Raport: 76% ‘hackowania’ to faule na pięciu graczach. GMowie nieprzekonani o konieczności zmian

63
League Pass
fot. League Pass

Hack-a-Shaq, Hack-a-DeAndre, Hack-a-Dwight, Hack-a-Ktokolwiek-Kto-Nie-Umie-Rzucać-Wolnych… jakkolwiek to nazwiemy, to jeden z głównych tematów od początku tych playoffów.

Zaczęło się od serii między Los Angeles Clippers i San Antonio Spurs, kiedy DeAndre Jordan w każdym meczu średnio 10 razy męczył się na linii rzutów wolnych. Znowu dużo mówiło się o potrzebie wprowadzenia zmian, żeby uniknąć intencjonalnego faulowania i nawet Adma Silver został wywołany do wypowiedzenia się w tej sprawie. Ale to i tak było nic w porównaniu z tym co dzieje się obecnie w rywalizacji Clippers z Houston Rockets. To dopiero prawdziwy festiwal hackowania. Jordan po pięciu meczach ma łącznie tylko dwa rzuty wolne mniej niż przez całą pierwszą rundę. W samym spotkaniu numer cztery był na linii aż 34 razy. Dwight Howard jest pod tym względem niewiele gorszy i łącznie w półfinałach konferencji mają więcej wolnych niż LeBron James i Stephen Curry razem wzięci od początku playoffów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

63 KOMENTARZE

  1. Nawet Shaq miał sezon na 62% z linii rzutów wolnych i Phil Jackson mówił o nim, że w tym sezonie faktycznie and tym pracował, w pozostałych po prostu robił minimum zalecane przez staff trenerski.
    To wciąż stosunkowo kiepsko, ale na tle 52% w karierze to już różnica i przypuszczalnie pozostali panowie z tej 5-wspaniałych, również mogliby wskoczyć an poziom 65%, który już nie do końca przekonuje do taktyki hack-a-blablabla.

    0
  2. Zawodnicy mogą sami najszybciej wyeliminować tą strategię z obrotu. Muszą tylko trafiać wolne. Ale oczywiście najlepiej aby to liga znowu tworzyła przepisy żeby im żyło (grało) się łatwiej. Tylko hajs dla nich ma być niezmiennie gruby.
    DeAndrzeju, chcesz tłusty kontrakt w lato? Poćwicz osobowe.

    0
    • A kto im kaze? Niech sie przerzuca na Football tam dopiero gra staje i rusza, staje i rusza … Zmiana tych zasad jest jak dodanie kolejnego kroku do dwutaktu albo zmiejszenie ilosci rzutow osobistych do jednego – to wbrew “duchowi koszykowki” moim skromnym zdaniem;)

      0
      • Ducha koszykówki to masz na asfalcie pod blokiem, NBA to biznes i uatrakcyjnianie gry leży w jej interesie. Przeanalizuj sobie wszystkie obostrzenia tej gry, po co zostały wprowadzone? Dla ducha gry czy dla widzów?

        0
  3. Artykuł Adama tylko potwierdza to co pisałem wcześniej – zmian nie y muszą popracować nad tym elementem gry.

    (Tym bardziej w obliczu statystyk, że 3/4 fauli intencyjnych jest popełnianych tylko na 5 graczach. Swoją droga miło, że HOU ma “aż” 3 ze “wspaniałej 5”).

    0
    • Dokładnie, tylko że tutaj są sami koszykarscy puryści, którzy jakby tylko mogli to nadal rzucali do kosza po pomarańczach #Naismith

      Szkoda tylko, że nie wiedzą o przepisach, które już godzą w “ducha koszykówki”, te zaś mają się dobrze ;)

      0
  4. Może i rzut jest kwintesencją koszykówki ale DeAndre udowadnia, że bez tej kwintesencji można zdobywać po 20 pkt i być jednym w większych game changerów na parkietach NBA. Szczerze to w dupie mam zawodników, którzy nie umieją rzucać wolnych i ich rozterki z tym związane. Natomiast nie mam w dupie mojego czasu, który muszę poświęcić na oglądanie meczy z użyciem taktyki hack-a-… Jasne, że wolałbym aby Ci zawodnicy nauczyli się rzucać ale tak się nie stanie, w związku z czym wszystkie teksty w stylu “wystarczy, że nauczą się rzucać…” można sobie wsadzić w … kosz. Ja rozumie, że jest to ułatwienie dla kilku zawodników i kilku drużyn ale nie z tego powodu jestem za zmianami. Jestem za zmianą, gdyż mecze z taktyką hack-a-… są straszne. Po za tym należy się zastanowić czemu intencjonalny faul na zawodniku bez piłki nie jest traktowany jako niesportowy. Rzucanie i trafianie wolnych ma wiele wspólnego z grą, faulowanie z premedytacją bez piłki już niekoniecznie. Przecież w Europie takie zagrania są odgwizdywane właśnie jako faule niesportowe, bo tak należałoby ocenić taki faul. Jeżeli jako element taktyki, to w takim razie przepisy w NBA mają lukę, która pozwala czerpać korzyści z gry niesportowej.

