DeAndre Jordan przeprosił Mavs, ale Mark Cuban nie czuje się przeproszony

4
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Zmiana decyzji DeAndre Jordana jest najlepszą i najzabawniejszą rzeczą jaką wydarzyła się w NBA w czasie tego offseason i jeszcze długo będziemy poznawać różne historie dotyczące nie tylko szczegółow tego, co działo się już w domu DeAndre w nocy z środy na czwartek, ale też tego, co działo się wcześniej i ostatecznie doprowadziło do tego niespodziewanego zwrotu akcji. Paul Pierce w bardzo interesujący sposób przedstawił przebieg wydarzeń, ale to niewiele nam wyjaśnia. Więcej szczegółów podał ostatnio Mark Cuban, który za pośrednictwem aplikacji CyberDust opisał jak z jego perspektywy wyglądał początek minionego tygodnia.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

4 KOMENTARZE

  1. ” Tymczasem Mavs, którym dopiero co powiedział, że podpisze z nimi kontrakt, byli trzymani w niewiedzy aż do środy wieczorem. W ten sposób Jordan zabrał im kolejne cenne dni offseason, kiedy mogliby już zacząć planować awaryjne rozwiązanie. To było bardzo nieprofesjonalnie z jego strony i bardzo nie fair w stosunku do Mavs.” G..o prawda. Jeśli ktoś stawia wszystko na jedna kartę to musi się liczyć z ryzykiem. Cuban wtopił i teraz odstawia szopkę jak to został potraktowany źle. Niby dlaczego o czymkolwiek powinien Jordan informować ? Pogadali i tyle, nic nie zostało podpisane bo nie mogło zostać, a Cuban wziął to za pewniki i zachował się jakby od wczoraj prowadził biznes. Media nagłośniły sprawę i trochę to wszystko wypaczyły. Co jak co ale medialnie Cuban się wybiela, że jest pokrzywdzony. Pfff śmieszne to. Piszecie Jordan musiał to musi tamto, nic nie musi. Tak jak Aldrige pojeżdził pogadał, zjadł obiad jeden i drugi w róznych miastach , mama miała wycieczkę po USA i podpisał umowę z SAS , ale jakoś właściciele innych drużyn nie robią z szopki, że nie zostali poinformowani że podpisał kontrakt z San Antonio. Nie robili nieszczęśników, bo mieli plan awaryjny i liczyli się z tym, że może La Marcus wylądowac gdzie indziej, a nie u nich. To nie piaskownica, tutaj idzie gruba kasa, a jak się wydaje dużo pieniędzy to trzeba jednak planować i mieć przygotowane inne scenariusze jakby coś nie wypaliło. Już wcześniej pisałem, ale nikt z was nie bierze pod uwagę kto posiada klub Clippers. Poczytajcie o panu, polecam, czasy gdzie pracował w Microsofcie, bo wszyscy bagatelizują jego osobę, a to nie w ciemię bity człowiek. Jakby nie było fortunę ma większą od Cubana o jakieś 10 razy, a do takich fortun nie dochodzi się o tak, czy wygrywa na loterii. Cuban chciał być sprytny i mu nie wyszło. Widać po jego twarzy, że cała ta sytuacja kosztowała wiele zdrowia. To była dla niego kosztowna nauczka. Tekst o niepisaniu samemu, to jest żenujące, jakby on wszystko w swoim biznesie robił sam. Pff. Wszystko pod publiczkę, żeby wyjść z sytuacji z twarzą i podreperować swoje ego.

    0