Pelicans podpisali Asika i Ajincę, póki co zachowują cap-space na maximum w 2016 roku

5
fot. David Blair / Newspix.pl
fot. David Blair / Newspix.pl

New Orleans Pelicans wybrali Anthony’ego Davisa z nr 1 Draftu 2012 i to był bardzo dobry pomysł właściciela Toma Bensona i GMa Della Dempsa, by sekundy po otworzeniu okienka 1 lipca przyjść do niego z propozycją przedłużenia debiutanckiego kontraktu.

To, że Davis zgodził się na tę ofertę jest niemałym sukcesem Pelicans. Jedną z najważniejszych, a być może najważniejszą cechą charakteru, która zdeterminuje rozwój Davisa jest to, że byczy z niego ‘competitor’, konkurent, rywalizator. Davis ma to “coś” w oku, swag – zwał jak zwał i teraz, gdy poczuł już smak I rundy playoffów – zaliczając w nich 31/13/3 na późniejszych mistrza NBA – mógłby usiąść spokojnie i spojrzeć gdzie zmierza skład jego drużyny i co dalej. I mógłby zacząć mieć wątpliwości… Mógłby zacząć myśleć o pieniądzach, zastrzeżonej wolnej agenturze, straszyć wykorzystaniem opcji kwalifikacyjnej i odejściem w 2017 roku. W ten sposób wywierać presję na Bensonie i Dempsie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

5 KOMENTARZE

  1. Durant z Davisem to by było coś… tyle że Nowy Orlean nie koniecznie jest miejscem które by kusiło Duranta. Mój typ jest taki że jeśli Thunder w tym sezonie awansują do finału ligi to KD zostanie. Jeśli sezon OKC zakończy się klapą to odejdzie sle napewno nie do Lakers ani Knicks. Te kluby już nie są sexi dla FA.

    0