Mocny upadek Stephena Curry’ego i kontuzja głowy, ale wrócił do gry

8
fot. League Pass
fot. League Pass

Golden State Warriors mieli dzisiaj świętować awans do wielkiego finału, ale mecz numer cztery od początku nie układał się po ich myśli. Podobnie jak w poprzedniej serii, postawieni pod ścianą Houston Rockets zmobilizowali się, grali dużo lepiej i rozstrzelali się na dystansie, podczas gdy Warriors rozpoczęli spotkanie będąc chyba już myślami w kolejnej rundzie. Po pierwszej kwarcie przegrywali różnicą ponad 20 punktów, ale to jeszcze nie był poważny powód do obaw, w końcu co to dla nich? Przypomną o swojej obronie, trafią kilka trójek i zaraz mogą zrobić szybki comeback. Sprawy jednak bardziej się skomplikowały, kiedy w połowie drugiej kwarty Stephen Curry próbując zablokować Trevora Arizę, zaliczył twardy upadek, spadając na szyję i bark, a też uderzając głową o parkiet.


Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Sprytni Warriors chcą “to” dzisiaj skończyć
Następny artykułRaport: Paul Pierce może opuścić Waszyngton i przenieść się do LA Clippers

8 KOMENTARZE

  1. Ciekawe czy Luckowi71 również w tym wypadku przemknęło przez głowę głupie HAHA, czy jest to tylko zarezerwowane dla drużyn Jamesa, a w przypadku gdyby coś stało się Stefanii Curry, byłaby to niesprawiedliwość społeczna i wielka krzywda dla Warriors…

    Mam nadzieję, że chłopak będzie ok.

    0