Tom Thibodeau w drugiej kwarcie game 3 rzucił krótkie spojrzenie na swoją ławkę rezerwowych. Jego zafrasowana mina wyglądała dziwnie niespokojnie. O czymś zapomniał? Nikola Mirotić tak długo siedział na ławce, że dres przykleił mu się do pleców, ale w kolejnych posiadaniach skrzydłowy rozciągał Chicago grę na dystansie i trafił 11 punktów otwierając linie podań dla coraz agresywniejszego na koźle Derricka Rose’a.
Czy Mirotić zmieni losy tej serii? Może to zrobić, jeśli Thibs nie zapomni o cross-matchach, jakie Bulls są w stanie dla niego wykreować po grze dwójkowej na skrzydłach. Już w zapowiedziach tej serii zwracano uwagę na rolę pierwszoroczniak w destabilizowaniu obrony Cavaliers. Słuszne wydawało się założenie, że jako jedyny stretch-four w rotacji Toma Thibodeau, powinien być standardem i grać po 20-pare minut zdejmując czas z wyraźnie zmęczonego intensywnością play-offów Pau Gasola.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Steph Curry
Steph Curry’s mom. You’re da real MVP!
Swietny wpis!