Półfinał Zachodu, mecz nr 3: Warriors nadal nie znaleźli sposobu na Grit and Grind Grizzlies

19
League Pass
League Pass

Myśl Stefan, myśl.

Steve Kerr powtarzał przez cały sezon, że jego drużyna nie musiała zmierzyć się jeszcze z żadną prawdziwą przeciwnością i wie, że to się w końcu wydarzy. Miał rację. To właśnie się wydarzyło. Memphis Grizzlies wygrali w meczu numer trzy z Golden State Warriors 99-89 i objęli prowadzenie w serii 2-1. Kolejny mecz to absolutny must win dla Warriors. W takiej sytuacji najlepszy zespół sezonu regularnego jeszcze nie był.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

19 KOMENTARZE

      • Przez 3 kwarty pozwalamy na dużo fizycznej koszykówki z dwóch stron, a w ostatniej odgwizdujemy wszystko jednej ekipie? Sam Gasol zebrał 5 przewinień, w tym 60% za rzeczy, które robił przez całe spotkanie. Do tego lay-up Tony’ego Allena na 1:09 do końca, jakim cudem ktoś tam mógł nie zauważyć faulu Iguodali?

        I tak, nie jestem obiektywny :)

        0
          • Przeciwko być może za dużo powiedziane, ale na pewno mocno postarali się, żeby GSW łatwiej mogli wrócić w tym meczu.

            Kolejny przykład, który na szybko mi się przypomniał – “ślizg” Klaya Thompsona na 2 metry z piłką w rękach – nawet w NBA (zazwyczaj) gwiżdżą to jako kroki.

            Z tym że pojedyncze pomyłki, takie jak brak kroków jestem w stanie wybaczyć. Kompletnego braku konsekwencji w swoich gwizdkach w być może kluczowym momencie serii – już nie.

            0
          • Przesunięcie się upadającego na parkiet zawodnika z piłką to nie są kroki ani u nas ani w nba. Zawodnik popełnia błąd gdy leżąc próbuje się obrócić lub wstać. To była oczywiście dobra decyzja sędziów.

            0
        • No jak tak przeanalizuje to masz rację.
          Mam nadzieje ze Memphis nie staną się tak jak w tamtym roku ofiarami tego ze “no przecież warriors muszą być w finale”
          “Niech steph się spotka z lebronem na koniec sezonu”

          Pamiętacie jak wyrzucili Z-Bo z jednego meczu.
          mam nadzieje ze w tym roku takich numerów nie będzie i nie będą kogoś pchać do finałów choć mam wrażenie ze to juz powoli się dzieje

          0
  1. Grizzlies to jedna z niewielu drużyn, których nie lubię, na czele z pielęgniarką Gasolem. Na Warriors zawsze patrzyłem przychylnym okiem i fascynowałem się ich efektowną grę. Ale cały ten szum przed i w trakcie PO wokół GSW, który robił z nich mistrzów NBA i zwiastował szybkie serie, mnie osobiście zmęczył. Już z Pelicans się krztusili i nie wyglądało to dobrze, a tutaj w kolejnej rundzie trafiają się Grizzlies bez Conleya i kolejny potencjalny spacerek. Nie ma tak dobrze! Pierwszy raz w życiu kibicuję Memphis.

    0
  2. Trudno teraz powiedzieć kto jest faworytem do tytułu gdy mit wielkich Warriors chwieję się w posadach. Trudno będzie GSW coś wymyślić żeby pokonać tę niezbyt w końcu skomplikowaną koszykówkę Grizz. Rockets w 1 rundzie wyglądali dobrze teraz wyglądają jakby nie mieli wystarczająco ognia na Clippers. Finał zachodu Clippers – Grizzlies? Prawdopodobny. Ciekaw jestem czy Grizzlies też zamordowaliby atak LAC. Mają obrońców i na Paula, i na Griffina.

    0
      • Warriors oddają rzuty które wcześniej im wpadały. Teraz nie wpadają. Czemu? Być może dlatego że mają problem na poziomie mentalnym, bo Grizzlies weszli im do głowy i odebrali pewność siebie. Ciągle przewaga talentu jest po stronie Warriors ale póki co nie są w stanie tego wykorzystać. Jeśli przegrają game 4 to ta seria zakończy się 4-1.

        0