    0
    • Faul jest zarowno elementem gry jak i taktyki. Trzeba sobie radzic a nie marudzic. Zbytnie majstrowanie przy przepisach zabija gre albo tworzy takie potworki jak roznice w przepisach Fiba i Nba. Pozostawmy to trenerom, niech tez wykazuja swoj kunszt. I zeby niebylo, rozumiem ze taki przydlugi mecz meczy, ale to jest wlasnie koszykowka.

      0
    • Faul jest zarowno elementem gry jak i taktyki. Trzeba sobie radzic a nie marudzic. Zbytnie majstrowanie przy przepisach zabija gre albo tworzy takie potworki jak roznice w przepisach Fiba i Nba. Pozostawmy to trenerom, niech tez wykazuja swoj kunszt. I zeby nie bylo, rozumiem ze taki przydlugi mecz meczy, ale to jest wlasnie koszykowka.

      0
  5. Paranoja. Może i wielcy ludzie mają problem z trafianiem wolnych z powodów mechanicznych, ale te same wielkie cielska pozwalają im dominować pod obręczą. Co w takim razie z niższymi centrami? Każdy blok przez wyższego gracza potraktujmy jako faul, wolne i piłka z boku, a co! Tak samo, jak to, że Tony Allen nie trafi za 3, zostawienie go samego na obwodzie to też faul techniczny i piłka z boku! ay! Nie trafiasz wolnych, nie potrafisz – decyzja trenera czy grasz i albo bierzesz słabość na klatę, albo grzejesz ławę. Albo sio na orlik ciskać wolne.

    0
    • Czemu niefaulowanie Tonego Allena, tylko pozostawienie bez opieki ma być faulem technicznym. Gdzie jest faul, gdzie naruszenie przepisów? Czemu czysty blok ma być faulem technicznym, skoro nie ma faulu, bo blok jest czysty? :) Nie za bardzo chyba udało Ci się to porównanie.

      0
      • Cały sens tych porównań to wykorzystywanie przewag w grze. Jeśli celowo faulujesz DeAndre by ciskał wolne na skuteczności poniżej 40% to daje ci to niezły poziom obrony, właściwie bez graczy defensywnych, zatrzymujesz przeciwnika w ataku wykorzystując zgodne z przepisami zagrania. Wykorzystywanie tego, że gracz stojący na obwodzie (Allen) nie trafia trójek i dzięki temu cofanie Boguta pod kosz to również wykorzystywanie przewag, zgodne z przepisami, dające ci dodatkowego obrońcę pod koszem, w związku z tym nic nie stoi na przeszkodzie by po wprowadzeniu technika za hack-a-ktośtam Grizzlies domagali się fauly technicznego za zostawianie gracza na obwodzie (luźno podpiętego pod zone-defense), tak jak niżsi gracze mogliby zacząć potoki rzalu i buló (pisownia zamierzona!), że inni mają przewagę wzrostu, bo dlaczego nie? Absurd porównań uważam za adekwatny do prób rozwiązywania problemu niewidowiskowości techniki hach-a-ktośtam. Serio, większość tego dotyczy 5 osób, a sam Shaq zdawał sobie sprawę, że to jest jego problem.

        0
  6. Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia w tym hack-a-ktoś tam. Dlaczego w tej rozmowie nie ma np. Rajona Rondo. Przecież to naczelny ballhog, rozgrywający, ktoś kto ma piłkę w swoich rękach, a w tym sezonie na linii zawstydzał nawet większość spośród wyżej wymienionych. Ale on nie należy do tej grupy – dlaczego?
    To chyba w pewnym stopniu unaocznia fakt, że problem ten jest marginalny.

    To, że wydłuża to mecz, cóż natura tego sportu. Remis też wydłuża mecz i w związku z tym powinniśmy zrezygnować z dogrywek?

