Od początku przygotowań starałem się zapewnić konkretną perspektywę na kadrę narodową. Mike Taylor dorastający w otoczeniu koszykówki NBA wzbudzał naszą ekscytację i gwarantował nowe podejście. Po zeszłorocznych eliminacjach mieliśmy powód, by stanąć ponad doświadczenia lat poprzednich i odświeżyć nasze oczekiwania. Przy okazji chciałem przekonać Was, że mamy rok, w którym warto na kadrę zwrócić uwagę. Jesteśmy na parę dni przed rozpoczęciem walki i postaram się to zrobić po raz ostatni.
W Bydgoszczy wyglądaliśmy lepiej niż w Hamburgu, ale musimy uwzględnić poziom naszych rywali. Belgia była jedynym zespołem, na tle którego mogliśmy szukać odpowiedzi. Ten sprawdzian wypadł dobrze. Siłą rzeczy atmosfera wokół kadry nabrała więcej przekonania w jej siłę. Coach Taylor przed sobotnim spotkaniem zapowiedział koniec eksperymentowania. Mieliśmy zobaczyć zespół w jego pełnym wyposażeniu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oglądając sparingi ciężko wyglądały zagrywki na Gortata, jak zwykle dostaje piłkę kilka metrów od kosza, nie ma pomysłu, co dalej a reszta stoi.
Ten obraz nie zmienił się w reprze od kilku lat i nie wiem po co Taylor opowiadał o ponad setce zagrań do wyuczenia w okresie przygotowawczym.
Widoczna też była duża liczba strat, ale na turnieju koncentracja powinna być już na lepszym poziomie.
Ogólnie chciałbym, żeby awansowali, bo od dawna nic się w rodzimym baskecie nie dzieje, ale po tych sparingach nie wiem, co mam myśleć.
Anyway, #dawajPolska.
Tutaj akurat jestem konserwatystą, reprezentacja to nie klub i ściąganie chybcikiem zawodnika jest Słabe
Skoro nie ma u nas jedynek, to trudno. Tak krawiec kraje jak mu materiał staje, a nie jakieś telefony do przyjaciela i rozdawanie obywatelstw
Tak czy siak co się da i tak będę oglądał i trzymał kciuki bo biegający do kontry Jankowski w Grecji’97 i idące za tym emocje to było coś
Ciężko walczyć z takim argumentem. Obojętnie czy to klub czy reprezentacja to drużyna chce wygrać, rywalizować na jak najwyższym poziomie a co za tym idzie – posiadać jak najlepszy skład więc trzeba łapać się każdej możliwości :)
Lapac sie mozna w klubie. Reprezentacja to powinno byc jednak cos wiecej. Taki durny idealizm:)
Jak dla mnie najwieksza porazka jest Karnowski. Gosc ma spora nadwage, przez co jest masakrycznie wolny i malo skoczny. W defensywie przydaje sie tylko jako duze cielsko ktore ciezko przepchnac.
W ofensywie ledwo sie odrywa od parkietu i nie potrafi lapac pilek. Wydaje sie, ze ma za male dlonie na koszykowke. Czarno widze jego kariere w NBA.
Za to mega pozytywnie prezentowal sie Ponitka-Czyz-Cel. Szkoda, ze tak jak pisal Michal, trener nie potrafi wykorzystywac gry ze stretch-4.
Wprawdzie nie wiem czy Karnowski jest największą porażką, moim zdaniem nie, ale zgodzę się, że tutaj jest jakiś większy problem i w kontekście przyszłorocznego draftu i obecności w nim Karnozaura, powinniśmy się zacząć martwić. Tak na zapas. I niepotrzebnie mam nadzieję.