W trzech meczach przeciwko Cleveland Cavaliers Golden State Warriors trafili 41.4% rzutów, 31.3% rzutów za trzy punkty, 26.7% rzutów za trzy punkty po akcjach catch-and-shoot, a aż 37.8% wszystkich rzutów Warriors kończyło się po zrobieniu co najmniej dwóch kozłów. Nie jest dobrze. Obrona Cavaliers zabrała Warriors wszystko to czym wygrali 67 spotkań w sezonie regularnym. Happy koszykówka zaczęła wyglądać jakby jej miejsce było faktycznie w fazie zasadniczej, w serii przeciwko New Orleans Pelicans, jakby w Finałach nigdy nie grało się ładnie, przyjemnie, z szaleństwem w ofensywie. To wygląda jak misja ograniczenia analitycznego myślenia i przywrócenie wartości, na których przed erą komputerów opierał się sport. Pasji, agresji, odwagi, zaangażowania nie sposób zmierzyć statystykami. Mecz numer cztery o godzinie 03:00.
Nie ma Warriors trafiających za trzy w kontrach, które Cavaliers kontrolują. Nie ma Draymonda Greena na dystansie, nie było jego gry w post-up, gdy biegał za nim w obronie James Jones. Nie, że Green jest w post wirtuozem, ale przewaga atletyzmu gwarantuje mu przejście z 4-5 metra pod obręcz po kilku kozłach z Jonesem na plecach. Nie ma Stephena Curry’ego oprócz drugiej połowy meczu numer trzy. Nie ma Harrisona Barnesa, którym próbowaliśmy ratować pick-and-rolle Warriors. Nie ma Andrew Boguta w high-post. Marreese Speights zaginął po pierwszym meczu wraz z grą pick-and-pop, która zdarzyła się pierwszy i ostatni raz. Nie ma Shauna Livingstona, przegrywającego w obronie na switchach i jego punktów w transition. Pojawił się David Lee, ale co zrobi Steve Kerr jeśli każdy pick-and-roll Cavaliers z Lee w obronie zakończy się celnym rzutem lub faulem?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zajebisty tekst.
Wiemy już komu Alvin Gentry robi miejsce w sztabie Warriors :)
easy. najpierw PLK ;)
W PLK byś się marnował, bo mało co można tam analizować :( raz w sezonie i do końca to samo (z małymi wyjątkami). Na ten aspekt zwrócił uwagę Olek Czyż nauczony hamerykańskiego podejścia, po meczu nr 5 finałów PLK wskazał, że Zastal ich przeczytał!!! przeczytał ich grę/system, którym grają od początku sezonu. A co na to Rajković? W meczu nr 6 zagrał bez żadnych usprawnień i historia się powtórzyła.Paranoja. Czasami się zastanawiam od czego Ci trenerzy w PLK są skoro cały sezon na timeoutach rozrysowują to samo. Po co? Nie wiem. Bardzo rzadko widać, by trenerzy rywalizowali na wstawki taktyczne. To trochę jest bolączką naszej ligi. Często nie same umiejętności zawodników, ale rozwiązania taktyczne.
Świetny art i spora wiedza o koszykówce, jak zwykle od Pana Piotra. Props.
Piotrze, powinienes swoje analizy pisać po angielsku i rozsyłać wszędzie gdzie popadnie, do klubów, gm’ów, trenerów, dziennikarzy/portali (bleacher,espn,yahoo, etc) i może bedziesz kolejnym Juciem ;)
pomyślę ;)
Blatt zaskoczył tym co teoretycznie miało być jego wadą, czyli europejska koszykówka. Wstawki takich motywów powodują, że Kerr nie jest w stanie do końca znaleźć recepty lub nie chce znaleźć, wierząc w to co wymyślili z Gentrym i Adamsem. Dając czas na to, iż w końcu to zacznie skutkować. Ten czas się skończył, bo nie wydaje się, że LBJ jest w stanie się bardziej zmęczyć lub są w stanie bronić go lepiej 1 on 1. Teraz nadszedł czas na ruch na szachownicy dla Kerra.
Ja osobiście starałbym się wykonać jedną prostą rzecz. Spróbować podwojenia LBJ poza trójką na ok. 8 metrze tzn. byłoby to „fake” podwojenie, które miałoby zmusić do oddania piłki do innych graczy, a odrazu przy podaniu rotacja do jeszcze nie mogących zagrać ściecia Mozgovie, gdyż atak nie będzie na tyle ustawiony by mógł wymusić swobodne ścięcie Mozgova. Warunkiem (w większości przypadków) by Mozgov mógł skutecznie zbiec jest obecność LBJ w post gdzieś w okolicach 4-5 metra, na co swobodnie pozwalają mu GSW. Wtedy najprawdopodobniej zostanie przesunięcie krycia na pozycjach 1,2, 4, czyli Bogut jest dalej przy Mozgovie. Nie jest to system, ale nie pozwoli Jamesowi na swobodne zejście poniżej lini 3 pkt w grę post. Po podaniu powrotnym nakazałbym by LBJ automatem został odcinany face to face od podania ze szczytu i wymuszał podania w miejsca low post, a tam wymuszał podwojenia od wysokiego (pewnie Bogut) nakazując by Mozgov był kryty jeszcze przed możliwym ścięciem tzn. na tzw. radarze, a odpuszczałbym to najtrudniejsze podanie czyli po linii do przeciwnego narożnika. Trzeba podjąc ryzyko. Najtrudniejsze podanie LBJ + możliwość crossowania takich podań (przewidywanie) oraz wierzyć trzeba, że rotacja Klay +Curry dadzą radę.
