Matt Barnes przedstawia swoją wersję zdarzeń. Policja nie postawi mu zarzutów

17
fot. instagram.com
fot. instagram.com

W poprzednim sezonie próby wprowadzenia trójkątów do ofensywy New York Knicks zakończyły się najgorszym bilansem w historii drużyny, ale Phil Jackson nie przez przypadek wybrał akurat Dereka Fishera na swojego coacha. Wie, że on nie zniechęci się pierwszymi niepowodzeniami, ponieważ trójkąty ma we krwi. Jak się ostatnio dowiedzieliśmy, kieruje się nimi również w życiu osobistym. Niestety, tu też są problemy, ponieważ trudno jest mu przekonać innych do tej filozofii i jego były kolega z drużyny – mówiąc delikatnie – nie jest zadowolony, że został wplątany w ten trójkąt. Derekowi znowu się za to oberwało. Teraz dosłownie, bo dostał w pysk od Matta Barnesa.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

17 KOMENTARZE

  1. No ja wiem że to śmieszne trochę ponabijać się z Barnesa, ale to faktycznie musi być dla niego cholernie ciężkie. Z tych relacji wynika że jeden z jego lepszych kumpli spośród zawodników bierze się za jego jeszcze aktualną żonę. Przecież to jest słabe po całości

    Akurat w pełni popieram danie mu w mordę. I nie lekceważyłbym tego, że po rozmowie z synem był wkurwiony, bo nikt z was nie ma pojęcia co wtedy usłyszał i jak mogło to na niego zadziałać

    Barnes jest specyficzny, bardzo często robi z siebie kretyna, ale kurde, dlaczego robicie aferę z tego co zrobił? Jak Fisher to zgłosi to on jest pizdą w tym wszystkim i tyle

    0
    • >M (z tego co mi wiadomo) wychodzi z inicjatywą rozwodu czyli nie chce już być z panią X
      >jego były kolega z drużyny D zaczyną się z panią X spotykać (miłość nie wybiera, M ją rzucił, blabla)
      >M jedzie do domu pani X, atakuje D a ją opluwa na oczach swoich i jej dzieci
      >M jest bohaterem, a D jeśli to zgłosi pizdą?

      coś mi tu nie gra

      0
  2. Przesadzasz. Są w separacji. Barnes otwarcie na twitterze “chwali się”, że spotyka się z Rihanna a jego żona nie może spotykać się z kim chce? NBA pewnie sprawą się nie zajmie, ale była żona i owszem. Barnes to idiota i własnie dał jej powód do wystąpienia o ograniczone kontakty z dziećmi (tweet o opluciu pewnie będzie kluczowym dowodem). Życie pokaże, że skuteczny powód. Derek być może w tym wygada słabo, ale przecież nie byli sami (pomijam dzieci, było tam również sporo innych osób), nie ukrywali się.

    0
    • Co to zmienia że są w separacji? Niech i będą mieli zakaz zbliżania się do siebie, to nie zmienia faktu że dla niektórych fakt o braniu się za żonę kolegi może być odrzucający (nie mówię że wszystkim, ale dla mnie akurat to jest jedna z tych słabych rzeczy, jakie można zrobić w życiu). Widocznie dla Barnesa też jest

      Zresztą gówno wiecie, a oceniacie. Nie znacie relacji między Barnesem i Fisherem, nie wiecie czy ten dzieciak nie powiedział mu że np zamknęli się w spiżarni i udają że szukają ogórków do burgerów. Barnes zrobił z siebie wariata 10 razy, więc z automatu robicie to po raz 11. Akurat w tak skomplikowanych sprawach jak dzieci + związki (jeszcze nie) byłej żony z (dopiero teraz byłym) kolegą, stwierdzenie w jednym zdaniu kto jest tym złym jest strasznie płytkie. To nie boisko, gdzie ktoś komuś zajebał z łokcia bez przyczyny i wiadomo czyja wina

      0
  3. Masz rację, chwalenie się opluciem żony i matki jest ze wszech miar chwalebne. Przypuszczalnie w obecności synów. Podobnie “danie w mordę” facetowi akurat znajdującemu się w domu z żoną i dziadkami. Również w obecności dzieci. I to nie jest płytkie …..

    Instynkt samczy samca alfa nim rządził. Nie opiekuńczy. Nie dorabiaj teorii, daj szanse jego adwokatowi. Bez wątpienia będzie miał okazje. A Sąd będzie miał ubaw.

    0
  4. @Vojtazzz ma rację. Sprawa jest świeża i wszystkie kwestie nie są wyjaśnione pomiędzy małżonkami. Zrobiłbym to samo gdy ktoś podający się za mojego kumpla spotykał się z kobietą którą łączyło mnie coś więcej- tak się nie robi, chyba ,że jesteś kimś bez podstawowych zasad.Gówno nie kumpel taki ktoś. Żona to samo, bez rozumu zaognia jeszcze sytuacje, wcale się nie dziwię ,że napluł jej w twarz bo za takie coś nie ma do niej szacunku i ma za zwyczajną dziw@#.
    W pełni popieram Barnesa , Fisher zachował się idiota włażąc butami w czyjąś jeszcze nie zakończoną relację tym bardziej ex-kumpla.

    0