć i pociągnąć swój zespół? Jestem taaaaki rozczarowany….

    0