Golden State Warriors prowadzą z Houston Rockets 2-0, ale po raz drugi nie był to blowout. Warriors pokonali Rockets u siebie 99:98.
Warriors prowadzili 94-86 na 2.54 min. przed końcem po rzucie Curry’ego za dwa nad Joshem Smithem. Rockets zrobili jednak run w ostatnich kilkudziesięciu sekundach, grając bez klasycznego rozgrywającego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Rockets powinni spróbować tak jak Indiana w zeszłym sezoni: zaczynała bronić od razu po swoim oddanym rzucie, gdy trójka graczy błyskawicznie ruszała do obrony uniemożliwiając szybki atak ze strony rywali
Piotr Sitarz jest bogiem.
W dodatku inteligentnym.
(ciekawe, czy zdał prawo jazdy)
“Howard jednak oddał piłkę do Curry’ego i ten wciąż podwajany nie miał szansy nawet oddać rzutu”
Brak Time out, w takiej sytuacji, to krzyczymy McHale musi odejsc. Blad w sztuce, niefrasobliwosc, brak ogarniecia , jak to wyjasnic ?
Howard nie miał oddawać piłki tylko spokojnie przymierzyć;) Gdyby on się nauczył rzucać…
Trzymam kciuki za Rakiety!