Nie idzie nam zbyt dobrze. Pokłóciliśmy się kilka razy w ostatnich dniach. Miejmy nadzieję, że będziemy rozmawiać i będzie lepiej.
Tyle Rajon Rondo powiedział o swojej relacji z George’em Karlem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Niesamowite jest to w jaki sposób rozpuścił się ten dziadowski bicz po erze Big Three w Bostonie. Smutne :/ nawet Ainge płacze…
Obojętnie ile będzie prawdy lub żartu w Sacto… Rondel nie wróci do starego siebie, mentalnie i koszykarsko. To już chyba nie ten sufit, czego oczywiście nie chciałbym oglądać i gdzieś tam w środku jeszcze trochę wiary zostało. Pod względem ofensywnym ma dwóch konkretnych ludzi, którzy powinni nabijać mu staty – Cousins i Gay, więc kto wie… No i sam Karl jako offense lover.
Ja nie cierpiałem Rondo w Bostonie, ale robił wielkie rzeczy i po cichu liczę, że kiedyś jeszcze wróci. Zmieniły się jednak trochę czasy, bo piątka (Maciek zamknij oczy) Rondo-Allen-Pierce-Garnett-PerkiPerk obecnie, gdzie słowo ‘spacing’ dzieci tatuują sobie na przedramionach, nie przeżyłaby w play-offach z tylko dwoma strzelbami za trzy (tam nawet T.Allen wchodził z ławki, kurde, naprawdę to był fajny i wyjątkowy team).
Po prostu on wymaga systemu wybitnie ofensywnego (George Karl się łapie) i świetnych ofensywnych wykonawców (tu trochę gorzej, ale jest Marco!) wokół niego i może coś by z tego było. Wierzę. A może po prostu chcę wierzyć.
Kogo to obchodzi? Czemu ja to czytam???
Czytasz, żebyś wiedział, co w trawie piszczy;)
mnie to obchodzi
Rondo>Palma
Ale dziwne łydki ma Rondo
ezzz. posluchajcie jak odpowiada na pytanie, czy jest podekscytowany nadchodzacym sezonem. slychac, ze sobie smieszkuje troche z pana prowadzacego :)