Sam Hinkie naprawdę bardzo ładnie to wszystko sobie obmyślił. Trzeba umieć to docenić. Nie ma wielu ludzi, którzy planują na tak dużą skalę tego typu operacje. Pamiętajmy o tym. Sam Hinkie próbuje zbudować nowy zespół koszykówki właściwie od podstaw. To jest trochę, bo zazwyczaj przebudowy klubów NBA, to raczej kładzenie nowego tynku i budowanie na tym, co jest. Tymczasem Sixers stawiają swój dom na gołej ziemi. Nowa kultura, nowy styl zarządzania, nowy trener, nowi zawodnicy, nowe stroje, nawet nowa maskotka.
Czasem mam wrażenie, że Hinkie najchętniej zmieniłby również nazwę (Philadelphia Draft Rights?) i ściągnął spod kopuły koszulki Juliusa i Mosesa.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Podstawą tego planu jest cierpliwość właścicieli. Bez tego cały idea Hinkiego już dawno by się posypała. Jeśli chodzi o fanów, to zdecydowana większość jest podekscytowana tym procesem. Ja np. dosyć miałem przeciętnej drużyny, która po odejściu Iversona zmierzała donikąd. Zdecydowanie wolą to co się dzieje teraz niż jeden fuksiarski półfinał konferencji na 10 czy 12 lat.
Filadelfia to może nie Nowy Jork, Los Angeles czy Chicago ale nadal jest to bardzo duży rynek ( 5 miasto w USA pod względem liczby mieszkańców ). Może kilka lat temu taki plan zniechęcałby całe NBA i jej zawodników ale dzisiaj wątpie, żeby zawodnicy nie dostrzegali szansy jaka może się dla nich otworzyć w 76ers. Kilka dobrych występów Embiida może otworzyć wszystkim oczy. Oby nie musieli znowu ich zamykać po kolejnej kontuzji.
Russell w ESPNie powiedział, że wszystkie raporty o tym, że nie chce grać dla 76ers są nieprawdzie i że to typowe przeddraftowe misdirection.
Biorąc pod uwagę frekwencję na meczach to ekscytacja wcale tak szeroko zakrojona nie jest.
No właśnie, nam – kibicom sprzed monitora – łatwo jest przełknąć lata przebudowy, bo w tym czasie na LP możemy oglądać każdą inną drużynę. Ale fani mieszkający w Philly, którzy chcieliby oglądać w swojej hali drużynę może nawet niekoniecznie mistrzowską, ale chociaż walcząca na równym poziomie z innymi zespołami, są skazani na oglądanie za własne pieniądze mizeri i grupy rodem z D League. I wcale nie jestem przekonany, czy nie woleliby zamiast tej przebudowy tego co było wcześniej
Nikt się nie ekscytuje sposobem, czyli tankowaniem, tylko potencjalnymi efektami
To chyba normalne
Na jakiej podstawie twierdzicie, że jest jakakolwiek ekscytacja, nie mówiąc o tym, że “zdecydowana większość jest podekscytowana tym procesem”? Po dealu MCW można było natknąć się na ESPN-ie na artykuły o oburzeniu i niepokoju fanów.
Wytradowanie aktualnego ROY za przyszły pick w drafcie, nigdy nie spotka się ze aprobatą każdego fana. Tymbardziej, że 95% osób przychodzących na mecze NBA to nie żadni wielcy fani konkretnej drużyny tylko ludzie traktujący mecz NBA jako rozrywkę. Na mecz przychodzą często spóznienu, głównie po to żeby wypić piwo, zjeść popcorn i spotkać się ze znajomymi. Nic dziwnego, że taki kibic jest wkurzony skoro nagle drużyny pozbywa się praktycznie twarzy projektu, najbardziej wyróżniającego się zawodnika.
Podzielam pogląd Przemka, że wizja tego zespołu jest mglista i nieokreślona w czasie, dlatego ciężko byłoby mi pisać o pozytywnych uczuciach, nie mówiąc już o ekscytacji. A może się po prostu czepiam ;)
Wybrał najtrudniejszą ścieżkę. Ja bym chciał żeby to wszystko wypaliło, ale ten plan ma tyle zmiennych, że naprawdę nie wiem jak to się skończy… Oby kibicom i przede wszystkim zawodnikom Phili starczyło cierpliwości.
Za to NYK są przewidywalni. Co by się nie działo, to i tak wszystko spie…lą. Nic tylko tam grać.
Tak jak rozumiem, że 76ers to nie idealna drużyna dla Paula Pierce’a tak np. uważam, że Jimmy Butler czy chociażby Khris Middleton powinni być zaintrygowani tym projektem.
