W poprzednim sezonie próby wprowadzenia trójkątów do ofensywy New York Knicks zakończyły się najgorszym bilansem w historii drużyny, ale Phil Jackson nie przez przypadek wybrał akurat Dereka Fishera na swojego coacha. Wie, że on nie zniechęci się pierwszymi niepowodzeniami, ponieważ trójkąty ma we krwi. Jak się ostatnio dowiedzieliśmy, kieruje się nimi również w życiu osobistym. Niestety, tu też są problemy, ponieważ trudno jest mu przekonać innych do tej filozofii i jego były kolega z drużyny – mówiąc delikatnie – nie jest zadowolony, że został wplątany w ten trójkąt. Derekowi znowu się za to oberwało. Teraz dosłownie, bo dostał w pysk od Matta Barnesa.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
NBA I really love this game!
jednak te miliony nie zmieniają ludzi, te same problemy co u wszystkich
@Chyzio – U made my day! Thx! :)
No ja wiem że to śmieszne trochę ponabijać się z Barnesa, ale to faktycznie musi być dla niego cholernie ciężkie. Z tych relacji wynika że jeden z jego lepszych kumpli spośród zawodników bierze się za jego jeszcze aktualną żonę. Przecież to jest słabe po całości
Akurat w pełni popieram danie mu w mordę. I nie lekceważyłbym tego, że po rozmowie z synem był wkurwiony, bo nikt z was nie ma pojęcia co wtedy usłyszał i jak mogło to na niego zadziałać
Barnes jest specyficzny, bardzo często robi z siebie kretyna, ale kurde, dlaczego robicie aferę z tego co zrobił? Jak Fisher to zgłosi to on jest pizdą w tym wszystkim i tyle
>M (z tego co mi wiadomo) wychodzi z inicjatywą rozwodu czyli nie chce już być z panią X
>jego były kolega z drużyny D zaczyną się z panią X spotykać (miłość nie wybiera, M ją rzucił, blabla)
>M jedzie do domu pani X, atakuje D a ją opluwa na oczach swoich i jej dzieci
>M jest bohaterem, a D jeśli to zgłosi pizdą?
coś mi tu nie gra
Przesadzasz. Są w separacji. Barnes otwarcie na twitterze “chwali się”, że spotyka się z Rihanna a jego żona nie może spotykać się z kim chce? NBA pewnie sprawą się nie zajmie, ale była żona i owszem. Barnes to idiota i własnie dał jej powód do wystąpienia o ograniczone kontakty z dziećmi (tweet o opluciu pewnie będzie kluczowym dowodem). Życie pokaże, że skuteczny powód. Derek być może w tym wygada słabo, ale przecież nie byli sami (pomijam dzieci, było tam również sporo innych osób), nie ukrywali się.
Co to zmienia że są w separacji? Niech i będą mieli zakaz zbliżania się do siebie, to nie zmienia faktu że dla niektórych fakt o braniu się za żonę kolegi może być odrzucający (nie mówię że wszystkim, ale dla mnie akurat to jest jedna z tych słabych rzeczy, jakie można zrobić w życiu). Widocznie dla Barnesa też jest
Zresztą gówno wiecie, a oceniacie. Nie znacie relacji między Barnesem i Fisherem, nie wiecie czy ten dzieciak nie powiedział mu że np zamknęli się w spiżarni i udają że szukają ogórków do burgerów. Barnes zrobił z siebie wariata 10 razy, więc z automatu robicie to po raz 11. Akurat w tak skomplikowanych sprawach jak dzieci + związki (jeszcze nie) byłej żony z (dopiero teraz byłym) kolegą, stwierdzenie w jednym zdaniu kto jest tym złym jest strasznie płytkie. To nie boisko, gdzie ktoś komuś zajebał z łokcia bez przyczyny i wiadomo czyja wina
nie no “gówno wiecie” a ja podwoziłem wtedy Mata to mój ziom i wiem lepiej, ale sobie znalazłeś osobe do obrony, życie nie jest czarno-białe i na prawdę ciężko osądzić kto jest dobry a kto zły z drugiej strony globu, ja na razie widze tam same CZARNE charaktery (dobry żart tynfa wart)
oczywiscie ty doskonale wiesz jak było i dlatego oceniłeś, że derek zasłużenie wyłapał na japę. zalatuje hipokryzją, nie sądzisz?
Masz rację, chwalenie się opluciem żony i matki jest ze wszech miar chwalebne. Przypuszczalnie w obecności synów. Podobnie “danie w mordę” facetowi akurat znajdującemu się w domu z żoną i dziadkami. Również w obecności dzieci. I to nie jest płytkie …..
Instynkt samczy samca alfa nim rządził. Nie opiekuńczy. Nie dorabiaj teorii, daj szanse jego adwokatowi. Bez wątpienia będzie miał okazje. A Sąd będzie miał ubaw.
To co teraz mamy w planie? Pierw domagamy się zwieszenia, bo komuś strzelił a potem wracamy do “liga pizdusiów”, gdzie są lata 90-te? Przyjąłem
@Vojtazzz
co mają lata 90 w NBA do tego że Barnes zyebał sprawę po całości? Jest z żoną w separacji od ROKU co oznacza że ONA i On mogą spotykać się z kim chcą. Nie bądź hipokrytą i nie pisz więcej “zona kolegi itd” bo co ma powiedzieć “jeszcze” pani Barnes że ma zrobić wlot na chatę i spoliczkować Rihannę lub inną Dodę/Siwiec którą Matt właśnie będzie obracał?
A co ma powiedziec Roy Hibbert? :-(
@Vojtazzz
Kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi. Do kogo to piszesz? Kto się domaga zwieszenia (ja – NBA pewnie sprawą się nie zajmie, ale była żona i owszem), co ma wspólnego opluwanie żony w obecności dzieci i bójka w domu z „liga pizdusiów”. Nie wiem, albo piszesz we własnym świecie, albo nie do mnie. Też przyjąłem.
@Vojtazzz ma rację. Sprawa jest świeża i wszystkie kwestie nie są wyjaśnione pomiędzy małżonkami. Zrobiłbym to samo gdy ktoś podający się za mojego kumpla spotykał się z kobietą którą łączyło mnie coś więcej- tak się nie robi, chyba ,że jesteś kimś bez podstawowych zasad.Gówno nie kumpel taki ktoś. Żona to samo, bez rozumu zaognia jeszcze sytuacje, wcale się nie dziwię ,że napluł jej w twarz bo za takie coś nie ma do niej szacunku i ma za zwyczajną dziw@#.
W pełni popieram Barnesa , Fisher zachował się idiota włażąc butami w czyjąś jeszcze nie zakończoną relację tym bardziej ex-kumpla.
jestem zaskoczony tak dużym poparciem dla Barnes’a, (wypowiedzi, lubie to), na blogu dla piłkarzy bym się tego bardziej spodziewał
Dziwi Cię że niektórzy nie uważają dobierania się do byłych swoich kumpli za szczyt taktu?
To że nie potraficie rozdzielić tego faktu ze wszystkim dookoła to jest już wasz problem