    Faktycznie faule na zawodnikach bez piłki powinny uzyskać kwalifikacje faulu technicznego i nie pozbawiać posiadania drużyny. Faul intencjonalny poza grą nie jest kierowany na zawodnika, a na drużynę, to faktycznie inny ciężar gatunkowy.

    0
    • W przypadku Rondo, który ma piłkę można po prostu próbować mu ją zabrać, nie zważając na faul, a to raczej nie podchodzi pod hack-a-rondo. Zagwiżdżą to zagwiżdżą, to Rajon na linię i git, wybijesz mu piłkę też git. Atakowanie gracza z piłką ciężko nazwać faulem intencjonalnym.

      Należy również uważać, na to co taka zmiana mogłaby spowodować. Żeby dzięki temu nie przesadzić w drugą stronę. No i co będzie następne, może kroki – skoro i tak puszczają przeróżne kwiatki, po co patrzeć zawodnikom na nogi. Chcecie, żeby mecze wyglądały jak All-Star game? Bez obrony za to z milionem wsadów.

      0
  7. Naprawdę tak ciężko poprawić się na linii? Jordan ma do dyspozycji trenerów od rzutu, sale, piłki, wszystko. Czy poświęcenie codziennie tych 10-15 minut w offseason na oddanie 100-200 rzutów osobistych i pokombinowania z techniką rzutu, to jest tak wiele? Przecież gdyby wszedł na poziom tych 60% to problem sam, by się rozwiązał. W bonusie dochodzi większa pewność siebie i zwykła swoboda gry, bez paniki przed kontaktem z przeciwnikiem i potencjalnym trafieniem na linię.

    0
      • Rzut osobisty zależy tylko od ciebie i twojego wypracowanego ruchu. Stoisz w miejscu i nic bezpośrednio na ciebie nie wpływa. Obrona to instynktownie podejmowane decyzje, a wszystko i tak się sprowadza do tego jak zachowa się przeciwnik w danej sytuacji.

        To chyba jednak kot bez ogona :)

        0
        • Zaraz, zaraz obrona to podstawa koszykówki i dlaczego ktoś ma swoje niedoskonałości rekompensować faulami, niech się nauczą bronić i tyle. Poza tym rzuty wolne w założeniu miały być zadośćuczynieniem za przewinienie, a są elementem taktyki “gorszych” drużyn…

          W dodatku są nudne i rozciągają grę. Nie byłoby sprawy, gdyby niektórzy nie przeginali z tym faulowaniem ;)

          Pop hackujący Shaqa w pierwszych sekundach meczu :)
          http://i.imgur.com/QBjmw.gif

          0
          • OK, ale niezależnie akurat od hackowania, faule od zawsze były jednym z elementów/narzędzi gry i taktyki. Masz do rozdysponowania 5 na zawodnika i możesz sobie je stosować, wiesz jakie płynie z nich ryzyko, kiedy lepiej je wykorzystać, a kiedy odpuścić (takim przykładem jest zatrzymanie kontry chociażby).

            I co do reszty zgadzam się z większością, jeśli nie umiesz rzucać za 3 nie kryję Cię tam, jeśli wiem, że tylko rzucasz, kryję Cię inaczej, jeśli wiem, że w ogóle nie potrafisz rzucać, wolę sfaulować, bo wiem, że zyskam. Nie mam z tym żadnego problemu, a powyższy raport, że to nie problem ligi, a konkretnych zawodników.

            0
  8. Może analogicznie zablokować alley oopy bo jest kilku zawódników w tej lidze, którze nie potrafią skończyć z góry ? I zabronić crossoverów bo nie każdy to umiem, a dla Butlera i Leonarda zabronić obrony jaką uskuteczniają, bo james Harden tak nie umie. Nie umią rzucać mają inne przewagi (np. taki jordan) nie rozumiem, czemu na siłę wykluczać element gry w którym są chu.wi

    0
    • Nie wiem czy wiesz, ale liga bada różne sposoby na uatrakcyjnienie i przyspieszenie gry, np. kwarty po 11 min. Timeouty na styku są zrozumiałe, ale może ograniczyć je w pierwszej połowie do 1 i np w drugiej do 3? Dwie przerwy mniej, ale to z drugiej strony mniej czasu dla reklamodawców… biznes Panie, biznes.