Jak to powiedział Einstein: Nie oczekuj lepszych rezultatów robiąc to samo. Kerr powienie sobie to wziąć do serca.
Chociaż moim zdaniem całym clue gry GSW nie jest w istocie zmiana/poprawa defensywy tylko odnalezienie flow w ataku. Przesuwając Iggyego do s5 zyskuje Ball handlera mogącego prowadzić akcje w pick and roll umożliwiając off screenową grę Currego, czyli to co może, ale nie musi, prowadzić do odcięcia Dellego czy Shumperta od Currego.
Jeszcze jedną rzecz, którą bym spróbował to, granie małych akcji (od czasu do czasu) bez czekania na Currego (akcja bez Currego, gra 4 na 4 lub 3 na 3 w szczególności, gdy small ball przeciwko dwóm wysokim cavs) uwalniającego się od ciała i fizyczności obrońców tzn. gry Curry jest odcinany na słabej stronie tzw. plastrem. Granie z Greenem, a w szczególności z Lee może robić dużo korzyści tzn. powrócić do Ball movementu z RS, gdyż nie będą tracić płynności akcji na wyswobodzenie Currego.
Ciekaw jestem tego co zrobi Kerr z Currym i dlatego też nie mogę się doczekać dzisiejszego meczu.
Moim zdaniem problem GSW to ich głowy. Mają tyle talentu i opcji. Teraz trzeba tylko ZEŻREĆ PARKIET i walczyć cały mecz ;)
piotr sie tyle napracował a ty w jednym zdaniu postawiłeś diagnozę :D
Można o tym pisać książki ale jak im się nie będzie chciało to lipa :)
Też swoje trzy grosze dorzucę:
Warto zauważyć, że gdyby Mozgov i TT mieli problem z faulami, to Cleveland nie mają za bardzo kim grać pod koszem. Z tego też względu spróbowałbym grać więcej Lee i MS. Szczególnie tym pierwszym. Mają więcej potencjału ofensywnego i możliwe, że więcej fauli są w stanie wymusić. Gdyby Mozgov złapał dwa faule w pierwszej kwarcie już możnaby spróbować grać z Greenem.
Szybkie podwojenia mogą rzeczywiście być odpowiedzią na genialną kontrolę tempa stosowanego przez Lebrona. Wiadomo podwajanie daje spore możliwości ofensywie CLE grać 4 na 3, ale też w ich ataku zapanuje większy chaos. To spowoduje, że po ewentualnym przechwycie albo zbiórce będzie większa szansa akcję z kontry (jakby to powiedział Michałowicz: akcję transmisyjną ;P ).
Gdy na boisku byłby James Jones, próbowałbym grać każdą akcję na izolację na niego. On bardzo często fauluje, a mistrzem w obronie też nie jest.
Moim zdaniem należy pamiętać, że Cleveland swoją grą doprowadziło do dwóch dogrywek i raz wygrało kilkoma punktami. Tu nie ma przepaści. Tutaj to Golden State muszą się ogarnąć i pokazać swoją przewagę i liczbę opcji jaką mogą zagrać. Kawalerzyści świetnie grają tą taktyką, ale jeśli mają zdobyć mistrza chciałbym żeby pokazali coś jeszcze. :)
Pokazali coś jeszcze? Serio? To chyba Delly musi ściągnąć spodenki (suchar alert).
Cavs już pokazali dużo więcej niż można było się po nich spodziewać, no i najważniejszą rzecz – ogromne serducho. Każdy mecz traktują jak walkę o życie. Może dopiero bycie pod ścianą obudzi to w GSW.
Chodziło mi o to, że chciałbym, aby Kerr wprowadził usprawnienia, na które Blatt musiałby odpowiedzieć zmianami w taktyce.
Ja uważam, że GSW też dają z siebie całe serce… możliwe, że blokada tkwi w głowie.
PS. ja nie lubię patrzeć na cude męskie członki w przeciwieństwie do niektórych ;)
To miało zabrzmieć równie absurdalnie jak domaganie się czegoś więcej od Irvinglove-less Cavs. Dobrze, że teraz dodałeś, że chodziło Ci o sferę taktyczną.
Co do serca. Sam Dray Green powiedział, że tzw. 50-50 plays w tej serii wyglądają bardziej jak 80-20 na korzyść CLE. Effort.
czuję się zaszczycony, że mogłem przeczytać tak fantastyczną analizę.
dziękuję pan piotr ;)
Piotr, łoo panie!!!!
Świetna analiza Piotrze, publikujesz jeszcze gdzieś swoje teksty?
Nie, tylko na Szóstym Graczu.