Każde inne działania niż to co robi Hinkie byłoby teraz błędne. Jak powiedzieli A i dali mu wolną rękę to powinno dać mu jeszcze przynajmniej 3 lata. Zawodnicy z FA już zapomnieli, że Philly to względnie duży rynek. Nie ma innej drogi niż obecna – nie rozumiem jak inaczej na ich miejscu mieliby zbudować kontendera przy silnych Cavs, Chicago + z roku na rok lepsze Bucks i Waszyngtonie).
Embiid musi ozdrowieć. I musi czarować.
Ale pamiętajcie że planem było trafienie nr.1 w drafcie. Cóż, w końcu trafią tę jedynkę i prawdopodobnie wtedy wszyscy nagle w Philly będą zdrowi i dostaną zielone światło na wygrywanie.
Dzięki Przemek za tekst o znienawidzonych przez cały świat Sixers… Nie zgadzam się jednak z jedną kwestią:
Generalnie uważam, że ludzie mają cały czas trochę błędną koncepcję tego co robi Hinkie. To nie jest tak, że trzonem zespołu muszą być ci ludzie, których wybiera. Sam bierze w swoim przekonaniu zawodników z najwyższym potencjałem i kiedy tego potencjału będzie dość dużo złoży z tego zespół, wymieni najsłabszych…
Chodzi właśnie o to, żeby nie być totalnie uzależnionym od jednego przysłowiowego Embiida, ale żeby mieć kilka opcji… Sarić to low-risk-high reward pick wymagający sporo cierpliwości – może skończyć się tak, że zostanie oddany za jakiegoś veta, który pojawi się na rynku. Embiid – został wybrany, bo jego sufit był 2 piętra wyżej niż reszty draftu – był warty ryzyka, nawet jeśli nie wypali. MCW został wybrany również jako BPA – ale wiek/słaby rzut + dobry price zadecydował, że poszedł do Bucks.
W momencie, w którym jesteśmy nie ma sensu na siłę budować wokół MCW/Joela, jeżeli są poważne redflagi.
Pamiętajmy, że tankowanie Sixers nie trwa 5 lat, jak niektórym się wydaje. Zespoły stworzone przez Sama rozegrały dopiero 2 sezony – po totalnej demolce związanej z tradem Bynuma. Ani razu nie byliśmy na dnie, mimo, że wielu sugerowało, że nie będziemy w stanie wygrać 10 spotkań.
Ten młody, niedoświadczony zespół, z ledwie jednym Noelem jeżeli chodzi o zawodnikow top10 draftu był już w top10 efektywności defensywnej w 2 połowie sezonu.
Hinkie mówił też o tym, że wcale nie musi być tak, że będzie 15W-25W-40W-60W, że może być 15-20-20-45-60 – w momencie, kiedy tych nazwisk będzie miał Hinkie kilka w rękach możemy się spodziewać dużo szybszego rozwoju.
Mamy świetnych ludzi od player developmentu, mamy najlepszych analityków w lidze, bardzo dobrego coacha, piękne nowe stroje i przede wszystkim coś o czym często się zapomina – jeden z najlepszych i najwierniejszych fan base’ów w lidze.
Ludzie z enba byli w tym sezonie na kilku spotkaniach – między innymi w Philly, Waszyngtonie– mówią, że bez porówniania atmosfera w hali Sixers jest nr1 – ‘europejscy’ fani – głośni, wymagający, wspierający, identyfikujący się z klubem. Mimo, że trybuny wcale nie były pełne… (dodam, że nie byli to entzuzjaści 76ers)
Ale Ci kibice wymagają 100% zaangażowania – narzekał na to wygwyzdywany Webber, narzekał Iguodala, od którego oczekiwano, że będzie liderem na miarę swojego kontraktu, czy Speights. Dlatego też Ci kibice tak kochali Iversona i tamtych gryzących parkiet Sixers, Reggiego Evansa, czy Thadda Younga. Dlatego też są w stanie zaakceptować tą przebudowę – bo gracze, którzy biegają obecnie w koszulce dają z siebie 150% każdej nocy.
Jeżeli Hinkie wybierze Russella, to jestem przekonany, że to chłopak, w którym płynie Philadelhpijska krew – nawet jeśli on sam o tym jeszcze nie wie…
W ploty, które krążą nie wierzę – może mieć jakies swoje preferencje, ale to przecież bez znaczenia… Barkley też nie chciał grać dla Sixers…
“piękne nowe stroje” – tak, to chyba przeważy ;)