Flesz: Comeback Pistons i wielka czwarta kwarta Jacksona. Szósta z rzędu wygrana Cavs. Druga porażka Raptors

26
fot. League Pass
fot. League Pass

Pięć meczów i spokojna noc w NBA. Najciekawiej było w pierwszym spotkaniu w Cleveland i ostatnim w Portland. Zaczniemy od końca, bo to była druga niedziela sezonu i po raz drugi byliśmy świadkami jak blowout jednej drużyny zmienia się w blowout drugiej.

Grający na własnym parkiecie (4-3) Portland Trail Blazers pod koniec pierwszej kwarty przejęli kontrolę w pojedynku z (5-1) Detroit Pistons i byli na drodze do czwartego zwycięstwa z rzędu, kiedy w trzeciej kwarcie uzyskali 18-punktowe prowadzenie. Damian Lillard znowu ciągnął atak i nie tylko zdobywał punkty, ale też świetnie obsługiwał swoich kolegów podaniami, CJ McCollum dawał mu duże wsparcie, a Myers Leonard trafiał trójki. Jednak zamiast historii o tym jak mający tankować Blazers są objawieniem początku sezonu, mecz zakończył się kontynuacją historii rewelacyjnego startu w wykonaniu drużyny z Detroit. Jeszcze na początku czwartej kwarty gospodarze mieli dwucyfrową przewagę, ale te ostatnie 12 minut zostało zupełnie zdominowane przez gości, prowadzonych przez fantastycznego Reggie’ego Jacksona.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

26 KOMENTARZE

  1. Druga połowa Heat to była uczta dla oka. W Toronto wyraźnie widać było brak Carolla który trochę usiadłby na fantastycznym w tym spotkaniu Mc Robertsie.
    Mimo wszystko ball movement (Rio!) był naprawdę przyjemny wizualnie.
    Wade strasznie ceglil, ale i tak przeskoczył Pippena na liście all time scorers.
    Za to run Reggiego elegancko wtopił mi kupon na którym weszły spready na wszystkie pozostałe spotkania.
    @mo_pearls – do połowy 3q Pistons dali sobie skakać po głowie liliputom z Portland, wiec z ta rzeźnią był dość powściągliwy
    ..

    @mack – dzięki za napisanie :)

    0
    • I jeszcze te jego strapione miny… Lakersów na serio nie da się oglądać. Przemordowałem się w ten weekend i widziałem zarówno mecz z BKN jak i wczorajszy z NYK – liczyłem, że może ze słabeuszami jakoś to będzie wyglądać, ale niestety. Masakra, dwupiętrowy dom z tych cegieł można wybudować.

      0
      • Tylko to ceglenie z czegoś wynika i raczej nie są to umiejętności poszczególnych graczy a systemu jaki trener stosuje. No chyba, że trener nie ma systemu i dorabia do emerytury a zawodnicy sami muszą rzeźbić schematy gry…

        0
        • Oczywiście, wiadomo, że to zawsze zawodnik oddaje rzut i jemu nie wpada. Próbowałem jednak obejrzeć te mecze i dopatrzeć się jakichkolwiek schematów ofensywnych. Nic takiego nie zauważyłem. To jeszcze lepiej widać w obronie, gdzie często zawodnicy nie wiedzą, kogo kryją bądź czyje krycie należy przejąć i po łatwych punktach patrzą się jeden na drugiego. Dla mnie gra pod Scottem w tym sezonie wygląda jeszcze gorzej niż za czasów sławetnego Mike Browna, którego wywalili po 4 meczach. Tam przynajmniej widziałem próby grania czegokolwiek zorganizowanego, które zwyczajnie nie wychodziły. Może któregoś razu Piotrek Sitarz pokusi się o jakiś artykuł w tym temacie, byłoby fajnie poczytać.

          0
          • Kolejny raz… Lal bronią picku, każda wygrana to tragedia przy tym co wyprawia Phi i Bkn, także Scott zostaje do końca sezonu ;)

            0
          • Dokładnie o to mi chodziło. Ja odnoszę wrażenie, że schematy obecnego trenera zamiast eksponować zalety zawodników wręcz uwidaczniają ich ograniczenia. Przemek już o tym pisał np. ustawianie Bryanta za łukiem kiedy jego skuteczność za 3 z całej kariery to ledwo 33 %. Już nie mówiąc o ustawieniu w końcówkach Youngiem Lou i KB kiedy na parkiecie jest 1 piłka. Przegrywać można byle to jakoś wyglądało a talenty uczyły się podejmować właściwe decyzje w meczu a nie na treningu.

            0
  2. Drummond uwolniony od Smitha i Monroe pokazuje że ma talent żeby być bestią pod koszem. Odpowiedni system i proszę. Tym bardziej pokazuje to jakim zajebistym coachem jest SVG. Czekam na jakieś 30-30, koleś zamiata w paint. Żeby jeszcze rzucał wolne.

    A Cavs niby w RS mieli się oszczędzać i takie tam, grają bez Irvinga a tu proszę już 6 z rzędu :) Patrzę że w listopadzie nie mają żadnego contendera w kalendarzu.

    0