Raport: Joe Johnson cieszy się, że Derona Williamsa nie ma już na Brooklynie

10
fot. AP Photo
fot. AP Photo

W tym momencie wydają się to być już bardzo odległe czasy, ale jeszcze trzy lata temu Deron Williams był jedną z największych gwiazd NBA i cała liga uważnie obserwowała co zrobi w offseason 2012, kiedy trafił na rynek wolnych agentów. Nets, w których grał od półtora roku, byli zdeterminowani, żeby go zatrzymać. Mogli mu zaproponować najwięcej pieniędzy, ale dopiero co byli po sezonie, w którym wygrali tylko 22 mecze i widzieli, że muszą się postarać, żeby przekonać go do podpisania nowego kontraktu. Sama przeprowadzka drużyny na Brooklyn mogła nie być wystarczającym argumentem, tym bardziej, że Dallas Mavericks kusili go nie tylko powrotem w rodzinne strony, ale też perspektywą gry z Dirkiem Nowitzki i dołączeniem do drużyny, która rok wcześniej zdobyła mistrzostwo NBA. Nets musieli mu zapewnić lepsze wsparcie, dlatego podpisali umowę z Geraldem Wallace’m, którego pozyskali kilka miesięcy wcześniej i przede wszystkim zrobili wymianę z Atlantą Hawks, ściągając 6-krotnego wówczas All-Stara Joe Johnsona. To przekonało D-Willa, który zgodził się przyjąć ich 5-letnią ofertę za $100 milionów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

      • Nie widzę możliwości by Nets walczyli o playoffy. Drużyny które były przed nimi dalej przed nimi będą a z drużyn które rok temu nie weszły do playoff aż 4 się wzmocniły (transfery, draft i powroty po kontuzjach) i powinni być przed Brooklynem. Mam na myśli Heat, Hornets, Pistons i Pacers. Nets to w tym momencie low-3 wschodu.

        0
        • Sorry że odpisuję po tak długim czasie, ale przez parę dni byłem poza zasięgiem sieci;)

          Bardziej chodziło mi o to że to teraz team zrobiony pod Hollinsa.
          Czy tylko ja mam wrażenie że ktoś próbuje na Brooklynie zrobić drugich Memphis Grizzlies?

          Mamy teraz młodszy i bardziej atletyczny zespół, który powinien być znacznie lepszy defensywnie. Wypełniony zawodnikami którzy zostali w NBA na jakimś etapie już przekreśleni i będą teraz chcieli udowodnić że nastąpiło to zbyt wcześnie. Hollis-Jefferson to będzie nowy Tony Allen. Gra oparta o środkowego i potrafiącego rzucać silnego skrzydłowego skrzydłowego. Czy to nie brzmi jak wczesna wersja Grizz?

          Ciężko stwierdzić czy Nets mają dobry offseason. Na pewno mają niezbędny. Z drużyny dinozaurów zmienili się w jeden z najmłodszych składów NBA (sześciu graczy poniżej 22 roku życia). Nie wydaje mi się żeby byli gorsi niż rok temu.

          0