Tristan Thompson nie przyjął oferty kwalifikacyjnej, co teraz?

11
fot. Christopher Szagola / Newspix.pl
fot. Christopher Szagola / Newspix.pl

Telenowela z udziałem Tristana Thompsona trwa w najlepsze. Były obawy, że dzisiaj obejrzymy ostatni odcinek tej historii, która zapewniała nam rozrywkę przez całe wakacje, gdy poza tym nic w NBA się nie działo, ale popularność serialu jest tak duża, że produkcja już zaczyna snuć odważne marzenia o dogonieniu Mody na sukces. Do tego oczywiście jeszcze bardzo daleko, ale póki co wszystko zmierza w dobrym kierunku i wygląda na to, że przed nami jeszcze sporo nowych odcinków.

Thompson w poniedziałek nie pojawił się na otwarciu obozu treningowego Cleveland Cavaliers i nic nie wskazuje na to, żeby szybko miał dołączyć do swoich kolegów. Co prawda generalny manager David Griffin mówił jeszcze wczoraj, że oczekuje iż w piątek TT będzie już z drużyną, ale Rich Paul nie zamierza odpuszczać i cały czas gra bardzo twardo walcząc o kontrakt dla swojego klienta. Griffin może liczył na to, że Thompson podpisze w końcu roczną ofertę kwalifikacyjną, co zakończyłoby sprawę do kolejnych wakacji, to się jednak nie wydarzyło. O północy czasu lokalnego minął deadline, którego Cavs nie zdecydowali się przesunąć, ale też Thompson nie zdecydował się podjąć tej oferty.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. To teraz czeka go contract year bez obozu przygotowawczego w mimo wszystko szerszych kadrowo Cavs (w porównaniu z prime Tristana w Cavs w poprzednich playoffs), bo przecież ani Blazers ani Sixers się nim zupełnie nie interesują

    Jedyna rzecz, jaka trzyma ich w nadziei na kontrakt życia w lecie to fakt, że więcej jest drużyn z miejscem w salary niż wartościowych zawodników wartych tego miejsca. Wszystko inne jest im przeciwne

    Mam cichą nadzieję że się na tym przejadą i kluby nie zwariują od nadmiaru gotówki do wydania i nie zrobią z niego max playera, bo przecież chyba nikt nie ma wątpliwości że Thompson nim nie jest. Chora sprawa, może Cavs kopią sobie grób, ale brawo dla nich że zachowali zdrowy rozsądek i nie dają się terroryzować role playerowi

    0
    • CLEV nie mogą wziąć nikogo z rynku, żaden z ich wysokich (Varejoke, Love, Timo) nie istniej w obronie small-ball, TT ma tego samego agenta co LBJ. To są wystarczające przesłanki dla TT żeby wierzył, że wyrwie ile chce.
      Też bym chciał aby się przejechał ale to wyrachowana kalkulacja a nie tępa chciwość panowie.

      0