      0
  9. Rozwiązać problem magą częściowo sami GMowie, gdzie przy podpisywaniu nowych umów dla wybranych zawodników (Jordan w tym roku) mogą jakiś % wypłaty bądź premi uzależnić od założonego w kontrakcie % trafionych wolnych. Najlepsza motywacja dla zawodnika.
    Koszykówka jest już i tak wystarczająco trudną grą (przy obecnych przepisach) – dla grających, jak i oglądających oraz sędziujących – aby wprowadzać kolejne paragrafy z tak prozaicznego powododu.

    0
  10. Już kiedyś była o tym dyskusja że niby jakim prawem faworyzować zawodników z jedną konkretna dysfunkcja jak nie trafianie wolnych i druzyny które takich zawodników maja? A jak zawodnik obwodowy nie trafia za 3 (ani z poldystansu) przez co nie zapewnia druzynie spacingu co pozwala kryć go na radar i zapychać pomalowane (jak Bryant kryl Rondo w finalach zostawiając mu 2 metry albo teraz jak warriors kryja Allena Bogutem ktory sie nie rusza za nim na obwod) to moze takim zawodnikom liczyc rzuty spod kosza za 3 punkty zeby nie musieli sie meczyc z ceglami zza luku? Albo rzut zza łuku im liczyc za 6? No bo nawet jak trafi 1/4 to liczac za 6 pkt by mial jak 2/4 a to juz niezla skutecznosc. Argument ze hack-a-ktośtam zmniejsza atrakcyjnosc meczu jest tak samo uzasadniony jak ten ze ciezko oglądać mecze Grizzlies bo nie trafiaja zza luku i zdobywają malo punktow. Albo ze ciezko oglada sie serię Hawks- wizz bo maja niska skuteczność z gry. To moze obrecze powiekszyc zeby łatwiej im bylo trafic?

    0
  11. Zeby tylko widowisko uatrakcyjnic…. to najlepiej skrocic zegar np do 12 sekund zeby wszyscy grali run and gun. Dunki liczyc za 4 pkt zeby zachecic do czestego dunkowania (a np za efektowne jak 360 albo z paczke tylem dodawac jeszcze 2 pkt). O i zaczerpnac z hokeja czy ręcznej wykluczenia zawodników za jakies faule np na 2 minuty! Jakby grali w przewagach 5 na 3 to dopiero byloby efektowne widowisko!

    0
  12. Poświęcisz graczy pierwszej piątki na hack-a-….?
    A może 6go (pozdrawiam!), czy 7 w rotacji?
    Ograniczysz sobie rooster do “zadaniowca” za minimalną, który ma tylko faulować, o ile oczywiście trafisz na Houston, czy LAC?

    Nawet jeśli odpowiedź na któreś z tych pytań brzmi ‘TAK’, to i tak w każdym przypadku to jest coś za coś. Taktyka misiu!

    0
  13. Dokladnie taktyka. Wolne Jordana to slabosc Clippers (tak jak Howarda czu Smitha Rockets) a wykorzystywanie slabosci rywala to jeden z glownych elementow kazdej gry zespolowej. Czy Warriors nie korzystaja na tym ze Allen nie umie rzucac? Kryja gracza obwodowego centrem (czyli nie kryja bo Bogut zostaje w paint). Czy Cavs nie korzystaja z tego ze Noah nie umie rzucac zostawiajac go w high post i blokujac sciecia w pomalowane? (A Noah swietnie podaje w takich sytuacjach). Gdyby Noah rzucal jak Aldridge to by ktos musial przy nim byc co otwieralo by gre scinajacemu Butlerowi i drugiemu podkoszowemu. Tak jednak nie jest bo Noah rzucac nie umie i Cavs to wykorzystują. Tak jak przeciwnicy Clippers czy Rockets wykorzystuja to jak FT rzucaja (a raczej nie trafiaja) ich gracze.

    0
  14. No to pomóżmy też Tony’emu Allenowi i wprowadźmy przepis, że takich graczy centrzy kryć nie mogą…

    DeAndre Jordan (akutalnie symbol hackowania) dostanie w wakacje gruby kontrakt choćby się waliło i paiło – niezaleznie czy poprawi te osobiste czy nie.

    Kwestia więc jego osobistych ambicji – i w te wątpię. I patrząc na to grono Smith, Drummond, Howard, Jordan to widzę wspólne nie tylko warunki fizyczne, ale też cechy charakterologiczne.

    Kogoś dziwi, że akurat ci panowie nie mają charakteru żeby codziennie nad sobą pracować? Chris Webber mógł, cholera nawet Clint Capela poprawił się w ciągu kilku tygodni.

    To nie problem ligi i widzów. To problem indywidualny tych kilku zawodników.

    0